pzypadkowo zajrzalem do netu i takie wydumki /kto gazuje takiego malca???/
chodza po necie za 2 - 1 k pln....
przeciez to jest najtansze toczydlo do latania w kolo komina jakie sobie mozna
wyobrazic. przy nim nawet lupo 3l wysiada. a uwzgl. ceny czesci, koszty nabyca
to juz jest rekord taniosci przejechanego kilometra. toz to nawet rower potrafi
wyjsc drozej.
i nie myslicie jak ja ze cena powinna byc jednak wieksza? jesli oszczednosci na
paliwie wyniasa 200 PLN a zakup toczydla 2k /1500+koszta/ to daje to niebotyczna
stope zwrotu.
rynek jest w bledzie czy co? wiadomo ze to graty i male i niewygodne ale cos za
cos. nie psuje sie ponoc i czesci tanie...
czy badziewnosc samego auta usprawiedliwia taka cene w warunkach ropy po 120$?
czy tez moze jest drugie dno? i nie mowcie ze korozja. przyjmuje ze po 3 latach
auto trzeba zezlomowac. to i tak wydaje mi sie ze za tanio jest.
o co chodzi????

--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl