eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.misc.elektronikazarobki w elektronice
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 182

  • 121. Data: 2017-07-13 21:55:24
    Temat: Re: zarobki w elektronice
    Od: PiteR <e...@f...pl>

    Mario pisze tak:


    >>> no ch... najwyżej się przypierdolą znowu,
    >>>
    >>> ile zarabia typowy elektronik?
    >>> rozumiem, że raczej nikt się nie będzie chciał pochwalić,
    >>
    >> Ja się pochwalę ;) Zarabiałem w Polsce 2760 netto teraz zarabiam
    >> w Anglii min 7000zl. Trzymanie zarobków w tajemnicy to jakaś dziwna
    >> moda w PL, która bardzo służy pracodawcom.
    >
    > To jakieś 1500 funtów. Pojechałeś do GB być tam nędzarzem?


    Pojechałem żeby nie pracować u Polaków durniów, oszustów i złodziei.
    Bo w Polsce to była robota do zajebania pacjenta jak w dziewiętnastym
    wieku i jeszcze masa układzików po pracy.


    Czego ty tu kurwa nie rozumiesz? że 5000zł to jest więcej niż 2760?
    To wracaj do podstawówki powtórzyć rachunki. A co za 2760 zł to ja
    byłem w Polsce taki bonzo?


    --
    Piotrek

    Let me see your war face.


  • 122. Data: 2017-07-13 21:59:13
    Temat: Re: zarobki w elektronice
    Od: PiteR <e...@f...pl>

    Adam Górski pisze tak:


    >>> no ch... najwyżej się przypierdolą znowu,
    >>>
    >>> ile zarabia typowy elektronik?
    >>> rozumiem, że raczej nikt się nie będzie chciał pochwalić,
    >>
    >> Ja się pochwalę ;) Zarabiałem w Polsce 2760 netto teraz zarabiam
    >> w Anglii min 7000zl. Trzymanie zarobków w tajemnicy to jakaś dziwna
    >> moda w PL, która bardzo służy pracodawcom.
    >
    > No klękajcie narody. Z tego miejsca pragnę pogratulować.
    > Teraz mam Cię przytulić czy bić brawo ?

    Możesz zrobić kupę.


    > Dowartościowałeś się?

    Nie. Postawiłem na swoim.


    > Pewnie pracodawcy Cię nienawidzą?

    sram na ich odczucia



    > Trzymanie zarobków w tajemnicy jest całkiem normalne dla ludzi
    > inteligentnych. No bo po co robić głupiemu przykrość.

    Nosz kurwa jacy oni troskliwi, wzruszyłem się.



    --
    Piotrek

    Let me see your war face.


  • 123. Data: 2017-07-14 01:08:45
    Temat: Re: zarobki w elektronice
    Od: "HF5BS" <h...@...pl>


    Użytkownik "sundayman" <s...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
    news:ok85du$mac$1@node2.news.atman.pl...
    > Jeden, podłączając kabelki w krosownicach (a tych kabelków były setki :),
    > robił to estetycznie i starannie. Jego kolega obok - no po prostu

    To tygrysy lubią najbardziej.

    > rozpacz. Na odwal się w 100%. W końcu ten pierwszy nie mogąc patrzeć jak
    > kolega partoli robotę koncertowo sam zacząć go wychowywać i poganiać :)
    > Niestety, bez efektu. Jak widać, facet miał nieróbstwo w genach.

