-
381. Data: 2012-06-15 20:56:11
Temat: Re: tepe chuje na
Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>
W dniu 15.06.2012 20:44, Tom01 pisze:
> W dniu 15.06.2012 20:12, Andrzej Lawa pisze:
>> Aha. Np. nakaz jazdy na światłach.
>
> Nakaz nie pochodził od UE.
No i?
[ciach]
> Mówimy o ilościach wypadków liczonych rocznie w dziesiątkach tysięcy i
> zabitych w tysiącach. Proporcjonalność przyczyn i skutków się kłania.
I znowu fałszujesz dane - wzrost był na poziomie kilkuset, a nie kilku
tysięcy, jak sugerujesz.
-
382. Data: 2012-06-15 21:05:02
Temat: Re: tepe chuje na
Od: Tom01 <n...@p...mastiff.popraw.kolejnosc>
W dniu 15.06.2012 20:48, Andrzej Lawa pisze:
> Czyli ITS złapał sponsora do wsparcia akcji, którą sam rozkręcił.
>
> A nie odwrotne.
Aha. Dowód proszę...
> Pewnie podobny odsetek przestrzega ograniczeń prędkości...
Znów zmienia Pan temat. 89% pojazdów ma źle ustawione światła, czyli
mogą maskować.
> Praktycznie od początku usenetu, a nawet wcześniej - jeszcze w czasach
> FIDO.
Początek usenetu to USA i zwyczaje zwracania sie przylazły stamtąd. Ale
to nie znaczy, że mają wyższy priorytet niż zasady języka polskiego.
>> Co nie zmienia faktu, że mechanizm jest ten sam. I nie można wykluczyć
>> wystąpienia takiej kombinacji świateł że maskowanie zadziała samo z
>> siebie.
>
> Nie można też wykluczyć upadku meteorytu...
Znów lawirowanie. Czyli nie można wykluczyć mimowolnego maskowania.
> Okrojenie dynamiki jest inherentną cechą wszystkich współczesnych metod
> fotograficznych. Dodatkowo brakuje ruchu.
>
> Dlatego ocena widoczności pojazdu na podstawie zdjęcia jest całkowicie
> pozbawiona sensu.
Ta? To dlaczego zdjęcie jest powszechnie pokazywane jako dowód na zalety
świateł?
> W ruchu drogowym nie patrzę na zdjęcia tylko na rzeczywistość. Pytanie
> jest pozbawione sensu.
WIDAĆ czy NIE WIDAĆ?
> Och, czyli teraz będziesz agitował za likwidacją ograniczeń prędkości?
> Bo to spisek?
Zarabianie na ograniczeniach prędkości to plan biznesowy. Gminy biorą
kredyty albo starają się o dotacje na zakup maszynki do robienia
pieniędzy. Może nieprawda?
> A dlaczego miałby być zawsze mniejszy?
Bo taki był trend.
>> Jakieś konkretne powody wystąpiły?
> A musiały?
Oczywiście. Nie ma skutku bez przyczyny.
> I jakie wystąpiły w zeszłym roku?
Nie wiem. Może się Pan zastanowić i podzielić wnioskami.
>> Trend był stabilnie spadkowy od 10 lat.
> No i zdarzyła mu się fluktuacja.
Z jakiegoś powodu.
> Ty cwaniaczku!
Proszę sie pohamować. Nie będę kolejny raz ostrzegał.
> Wycinasz złośliwie cytaty, żeby nie było widać, że moje pytani
> "dlaczego" odnosi się do czegoś innego!
To się nazywa cięcie cytatów. Zgodne z zasadami usenetu. :P
> Teoria tak samo "dobra", jak twoja poprzednia...
Tyle że mniej prawdopodobna.
> Twierdzisz, że długofalowy trend wyklucza okresowe fluktuacje?
Co innego fluktuacja a co innego zaburzenie lub zmiana trendu.
> Może jeszcze wybór Papieża Polaka, hmm?
Wskazał Pan aby wypisać przyczyny mające wpływ na bezpieczeństwo
drogowe. Pana to też zobowiązuje.
> Ale też łatwiej wymknąć się z sytuacji awaryjnej/zagrożenia.
Nie, wcale nie łatwiej. Trudniej. Ewentualnie tylko szybciej.
--
Tom01
-
383. Data: 2012-06-15 21:18:52
Temat: Re: tepe chuje na
Od: Tom01 <n...@p...mastiff.popraw.kolejnosc>
W dniu 15.06.2012 20:56, Andrzej Lawa pisze:
>> Nakaz nie pochodził od UE.
> No i?
Cyt: W całej UE podejmuje się różne działania aby taki był. I jest. A
nakaz o światłach nie był inicjatywą UE.
> I znowu fałszujesz dane - wzrost był na poziomie kilkuset, a nie kilku
> tysięcy, jak sugerujesz.
Ilość wypadków wzrosła z 46876 do 49536. Zginęło dodatkowo kilkaset
ludzi. Zginęli w wyniku tych dodatkowcych wypadków. Czyli wystąpiło
ponad 3000 zaśnięć tudzież innych zdarzeń, których nie było w 2006 roku
i w wyniku tych dodatkowych wypadków mamy dodatkowe trupy? Trzeba
niezłej fantazji żeby tak uważać. W prawie 50 tysiącach wypadków miały
udział setki, jeśli nie tysiące przyczyn. Takich samych jakie
spowodowały ponad 46 tysięcy wypadków rok wczesniej i takich samych
które działały w każdym innym roku pasującym do linii trendu. Proporcje
między przyczynami zmieniały się, ale jak wskazuje trend żadna przyczyna
ani grupa przyczyn nie wyskakiwała nagle jak Filip z konopii zaburzając
trend.
--
Tom01
-
384. Data: 2012-06-15 21:21:01
Temat: Re: tepe chuje na
Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>
W dniu 15.06.2012 20:39, Tom01 pisze:
> W dniu 15.06.2012 20:09, Andrzej Lawa pisze:
>> Tylko nie powinny go emitować W OGÓLE.
>
> Proponuję zatem przemówić im do rozumu.
Właśnie próbuję, ale jesteście cholernie odporni.
>> Wiem. Wiem też, że niekiedy w nocy jeżdżą "cichociemni". Wg. twojej
>> "logiki" należałoby wobec tego zakazać świecenia nocą.
>
> Proszę nie zmieniać tematu. Zawsze będzie coś nieświecącego, za czym
> trzeba wypatrywać. Gdzie jest zatem "pomoc" swiateł?
Przeczytaj co napisałem.
>> Oba są takie same. Co wygrałem?
>
> Oczywiście że są takie same. Przy czym albo Pan trick znał, albo
> sprawdził w programie graficznym lub posłużył się innym narzedziem.
> Inaczej trzeba być cyborgiem żeby nie "widzieć" że B wygląda na dużo
> jaśniejszy.
Ja po prostu wiem conieco o właściwościach wzroku.
> > Prawidłowo oświetlony pojazd jest łatwiejszy "namierzenia" - dzięki
>> czemu nie trzeba poświęcać mu dużo uwagi i można się skupić na
>> elementach "niepewnych" (np. nieoświetlonych).
>
> Czyli trzeba wypatrywać. No, w końcu!.
Pewnie, że trzeba - nigdy nie przeczyłem.
Ale wypatrzenie czegoś co prawidłowo świeci jest łatwiejsze i szybsze,
dzięki czemu zostaje więcej czasu na obiekty nieoświetlone. A że takich
obecnie jest mniej - mamy czysty zysk. Więcej uwagi można skupić a
nieoświetlonych pieszych, zwierzątkach oraz pojedynczych idiotach twardo
"oszczędzających prąd".
>> I to jest tylko "bonusowa" zaleta. Zasadniczą korzyścią było
>> zlikwidowanie sytuacji "ja jeszcze widzę, więc nie muszę włączać
>> świateł" kiedy dla innych uczestników ruchu taki pojazd był już z powodu
>> deszczu czy zmroku prawie całkowicie niewidoczny, z czego kierujący nie
>> zdawał sobie sprawy.
>
> Czyli co? Przed 2007 rokiem było z tego powodu bardziej niebezpiecznie?
Tak.
> Powinno się zatem przekładać na większą ilość wypadków.
Jak to ci już ktoś wytknął, a sprytnie przemilczałeś, wzrost był
spowodowany ogromną liczbą wypadków i ofiar w pierwszym kwartale...
kiedy przepis jeszcze nie obowiązywał!!!
W maju liczba ofiar spadła o prawie 4%, potem był wzrost na dwa
miesiące, a potem to już ciągle poniżej wyników z 2006.
> Ale cóż za pech, była mniejsza. Pudło drogi Watsonie.
Co zatem spowodowało spadek liczby ofiar w 2008 i latach kolejnych,
skoro przepis nadal obowiązywał? Przepisy pozostawały mniej-więcej takie
same, skład "taboru" też nie doznał drastycznych zmian...
>> Nie, to jest pytanie. Czego nie rozumiesz w znaku zapytania?
>
> Znak zapytania nie musi oznaczać pytania. Może stać na końcu pytania
> retorycznego. A to właśnie tak brzmi. Ktoś coś o maturze wspominał?
Wiesz, jakbyś uczciwie zasłużył na maturę to byś wiedział, że z wiekiem
percepcja się cholernie pogarsza.
>> Swoją drogą - w czasie i miejscu owego badania, czy światła w dzień były
>> obowiązkowe czy nie?
>
> Były obowiązkowe.
I czy osoby biorące udział w teście wiedziały, że badanie dotyczy wpływu
świateł na bezpieczeństwo?
>> Patrz: (oryginalny) temat wątku.
>
> Proszę nie kręcić. Odniósł się Pan komentarzem do artykułu Heiliga.
Który ty przytoczyłeś w ramach tego wątku jako argument przeciwko mojej
krytyce oślepiania długimi.
>> Ale to nie jest wina przepisów tylko właśnie ich olewania! Przebije się
>> to wreszcie do ciebie?
>
> Czyli marzy się Pan regulacja wszystkich dziedzin i robotyzacja
> społeczeństwa?
Nie. Tylko "mam czelność" wytknąć ci absurdalność twojego postępowania:
masz pretensje do przepisu, że może rodzić jakieś problemy, ale tylko w
wyniku nieprzestrzegania przepisów z nim powiązanych!
>> Och, no to rozwiązanie jest proste - nakazać oświetlanie się także
>> pieszym.
>
> Kogut na czapce. Genialne. O zwierzętach też proszę nie zapominać.
Słyszałeś kiedyś słowo "sarkazm"?
>> Odporny na wiedzę i trudny do zarąbania... Weź może postaraj się chociaż
>> przeczytać, co już wielokrotnie pisałem, hmm?
>
> Czytałem wielokrotnie. Przecież widzę że nie przyzna Pan nawet że czarne
> jest czarne kiedy ja to pierwszy napiszę.
Proszę, tylko bez kaczyzmu...
[ciach]
> Znaczy nie ma Pan żadnych podstaw do dyskusji nie tylko z profesorem
> okulistyki ani nawet doświadczonym kierowcą. Bo jak widać doświadczenia
> Panu brak.
Odezwał się... doświadczony przez los ;->
>> Taaaak, jeśli rzeczywistość nie pasuje do twojej teorii... to należy
>> odrzucić rzeczywistość!
>
> Bingo. To właśnie Pan reprezentuje.
I ty miałeś pretensje, że pisałem do ciebie per "dziecko"... Na prawdę
nie zdajesz sobie sprawy, jak dziecinny jest twój powyższy "manewr"?
-
385. Data: 2012-06-15 21:21:58
Temat: Re: tepe chuje na
Od: Tom01 <n...@p...mastiff.popraw.kolejnosc>
W dniu 15.06.2012 20:54, Andrzej Lawa pisze:
> Nie, drogi ignorancie, ponieważ sprawność silnika jest wysoce zmienna, a
> oświetlenie lub jego brak może wpłynąć na styl jazdy, co ma dalece
> większy wpływ na zużycie paliwa.
"Styl jazdy ma *większy* wpływ na żużycie paliwa"? Większy niż co?
Zmiana obciążenia oświetleniem? I Pan ma czelność mnie nazywać ignorantem?
--
Tom01
-
386. Data: 2012-06-15 21:49:03
Temat: Re: tepe chuje na
Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>
W dniu 15.06.2012 21:05, Tom01 pisze:
> W dniu 15.06.2012 20:48, Andrzej Lawa pisze:
>> Czyli ITS złapał sponsora do wsparcia akcji, którą sam rozkręcił.
>>
>> A nie odwrotne.
>
> Aha. Dowód proszę...
Ty pomawiasz instytucję o korupcję - i domagasz się ode mnie dowodu na
niewinność?
No to udowodnij, że nie jesteś pedofilem!
>> Pewnie podobny odsetek przestrzega ograniczeń prędkości...
>
> Znów zmienia Pan temat.
Słowo "analogia" też jest dla ciebie zagadką?
> 89% pojazdów ma źle ustawione światła, czyli
> mogą maskować.
Przepisy są złe bo, ludzie ich nie przestrzegają i to może spowodować
problemy... Fascynująca ta twoja "logika".
Pojazdy mają mieć PRAWIDŁOWE OŚWIETLENIE. Tylko tyle i aż tyle. I wtedy
nie ma problemów, na które się powołujesz.
>> Praktycznie od początku usenetu, a nawet wcześniej - jeszcze w czasach
>> FIDO.
>
> Początek usenetu to USA i zwyczaje zwracania sie przylazły stamtąd. Ale
> to nie znaczy, że mają wyższy priorytet niż zasady języka polskiego.
Mają.
>>> Co nie zmienia faktu, że mechanizm jest ten sam. I nie można wykluczyć
>>> wystąpienia takiej kombinacji świateł że maskowanie zadziała samo z
>>> siebie.
>>
>> Nie można też wykluczyć upadku meteorytu...
>
> Znów lawirowanie. Czyli nie można wykluczyć mimowolnego maskowania.
Chcę ci uświadomić skalę prawdopodobieństwa. Za trudne?
>> Okrojenie dynamiki jest inherentną cechą wszystkich współczesnych metod
>> fotograficznych. Dodatkowo brakuje ruchu.
>>
>> Dlatego ocena widoczności pojazdu na podstawie zdjęcia jest całkowicie
>> pozbawiona sensu.
>
> Ta? To dlaczego zdjęcie jest powszechnie pokazywane jako dowód na zalety
> świateł?
Przeze mnie? Nie przypominam sobie.
>> W ruchu drogowym nie patrzę na zdjęcia tylko na rzeczywistość. Pytanie
>> jest pozbawione sensu.
>
> WIDAĆ czy NIE WIDAĆ?
Na żadnych z tych zdjęć nie widzę tego, co widziałbym w rzeczywistości
podczas jazdy, bo jest to obecnie fizycznie awykonalne. Co więcej tak na
prawdę jest to jedno i to samo zdjęcie, tylko odmiennie ustawioną gammą.
>> Och, czyli teraz będziesz agitował za likwidacją ograniczeń prędkości?
>> Bo to spisek?
>
> Zarabianie na ograniczeniach prędkości to plan biznesowy. Gminy biorą
> kredyty albo starają się o dotacje na zakup maszynki do robienia
> pieniędzy. Może nieprawda?
Och, ależ prawda, prawda. Ale nie taka jest przyczyna ograniczeń prędkości.
>> A dlaczego miałby być zawsze mniejszy?
>
> Bo taki był trend.
No i mamy klasyczny religijny argument (czyli kołowy) - liczb ofiar
spadała, więc był trend spadkowy, a liczb ofiar spadała, bo był trend
spadkowy. Brawo.
>>> Jakieś konkretne powody wystąpiły?
>> A musiały?
>
> Oczywiście. Nie ma skutku bez przyczyny.
No to przyczyną była statystyczna fluktuacja trendu.
>> I jakie wystąpiły w zeszłym roku?
>
> Nie wiem. Może się Pan zastanowić i podzielić wnioskami.
To ty jesteś specjalistą od wyciągania wniosków z nieskorelowanych
danych. Zabłyśnij.
>>> Trend był stabilnie spadkowy od 10 lat.
>> No i zdarzyła mu się fluktuacja.
>
> Z jakiegoś powodu.
Na pewno nie z powodu zmiany przepisów, bo właściwie cały wzrost był w
okresie obowiązywania przepisów z 2006.
>> Ty cwaniaczku!
>
> Proszę sie pohamować. Nie będę kolejny raz ostrzegał.
I co mi zrobisz, hmm?
>> Wycinasz złośliwie cytaty, żeby nie było widać, że moje pytani
>> "dlaczego" odnosi się do czegoś innego!
>
> To się nazywa cięcie cytatów. Zgodne z zasadami usenetu. :P
Tylko cięcie cytatów ma skasować ich nadmiar ale nie zakłócić
interpretacji tekstu. A ty, cwaniaczku, celowo to zrobiłeś i teraz
zgrywasz skrzywdzone niewiniątko.
>> Teoria tak samo "dobra", jak twoja poprzednia...
>
> Tyle że mniej prawdopodobna.
Mówisz? To podaj prawdopodobieństwo obu i sposób ich wyliczenia.
>> Twierdzisz, że długofalowy trend wyklucza okresowe fluktuacje?
>
> Co innego fluktuacja a co innego zaburzenie lub zmiana trendu.
A zmienił się? Liczby potem kontynuowały spadek, z wyjątkiem kolejnej
"korekty" w 2011.
>> Może jeszcze wybór Papieża Polaka, hmm?
>
> Wskazał Pan aby wypisać przyczyny mające wpływ na bezpieczeństwo
> drogowe. Pana to też zobowiązuje.
Znowu sarkazm przemknął niezauważenie obok ciebie... Może powinien mieć
włączone światła? ;->
>> Ale też łatwiej wymknąć się z sytuacji awaryjnej/zagrożenia.
>
> Nie, wcale nie łatwiej. Trudniej. Ewentualnie tylko szybciej.
Czasem łatwiej, czasem trudniej. Jeśli np. ktoś na ślepo zacznie
zmieniać pas ruchu to w jadący obok samochód walnie właściwie zawsze,
jeśli się nie zorientuje i nie wróci na "swój" pas. Jeśli obok jechał
ktoś na motocyklu, to w wielu przypadkach motocyklista będzie musiał
tylko dokonać niewielkiej korekty kursu i obaj się zmieszczą na tym
samym pasie - i skończy się tylko na bluzgach. Niestety w wielu innych
motocyklista zostanie trafiony i wtedy ryzyko zejścia jest dużo większe,
niż w przypadku prawie pewnego trafienia w samochód, kiedy do ryzyko
konsekwencji śmiertelnych jest zauważalnie mniejsze, choć oczywiście
istnieje. co gorsza (dla samochodu) w samochodzie potencjalnych ofiar
może być więcej.
Klasyczne "na dwoje babka wróżyła".
-
387. Data: 2012-06-15 21:50:52
Temat: Re: tepe chuje na
Od: Tom01 <n...@p...mastiff.popraw.kolejnosc>
W dniu 15.06.2012 21:21, Andrzej Lawa pisze:
> Właśnie próbuję, ale jesteście cholernie odporni.
Pomylił Pan adresata. Do opornych żarówek trzeba przemawiać. Nich nie
emitują UV jak świecą.
> Przeczytaj co napisałem.
Czytałem. Próba zmiany tematu. Pytanie było: Gdzie jest zatem "pomoc"
swiateł?
> Ja po prostu wiem conieco o właściwościach wzroku.
Czyli trick lub mechanizm Pan znał. Przeciętny człowiek daje się
"nabrać" niemalże ze 100% skutecznością. A co mówić o leniwym
zrutynizowanym, zmęczonym kierowcy, który nawet się nie zastanawia czy
to co widzi jest tym co widzi. Skoro Pan wie "conieco" o własciwościach
wzroku, to jest to dla Pana całkowicie zrozumiałe.
> Pewnie, że trzeba - nigdy nie przeczyłem.
Zatem pomocy swiateł nie ma.
> Ale wypatrzenie czegoś co prawidłowo świeci jest łatwiejsze i szybsze,
> dzięki czemu zostaje więcej czasu na obiekty nieoświetlone.
Bzdura na resorach! Światło mimowolnie zatrzymuje wzrok kierowcy na
dłuższy okres, przez co pozostaje mniej czasu na obserwację innych
obiektów. Dowodzi tego eksperyment Pflegera. Dokumenty Pan dostał.
> Jak to ci już ktoś wytknął, a sprytnie przemilczałeś, wzrost był
> spowodowany ogromną liczbą wypadków i ofiar w pierwszym kwartale...
> kiedy przepis jeszcze nie obowiązywał!!!
Odpowiedź zamieściłem jasną i przecyzyjną. Wycinkowe dane nie są
podstawą do wnioskowania.
> Co zatem spowodowało spadek liczby ofiar w 2008 i latach kolejnych,
> skoro przepis nadal obowiązywał? Przepisy pozostawały mniej-więcej takie
> same, skład "taboru" też nie doznał drastycznych zmian...
Dokladnie to samo co utrzymywało trend do 2007 roku. Trend był nadal,
ale plus pewna wartość która zaczęła się dodawać od 2007 roku. A co jest
innego od 2007 roku?
> Wiesz, jakbyś uczciwie zasłużył na maturę to byś wiedział, że z wiekiem
> percepcja się cholernie pogarsza.
Słusznie. Prof Heilig pisał o tym:
Cyt:"Również z powodu relatywnie szybko podwyższającego się średniego
wieku użytkowników pojazdów na drogach, problem ten pociąga za sobą
szczególne niebezpieczeństwa i zagrożenia. Wrażliwość na olśnienie u
takich osób wzrasta do takiego stopnia, że coraz częściej osiągnięty
zostaje stan zakłócenia procesu widzenia, który w anglo-amerykańskiej
nomenklaturze określa się jako ,,Disability Glare" - określany jako
przysłowiową jazdę w ,,ciemnym tunelu" (,,czarnej dziurze"). Dodatkowo
zjawisko to może jeszcze bardziej taką sytuację pogorszyć, chodzi
mianowicie o czas odpoczynku siatkówki oka po wywołanym ,,stresie
świetlnym" i odzyskaniu czynności widzenia (retinal recovery time),
który również wraz z wiekiem i stopniowym, dalszym uszkadzaniem wzroku
spowodowanym występującym powszechnym oślepianiem, będzie ulegał coraz
większemu wydłużeniu."
> I czy osoby biorące udział w teście wiedziały, że badanie dotyczy wpływu
> świateł na bezpieczeństwo?
Z tego co wiem - nie. Przy czym badanie było przeprowadzane na na tyle
długo, na różnorodnej grupie kierowców i różnych warunkach drogowych i
pogodowych, że nawet gdyby ktoś celowo oszukiwał, to zniknąłby w
średniej. Oczywiście może Pan sobie to oprotestowywać, ale nie ma Pan
absolutnie żadnych podstaw, żeby podważać prawidłowość metody. Nie ten
poziom drogi Panie.
> Nie. Tylko "mam czelność" wytknąć ci absurdalność twojego postępowania:
> masz pretensje do przepisu, że może rodzić jakieś problemy, ale tylko w
> wyniku nieprzestrzegania przepisów z nim powiązanych!
Przepis sam z siebie rodzi problemy przede wszystkim przez kolizję z
ludzką fizjologią i psychologią postrzegania. Gdyby rygorystycznie go
przestrzegano, negatywne skutki byłyby może nieco mniejsze, ale nie zerowe.
> Odezwał się... doświadczony przez los ;->
Niestety tak. Doświadczenie to nie tylko bezstresowe wycieczki w
pięknych okolicznościach przyrody. To również wypadki i sytuacje
awaryjne. Człowiek który przeżył wypadek, albo kilka, ma zupełnie inny
poziom doświadczeń niż "bezwypadkowy". Przecież Pan nawet nie wie nic o
zjawiskach jakie sie dzieją w czasie wywrotki. Co najwyżej teoretycznie.
O czym w ogóle mamy rozmawiać? Nie ma Pan też wykształcenia medycznego
więc jak Pan chce dyskutować człowiekiem który jest profesorem okulistą,
uznanym na swiecie autorytetem w tej dziedzinie a dokrotat zrobił
prawdopodobnie więcej lat temu niż Pan ma prawo jazdy. Zwyczajnie
bezczelnością i przejawem ignorancji jest pisanie "brednie" o jego
opracowaniach.
--
Tom01
-
388. Data: 2012-06-15 21:55:48
Temat: Re: tepe chuje na
Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>
W dniu 15.06.2012 21:21, Tom01 pisze:
> W dniu 15.06.2012 20:54, Andrzej Lawa pisze:
>> Nie, drogi ignorancie, ponieważ sprawność silnika jest wysoce zmienna, a
>> oświetlenie lub jego brak może wpłynąć na styl jazdy, co ma dalece
>> większy wpływ na zużycie paliwa.
>
> "Styl jazdy ma *większy* wpływ na żużycie paliwa"?
Zużycie. Owszem.
> Większy niż co?Zmiana obciążenia oświetleniem?
Tak.
> I Pan ma czelność mnie nazywać ignorantem?
Tak. Jeśli tego nie wiesz (że styl jazdy ma OGROMNY wpływ na zużycie
paliwa) to dowiodłeś właśnie, że nie masz pojęcia o motoryzacji.
Dokonując tylko drobnych zmian w stylu jazdy poprzez nieco wcześniejsze
wrzucanie wyższych biegów i łagodniejsze przyśpieszanie oraz unikanie
hamowania (tj. dostosowanie prędkości i odległości od poprzedniego
pojazdu tak, żeby jechać równo, a nie co chwila hamować i przyśpieszać)
obniżyłem zużycie paliwa z nieco ponad 6 do 5,3 a w porywach nawet
4,9l/100km - na dokładnie tej samej trasie pokonywanej ciągle tym samym
samochodem!
-
389. Data: 2012-06-15 22:02:17
Temat: Re: tepe chuje na
Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>
W dniu 15.06.2012 21:50, Tom01 pisze:
> W dniu 15.06.2012 21:21, Andrzej Lawa pisze:
>> Właśnie próbuję, ale jesteście cholernie odporni.
>
> Pomylił Pan adresata. Do opornych żarówek trzeba przemawiać. Nich nie
> emitują UV jak świecą.
>
>> Przeczytaj co napisałem.
>
> Czytałem. Próba zmiany tematu. Pytanie było: Gdzie jest zatem "pomoc"
> swiateł?
Z tak odpornym, tępym betonem jak ty nie chce mi się dyskutować -
bezczelnie ignorujesz to co napisałem, ignorujesz podstawowe zasady
statystyki i logiki, kaczystowsko pomawiasz polskie instytucje o
korupcję i powołujesz się na "świętych" naukowców zagranicznych...
Niniejszym mam dość.
*plonk*
-
390. Data: 2012-06-15 22:10:43
Temat: Re: tepe chuje na
Od: Tom01 <n...@p...mastiff.popraw.kolejnosc>
W dniu 15.06.2012 21:49, Andrzej Lawa pisze:
> Ty pomawiasz instytucję o korupcję - i domagasz się ode mnie dowodu na
> niewinność?
Ja nie pomawiam. Ja wiem, że sprawa nie może być czysta. Nigdy nie jest
na styku biznesu z polityką. Pan próbuje tego bronić, więc niech Pan broni.
> Pojazdy mają mieć PRAWIDŁOWE OŚWIETLENIE. Tylko tyle i aż tyle. I wtedy
> nie ma problemów, na które się powołujesz.
Ale nie mają i nigdy mieć nie będą. Tak samo jak nigdy wszystko nie
będzie świecić. No, chyba że Pańska idea zrobotyzownaia kiedyś się
ziści. Mam nadzieję że tego nie dożyję.
> Mają.
Dowód?
W Polsce językiem urzędowym jest Polski. Jest to nawet w Konsytucji. A w
języku polskim używa się zarówno "Ty" jak i "Pan". W angielskim "you" ma
inny zakres znaczeniowy i bezmyślna kalka językowa jest świadomym lub
nieświadomym zubożeniem sposobów wyrażania się.
> Chcę ci uświadomić skalę prawdopodobieństwa. Za trudne?
Tak jak z tym zużyciem paliwa. Mierzalne Pana metodami czy nie, ale
jest. Tak samo tu, mechanizm działa i prawdopodobieńtwo jest niezerowe.
Nie jest Pan w stanie zagwarntować, że nikt nigdy nie spotka takiego
przypadku i przez to nie dozna krzywdy lub się nie zabije? Jeśli
natomiast, światła byłyby zgaszone, ja mogę bez ryzyka zagwarantować, że
taki efekt na pewno nie wystąpi.
> Przeze mnie? Nie przypominam sobie.
Przez agitatorów za światłami.
> Na żadnych z tych zdjęć nie widzę tego, co widziałbym w rzeczywistości
> podczas jazdy, bo jest to obecnie fizycznie awykonalne. Co więcej tak na
> prawdę jest to jedno i to samo zdjęcie, tylko odmiennie ustawioną gammą.
WIDAĆ czy NIE WIDAĆ?
> Och, ależ prawda, prawda. Ale nie taka jest przyczyna ograniczeń prędkości.
Jak również inna jest przyczyna umieszczania świateł w samochodach.
> No i mamy klasyczny religijny argument (czyli kołowy) - liczb ofiar
> spadała, więc był trend spadkowy, a liczb ofiar spadała, bo był trend
> spadkowy. Brawo.
I to ja mam problemy z logiką? Liczby spadały budując trend, który
pozwalał na przewidzenie co będzie dalej przy niezmiennych warunkach próby.
> No to przyczyną była statystyczna fluktuacja trendu.
To nie była fluktuacja trendu a niespotykane od 10 lat zaburzenie. A to
długi okres.
> To ty jesteś specjalistą od wyciągania wniosków z nieskorelowanych
> danych. Zabłyśnij.
Nie miał na pewno związku ze światłami więc mnie chwilowo nie interesuje.
PS. "Nieskorelowanych danych"? A co to takiego?
> Na pewno nie z powodu zmiany przepisów, bo właściwie cały wzrost był w
> okresie obowiązywania przepisów z 2006.
Już o tym pisałem.
> I co mi zrobisz, hmm?
Bedzie Pan gadał do siebie.
> Mówisz? To podaj prawdopodobieństwo obu i sposób ich wyliczenia.
Wnioskowanie na podstawie niepełnych danych. Już to przerabialiśmy tylko
Pan udaje że tego nie rozumie.
--
Tom01