-
11. Data: 2010-02-17 17:09:26
Temat: Re: parkowanie na wewnętrznym podwórku
Od: to <t...@a...xyz>
daxus wrote:
> czyli jak widać, że jestem nie stąd(obca rejestracja), ale mam prawo
> parkować bo mam umowę najmu, to można mi napluć w twarz, wyjebać i
> utrudniać życie. Dlatego, że nie mieszkam tu od dziecka. Dobrze
> wiedzieć.
Buractwa pełno wszędzie, frustratów także. Osobiście w przyszłości
wezwałbym od razu policję, gość nie ma prawa Cię zastawiać nawet jakbyś
tam w ogóle nie mieszkał. Jego gadki i mandacie który byś niby dostał
można włożyć pomiędzy bajki.
--
cokolwiek
-
12. Data: 2010-02-17 17:10:14
Temat: Re: parkowanie na wewnętrznym podwórku
Od: Filip KK <n...@n...pl>
W dniu 2010-02-17 17:07, to pisze:
> Nie ma się czym chwalić...
>
Oj nie ma, nie ma... Z pewnością kierowcy-zastawiacze innych też nie
mają się czym chwalić.
-
13. Data: 2010-02-17 17:34:55
Temat: Re: parkowanie na wewnętrznym podwórku
Od: MariuszM <u...@p...onet.pl>
W dniu 2010-02-17 17:02, daxus pisze:
> mieszkańców ogólnie
To częsty błąd.
Czyli ja też mogę tam parkować, bo jestem mieszkańcem.
A że innego miasta...
--
M.
-
14. Data: 2010-02-17 17:45:19
Temat: Re: parkowanie na wewnętrznym podwórku
Od: "Robert_J" <r...@w...pl>
> Przy okazji: Czy na znaku jest napisane, o mieszkańców
> którego bloku chodzi? Czy ogólnie mieszkańców?
Jeśli już o tym mówisz to czytałem jakiś czas temu o takich
tabliczkach. I właśnie te typu "Nie dotyczy mieszkańców",
"Dotyczy mieszkańców posesji", "Parking dla klientów" itp.
bez podania szczegółów, są niezgodne z przepisami i tak
naprawdę nikogo nie obowiązują :-). Praktycznie każdy jest
mieszkańcem jakiejś posesji tudzież czyimś klientem...
-
15. Data: 2010-02-17 17:49:27
Temat: Re: parkowanie na wewnętrznym podwórku
Od: MariuszM <u...@p...onet.pl>
W dniu 2010-02-17 17:09, to pisze:
> Buractwa pełno wszędzie, frustratów także. Osobiście w przyszłości
> wezwałbym od razu policję, gość nie ma prawa Cię zastawiać nawet jakbyś
> tam w ogóle nie mieszkał. Jego gadki i mandacie który byś niby dostał
> można włożyć pomiędzy bajki.
Żeby Policja mogła ruszyć palcem musi być to droga publiczna lub strefa
zamieszkania.
Art. 1. 1. Prawa o ruchu drogowym: Ustawa reguluje zasady ruchu na
drogach publicznych oraz w strefach zamieszkania [...]
Mają to ponoć zmienić.
--
M.
-
16. Data: 2010-02-17 17:53:46
Temat: Re: parkowanie na wewnętrznym podwórku
Od: maciej debski <m...@b...pl>
On Feb 17, 3:55 pm, Filip KK <n...@n...pl> wrote:
> środek skrzyżowania z karteczką za szybą jaki paragraf złamał. Kiedyś
> kompletnie przestawialiśmy auta, z miejsca na miejsce, albo wpychaliśmy
> między słupy od huśtawki. Najczęściej jest tak, że jak ktoś obcy
> parkuje, to zastawia wjazd/komuś miejsce/stoi tak że przejechać się nie
> da, bo nie dojedzie do końca.. itp. itd.
w ciekawej okolicy musiales mieszkac.
mac
-
17. Data: 2010-02-17 17:58:24
Temat: Re: parkowanie na wewnętrznym podwórku
Od: MariuszM <u...@p...onet.pl>
W dniu 2010-02-17 17:45, Robert_J pisze:
> Jeśli już o tym mówisz to czytałem jakiś czas temu o takich tabliczkach.
> I właśnie te typu "Nie dotyczy mieszkańców", "Dotyczy mieszkańców
> posesji", "Parking dla klientów" itp. bez podania szczegółów, są
> niezgodne z przepisami i tak naprawdę nikogo nie obowiązują :-).
> Praktycznie każdy jest mieszkańcem jakiejś posesji tudzież czyimś
> klientem...
Kiedyś zatrzymała nas Straż Miejska+Policja na drodze, na której stał
znak zakazu ruchu wszelkich pojazdów oraz dopisek "Nie dotyczy rolników
oraz dojazdów do posesji [tu dwa adresy]". Poproszono nas o dokumenty po
czym zaproponowano mandat. W tym momencie współpasażer stwierdził, że
jest rolnikiem i okazał stosowne potwierdzenie - dowód opłaty jakiegoś
podatku od ziemi rolnej. "A gdzie Pan ma tą ziemię?" - padło pytanie.
"100 km stąd" - padła odpowiedź. Jeszcze przez chwilę obstawali przy
mandacie ale wobec naszego dobrego samopoczucia odpuścili...
--
MM.
-
18. Data: 2010-02-17 18:05:04
Temat: Re: parkowanie na wewnętrznym podwórku
Od: "Pan Piskorz" <p...@b...pl>
> ma prawo bo on jest tu zameldowany. Przepytał mnie czy tu mieszkam,czy
> jestem zameldowany. Odpowiedziałem mu że mieszkam ale nie jestem
> zameldowany, mam umowę najmu.
Jestem w sytuacji lokalowej podobnej jak Ty.
W budynku mieszka wielu studentów i wiele mają samochodów.
Na szczęście do żadnego konfliktu nie dochodzi.
Większość ludzi odnosi się nowych mieszkańców przychylnie.
Proponuję więc znaleźć sprzymierzeńca w walce z zastawiaczem,
to nie powinno być trudne - na pewno już komuś podpadł wielokrotnie.
P.
-
19. Data: 2010-02-17 18:14:05
Temat: Re: parkowanie na wewnętrznym podwórku
Od: Iglo <f...@g...pl>
Dnia Wed, 17 Feb 2010 16:55:08 +0100, Filip KK napisał(a):
> W dniu 2010-02-17 16:37, daxus pisze:
>
>> Ostatnio zastawił mnie samochód w ten sposób, że nie mogłem wyjechać (
>> z tyłu ściana, z przodu ten samochód, po bokach też, ale te po bokach
>> prawidłowo zaparkowane).
>> Normalnie wyjazd jest do przodu, wszyscy tak w rządku stoją. Ewidentnie
>> mnie zastawił bo pewnie uznaje to miejsce za swoje. Jak kierownik
>> samochodu przyszedł po półtorej godziny to stwierdził, że ma prawo bo
>> on jest tu zameldowany.
>
> Ciesz się, że tylko tak się to skończyło.
>
> Kiedyś za gówniarza gorzej traktowało się samochody, które parkowały na
> podwórku. Np. unosiliśmy je do góry i wsadzaliśmy wszystkie koła w
> opony. Albo jednego przywiązaliśmy za zawieszenie grubym drutem stalowym
> do huśtawki. Chłop nie mógł w żaden sposób tego odkręcić, bo drut
> stalowy ciężko jest wyginać. Koledzy mieli inne pomysły.. gówno pod
> klamki w maluchu, innym razem masło na przednią szybę.. oj, wierz mi,
> dużo można zrobić jak ktoś bezczelnie stanie na czyimś podwórku.. :) A
> jak kiedyś zastawił nam ktoś wjazd na podwórko, to wypchnęliśmy gnoja na
> środek skrzyżowania z karteczką za szybą jaki paragraf złamał. Kiedyś
> kompletnie przestawialiśmy auta, z miejsca na miejsce, albo wpychaliśmy
> między słupy od huśtawki. Najczęściej jest tak, że jak ktoś obcy
> parkuje, to zastawia wjazd/komuś miejsce/stoi tak że przejechać się nie
> da, bo nie dojedzie do końca.. itp. itd.
Aaa i jeszcze ziemniaki w rurę wydechową i w bramie zbudowana ściana z
pozaplatanej taśmy magnetofonowej. A gówno to się wkładało w torbę
papierową, podpalało na wycieraczce i dzwoniło do drzwi.. A jak drzwi
były naprzeciwko i otwierały do środka to się klamki sznurkiem związywało
i też dzwoniło do obu lokali.. Ileż pręg na tyłku od ojcowego pasa
miałem, ile pasjonujących ucieczek przed siąsiadem między blokami się
odbyło.. Ech.. Te dzisiejsze realia, tylko komputery i pokolenie emo..
-
20. Data: 2010-02-17 18:25:52
Temat: Re: parkowanie na wewnętrznym podwórku
Od: solar <s...@o...pl>
daxus pisze:
> Pwfff.... pytanie co mam robić z takimi bambusami, ktoś ma podobne
> doświadczenia ?
Jeśli podwórko nie jest własnością prywatną albo nie należy do
wspólnoty, to straż ani policja nic tam nie może. Znak zakazu wjazdu i
"nie dotyczy mieszkańców" itp. nic nie znaczą, tym bardziej, że nie na
pewno nie zostały powieszone przez właściwy organ do ustawiania znaków.
Skoro gość taki cfany, niech pokaże Ci prawo własności do miejsca
parkingowego - też mieszkam w kamienicy z małym podwórkiem, jestem nawet
prezesem wspólnoty :) i żaden właściciel, najemca mieszkania czy lokalu
użytkowego nie ma na piśmie zagwarantowanego miejsca parkingowego.
Wszystko zależy tylko i wyłącznie od dobrej woli mieszkańców.
Co innego, jeśli podwórko jest prywatne, bądź użytkowane przez
Wspólnotę. Wtedy oni mogą decydować, kto tam staje.
Co do blokady, trzebaby się spytać na pl.soc.prawo, może policja to jemu
wystawiłaby mandat za umyślne blokowanie - a co, jeśli straciłbyś z
powodu opóźnienia pracę, kontrakt albo musiał zawieźć do szpitala chorą
osobę? ...sprawdzić, czy nie ksiądz... ;)
--
Solar www.solar.blurp.org GG 1834424
"Bóg nie mieszka w świątyniach ręką zbudowanych."
Biblia Dz. 17. 24