eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.comp.pecet386DX-40 plus nostalgia...
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 122

  • 91. Data: 2014-02-19 12:00:57
    Temat: Re: 386DX-40 plus nostalgia...
    Od: Jacek <j...@g...pl>

    Dnia Wed, 19 Feb 2014 10:07:22 +0100, Tomasz Holdowanski napisał(a):

    >>A niechlujność niektórych programistów to swoją drogą, ale czy 20-30 lat
    >>temu niektórzy też nie pisali niechlujnie? :)
    >
    > Dawno temu czytałem komentarz człowieka, który zadał sobie trud
    > analizy kodu Win2000, który wyciekł z MS, i konkluzja była jedna: ten
    > kod był niemożliwy do utrzymania

    NO, ale takie rzeczy tylko w zamkniętym oprogramowaniu. Linuksy i inne
    opensourcowe projekty raczej nie powinny mieć konstrukcji typu łata na
    łacie. Zbyt wielu różnych ludzi pracuje przy nich by pozwolić sobie na
    nieczytelny kod.
    --
    Jacek


  • 92. Data: 2014-02-19 14:47:44
    Temat: Re: 386DX-40 plus nostalgia...
    Od: GAD Zombie <g...@U...gad.USUN.art.pl>

    W dniu 2014-02-19 11:32, Przemysław Ryk pisze:
    > Dnia Wed, 19 Feb 2014 00:25:28 +0100, RadoslawF napisał(a):
    >
    >>>> Problem nie polega na postawieniu a na poinformowaniu zainteresowanych
    >>>> że postawiłeś. Kolejny problem że wyskakujących reklam nie ma jak
    >>>> wkleić czyli sam za niego będziesz płacił.
    >>>
    >>> Pytanie brzmi, ilu chętnych do korzystania będzie. Bo może się okazać, że
    >>> per osobę koszt będzie lekkopółśmieszny, a serwer dzięki takim małym
    >>> płatnościom będzie miał się z czego utrzymać. :)
    >>>
    >> Pomyliłeś pytania, powinieneś spytać ilu z korzystających będzie
    >> chciało płacić za korzystanie ?
    >
    > To też. Ale szacowanie ceny dostępu zacząć raczej można od szacowania liczby
    > chętnych do korzystania. Czy nie? :)

    Powiedzmy sobie szczerze. Z grup korzystają już głównie starsi, więc
    pewnie w większości pracujący ludzie. Wydanie dla nich 5 czy nawet 10zł
    miesięcznie za taki przybytek to żadne pieniądze. Gdyby takich uzbierało
    się 100, a może bardziej optymistycznie kilkuset, okazłoby się, że
    spokojnie sfinansują utrzymanie dobrego serwera i mogłoby to działać.
    Ktoś tylko musiałby jeszcze się tym zajmować.
    Pewnie, żeby było legalnie, musiałaby powstać z tego jakaś organizacja,
    bo musi być to przejrzyste i chyba są takie wymogi. Do zrobienia.
    Pozostają tylko chętni lub ich brak.
    Ja mogę płacić niewielką składkę, jeśli ktoś mi zagwarantuje, że
    pieniądze te pójdą faktycznie na ten cel i dzięki temu grupy nie umrą
    tak szybko.


    --
    GAD Zombie
    http://gad.art.pl/ http://sadist.art.pl/
    http://classicgamesmaniac.gad.art.pl/ http://gry-samochodowe.gad.art.pl/


  • 93. Data: 2014-02-20 08:35:28
    Temat: Re: 386DX-40 plus nostalgia...
    Od: Maciek "Babcia" Dobosz <b...@j...org.pl>

    Dnia 2014-02-18, o godz. 16:33:36
    nadir <n...@h...org> napisał(a):

    > > Nie muszę czytać - brałem udział w akcji ratowniczej we Wrocławiu w
    > > 1997 i Sandomierzu w 2010. Różnica 13 lat w sumie i różnica w
    > > infrastrukturze wielka.
    > Ja też byłem we Wrocławiu w 1997 roku, tylko że wtedy to my mieliśmy
    > jeszcze jakąś tam armię, dużo wojska wtedy się udzielało, i w samym
    > Wrocławiu i w innych miejscach dotkniętych powodzią.
    > Dziś nasza armia jest zdana na zewnętrzne firmy ochroniarskie i
    > katering. Generalnie to na defilady z okazji 11 listopada się tylko
    > nadają.

    Wybacz - ja mam do czynienia z łącznością (i informatyką także)
    wojskową do czynienia ciut zawodowo. Firmy ochroniarskie to inna bajka
    - wbrew pozorom w ten sposób ochronę obiektów robi się prawie na całym
    świecie. Czym innym jest łączność i systemy dowodzenia - tu akurat
    nie mamy się czego wstydzić.

    > A pamiętasz kto w 1997 roku "kręcił" wodę z fosy miejskiej w
    > okolicach Opery Wrocławskiej?

    Nie wiem - nie byłem akurat tam. Pomagałem na Kozanowie - woziliśmy
    wodę i żywność głównie do bloków. Nie zapomnę ekipy z grillami na dachu
    jednego z bloków która częstowała wszystkich chętnych kiełbasą a nas
    namawiali żebyśmy z Dworca Głównego piwo im dostarczyli. ;-)

    >
    > > No to w strasznie dziadowskiej gminie ten Twój przyjaciel
    > > mieszka ;-) Bo to gmina w pierwszej kolejności jest zobowiązana do
    > > właściwej organizacji i wyposażenia OC.
    >
    > Niestety ale tak OC wygląda większości gmin w naszym kraju.

    Tak wyglądają tam gdzie nikt się tym nie zajmuje. Fakt że wielu wójtów
    takie rzeczy ma w nosie ale jest sporo takich którzy o to dbają. Poza
    tym OC to nie tylko magazyny - w razie potrzeby zakłada się np.
    mobilizację sprzętu z firm. W skład tego wchodzi także ratownictwo
    medyczne czy strażacy (także OSP). Generalnie od kilkunastu lat
    odchodzi się od modelu OC jaki był do 1989 roku.

    Zdrówko




  • 94. Data: 2014-02-20 08:46:51
    Temat: Re: 386DX-40 plus nostalgia...
    Od: Maciek "Babcia" Dobosz <b...@j...org.pl>

    Dnia 2014-02-18, o godz. 17:10:05
    Krystek <s...@k...art.pl> napisał(a):

    > Bomba N i nie będzie czego włączać.

    A teraz odrób zadanie domowe: wskaż w jaki sposób ładunek N ma zagrozić
    elektronice a w jaki sposób ludziom.
    Kolejne zadanie: która armia i ile ma głowic N.
    No i trzecie zadanie domowe: oblicz ile bomb N potrzeba by dokonać
    zniszczeń na wszystkich lądach na Ziemi w sytuacji gdy zasięg działania
    przeciętnego ładunku N to promień 1-2. Dla ułatwienia przyjmij że
    Ziemia to kula o promieniu 6371km a lądy to 29,2% jej powierzchni.

    Zdrówko


  • 95. Data: 2014-02-20 08:55:25
    Temat: Re: 386DX-40 plus nostalgia...
    Od: Maciek "Babcia" Dobosz <b...@j...org.pl>

    Dnia 2014-02-18, o godz. 16:16:00
    nadir <n...@h...org> napisał(a):

    > Problem w tym, że jeżeli to będzie ogólnoświatowy krach, a o takim
    > chyba myślimy, to w ciągu tygodnia, góra dwóch skończą się
    > jakiekolwiek zapasy paliwa w naszym kraju. Żaden tankowiec już więcej
    > do nas nie zawita, a Rosjanie zakręcą gaz i mamy ciemną d*pę.

    Jakiekolwiek zapasy skończą się później. W PL w 2009 roku rezerwa
    paliwowa paliw płynnych to było ~130 dni średniego zużycia. W przypadku
    gazu ziemnego to było około 100 dni. Ustawowo to musi być minimum 90
    dni. Pozostaje jeszcze węgiel brunatny i kamienny - tu nasza energetyka
    w sytuacji kryzysu radzi sobie z własnych źródeł. Oprócz tego
    elektrownie wodne. Jako źródło gazu także metan z wysypisk - mało ale
    do skali mikro starczy.

    > Farmy wiatrowe to jeszcze ale baterie słoneczne, to w ogóle pomyłka,
    > bo przez 2/3 czasu swojej pracy nie są w stanie wygenerować prądu,
    > żeby mówić o jakimkolwiek zasilaniu.

    Zależy co się chce zasilić i jakiej wielkości to ma być farma.

    Zdrówko




  • 96. Data: 2014-02-20 10:21:13
    Temat: Re: 386DX-40 plus nostalgia...
    Od: nadir <n...@h...org>

    > Wybacz - ja mam do czynienia z łącznością (i informatyką także)
    > wojskową do czynienia ciut zawodowo. Firmy ochroniarskie to inna bajka
    > - wbrew pozorom w ten sposób ochronę obiektów robi się prawie na całym
    > świecie. Czym innym jest łączność i systemy dowodzenia - tu akurat
    > nie mamy się czego wstydzić.
    Zawodowo z wojskiem nie mam nic wspólnego, ale trochę rodziny i
    znajomych tam mam, parę "tajemnic" mi zdradzili, więc to i owo wiem jak
    wygląda.
    Problem w tym, że samą łącznością nie wygra się wojny czy nie wybuduje
    wałów i przepraw w czasie powodzi, itp., itd.
    Brak nam zaplecza inżynieryjnego.
    Nie mogę teraz znaleźć tego artykułu, ale 3-4 lata temu jakaś jednostka
    ze Szczecina nie mogła wyjechać na ćwiczenia na poligon bo PKP Cargo nie
    podstawiło im na czas i w niezbędnej ilości wagonów żeby
    przetransportować czołgi. Wychodziło wtedy na to, że potencjalni
    wrogowie wojnę musieli by nam wypowiedzieć z dwutygodniowym terminem, bo
    wojsko z koszar by się nie wydostało. :)
    To o czym my tu rozmawiamy?

    >> A pamiętasz kto w 1997 roku "kręcił" wodę z fosy miejskiej w
    >> okolicach Opery Wrocławskiej?
    >
    > Nie wiem - nie byłem akurat tam. Pomagałem na Kozanowie - woziliśmy
    > wodę i żywność głównie do bloków. Nie zapomnę ekipy z grillami na dachu
    > jednego z bloków która częstowała wszystkich chętnych kiełbasą a nas
    > namawiali żebyśmy z Dworca Głównego piwo im dostarczyli. ;-)
    No to podpowiem, THW, to taka niemiecka obrona cywilna, brali rurą
    berbeluchę z fosy, przechodziło to prze filtry na samochodzie i można
    było w zasadzie tą wodę pić, choć zalecali żeby dla bezpieczeństwa
    wcześniej zagotować.
    W przypadkach przez nas omawianych(ogólnoświatowy krach) nikt do nas nie
    przyjedzie z pomocą.

    > Tak wyglądają tam gdzie nikt się tym nie zajmuje. Fakt że wielu wójtów
    > takie rzeczy ma w nosie ale jest sporo takich którzy o to dbają. Poza
    > tym OC to nie tylko magazyny - w razie potrzeby zakłada się np.
    > mobilizację sprzętu z firm. W skład tego wchodzi także ratownictwo
    > medyczne czy strażacy (także OSP). Generalnie od kilkunastu lat
    > odchodzi się od modelu OC jaki był do 1989 roku.
    O jakich firmach piszesz? U mnie w okolicy największymi pracodawcami są:
    Biedronka i Lidl, pomijam takie instytucje jak Policja czy Izba Celna,
    bo mimo że dużo ludzi zatrudniają, to sprzętem nie dysponują żadnym,
    który mógłby się przydać w czasie kataklizmu.


  • 97. Data: 2014-02-20 10:30:20
    Temat: Re: 386DX-40 plus nostalgia...
    Od: nadir <n...@h...org>

    > Jakiekolwiek zapasy skończą się później. W PL w 2009 roku rezerwa
    > paliwowa paliw płynnych to było ~130 dni średniego zużycia. W przypadku
    > gazu ziemnego to było około 100 dni. Ustawowo to musi być minimum 90
    > dni. Pozostaje jeszcze węgiel brunatny i kamienny - tu nasza energetyka
    > w sytuacji kryzysu radzi sobie z własnych źródeł. Oprócz tego
    > elektrownie wodne. Jako źródło gazu także metan z wysypisk - mało ale
    > do skali mikro starczy.
    Dokładnie tak to wygląda - w teorii.
    W praktyce okaże się, że jako tako działają jedyni elektrownie
    zlokalizowane w pobliżu kopalń, bo do reszty nie będzie jak dostarczyć
    węgla. A wodne, to nie wiem czy zaspokajają 10% naszego zapotrzebowania?


  • 98. Data: 2014-02-20 13:27:09
    Temat: Re: 386DX-40 plus nostalgia...
    Od: Maciek "Babcia" Dobosz <b...@j...org.pl>

    Dnia 2014-02-20, o godz. 10:21:13
    nadir <n...@h...org> napisał(a):

    > Problem w tym, że samą łącznością nie wygra się wojny czy nie
    > wybuduje wałów i przepraw w czasie powodzi, itp., itd.

    A my tu o łączności właśnie. ;-)

    > Brak nam zaplecza inżynieryjnego.
    > Nie mogę teraz znaleźć tego artykułu, ale 3-4 lata temu jakaś
    > jednostka ze Szczecina nie mogła wyjechać na ćwiczenia na poligon bo
    > PKP Cargo nie podstawiło im na czas i w niezbędnej ilości wagonów
    > żeby przetransportować czołgi. Wychodziło wtedy na to, że potencjalni
    > wrogowie wojnę musieli by nam wypowiedzieć z dwutygodniowym terminem,
    > bo wojsko z koszar by się nie wydostało. :)
    > To o czym my tu rozmawiamy?

    P tym że w sytuacji pokoju nikt nie podstawi wagonów o ile wojsko nie
    zapłaci w porę i z wyprzedzeniem nie zamówi. "Ciut" inaczej wygląda to
    w czasie wojny - zmieniają się wtedy priorytety dla przewoźnika a kolej
    jest zwykle wtedy militaryzowana.

    > No to podpowiem, THW, to taka niemiecka obrona cywilna, brali rurą
    > berbeluchę z fosy, przechodziło to prze filtry na samochodzie i można
    > było w zasadzie tą wodę pić, choć zalecali żeby dla bezpieczeństwa
    > wcześniej zagotować.
    > W przypadkach przez nas omawianych(ogólnoświatowy krach) nikt do nas
    > nie przyjedzie z pomocą.

    Wiesz - ze stacją uzdatniania wody mam do czynienia tak od ~30 lat
    minimum przy okazji większych imprez plenerowych. Tylko mało kto sobie
    z tego zdaje sprawę. Przy czym przy imprezach harcerskich są to zwykle
    stacje wojskowe. Nie wiem czy wiesz ale rzez ponad 30 lat polska armia
    była znana z tego że uzdatniała i dowoziła wodę oddziałom ONZ na
    Golanie. Po prostu może akurat nie widziałeś polskiej stacji bo byłeś w
    takim miejscu. Zresztą w chwili obecnej wody w takich sytuacjach się
    raczej nie uzdatnia. Łatwiej i taniej dowieźć butelkowaną.

    > O jakich firmach piszesz? U mnie w okolicy największymi pracodawcami
    > są: Biedronka i Lidl, pomijam takie instytucje jak Policja czy Izba
    > Celna, bo mimo że dużo ludzi zatrudniają, to sprzętem nie dysponują
    > żadnym, który mógłby się przydać w czasie kataklizmu.

    Jak to fajnie brzmi - w mojej okolicy. ;-) W skali powiatu nie ma
    wywrotek, dźwigów czy spychaczy? To nikt fundamentów nie wykopie czy
    węgla nie dowiezie? Traktorów z osprzętem też rolnicy nie mają? No a
    czym samorząd realizuje odśnieżanie za które jest odpowiedzialny? Straży
    Pożarnej u Was nie ma? OSP? Pogotowia? Straży Miejskiej/Gminnej? To też
    są obecnie elementy OC. Fakt - jak wójt dupa to ma takie rzeczy w nosie
    choć dbanie o to to jego ustawowy obowiązek.

    Widzisz - ja hobbystycznie (choć czasami też zawodowo jak wyjdzie) -
    siedzę od ponad 20-tu lat w różnych przedsięwzięciach które właśnie o
    obronność zahaczają. Ot np. "głupi" kurs ratownika drogowego żeby
    nie wymieniać innych rzeczy .Nie masz pojęcia ilu ludzi się w to
    bawi jeśli w to nie wdepniesz. Samo OSP - ochotnicze! - to około
    miliona ludzi. Bawiących się w to bez zapłaty. A to także element OC.

    Niestety wielu ludzi nadal postrzega OC taką jak była za komuny - a
    zmieniło się bardzo dużo.
    -
    Zdrówko




  • 99. Data: 2014-02-20 13:52:48
    Temat: Re: 386DX-40 plus nostalgia...
    Od: Maciek "Babcia" Dobosz <b...@j...org.pl>

    Dnia 2014-02-20, o godz. 10:30:20
    nadir <n...@h...org> napisał(a):

    > Dokładnie tak to wygląda - w teorii.
    > W praktyce okaże się, że jako tako działają jedyni elektrownie
    > zlokalizowane w pobliżu kopalń, bo do reszty nie będzie jak
    > dostarczyć węgla. A wodne, to nie wiem czy zaspokajają 10% naszego
    > zapotrzebowania?

    A wiesz że u nas największe elektrownie węglowe to są tuż przy
    kopalniach węgla? Brunatnego dodam.
    A wodne to ~7 procent zużycia.
    Przy czym należy zakładać że w warunkach ekstremalnych zużycie
    gwałtownie spadnie.

    Zdrówko


  • 100. Data: 2014-02-20 14:23:41
    Temat: Re: 386DX-40 plus nostalgia...
    Od: nadir <n...@h...org>

    > A my tu o łączności właśnie. ;-)
    Niby tak.

    > P tym że w sytuacji pokoju nikt nie podstawi wagonów o ile wojsko nie
    > zapłaci w porę i z wyprzedzeniem nie zamówi. "Ciut" inaczej wygląda to
    > w czasie wojny - zmieniają się wtedy priorytety dla przewoźnika a kolej
    > jest zwykle wtedy militaryzowana.
    No tylko, że infrastruktura PKP, też nie wygląda dziś różowo, choć PKP
    Cargo chyba najlepiej jeszcze stoi.

    > Wiesz - ze stacją uzdatniania wody mam do czynienia tak od ~30 lat
    > minimum przy okazji większych imprez plenerowych. Tylko mało kto sobie
    > z tego zdaje sprawę. Przy czym przy imprezach harcerskich są to zwykle
    > stacje wojskowe.
    Ale te nowiuśkie zakupione w ciągu ostatnich 5-10 lat, czy te jeszcze z
    lat 60-tych? ;)

    > Nie wiem czy wiesz ale rzez ponad 30 lat polska armia
    > była znana z tego że uzdatniała i dowoziła wodę oddziałom ONZ na
    > Golanie.
    Że akurat prym tam wiedliśmy to nie wiem, ale tak się składa że mój wuj
    tam był i właśnie Starem wodę woził, to tak z grubsza wiem co się działo.
    Tyle, że 30 lat temu to my mieliśmy prawie półmilionową armię i mogliśmy
    sobie pozwolić na takie "fanaberie", dziś nie ma ludzi i sprzętu. No
    może zostało "parę" sztuk na imprezy harcerskie.

    > Po prostu może akurat nie widziałeś polskiej stacji bo byłeś w
    > takim miejscu. Zresztą w chwili obecnej wody w takich sytuacjach się
    > raczej nie uzdatnia. Łatwiej i taniej dowieźć butelkowaną.
    Dzisiaj jeździmy na misje zagraniczne do Iraku czy Afganistanu, ale tam
    logistyka opiera się o urządzenia i sprzęt USA, i fakt że wodę dowożą w
    butelkach. Nie wiem czy samodzielnie bylibyśmy nasz kontyngent na
    obczyźnie utrzymać?
    Inaczej zresztą wygląda dostarczenie wody do imprezy zaplanowanej w
    przeciągu miesiąca czy dwóch, a inaczej w czasie klęski/wojny gdy dróg
    nie ma.

    > Jak to fajnie brzmi - w mojej okolicy. ;-) W skali powiatu nie ma
    > wywrotek, dźwigów czy spychaczy? To nikt fundamentów nie wykopie czy
    > węgla nie dowiezie? Traktorów z osprzętem też rolnicy nie mają? No a
    > czym samorząd realizuje odśnieżanie za które jest odpowiedzialny? Straży
    > Pożarnej u Was nie ma? OSP? Pogotowia? Straży Miejskiej/Gminnej? To też
    > są obecnie elementy OC. Fakt - jak wójt dupa to ma takie rzeczy w nosie
    > choć dbanie o to to jego ustawowy obowiązek.
    Akurat moja okolica jest taka, że o ciężki i specjalistyczny sprzęt jest
    dosyć trudno, przekonałem się o tym przy okazji budowy domu.
    Jak już się sprzęt znalazł to się okazało, że operator dupa, bo
    większość kumatych zdolnych ludzi pracuje w Niemczech, Norwegii czy Anglii.

    > Widzisz - ja hobbystycznie (choć czasami też zawodowo jak wyjdzie) -
    > siedzę od ponad 20-tu lat w różnych przedsięwzięciach które właśnie o
    > obronność zahaczają. Ot np. "głupi" kurs ratownika drogowego żeby
    > nie wymieniać innych rzeczy .Nie masz pojęcia ilu ludzi się w to
    > bawi jeśli w to nie wdepniesz. Samo OSP - ochotnicze! - to około
    > miliona ludzi. Bawiących się w to bez zapłaty. A to także element OC.
    A ja mam porównanie, jak wyglądała "powódź" w mojej okolicy w 1997 i
    2010 roku.
    W 1997 roku przyjechało kupę wojska ze swoim sprzętem, zostali
    zakwaterowani w szkołach i internatach, i przez tydzień-dwa pomagali w
    ewakuacji, ochronie budynków i wzmacnianiu wałów. Potem to już był
    piknik i czekanie czy woda przerwie wały czy nie.
    W 2010 roku po mieście porozwożono wywrotkami piach, porozdawano ludziom
    worki i każdy we własnym zakresie miał się ewakuować i ochronić. Wojska
    już nie było, wałami już się za bardzo nikt nie przejmował, bo i nie
    było komu ich chronić. Piknik był od samego początku. ;)
    Tak też się złożyło, że ta sama osoba była burmistrzem i szefem obrony w
    obu tych "imprezach", i nie że mu się nie chciało, nie było po prostu
    mocy przerobowych.

    > Niestety wielu ludzi nadal postrzega OC taką jak była za komuny - a
    > zmieniło się bardzo dużo.
    No tu Ci muszę przyznać rację, w 1997 roku był u nas na etacie jeden
    człowiek jako szef OC, w 2010 było już ich dwóch, szef i zastępca, a od
    około roku mamy ich trzech.
    W międzyczasie powstały powity i tam też jest jakiś etat czy dwa od OC.

strony : 1 ... 9 . [ 10 ] . 11 ... 13


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: