-
41. Data: 2009-02-17 13:49:13
Temat: Re: w nawi?zaniu do prawa autorskiego i op?at za istniej?ce programy
Od: A.L. <a...@z...com>
On Tue, 17 Feb 2009 12:16:47 +0100, "slawek" <h...@s...pl> wrote:
>Użytkownik "A.L." <a...@z...com> napisał w wiadomości
>news:nqhep45iar82glkt1g3f3a0eiggqjs4vqq@4ax.com...
>> Poglady bolszewickie szerza sie wsrod mlodego pokolenia. Nie tylko
>> oprogramowanie powinno byc nasze wspolne, ale i zony tez. Tak
>> obiecywal Wladimir Iljicz Lenin.
>
>
>Spokojnie doczytaj do końca.
>
>Primo, znając cię ogólnie z łamów PCP uważam cię za [...] (zamiast kropek
>wstaw coś średnio uprzejmego). Secundo, mimo to zgadzam się z tobą, że "JAX"
>pisze brednie i że to ty w tym sporze masz rację (no widzisz, sprawiedliwy
>jestem). Tertio, nie bredź o Iljiczu i wspólnych żonach - tylko odrób
>zadanie domowe i poczytaj sobie Bułchakowa - dowiesz się m.i. kto i dlaczego
>wymyślił w czasach ogólnie bolszewii "wspólne żony". Hint: gościu został
>rozstrzelany bez sądu za sianie propagandy antybolszewickiej.
Czytalam, czytalem... Prawdopodobnie nei byles jeszcze wtedy nawet w
planach
A.L.
-
42. Data: 2009-02-17 13:58:50
Temat: Re: w nawi?zaniu do prawa autorskiego i op?at za istniej?ce programy
Od: Mariusz Kruk <M...@e...eu.org>
epsilon$ while read LINE; do echo \>"$LINE"; done < "A.L"
>OK, podejrzewam ze kradneisz software, dorabiasz do tego ideologie,
Napisz jeszcze, że morduje i gwałci.
--
\.\.\.\.\.\.\.\.\.\.\.\.\.\ Wilczy apetyt miewają też ofiary losu.(Woj-
.\....@e...eu.org.\.\. tek Moszko)
\.http://epsilon.eu.org/\.\
.\.\.\.\.\.\.\.\.\.\.\.\.\.
-
43. Data: 2009-02-17 14:18:20
Temat: Re: w nawi?zaniu do prawa autorskiego i op?at za istniej?ce programy
Od: A.L. <a...@z...com>
On Tue, 17 Feb 2009 12:26:23 +0100, "slawek" <h...@s...pl> wrote:
>Użytkownik "A.L." <a...@z...com> napisał w wiadomości
>news:eslep457f4s0o2gnt1ej7kn2f7ucibiheb@4ax.com...
>
>> Nie, on by chcial za darmo
>>
>> A.L.
>
>
>"On" czyli "JAX" bredzi jak potłuczony i tu się z tobą zgodzę. Ale coś w
>czymś jednak jest. Weź na ten przykład taką gierkę "Skoki narciarskie"
>(wybacz, nie grałem nie oceniam czy dobra, dobrze napisana itd. itp. - nie o
>to chodzi). Na pierwszy rzut oka - budget. Ot, Małysz wygrał, ktoś zrobił
>grę. Nakład środków - skromniutki. Cena/marketing taka że pewnie miało się
>opłacić z jednego sezonu. A tu masz... Małysz skacze (znaczy się - skakał)
>coraz lepiej. Więc gra ma wznowienia. Są i koszty zmienne. Ale dlaczego za
>koszty napisania programu (czyli tej gry) mają płacić kolejni klienci -
>NAWET JEŻELI JUŻ UDAŁO SIĘ UZYSKAĆ PRZEWIDYWANE ZYSKI?!
>
DLATEGO ZE BIZNES ISTNIEJE PO TO ABY PRZYNOSIL ZYSK. BIZNES TO NEI
INSTYTUCJA CHARYTATYWNA. JEZELI BIZNES NEI BEDZIE PRZYNOSIL ZYSKU, TO
NIKT W BIZNES NEI BEDIE INWESTOWAL i nei bedziecie mieli swoich
gownianych gierek w ogole.
Jezeli wplace 100 zlotych do banku, to po roku bede mial 5% wiecej.
Nie ruszajac sei z tapczana. Jak te 100 zlotych zainwestuje w biznes,
to ta inwestycja musi zaplacic za moja parce, plus przyneisc co
najmniej tyle ile bym dostal w banku. Ale gdyby przyniosla dokladnie
tyle co w banku, to by mi sie nie oplacalo robic biznesu. Moglbym
sobie lezec na tapczanie
Jak skonczysz skole i dorosniesz, to to zrozumiesz. Zapytaj sie
tatusia, na pewno potwierdzi to co pisze
>Ano dlatego że mamy takie zasady prawne/moralne/etyczne/religijne/etc. (no,
>przecież "nie kradnij" to jest przykazanie religijne! sic!) - że dopuszczamy
>bogacenie się jeżeli jest okazja i nie dopuszczamy zawłaszczania cudzej
>własności jeżeli jest okazja (a przynajmniej - jeżeli z takiego
>zawłaszczania nie można płacić podatków).
>
No wlasnie. Dopuszczmy zawlaszczanie cudzej wlasnosci - w postaci
kopiowania gierek, na przyklad, mimo 10 przykazan. A zawlaszczacie
moja wlsanosc, bo jak napisze program, to jestem jego JEDYNYM
wlascicielem. Klientowi nie SPRZEDAJE PROGRAMU - sprzedaje tylko prawo
do jego uzytkowania na okreslonych warynkach. Jezeli udostepniacie
komus moj program wbrew mej woli, to zaawlaszczcie moja wlasnosc. A
jak to nazwac jak nei zlodziejstwem?
A.L.
-
44. Data: 2009-02-17 14:28:10
Temat: Re: w nawi?zaniu do prawa autorskiego i op?at za istniej?ce programy
Od: Paweł Kierski <n...@p...net>
A.L. wrote:
[...]
> No wlasnie. Dopuszczmy zawlaszczanie cudzej wlasnosci - w postaci
> kopiowania gierek, na przyklad, mimo 10 przykazan. A zawlaszczacie
> moja wlsanosc, bo jak napisze program, to jestem jego JEDYNYM
> wlascicielem. Klientowi nie SPRZEDAJE PROGRAMU - sprzedaje tylko prawo
> do jego uzytkowania na okreslonych warynkach.
Dotąd zgadzam się w pełni.
> Jezeli udostepniacie
> komus moj program wbrew mej woli, to zaawlaszczcie moja wlasnosc.
To jest nadużycie udzielonego prawa (licencji).
> A jak to nazwac jak nei zlodziejstwem?
Po prostu: "nieuprawnionym użyciem". Zauważ, że nadal możesz
rozporządzać prawem do swojego programu. Choć faktycznie straciłeś
(prawnie Ci przynależną) kontrolę nad rozpowszechnianiem jednej z kopii.
Jeśli ktoś w nocy śpi w twoim samochodzie (a może nawet jeszcze go
wynajmuje innym do spania), ale rano nie ma w nim śladów używania, to
przecież jasne, że go nie kradnie.Co nie znaczy, że postępuje zgodnie
z prawem. Choćby dlatego, że może sam chciałbyś w nim spać (lub
wynajmować go do spania).
Durne media oraz wydawcy nazwały takie przekroczenia prawa
"kradzieżą" i ta głupota w nazewnictwie się szerzy niestety.
--
Paweł Kierski
n...@p...net
-
45. Data: 2009-02-17 14:33:06
Temat: Re: w nawi?zaniu do prawa autorskiego i op?at za istniej?ce programy
Od: Paweł Kierski <n...@p...net>
Michoo wrote:
> A.L. pisze:
>>
>> Wiec z naszego punktu widzenia "dobroczyncy ludnosci" rozdajacy nasz
>> soft darmo sa zwyklymi ZLODZIEJAMI, ZLODZIEJAMI, ZLODZIAJAMI. I zeby
>> nie wiem jaka ideologie dorabiali, niczym innym nie beda
>
> Nie zgodzę się. Ktoś kto rozdaje czyjś soft za darmo nie okrada - nic
> nie zabiera. Nawet ktoś kto używa softu "pirackiego" jeżeli by w
> sytuacji jego braku go nie kupił - nikogo nie okrada. Ktoś, kto by taki
> soft zakupił, gdyby nie zdobył pirata - tak, kradnie i należy go za to
> przykładnie ukarać.
>
> A teraz wyjaśnienie czemu:
> jeżeli dana osoba [1] w sytuacji braku "darmowej" wersji z różnych
> przyczyn nie mogłaby sobie pozwolić na oryginał [2] nie przyniosłaby Ci
> żadnego zysku. Dokładnie tak samo jak w sytuacji, gdy używa pirackiej
> wersji[3]. Przyjęcie za to definicji, że jednak okrada z "hipotetycznego
> zysku" skutkuje wnioskiem, że recenzent piszący nieprzychylną recenzję
> okrada twórców - bo jego tekst pozbawia ich (już nie hipotetycznych)
> zysków - a to już lekka paranoja, nie uważasz?
>
[...]
> [2] czy jest to kwestia braku środków, czy jest to kwestia tego, że nie
> zapłaciłby za ten program 20zł, bo go nie uważa za tyle wartego nie ma
> znaczenia
Z faktu, że ktoś lubi chodzić w obsranych butach nie wynika, że ma
prawo srać innym na buty.
--
Paweł Kierski
n...@p...net
-
46. Data: 2009-02-17 14:35:30
Temat: Re: w nawi?zaniu do prawa autorskiego i op?at za istniej?ce programy
Od: A.L. <a...@z...com>
On Tue, 17 Feb 2009 12:16:47 +0100, "slawek" <h...@s...pl> wrote:
>Użytkownik "A.L." <a...@z...com> napisał w wiadomości
>news:nqhep45iar82glkt1g3f3a0eiggqjs4vqq@4ax.com...
>> Poglady bolszewickie szerza sie wsrod mlodego pokolenia. Nie tylko
>> oprogramowanie powinno byc nasze wspolne, ale i zony tez. Tak
>> obiecywal Wladimir Iljicz Lenin.
>
>
>Spokojnie doczytaj do końca.
>
>Primo, znając cię ogólnie z łamów PCP uważam cię za [...] (zamiast kropek
>wstaw coś średnio uprzejmego).
Guano mnie obchodzi twoja opinia na temat mojej osoby. Zauwazam
jednak, ze za kierowanie "dyskusji" w te strone mozesz wyladowac w KF.
A.L.
-
47. Data: 2009-02-17 14:37:52
Temat: Re: w nawi?zaniu do prawa autorskiego i op?at za istniej?ce programy
Od: A.L. <a...@z...com>
On Tue, 17 Feb 2009 15:28:10 +0100, Pawe? Kierski <n...@p...net>
wrote:
>
> Durne media oraz wydawcy nazwały takie przekroczenia prawa
>"kradzieżą" i ta głupota w nazewnictwie się szerzy niestety.
Dlatego, ze przecietny kretyn rozumie tylko slowo "kradziez". Wiec
tego slowa sie uzywa w mediach. Subtelne zawilosci prawne
pozostawiajac prawnikom.
A.L.
-
48. Data: 2009-02-17 14:55:26
Temat: Re: w nawi?zaniu do prawa autorskiego i op?at za istniej?ce programy
Od: A.L. <a...@z...com>
On Tue, 17 Feb 2009 13:41:46 +0100, Jax <7...@w...pl> wrote:
>
>> OK, podejrzewam ze kradneisz software,
>Nie uradłem żadnego software nikomu. Raz tylko zapomniałem oddać do firmy
>dwuch numeruw gazety Software. Ale czy to od razu kradzież?
>
>> dorabiasz do tego ideologie, i
>> chcesz zeby grupa potwierdzila ze ta ideologia jest sluszna. A gowno!
>
>No i poco takie bżytkie słowo? Lepiej Ci?
>
"Brzydkie", "po co"
A.L.
-
49. Data: 2009-02-17 14:56:45
Temat: Re: w nawi?zaniu do prawa autorskiego i op?at za istniej?ce programy
Od: A.L. <a...@z...com>
On Tue, 17 Feb 2009 13:27:45 +0100, Jax <7...@w...pl> wrote:
>> Gdzie tak jest? Na Kubie? Chyba nie, bo nawet tam komunizmu jeszcze
>> nei ma. W Chinach? Tam tez komunizmu jeszcze nie ma. To co opisane
>> powyzej wyglada zywcem pzreneisieone z pogadanki ideologicznej
>> Wydzialu Propagandy KC PZPR. O tym jak bedzie nam sie zylo w
>> komunizmie jak nastapi
>
>No niestety nie na tej planecie. Ale tam nie panuje wcale komunizm jaki był
>w krajach "komunistycznych" na Ziemi. Z resztą co złego by za swoją pracę
>dostawać w zamian to co jest się w stanie do użyć do życia, rozwoju i
>pracy? Czego chcesz więcej pałac? samohud? Nawet samohud by się marnował
>prawie przez cały czas bo do i z pracy jedzie się max 3h więc jaki sens
>mieć własne samochody? U nas jest to uzasadnione bo koszty taksuwek są
>astronomiczne. Obliczyłem, że są wyższe conamniej 3 razy niż powinny
>kosztować (uwzględniając koszty i pensje). Za to ceny biletów autobusowych
>są zbliżone do rzeczywistych kosztów (zakładając, że 10 pasażerów pokrywa
>koszt przejazdu - Mi nie przeszkadza, że zarabiają powyżej tej liczby).
>
Wez sie lepiej za nauke. Bo nie zdasz do 6 klasy
A.L.
-
50. Data: 2009-02-17 16:05:43
Temat: Re: w nawi?zaniu do prawa autorskiego i op?at za istniej?ce programy
Od: Michoo <m...@v...pl>
Paweł Kierski pisze:
> Michoo wrote:
>> A.L. pisze:
>>>
>>> Wiec z naszego punktu widzenia "dobroczyncy ludnosci" rozdajacy nasz
>>> soft darmo sa zwyklymi ZLODZIEJAMI, ZLODZIEJAMI, ZLODZIAJAMI. I zeby
>>> nie wiem jaka ideologie dorabiali, niczym innym nie beda
>>
>> Nie zgodzę się. Ktoś kto rozdaje czyjś soft za darmo nie okrada - nic
>> nie zabiera. Nawet ktoś kto używa softu "pirackiego" jeżeli by w
>> sytuacji jego braku go nie kupił - nikogo nie okrada. Ktoś, kto by
>> taki soft zakupił, gdyby nie zdobył pirata - tak, kradnie i należy go
>> za to przykładnie ukarać.
>>
>> A teraz wyjaśnienie czemu:
>> jeżeli dana osoba [1] w sytuacji braku "darmowej" wersji z różnych
>> przyczyn nie mogłaby sobie pozwolić na oryginał [2] nie przyniosłaby
>> Ci żadnego zysku. Dokładnie tak samo jak w sytuacji, gdy używa
>> pirackiej wersji[3]. Przyjęcie za to definicji, że jednak okrada z
>> "hipotetycznego zysku" skutkuje wnioskiem, że recenzent piszący
>> nieprzychylną recenzję okrada twórców - bo jego tekst pozbawia ich
>> (już nie hipotetycznych) zysków - a to już lekka paranoja, nie uważasz?
>>
> [...]
>> [2] czy jest to kwestia braku środków, czy jest to kwestia tego, że
>> nie zapłaciłby za ten program 20zł, bo go nie uważa za tyle wartego
>> nie ma znaczenia
>
> Z faktu, że ktoś lubi chodzić w obsranych butach nie wynika, że ma
> prawo srać innym na buty.
Postaram się przedstawić swój punkt widzenia, ale proszę o przeczytanie
całości odpowiedzi i przemyślenie każdego zadanego pytania(i w miarę
możliwości o odpowiedź). W innym przypadku cała "dyskusja" nie będzie
miała sensu.
Bajeczka1:
Założenia: sprzedajesz program cad za 1000zł; student ma w tym programie
zrobić pracę; program jest legalnie zainstalowany w laboratorium;
dojazd zajmuje studentowi 2 godziny; studenta nie stać na wydanie 1000zł
na ten program
Rozważamy 3 sytuacje:
a) Jest dostępna darmowa wersja studencka. Student wykonuje pracę w
domu. *Nie zarabiasz na tym nic*. Student zaoszczędza 2 godziny każdego
dnia podczas przygotowywania projektu.
b) Jest dostępna wersja piracka, nie ma dostępnej wersji studenckiej.
Student wykonuje pracę w domu. *Nie zarabiasz na tym nic*. Student
zaoszczędza 2 godziny każdego dnia podczas przygotowywania projektu.
(Jesteś wściekły bo ten parszywy gnojek okradł Cię z 1000zł?)
c) Nie ma żadnej z tych 2 wersji. Student wykonuje pracę w laboratorium.
*Nie zarabiasz na tym nic*. Student traci każdego dnia pracy nad
projektem 2 godziny czasu.
Czy w którejkolwiek sytuacji straciłeś coś co w innej byś zyskał(nie
stracił)? W a i b _student_ _zyskał_ czas(jakaś korzyść) kosztem Twojej
pracy(program musiałeś napisać) - zgadza się. Czy to tak boli? To, że
ktoś dzięki twojej pracy coś zyskał a ty nic z tego nie masz? Przecież
tak czy owak nic byś nie miał, najwyżej on by stracił. Możesz mówić, że
ci się to nie podoba, że to niemoralne, że cię nie obchodzi, że jak
student musi dojeżdżać - to jego problem a nie twój, ale czy zostałeś z
czegoś okradziony? Jeżeli tak, to z czego i ile to było warte?
Bajeczka2:
do założeń dodajemy przedsiębiorcę, którego stać na zakup oprogramowania
i który na jego używaniu zarabia:
a) używa wbrew licencji wersję studencką. Nie zarabiasz na tym nic.
Zaoszczędza 1000zł (jego zysk). Zarabia.
b) używa wersję piracką. Nie zarabiasz na tym nic. Zaoszczędza 1000zł
(jego zysk). Zarabia.
c) Kupuje za 1000zł licencję. Zarabiasz 1000zł. Wydaje 1000zł. Zarabia.
Zostałeś pozbawiony w sytuacji a i b zysku. Nie otrzymałeś pieniędzy,
które w sytuacji c by do ciebie trafiły, a więc de facto straciłeś
1000zł, prawda? Można to uprościć do stwierdzenia, że zostałeś okradziony.
Czy teraz dostrzegasz różnicę pomiędzy sytuacją w bajeczce 1 i bajeczce
2, czy nadal uważasz, że w obu sytuacjach zostałeś okradziony z 1000zł?
--
Pozdrawiam
Michoo