    Cóż... Rozumiem, że odchodziło coś w stylu strugania kijka? Ja widowałem tak
    zrobione połaczenia elektryczne, że zdejmowanie izolacji tak właśnie się
    odbywało, zamiast prawidłowo, nacięcia wokół (najlepiej przyrządem, ale
    nożykiem też się da) i mechanicznego zdjęcia kawałka izolacji, wysywałem
    skutek, ze zestrugana też była żyła z przewodu, nawet do połowy. Nie muszę
    chyba tłumaczyć, jakie to daje rokowania, tak wykonanej instalacji?
    Nieumialstwo (tu jeszcze widzę szansę, bo jak nie umie, to jest cień szansy,
    że chce umieć, więc się nauczy), czy zachwyt nad bylejakością, znaczy się,
    jak prawidłowo zrobi, to frajer, a jak zestruga (i przy okazji skaleczy
    przewód), to ale machnął nożem, to musi być gość...?
    Więc pewnie, skoro bez efektu, to bylejakość...?
    Mojej mamie raz tak samochód naprawili na stacji, że jej koło odpadło w
    trakcie jazdy...

    --
    Psy kochają przyjaciół i gryzą wrogów,
    w odróżnieniu od ludzi, którzy niezdolni są do czystej miłości
    i zawsze muszą mieszać miłość z nienawiścią.
    (C) Zygmunt Freud.


  • 124. Data: 2017-07-14 02:15:17
    Temat: Re: zarobki w elektronice
    Od: "HF5BS" <h...@...pl>


    Użytkownik "sundayman" <s...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
    news:ok8734$nth$1@node2.news.atman.pl...
    >
    >> Ci "koledzy" się ani trochę do niego nie przyznają. Takie to towarzystwo.
    >> Prawo dżungli normalnie panie...
    >
    > Choć trzeba dodać, że do tego się też przyczyniła typowa polska
    > kreatywność. Na przykład - jak "pożytecznie" wydać 3.000.000 zł ?
    >
    > Zorganizować dla 50 bezrobotnych kobiet 50+ kurs... garncarstwa.
    > Albo - dla bezrobotnych rolników - kurs maklera giełdowego.
    >
    > To autentyki, po zapoznaniu się z którymi odpowiednie komisje UE
    > stwierdziły, że lepiej się dwa razy zastanowić zanim się da pieniążki na
    > dotacje...
    >
    > Więc - jak zwykle. W PL czas leci, a mentalność stoi w miejscu.

    Czytałem kiedyś pewną baśń, tytulu nie pomnę, jeden z epizodów przedstawiał
    królestwo, gdzie ludzie masowo głodowali. Ale głupi król, miast nakarmić
    ludzi, zaczął kombinować coraz to wymyślniejsze gadżety i lunaparki, zabawy,
    aby ucieszyć gawiedź... Tak mi zapachniały te kursy...

    --
    Psy kochają przyjaciół i gryzą wrogów,
    w odróżnieniu od ludzi, którzy niezdolni są do czystej miłości
    i zawsze muszą mieszać miłość z nienawiścią.
    (C) Zygmunt Freud.


  • 125. Data: 2017-07-14 02:21:04
    Temat: Re: zarobki w elektronice
    Od: "HF5BS" <h...@...pl>


    Użytkownik "PiteR" <e...@f...pl> napisał w wiadomości
    news:XnsA7B1D57E35CF3PanElektronik@localhost.net...
    >> Trzymanie zarobków w tajemnicy jest całkiem normalne dla ludzi
    >> inteligentnych. No bo po co robić głupiemu przykrość.
    >
    > Nosz kurwa jacy oni troskliwi, wzruszyłem się.

    Mnie tam luźnym kalafiorem zwisa, ile kto zarabia. Ważne, by swe apanaże
    zdobył uczciwie. Niejeden już myślał, że jak usłyszę "zarabiam 1500
    dziennie", to się posram. A ja na to "no i chuj".
    A bo to raz latałem w pracy po angaże z sekretariatu dla załogi, bo akurat
    byłem wolny? Ani razu nie zrobiło mi się przykro. William Trzeci Gates
    zarabia miliardy - i nic, niech zarabia. Byle uczciwie.

    --
    Psy kochają przyjaciół i gryzą wrogów,
    w odróżnieniu od ludzi, którzy niezdolni są do czystej miłości
    i zawsze muszą mieszać miłość z nienawiścią.
    (C) Zygmunt Freud.


