eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.misc.elektronikaznalezc klucze
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 205

  • 121. Data: 2020-01-27 16:10:33
    Temat: Re: znalezc klucze
    Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>

    Pan J.F. napisał:

    >>>>>>>> Waluta (o ile dobrze pamięta, to tam jakiegoś swojego
    >>>>>>>> szylinga mieli), psu na budę się nie zda, bo żaden
    >>>>>>>> autorytet za nią nie stoi.
    >>>>>>> Ale jest w uzyciu ?
    >>>>>> Gdy się tym interesowałem, dobrych kilka lat temu, nie była.
    >>>>> Czyms tam na codzien sie posluguja - dolarami ?
    >>>> Niżej jest wyjaśnione: płatnościami elektronicznymi.
    >>> Ale w swojej walucie, czy w dolarach US ?
    >> W żadnej walucie. W jakichś swoich punktach. Można je nazywać
    >> wedle updobanie -- dolarami, rublami, grajcarami, srebrnikami.
    >
    > ... bitcoinami ...
    > Ale mysle, ze obywatel chcialby miec odniesienie do jakiejs
    > lepszej waluty.

    A ja sobie myślę, że doświadczony wojnami Somalijczyk chciał
    mieć przede wszystkim poczucie jako takiej stabilizacji.
    Ten (quasimafijny) system mu je dał.

    >>> I chyba jednak musza byc wymienialne na papierki, skoro takie
    >>> popularne ...
    >> Po co komu papierki? Przyjezdni zasilą czasem system zewnętrzną
    >> walutą, wymieniając papier na elektroniczne punkty. A te dalej
    >> długo krążą między tubylcami.
    >
    > Niby papierki po nic, ale IMO to obywatel spokojniejszy bedzie,
    > jak je bedzie mogl uzystac.

    Po co? Żeby jakiś bandzior przyszedł nocą i mu je zabrał? Z tego
    co do mnie dotarło, to system spotkał się z uznaniem i dlatego
    stał się powszechny. Za to u nas niektórzy tęsknią do starego
    papieru -- jesteśmy sto lat za Murzynami (dokładnie sto).

    > No i jeszcze ... jak zaczac z tymi punktami ? Obywatele musza
    > je za pieniadze kupic.
    > Bo liczyc na turystow ... troche glupio ...

    Somalijski pirat musi zająć tankowiec i wziąć okup. Potem już
    równo z górki -- obywatel barman poleje obywatelowi piratowi
    parę szklaneczek rumu -- i już podłapał kila punktów.

    >>> Tu nie o zasieg chodzi. W Mogadishu ponoc 2.5mln ludzi mieszka.
    >>> I kazdy ma telefon, z tego co piszesz :-)
    >> W Londynie czy Paryżu działa, to dlaczego w Mogadishu nie?
    > Dziala, ale regulator cos tam reguluje.
    > A tu sie sami dogadali ?

    Sami. Regulator, poza tym że reguluje, bieże jeszcze kasę do
    zasilania budżetu. Tu nie musi, więc idzie to szybciej.

    Jarek

    --
    Murarz domy buduje,
    Krawiec szyje ubrania,
    Ale gdzieżby co uszył,
    Gdyby nie miał mieszkania?


  • 122. Data: 2020-01-27 16:14:10
    Temat: Re: znalezc klucze
    Od: Paweł Pawłowicz <pawel.pawlowicz13@gmailDOTcom>

    W dniu 27.01.2020 o 11:24, Piotr Dmochowski pisze:
    [...]
    > Ja wiem że żyje się lepiej niż za komuny ale to nie powód żeby nie
    > zauważyć że mogło by się żyć jeszcze lepiej. Zresztą może przesadzam z
    > tym że żyje się lepiej, bo jak donosi NIK właśnie pobiliśmy rekord
    > umieralności, edukacja leży, w telewizji propaganda gorsza niż za starej
    > komuny, zdrowsi też nie jesteśmy, żarcie to kompletna porażka

    Co do edukacji i propagandy pełna zgoda, ale w kwestii "żarcia" to
    pojechałeś po bandzie aż iskrami posypało. Z analizą żywności mam
    zawodowo związek (łatwo sprawdzić jaki) od wielu lat, nie ulega cienia
    wątpliwości że jakość żywności poprawiła się kolosalnie (!) od czasów
    komuny.
    W kwestii wymiany pieniędzy w roku 50, zapytałem moją mamę. Miała wtedy
    21 lat i pomagała swojemu tacie w prowadzeniu sklepu, którego był
    właścicielem. W banku nie było limitu, przy wymianie gotówki był. Na
    pytanie, czy straciliście, padła odpowiedź: tak, i to sporo. Problem
    polegał na tym, że obrót bezgotówkowy wtedy praktycznie nie istniał,
    pieniądze na towar leżały w skarpecie.
    W kwestii płatności bezgotówkowych: na ostatnich wakacjach byłem z
    rodziną na Islandii. W pierwszym hotelu zapytałem o kantor,
    recepcjonista nie wiedział, o co chodzi. Po wyjaśnieniach dowiedziałem
    się, że pieniądze mogę wymienić w banku, ale nie ma to sensu, bo
    wszędzie można płacić kartą. Po obejrzeniu kursu w banku stwierdziłem,
    że autentycznie nie ma to sensu, a jak się okazało, terminale są nawet w
    kiblach na kompletnym zadupiu (nawiasem, większość kibli jest
    bezpłatna). Papierowe eura przywiozłem do Polski, a islandzkich koron
    nawet nie dotknąłem. Chociaż wydałem ich dobrze ponad milion :-)

    P.P.


  • 123. Data: 2020-01-27 16:17:38
    Temat: Re: znalezc klucze
    Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>

    Pan Michał Jankowski napisał:

    >> Nie zarekwirowała mi ich. Gdybym chciał je osobiście przepuścić,
    >> dajmy na to w Paryżu, to by mi je z ciężkim sercem wypłaciła.
    >> Ale wolała je przepuścić sama -- stąd bonifikata przy wypłacie
    >> w lokalnej walucie.
    >
    > Nie pamiętam szczegółów, ale były ograniczenia przy podejmowaniu
    > tych pieniędzy z konta.

    Mogł działać §22 -- paszport dla tych, co mają legalne dolary,
    a dolary z banku tylko na paszport. Ale to chyba nie był realny
    problem. Coś sobie przypominam jakieś promesy, ale nie pamiętam,
    czy na wypłatę, czy na paszport. W każdym razie za komuny lokaty
    dolarowe były masakrycznie wysoko oprocentowane. Chyba 7 czy nawet
    9% rocznie! Tak bardzo czerwonemu zależało na walucie. A za wypłatę
    w bonach (wtedy bez paszportu) dodawał jeszcze 10-20% (jednorazowo).

    --
    Jarek


  • 124. Data: 2020-01-27 16:23:34
    Temat: Re: znalezc klucze
    Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>

    s...@g...com napisał:

    >> Nie mogę niczego sensownego znaleźć. Realia wymiany z 1950 poznałem z
    >> żywych opowieści starszych. Być może limit gotówki nie miał charakteru
    >> formalnego, lecz psychologiczny. Bycie kułakiem, zwłaszcza filmowanym
    >> przez PKF -- to nie wróżyło niczego dobrego, jeśli chodzi o dalsze
    >> życie w PRL. Z mojego dzieciństwa, pewnie nieco późniejszego, pamiętam
    >> spore ilości banknotów z przed wymiany. Koledzy z podwórka mieli i byli
    >> gotowie kupować za nie inne, równie potrzebne (dzieciom) rzeczy. Skądeś
    >> się ta makulatura u ludzi wzięła.
    >>
    >
    > Limitu nie bylo.
    > Ale byly konsekwencje miekkie jak sie ujawnilo ile sie nazbieralo:
    >
    > https://www.polityka.pl/tygodnikpolityka/historia/15
    09906,1,1950-r-dziesiec-dni-ktore-wstrzasnely-portfe
    lem.read

    Do tych "miękkich konsekwencji" nieraz trzeba było mieć twardą dupę.

    --
    Jarek


  • 125. Data: 2020-01-27 16:28:14
    Temat: Re: znalezc klucze
    Od: Paweł Pawłowicz <pawel.pawlowicz13@gmailDOTcom>

    W dniu 27.01.2020 o 16:17, Jarosław Sokołowski pisze:
    [...]
    > Mogł działać §22 -- paszport dla tych, co mają legalne dolary,
    > a dolary z banku tylko na paszport. Ale to chyba nie był realny
    > problem. Coś sobie przypominam jakieś promesy, ale nie pamiętam,
    > czy na wypłatę, czy na paszport.

    Promesa była prawem do wymiany limitowanej ilości złotówek na twardą
    walutę po kursie bankowym, bardzo znacznie niższym, niż czarnorynkowy.
    Dostawało się ją przy wyjeździe, ale chyba tylko w przypadku wyjazdu
    zorganizowanego. Szczegółów nie pamiętam.

    P.P.


  • 126. Data: 2020-01-27 16:32:40
    Temat: Re: znalezc klucze
    Od: RoMan Mandziejewicz <r...@p...pl.invalid>

    Hello Paweł,

    Monday, January 27, 2020, 4:14:10 PM, you wrote:

    >> Ja wiem że żyje się lepiej niż za komuny ale to nie powód żeby nie
    >> zauważyć że mogło by się żyć jeszcze lepiej. Zresztą może przesadzam z
    >> tym że żyje się lepiej, bo jak donosi NIK właśnie pobiliśmy rekord
    >> umieralności, edukacja leży, w telewizji propaganda gorsza niż za starej
    >> komuny, zdrowsi też nie jesteśmy, żarcie to kompletna porażka
    > Co do edukacji i propagandy pełna zgoda, ale w kwestii "żarcia" to
    > pojechałeś po bandzie aż iskrami posypało. Z analizą żywności mam
    > zawodowo związek (łatwo sprawdzić jaki) od wielu lat, nie ulega cienia
    > wątpliwości że jakość żywności poprawiła się kolosalnie (!) od czasów
    > komuny.

    Nie mam pojęcia, o jakiej żywności myślisz ale jeśli chodzi o mięso i wędliny,
    to ilość pompowanej w nie wody i żeli jest zastraszająca. Jak widzę
    etykietę z zawartością boczku w boczku 64% to nawet nie myślę o
    kupnie. Gorzej, gdy już normalnego boczku wędzonego nie ma gdzie
    kupić.
    Za komuny receptury wędlin były ścisłe a za fałszowanie szło się
    siedzieć. Prywatne zakłady konkurowały z państwowymi JAKOŚCIĄ.

    Ja pamiętam polędwicę sopocką jako wędlinę wędzoną na zimno, która
    kroiło się na cieniutkie plasterki, o pięknym, tęczowo lśniącym
    przekroju. Teraz jako polędwicę sopocką sprzedaje się jakieś gotowane,
    napompowane wodą i żelatyną mięso i już nawet nie próbuje sie udawać,
    że to choć chwilę leżało obok wędzarni.

    [...]


    --
    Best regards,
    RoMan
    Nowa strona: http://www.elektronika.squadack.com (w budowie!)


  • 127. Data: 2020-01-27 16:39:49
    Temat: Re: znalezc klucze
    Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>

    Pan Paweł Pawłowicz napisał:

    >> Ja wiem że żyje się lepiej niż za komuny ale to nie powód żeby nie
    >> zauważyć że mogło by się żyć jeszcze lepiej. Zresztą może przesadzam
    >> z tym że żyje się lepiej, bo jak donosi NIK właśnie pobiliśmy rekord
    >> umieralności, edukacja leży, w telewizji propaganda gorsza niż za
    >> starej komuny, zdrowsi też nie jesteśmy, żarcie to kompletna porażka
    >
    > Co do edukacji i propagandy pełna zgoda, ale w kwestii "żarcia" to
    > pojechałeś po bandzie aż iskrami posypało. Z analizą żywności mam
    > zawodowo związek (łatwo sprawdzić jaki) od wielu lat, nie ulega cienia
    > wątpliwości że jakość żywności poprawiła się kolosalnie (!) od czasów
    > komuny.

    Też tak uważam, ale ponieważ nie mam z tym "zawodowych związków",
    to trudno mi przekonywać "wiedzących lepiej". Oni przeważnie też
    "wiedzą", że żarcie było wtedy tanie. Tu już mogę wysłać do czytelni
    celem przejrzenia roczników statystycznych. Jednak to też na nic, bo
    oni przeważnie niepiśmienni.

    --
    Jarek


  • 128. Data: 2020-01-27 16:48:12
    Temat: Re: znalezc klucze
    Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>

    Pan Paweł Pawłowicz napisał:

    >> Mogł działać §22 -- paszport dla tych, co mają legalne dolary,
    >> a dolary z banku tylko na paszport. Ale to chyba nie był realny
    >> problem. Coś sobie przypominam jakieś promesy, ale nie pamiętam,
    >> czy na wypłatę, czy na paszport.
    >
    > Promesa była prawem do wymiany limitowanej ilości złotówek na twardą
    > walutę po kursie bankowym, bardzo znacznie niższym, niż czarnorynkowy.
    > Dostawało się ją przy wyjeździe, ale chyba tylko w przypadku wyjazdu
    > zorganizowanego. Szczegółów nie pamiętam.

    Po "kursie turystycznym". Jak [dowolnokolorowo]rynkowy był koło stówy,
    to turystyczny połowę tego. Oficjalny bankowy był 3,20 -- co znaczy, że
    ludzie zarabiali tysiąc dolców na miesiąc. Dawali najpierw 130 dolarów
    na osobę, a potem 150. Raz dostaliśmy z rodziną, na indywidualny
    wyjazd. Może na to "promesa" mówili, nie pamiętam.

    --
    Jarek


  • 129. Data: 2020-01-27 17:00:24
    Temat: Re: znalezc klucze
    Od: Paweł Pawłowicz <pawel.pawlowicz13@gmailDOTcom>

    W dniu 27.01.2020 o 16:32, RoMan Mandziejewicz pisze:
    > Hello Paweł,
    >
    > Monday, January 27, 2020, 4:14:10 PM, you wrote:
    >
    >>> Ja wiem że żyje się lepiej niż za komuny ale to nie powód żeby nie
    >>> zauważyć że mogło by się żyć jeszcze lepiej. Zresztą może przesadzam z
    >>> tym że żyje się lepiej, bo jak donosi NIK właśnie pobiliśmy rekord
    >>> umieralności, edukacja leży, w telewizji propaganda gorsza niż za starej
    >>> komuny, zdrowsi też nie jesteśmy, żarcie to kompletna porażka
    >> Co do edukacji i propagandy pełna zgoda, ale w kwestii "żarcia" to
    >> pojechałeś po bandzie aż iskrami posypało. Z analizą żywności mam
    >> zawodowo związek (łatwo sprawdzić jaki) od wielu lat, nie ulega cienia
    >> wątpliwości że jakość żywności poprawiła się kolosalnie (!) od czasów
    >> komuny.
    >
    > Nie mam pojęcia, o jakiej żywności myślisz ale jeśli chodzi o mięso i wędliny,
    > to ilość pompowanej w nie wody i żeli jest zastraszająca. Jak widzę
    > etykietę z zawartością boczku w boczku 64% to nawet nie myślę o
    > kupnie. Gorzej, gdy już normalnego boczku wędzonego nie ma gdzie
    > kupić.

    Nikt nie każe Ci kupować szynki za 7.50, a z zakupem lepszej nie ma
    problemu. Przynajmniej we Wrocławiu.

    > Za komuny receptury wędlin były ścisłe a za fałszowanie szło się
    > siedzieć. Prywatne zakłady konkurowały z państwowymi JAKOŚCIĄ.

    Teoretycznie. Na przedmiocie "Chemiczne i instrumentalne metody analizy
    żywności" (nie ja wymyśliłem tą nazwę) robiliśmy wtedy oznaczenia
    azotynów (dziś azotanów III) w wyrobach mięsnych. Czasem zawartość
    mieściła się w normach, czasem były kilkukrotne przekroczenia. Po
    zmianie systemu zrobiło się ciekawie: azotynów zwykle nie było, ale jak
    się już trafiły, to przekroczenie było kilkudziesięciokrotne
    (odświeżanie zzieleniałego mięsa). Po kilku latach wszystkie analizy
    wychodziły tak samo: zero. I musiałem opracować nowe ćwiczenie, bo
    zrobiło się nudno.
    A jakbyś popatrzył na wyniki oznaczeń mykotoksyn w keczupie... to
    dopiero była zabawa (nie odrzucano zgniłych pomidorów). Dziś
    przekroczenia się nie zdarzają. Znowu nuda.

    > Ja pamiętam polędwicę sopocką jako wędlinę wędzoną na zimno, która
    > kroiło się na cieniutkie plasterki, o pięknym, tęczowo lśniącym
    > przekroju.

    Młody byłeś... ja też.
    :-)

    P.P.


  • 130. Data: 2020-01-27 17:03:01
    Temat: Re: znalezc klucze
    Od: Paweł Pawłowicz <pawel.pawlowicz13@gmailDOTcom>

    W dniu 27.01.2020 o 16:48, Jarosław Sokołowski pisze:
    > Pan Paweł Pawłowicz napisał:
    >
    >>> Mogł działać §22 -- paszport dla tych, co mają legalne dolary,
    >>> a dolary z banku tylko na paszport. Ale to chyba nie był realny
    >>> problem. Coś sobie przypominam jakieś promesy, ale nie pamiętam,
    >>> czy na wypłatę, czy na paszport.
    >>
    >> Promesa była prawem do wymiany limitowanej ilości złotówek na twardą
    >> walutę po kursie bankowym, bardzo znacznie niższym, niż czarnorynkowy.
    >> Dostawało się ją przy wyjeździe, ale chyba tylko w przypadku wyjazdu
    >> zorganizowanego. Szczegółów nie pamiętam.
    >
    > Po "kursie turystycznym". Jak [dowolnokolorowo]rynkowy był koło stówy,
    > to turystyczny połowę tego. Oficjalny bankowy był 3,20 -- co znaczy, że
    > ludzie zarabiali tysiąc dolców na miesiąc.

    Moja pierwsza pensja wynosiła 12 dolców. Po kursie według pana spod Pewexu.

    P.P.

strony : 1 ... 12 . [ 13 ] . 14 ... 20 ... 21


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: