-
11. Data: 2011-02-21 14:05:44
Temat: Re: sens "spawania" chlodnicy
Od: "szufla" <p...@p...pr>
> Nie.
> Cieknącej chłodnicy się nie naprawia, tylko wymienia na nową(!).
Poniewaz ? :)
sz.
-
12. Data: 2011-02-21 14:09:36
Temat: Re: sens "spawania" chlodnicy
Od: "Jotte" <t...@s...wypad.wp.pl>
Użytkownik "szufla" <p...@p...pr> napisał w wiadomości
news:ijtnom$obc$1@inews.gazeta.pl...
>> Nie.
>> Cieknącej chłodnicy się nie naprawia, tylko wymienia na nową(!).
> Poniewaz ? :)
Przecież to proste. Drutowana chłodnica jest już elementem niepewnym. A bez
chłodnicy nie jedziesz.
Może jeszcze węże od niej pokleić taśmą samowulkanizującą?
Skleić to sobie można pękniętą lampę stopu, naprawić drobne pęknięcie szyby
itp.
Chyba, że ktoś ma druciarstwo za hobby, zaś niepewność auta w trasie za
hardcorowy sport.
Ale nie warto się takimi przejmować.
--
Jotte
-
13. Data: 2011-02-21 14:29:11
Temat: Re: sens "spawania" chlodnicy
Od: "szufla" <p...@p...pr>
> Przecież to proste. Drutowana chłodnica jest już elementem niepewnym. A
> bez chłodnicy nie jedziesz.
> Może jeszcze węże od niej pokleić taśmą samowulkanizującą?
> Skleić to sobie można pękniętą lampę stopu, naprawić drobne pęknięcie
> szyby itp.
> Chyba, że ktoś ma druciarstwo za hobby, zaś niepewność auta w trasie za
> hardcorowy sport.
Aha, dobrze wiedziec.
Cale szczescie, ze nie proponujesz z tego powodu kupic nowego auta w salonie
:)
sz.
-
14. Data: 2011-02-21 14:29:27
Temat: Re: sens "spawania" chlodnicy
Od: "szufla" <p...@p...pr>
> ja bym sie wstydzil cos takiego napisac publicznie.
Chodzi ci o bledy ortograficzne czy "brudne lapska" ? :)
sz.
-
15. Data: 2011-02-21 14:33:07
Temat: Re: sens "spawania" chlodnicy
Od: "Jotte" <t...@s...wypad.wp.pl>
Użytkownik "szufla" <p...@p...pr> napisał w wiadomości
news:ijtp41$t4f$1@inews.gazeta.pl...
>> Przecież to proste. Drutowana chłodnica jest już elementem niepewnym. A
>> bez chłodnicy nie jedziesz.
>> Może jeszcze węże od niej pokleić taśmą samowulkanizującą?
>> Skleić to sobie można pękniętą lampę stopu, naprawić drobne pęknięcie
>> szyby itp.
>> Chyba, że ktoś ma druciarstwo za hobby, zaś niepewność auta w trasie za
>> hardcorowy sport.
>
> Aha, dobrze wiedziec.
Wcześniej nie wiedziałeś?
Dziwne. A może i nie dziwne?
> Cale szczescie, ze nie proponujesz z tego powodu kupic nowego auta w
> salonie :)
Skoro to doprowadza cię do szczęścia to ja się bardzo cieszę.
Takim nikłym kosztem uszczęśliwić kogoś - doprawdy warto...
--
Jotte
-
16. Data: 2011-02-21 14:48:48
Temat: Re: sens "spawania" chlodnicy
Od: "Michał \"HoMMeR\" Paszek" <hommer@[SPAM_SIO]3star.net.pl>
W dniu 2011-02-21 13:50, Jotte pisze:
> Nie.
> Cieknącej chłodnicy się nie naprawia, tylko wymienia na nową(!).
>
Wręcz na odwrót. Naprawia się, bo znany jest proces technologiczny.
Jeśli tylko naprawiasz zgodnie ze sztuką - czyli lutujesz, a nie kleisz
czy "spawasz" to możesz mieć pewność, że naprawiona chłodnica będzie
miała tą samą wartość użytkową co nowa. Tak samo jest z innymi
elementami: rozruszniki, alternatory, głowice, wtryskiwacze, etc.
Trzeba wiedzieć jak naprawiać. Jeśli uprawiasz "druciarstwo" (ostatnio
modne słowo na p.m.s.) to szybko się na tym przejedziesz, ale jeśli
powierzysz naprawę osobie kompetentnej to możesz dużo zaoszczędzić i
pieniędzy i czasu.
--
Michał "HoMMeR" Paszek
hydrokomfort by Citroen Xantia
-
17. Data: 2011-02-21 14:59:02
Temat: Re: sens "spawania" chlodnicy
Od: "szufla" <p...@p...pr>
> Wcześniej nie wiedziałeś?
> Dziwne. A może i nie dziwne?
No bardzo dziwne.
Jak przebije opone za 500zl to oddaje do wulkanizacji i jezdze dalej, ty
lecisz po nowa bo ta juz jest niepewna :)
> Skoro to doprowadza cię do szczęścia to ja się bardzo cieszę.
> Takim nikłym kosztem uszczęśliwić kogoś - doprawdy warto...
Powiem wiecej, to doprowadza mnie do totalnego smiechu :)
sz.
-
18. Data: 2011-02-21 15:01:46
Temat: Re: sens "spawania" chlodnicy
Od: J.F. <j...@p...onet.pl>
On Mon, 21 Feb 2011 14:09:36 +0100, Jotte wrote:
>>> Cieknącej chłodnicy się nie naprawia, tylko wymienia na nową(!).
>> Poniewaz ? :)
>Przecież to proste. Drutowana chłodnica jest już elementem niepewnym. A bez
>chłodnicy nie jedziesz.
Zalezy - porzadnie zlutowana czy zespawana bylaby pewna .. tylko
trzeba sobie zadac pytanie skad ta usterka, moze tego juz nie warto
lutowac.
Klej to musze przyznac ze jest niepewny .. ale z biegiem licznika
czlowiek nabiera zaufania.
Czy aluminiowe chlodnice sie daje porzadnie zlutowac to nie wiem :-)
>Skleić to sobie można pękniętą lampę stopu, naprawić drobne pęknięcie szyby
>itp.
>Chyba, że ktoś ma druciarstwo za hobby, zaś niepewność auta w trasie za
>hardcorowy sport.
Wymienisz na nowa, spotkasz sie z wrobelkiem i znow hardcore.
Nowoczesny samochod to w ogole hardcore i kamorke trzeba miec
naladowana przed trasa :-)
Drobne pekniecie szyby moze sie zamienic w duza dziure, pekniety stop
w brak klosza ...
J.
-
19. Data: 2011-02-21 15:03:13
Temat: Re: sens "spawania" chlodnicy
Od: "szufla" <p...@p...pr>
> Trzeba wiedzieć jak naprawiać.
Ma to swoje zalety, bo taki co ma za duzo kasy kupi nowa a zostawi stara
lekko uszkodzona, po naprawie pelnowartosciowa na ktorej jeszcze ktos zarobi
:)
sz.
-
20. Data: 2011-02-21 15:10:00
Temat: Re: sens "spawania" chlodnicy
Od: J.F. <j...@p...onet.pl>
On Mon, 21 Feb 2011 04:11:52 -0800 (PST), Alex81 wrote:
>On 21 Lut, 10:07, J.F. <j...@p...onet.pl> wrote:
>> U nas powoli ameryka - czesci tanie, robocizna droga.
>
>To ja lekko OT dodam - wreszcie. Naprawde sie ciesze widzac taki
>nadchodzacy czas marginalizacji druciarstwa.
Zalezy co cie tak cieszy - wzrost cen robocizny, spadek cen czesci,
czy gowniana jakosc tanich czesci :-)
>Pamietam z czasow
>posiadania FSO, te rady na forum jak poradzic sobie z silniczkiem
>krokowym - wymontowac, rozebrac, wyczyscic, moczyc przez dobe w
>denaturacie, zlozyc, zamontowac. Tymczasem orginalny silniczek
>kosztowal bodajze 50 pln i wymienialo sie go w 10 minut. Pracuje w
>Polonezie juz 4 lata bez najmniejszych problemow ;-)
Z drugiej strony czesto tam sie nic nie zepsulo, wiec 5 minut na
demontaz, godzinke na czyszczenie i konserwacje, 5 minut na montaz i
jest jak nowy :-)
J.