  • 126. Data: 2017-07-14 04:36:43
    Temat: Re: zarobki w elektronice
    Od: "Pszemol" <P...@P...com>

    "sundayman" <s...@p...onet.pl> wrote in message
    news:ok69gg$uut$1@node2.news.atman.pl...
    > Dlaczego moja koleżanka małżonka (kosmetolożka po studiach)
    > ostatnio stwierdziła, ze może by się nauczyła programowania ?
    > No i okazuje się, że jakoś tam przyswaja powoli. Można ? Można.

    Nie bardzo rozumiem ten przykład... strzelasz sobie w stopę :-)
    Czyżbyś sugerował że poślubiłeś debila lub idiotkę i dawał
    ją za przykład typu: "skoro NAWET moja żona jest w stanie
    przyswoić sztukę programowania to wszystkim innym się uda"?

    Na miejscu Twojej żony bym się na Ciebie obraził :-)))

    > Oczywiście - nie mam nic do ludzi, którzy mieli "pecha" albo inne
    > realne powody, że im się mniej lub bardziej pod górkę układało.

    No ale robisz urawniłowkę zakładając z góry że jak ktoś nie ma
    swojej firmy i nie trzepie kokosów to znaczy że jest niedojda i leń!
    Tak przynajmniej brzmisz, jeśli nie zdajesz sobie z tego sprawy...

    > No ale też z drugiej strony - znam osoby, które np. zostały sierotami w
    > wieku kilkunastu lat, i udało im się jakoś nie zostać menelem, skończyć
    > studia i robić coś sensownego. Bo po prostu im na tym zależy - nie na
    > zasadzie "dać mi" tylko "dam radę".

    Nie "bo po prostu im zależy" tylko MIMO ŻYCIOWYCH KŁOPOTÓW
    byli w stanie coś zrobić na jako-takim poziomie. Ani nie wiesz co ten
    sam człowiek osiągnąłby, gdyby nie był sierotą, gdyby miał wsparcie
    rodziny i ciepły, kochający dom zamiast sierocińca ani też nie wiesz
    czy ci, których negatywnie na tym punkcie oceniasz nie mieli przypadkiem
    dużo większych problemów w życiu niż samo bycie sierotą i dlatego
    mają taką czy inną sytuację.

    Moim zdaniem generalnie rzecz biorąc trudno jest "wyjść na ludzi"
    i większość jest przeciętniakami, szarakami - jesli ktoś osiągnął coś
    z wyraźnymi przeciwnościami losu jak bycie sierotą czy jakieś
    widoczne kalectwo lub pijaństwo/bieda w rodzinie to jest wybitny
    i nie ma co dawać go za przykład przeciętniakom bo to tylko ich
    zdołuje :-) To tak jak byś mi dał za przykład jakiegoś kalekę, np.
    Oscara Pistoriusa i powiedział - "popatrz Pszemol, gość bez nóg
    kuźwa a biega i wygrywa medale na olimpiadzie, a Ty leniu co?
    nawet jednej mili w tym tempie nie przebiegniesz bez zadyszki". :-))

    > Moim zdaniem, 85% tych nieszczęśliwych i narzekających
    > to właśnie lenie i matoły z wyboru. Niestety.

    Ale te 85% to nie żadna statystyka - to raczej źwierciadło Twojej
    całkiem wrednej natury i tego jak oceniasz otaczających Cię ludzi.

    Nie znamy się dobrze, prawie wcale, więc wybacz że sobie pozwalam
    na taką ocenę, ale dużo o sobie piszesz i niestety wychodzi z Ciebie
    niezły zarozumiały jerk.

    >> A więc nie tylko obwiniaj siebie za swoje porażki ale też podziękuj
    >> INNYM ludziom za SWOJE sukcesy! Bo nie jesteś wyłącznym
    >> ojcem swoich sukcesów:
    >
    > Nigdy nie twierdziłem, że tak jest.

    Pośrednio tak twierdziłeś, sugerując że jak ktoś jest w tarapatach
    to nie powinien obwiniać otoczenia czy wypadków losowych tylko
    powinien obwiniać samego siebie. Przeceniasz po prostu swój
    własny udział w swoich sukcesach i jednakowo przeceniasz
    udział własny innych ludzi w ich niepowodzeniach, braku sukcesu.

    > Ale też widzę, czy ktoś, komu daję pracę
    > (w interesie obu stron), docenia to, że to ja mi pracę daję, a nie on
    > mnie. Bo to jednak jest subtelna różnica.

    No widzisz!
    Kolejne podejście stawiające Ciebie w bardzo negatywnym świetle.

    Ty nikomu żadnego prezentu nie robisz chłopie! Nie mów tego
    z taką łaską w głosie! Ty zatrudniasz kogoś bo go sam potrzebujesz!
    Zawierasz z kimś umowę o pracę, kontrakt, i powinieneś go tak
    traktować jak kontrahenta, partnera, z należytym szacunkiem.
    Tymczasem Ty go traktujesz jak król który obłożony klejnotami
    komuś głodnemu rzucił od niechcenia suchą bułkę! No kuźwa
    pracownik ma "docenić" jaśnie pana za wielkie dary jakimi został
    przez Sundaymana obdarzony :-))) No jaja.

    >> lekarze, tramwajarze, mechanicy, piekarze itp,itd. Nie żyjesz na
    >> bezludnej wyspie, czerpiesz z korzyści z życia w społeczeństwie,
    >> nawet jeśli nie są to korzyści wyraźnie finansowe w postaci jakichś
    >> socjalistycznych kartek na żywność czy zapomogi dla biednych.
    >
    > To jest imo cokolwiek sofistyka, bo jakoś często mam wrażenie, robiąc
    > przelewy do US, że to raczej społeczeństwo zawdzięcza coś mnie...
    > No ale to już mniejsza o dyskusję na ten temat :)

    No kuźwa, gościu czuje się niedoceniany za swoje Dary dla Narodu!!!
    Kompromitujesz się.


  • 127. Data: 2017-07-14 04:38:15
    Temat: Re: zarobki w elektronice
    Od: "Pszemol" <P...@P...com>

    "sundayman" <s...@p...onet.pl> wrote in message
    news:ok82ng$osb$1@node1.news.atman.pl...
    >
    >> Moim zdaniem, to mechanizm obronny jaki sobie wypracowałeś: skoro 85% to
    >> lenie and/or matoły (a jeszcze z własnego wyboru), to uwalnia cię to od
    >> pomagania im, np. poprzez działalność charytatywną.
    >
    > Ciekaw jestem, skąd bierzesz swoją wiedzę na temat tego, czy i jak
    > ewentualnie "pomagam". Pewnie sądzisz wg. siebie.

    Ależ wiemy że pomagasz wszystkim - napisałeś nam o tym
    w poprzedniej wypowiedzi: DAJESZ im pracę....
    Jesteś kuźwa bardzo charytatywnym człowiekiem.

    Gratuluję zwichrowanego spojrzenia na świat...


  • 128. Data: 2017-07-14 04:39:29
    Temat: Re: zarobki w elektronice
    Od: "Pszemol" <P...@P...com>

    "Piotr Gałka" <p...@c...pl> wrote in message
    news:ok7eo6$d0g$1$PiotrGalka@news.chmurka.net...
    > W dniu 2017-07-13 o 09:51, slawek pisze:
    >>
    >> To on daje pracę. Ty dajesz narzędzia i bierzesz jej efekty.
    >
    > W latach 70-tych myślałem, że pracodawca to ten co daje swoją pracę, a
    > pracobiorca to ten który ją przyjmuje. Tak jak dostawca elementów to ten
    > co je dostarcza, a ich odbiorca to ten co je odbiera.
    > Ale już dawno pogodziłem się z tym, że ludzie umówili się inaczej co do
    > znaczenia tych słów.

    Na dodatek zauważ, że nikt tu nikomu nic nie DAJE a co najwyżej
    sprzedaje/kupuje.

    I bardzo rzadko za to co kupuje uczciwie płaci.


  • 129. Data: 2017-07-14 04:40:11
    Temat: Re: zarobki w elektronice
    Od: "Pszemol" <P...@P...com>

    "sundayman" <s...@p...onet.pl> wrote in message
    news:ok6edc$3op$1@node2.news.atman.pl...
    > Muszę jeszcze dopisać - z tym lub owym co pisze Pszemol można
    > by dyskutować, ale bardzo podoba mi się jak pisze :)

    Obawiam się, że dzisiejsze moje wypowiedzi Ci się nie spodobają.


  • 130. Data: 2017-07-14 04:45:38
    Temat: Re: zarobki w elektronice
    Od: "Pszemol" <P...@P...com>

    "sundayman" <s...@p...onet.pl> wrote in message
    news:ok6aju$b1$1@node2.news.atman.pl...
    >>> Nie. Ale za swoje porażki życiowe obwiniam siebie.
    >>> A nie innych.
    >>
    >> Słusznie. Znaczy się... za co konkretnie?
    >
    > Znaczy, że jeżeli mimo mimo tyrania po kilkanaście godzin dziennie,
    > codziennie (tak, piszę to z pracy godz. 01.10), i płacenia nieraz podatków
    > w kwotach pięciocyfrowych, mam nie wyremontowanego od lat mieszkania, bo
    > jakimś cudem nie stać mnie na bezproblemowe wydanie kilkudziesięciu tys.
    > zł. na to.

    Powiem Ci coś... to nie jest problem że Cię nie stać.
    Tu raczej chodzi o to, że Ci na tym po prostu nie zależy.
    Bo:

    > I nie o mnie nawet tutaj najbardziej chodzi, że mieszkam
    > nie tak jak bym chciał, bo ja w domu jestem krótko. Wracam w nocy, śpię,
    > wstaję i wychodzę.

    Po prostu nie jest to dla Ciebie wysoko na liście priorytetów.
    Pieniądze zarobione tak ciężko i opłacone pięciocyfrowymi
    podatkami z pewnością wydajesz na inne zabawki i przyjemności.
    W to nie wątpię. Po prostu w mieszkaniu żyje żona a ona i jej
    sytuacja Cię nie obchodzi.

    > Tylko żony mi żal, bo zasługuje na lepszy dom.

    Czym sobie zasługuje? Bo zajęła się wreszcie programowaniem?

    > I mógłbym powiedzieć, że gdybym żył w USA, i zasuwał tak jak tu, to dawno
    > miałbym rezydencję i lokaja. Że socjalistyczno-boszewicki rząd mnie rucha
    > przy każdej okazji, co zresztą robią coraz chętniej wszystkie rządy
    > począwszy od lat 90-tych. No a wcześniej to lepiej nie wspominać.

    Oj, jakiś Ty biedny... no doprawdy żal mi Cię :-)))

    > Myślę jednak, że na rząd można sobie jeszcze ponarzekać publicznie - i to
    > jakoś da się zaakceptować. Ale kiedy ktoś nadmiernie się roztkliwia nad
    > tym, jak to zły szef go gnębi, koledzy są wredni, nikt go nie kocha,
    > a ludzie są podli - po prostu mówi więcej złego o autorze tych słów.
    > Nawet, jeżeli znowu jest to jakaś tam częściowa prawda.

    Tak samo mówi mi wiele złego gdy ktoś sobie wszystkie zasługi swoje
    przypisuje i nie docenia że osiągnął sukces dzięki tysiącom innych ludzi
    którzy otaczali go całe życie swoją pracą, swoją troską, swoją pomocą.

strony : 1 ... 12 . [ 13 ] . 14 ... 19


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: