-
131. Data: 2010-03-11 23:19:55
Temat: Re: wkurzające sytuacje drogowe
Od: "aari^^^" <a...@t...email.is.invalid.pl>
Dnia Thu, 11 Mar 2010 18:45:45 +0100, Icek powiedział:
> Boje sie tez ze jak sie toczy 30km/h to ruszac bedzie tak samo jak
> hamuje/zwalnia.
A to on jakoś źle hamuje/zwalnia? Dlaczego?
Powinien dusić hamulce na szlag 10m przed przejazdem, czy sygnalizatorem?
Bardzo często dzieki takiemu "toczeniu się" można dojechać pod sam
sygnalizator dokładnie w tym momencie, w którym zapala się zielone i dzięki
temu opuścić je znacznie szybciej, niż taki wyprzedzający i wciskający się
pod samą maskę pomyśli, żeby jedynkę wrzucić.
Że nie wspomnę o ekonomii jazdy.
--
Bright light is the end
of the black light district.
-
132. Data: 2010-03-11 23:35:04
Temat: Re: wkurzające sytuacje drogowe
Od: "Krystian Zaczyk" <z...@s...etan.pl>
Użytkownik "Budzik" <b...@p...o.n.e.t.pl.nie.spam.oj> napisał:
>> W momencie gdy rozpoczal manewr wyprzedzania zakazu nie bylo. Znaku
>> nie widac bo juz pojawil sie podczas wyprzedzania. Dokancza wiec
>> manerw gdy ma juz linie.
>>
> Znaczy to jest jakies usprawiedliwienie?
> ROTFL
Ciekawe, co zrobi, gdy w czasie wyprzedzania kolumny zamiast linii
pojawi się wysepka (z krawężnikiem). "Dokańcza manewr, gdy ma już wysepkę"?
Krystiam
-
133. Data: 2010-03-11 23:41:50
Temat: Re: wkurzające sytuacje drogowe
Od: Grejon <g...@g...pl>
Franc pisze:
> Dnia Thu, 11 Mar 2010 21:02:54 +0100, Grejon napisał(a):
>
>> [ciach]
>>
>> Zjeżdżanie na lewy pas (pod prąd) przed wykonaniem skrętu w lewo np. do
>> posesji.
>
> Akurat z tym się nie zgodzę. Jeżeli jest taka możliwość to poza miastem sam
> staram się tak robić - nie blokuję w ten sposób jadących za mną. Nie wiem,
> na ile to zgodne z prawem.
Ale upewniasz się że ktoś już np. nie zaczął wyprzedzania na tym pasie
albo nie jedzie z przeciwka? Bo ja się po prostu boję że kiedyś taki
delikwent się zagapi i wyjedzie tirowi na czołówkę.
--
Grzegorz Jońca GG: 7366919 JID:g...@j...aster.pl
Mazda 6 2.0 zaolejona Kombi
PMS+PJS*+pM-W+P+:+X++L+B+M+Z++TW-CB++ASB+
-
134. Data: 2010-03-11 23:44:30
Temat: Re: wkurzające sytuacje drogowe
Od: Krzysiek Kielczewski <k...@g...com>
On 2010-03-11, Budzik <b...@p...o.n.e.t.pl.nie.spam.oj> wrote:
>> Zwróć uwagę na kluczowe: "zależy od warunków" :) Oczywiście, że tak nie
>> robię co chwilę. No, z drobną poprawką: jak ktoś mi za blisko podjeżdża
>> to mi się zdaża delikatnie dotknąć hamulca.
>
> Nie wiem co masz na mysli piszac "zalezy od warunków". Chcesz powiedziec,
> ze jak jade za kims zima i widze, ze co chwila hamuje, to mam podejrzewac,
> ze jest swietnym kierowca?
Dokładnie odwrotnie: jeśli jedziesz za kimś, kto *czasem* dotknie
hamulca bez zewnętrznych powodów to ten ktoś może być dobrym kierowcą.
Pzdr,
Krzysiek Kiełczewski
-
135. Data: 2010-03-11 23:45:42
Temat: Re: wkurzające sytuacje drogowe
Od: Krzysiek Kielczewski <k...@g...com>
On 2010-03-11, Budzik <b...@p...o.n.e.t.pl.nie.spam.oj> wrote:
>>> ale wtedy wjedzie mi w tyłek wiec i tak bedzie winny. Albo, co bardziej
>>> prawdopodobne, będzie musiał przychamowac.
>>
>> Raczej wjedzie Ci w bok, a wina będzie Twoja.
>>
> Mylisz mnie z kims. Ja umiem ruszac i dlatego mowie, ze wjedzie mi w tyłek.
Albo jesteś przesadnym optymistą, albo ruszasz jedynie z piskiem opon,
albo masz na myśli jedno-jedyne rondo w Twojej okolicy.
Pzdr,
Krzysiek Kiełczewski
-
136. Data: 2010-03-11 23:54:32
Temat: Re: wkurzające sytuacje drogowe
Od: Adam Płaszczyca <t...@o...spamnie.org.pl>
Dnia Thu, 11 Mar 2010 11:33:24 +0100, Bydlę napisał(a):
> Można też podejść i zapytać go o przyczynę trąbienia.
> (ale trzeba umieć bić się albo spieprzać, jeśli tamten wyciągnie nóż ;-))
Jedyne co zrobi, to zarygluje zamki :>
>> 2. dojeżdżam bez gazu do zamkniętego przejazdu kolejowego - na
>> wysokości 2 lub 1 kreski (100-50m) ktoś wyprzedza i daje po heblach
>
> I co? Boli cię to? Mnie nie. Zwłaszcza, jeśli to 50 czy 100 metrów.
Niespecjalnie, szczególnie, kiedy mam kamerkę i jest ciągła :D
>> 4. podwójna ciągła z przerwą na lewoskręt do drogi do posesji
>> - sygnalizuję zamiar skrętu, dojeżdżam do środka jezdni, hamuję żeby
>> przepuścić nadjeżdżających z przeciwka, ruszam i... w ostatniej chwili
>> daję po heblach żeby nie zabić wyprzedzającego mnie z lewej (!)
>> motocyklisty
>
> Czyli nie potrafisz korzystać z lusterka.
> To cię słusznie drażni.
Akurat motocyklista łamie przepisy.
--
___________ (R)
/_ _______ Adam 'Trzypion' Płaszczyca (+48 502) 122 688
___/ /_ ___ ul. na Szaniec 23/70 31-560 Kraków (012) 378 31 98
_______/ /_ Wywoływanie slajdów http://trzypion.pl/
___________/ PMS++PJ+S*+++P+++M+++W--P+++X+++L+++B+M+++Z++T-WCB++
-
137. Data: 2010-03-12 00:12:15
Temat: Re: wkurzające sytuacje drogowe
Od: Budzik <b...@p...o.n.e.t.pl.nie.spam.oj>
Użytkownik Krystian Zaczyk z...@s...etan.pl ...
>>> W momencie gdy rozpoczal manewr wyprzedzania zakazu nie bylo. Znaku
>>> nie widac bo juz pojawil sie podczas wyprzedzania. Dokancza wiec
>>> manerw gdy ma juz linie.
>>>
>> Znaczy to jest jakies usprawiedliwienie?
>> ROTFL
>
> Ciekawe, co zrobi, gdy w czasie wyprzedzania kolumny zamiast linii
> pojawi się wysepka (z krawężnikiem). "Dokańcza manewr, gdy ma już
> wysepkę"?
>
Wtedy wrzuca R(akiete)
-
138. Data: 2010-03-12 00:12:17
Temat: Re: wkurzające sytuacje drogowe
Od: Budzik <b...@p...o.n.e.t.pl.nie.spam.oj>
Użytkownik Krzysiek Kielczewski k...@g...com ...
>>> Zwróć uwagę na kluczowe: "zależy od warunków" :) Oczywiście, że tak
>>> nie robię co chwilę. No, z drobną poprawką: jak ktoś mi za blisko
>>> podjeżdża to mi się zdaża delikatnie dotknąć hamulca.
>>
>> Nie wiem co masz na mysli piszac "zalezy od warunków". Chcesz
>> powiedziec, ze jak jade za kims zima i widze, ze co chwila hamuje, to
>> mam podejrzewac, ze jest swietnym kierowca?
>
> Dokładnie odwrotnie: jeśli jedziesz za kimś, kto *czasem* dotknie
> hamulca bez zewnętrznych powodów to ten ktoś może być dobrym kierowcą.
A co daje takie "dotkniecie" hamulca?
Pamietaj, ze jade za tą osobą.
-
139. Data: 2010-03-12 00:12:17
Temat: Re: wkurzające sytuacje drogowe
Od: Budzik <b...@p...o.n.e.t.pl.nie.spam.oj>
Użytkownik Krzysiek Kielczewski k...@g...com ...
>>>> ale wtedy wjedzie mi w tyłek wiec i tak bedzie winny. Albo, co
>>>> bardziej prawdopodobne, będzie musiał przychamowac.
>>>
>>> Raczej wjedzie Ci w bok, a wina będzie Twoja.
>>>
>> Mylisz mnie z kims. Ja umiem ruszac i dlatego mowie, ze wjedzie mi w
>> tyłek.
>
> Albo jesteś przesadnym optymistą, albo ruszasz jedynie z piskiem opon,
> albo masz na myśli jedno-jedyne rondo w Twojej okolicy.
>
Nie jestem przesadnym otymista.
Nie ruszam z piskiem opon.
Mam na mysli wiekszosc rond (pomijam jakies osiedlowe wynalazki z
promieniem równnym 4metry.
-
140. Data: 2010-03-12 01:30:57
Temat: Re: wkurzające sytuacje drogowe
Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>
On Thu, 11 Mar 2010, Jakub Witkowski wrote:
> Bydlę pisze:
>> Patrząc w lusterko.
>> Przed zjechaniem na przeciny pas ruchu.
>
> Doskonale sobie wyobrażam sytuację, w której obaj wjeżdżają
> na ten pas jednocześnie. Ale tylko jeden z nich łamie w tym
> momencie pord.
Który to, ten który skręcając powinien ustąpić jadącemu
drogą na wprost? ;)
Bo ten który omija sygnalizującego skręt ze złej strony,
rzecz jasna łamie.
Ale to *jadący drogą* "wzdłuż" ma pierwszeństwo.
Jeśli do tego wcześniej zmienił pas... (nic to, że na pas
"pod prąd"), to już na nim *jest*.
Tak, jak rozumiem że do tego iż do zasad rządzących pierwszeństwem
jest się trudno przyzwyczaić :], z drugiej strony... wcale nie,
wystarczy pozbyć się odruchu *przypisywania* sobie pierwszeństwa
na podstawie "bo jemu nie wolno".
No nie wolno (mu).
Pomijamy to ograniczenie i mamy "pomijając że mu nie wolno,
to kto miałby pierwszeństwo" - i otrzymujemy odpowiedź: kto
je *MA*.
pzdr, Gotfryd