-
1. Data: 2010-02-17 16:37:54
Temat: parkowanie na wewnętrznym podwórku
Od: daxus <d...@p...onet.pl>
Witam
Wynajmuję sobie kawalerkę we Wrocławiu.
Ostatnio zastawił mnie samochód w ten sposób, że nie mogłem wyjechać ( z
tyłu ściana, z przodu ten samochód, po bokach też, ale te po bokach
prawidłowo zaparkowane).
Normalnie wyjazd jest do przodu, wszyscy tak w rządku stoją. Ewidentnie
mnie zastawił bo pewnie uznaje to miejsce za swoje.
Jak kierownik samochodu przyszedł po półtorej godziny to stwierdził, że
ma prawo bo on jest tu zameldowany. Przepytał mnie czy tu mieszkam,czy
jestem zameldowany. Odpowiedziałem mu że mieszkam ale nie jestem
zameldowany, mam umowę najmu.
Jego zdaniem nie mam prawa tu parkować bo przy wjeździe jest tabliczka -
zakaz wjazdu oprócz mieszkańców i służb miejskich.
Ja się go pytam jak on może zastawiać mnie, skoro wie że nie wyjadę.
Cwaniaczek tylko to że powinienem wezwać straż miejską to by mi jeszcze
mandat wlepili. Generalnie nie da się rozmawiać.
Na tym podwórku nie ma wyznaczonych żadnych miejsc parkingowych, jedno
wielkie nierówne klepisko, ludzie parkują gdzie się da, no ale nie
zastawiają siebie.
Zadzwoniłem do zarządcy i dowiedziałem się, że to jest podwórko gminne,
straż miejska raczej nie chce interweniować w takich przypadkach i
mieszkańcy powinni się dogadywać...
Pwfff.... pytanie co mam robić z takimi bambusami, ktoś ma podobne
doświadczenia ?
-
2. Data: 2010-02-17 16:53:37
Temat: Re: parkowanie na wewnętrznym podwórku
Od: to <t...@a...xyz>
daxus wrote:
> (...) Przepytał mnie czy tu mieszkam,czy jestem
> zameldowany. Odpowiedziałem mu że mieszkam ale nie jestem zameldowany,
> mam umowę najmu.
Zasadniczo nie miał prawa Cię celowo zastawić nawet jakbyś tam wcale nie
mieszkał.
--
cokolwiek
-
3. Data: 2010-02-17 16:54:59
Temat: Re: parkowanie na wewnętrznym podwórku
Od: MariuszM <u...@p...onet.pl>
W dniu 2010-02-17 16:37, daxus pisze:
> Pwfff.... pytanie co mam robić z takimi bambusami, ktoś ma podobne
> doświadczenia ?
Na takich podwórkach SM ani Policja nie chcą interweniować. Skargi na
nich możesz pisać, ale w momencie zastawienia nic Ci to nie da.
Przy okazji: Czy na znaku jest napisane, o mieszkańców którego bloku
chodzi? Czy ogólnie mieszkańców?
--
M.
-
4. Data: 2010-02-17 16:55:08
Temat: Re: parkowanie na wewnętrznym podwórku
Od: Filip KK <n...@n...pl>
W dniu 2010-02-17 16:37, daxus pisze:
> Ostatnio zastawił mnie samochód w ten sposób, że nie mogłem wyjechać ( z
> tyłu ściana, z przodu ten samochód, po bokach też, ale te po bokach
> prawidłowo zaparkowane).
> Normalnie wyjazd jest do przodu, wszyscy tak w rządku stoją. Ewidentnie
> mnie zastawił bo pewnie uznaje to miejsce za swoje.
> Jak kierownik samochodu przyszedł po półtorej godziny to stwierdził, że
> ma prawo bo on jest tu zameldowany.
Ciesz się, że tylko tak się to skończyło.
Kiedyś za gówniarza gorzej traktowało się samochody, które parkowały na
podwórku. Np. unosiliśmy je do góry i wsadzaliśmy wszystkie koła w
opony. Albo jednego przywiązaliśmy za zawieszenie grubym drutem stalowym
do huśtawki. Chłop nie mógł w żaden sposób tego odkręcić, bo drut
stalowy ciężko jest wyginać. Koledzy mieli inne pomysły.. gówno pod
klamki w maluchu, innym razem masło na przednią szybę.. oj, wierz mi,
dużo można zrobić jak ktoś bezczelnie stanie na czyimś podwórku.. :) A
jak kiedyś zastawił nam ktoś wjazd na podwórko, to wypchnęliśmy gnoja na
środek skrzyżowania z karteczką za szybą jaki paragraf złamał. Kiedyś
kompletnie przestawialiśmy auta, z miejsca na miejsce, albo wpychaliśmy
między słupy od huśtawki. Najczęściej jest tak, że jak ktoś obcy
parkuje, to zastawia wjazd/komuś miejsce/stoi tak że przejechać się nie
da, bo nie dojedzie do końca.. itp. itd.
-
5. Data: 2010-02-17 17:02:10
Temat: Re: parkowanie na wewnętrznym podwórku
Od: daxus <d...@p...onet.pl>
W dniu 17-02-2010 16:54, MariuszM pisze:
> W dniu 2010-02-17 16:37, daxus pisze:
>
>> Pwfff.... pytanie co mam robić z takimi bambusami, ktoś ma podobne
>> doświadczenia ?
>
> Na takich podwórkach SM ani Policja nie chcą interweniować. Skargi na
> nich możesz pisać, ale w momencie zastawienia nic Ci to nie da.
>
> Przy okazji: Czy na znaku jest napisane, o mieszkańców którego bloku
> chodzi? Czy ogólnie mieszkańców?
>
> --
> M.
mieszkańców ogólnie
-
6. Data: 2010-02-17 17:02:34
Temat: Re: parkowanie na wewnętrznym podwórku
Od: to <t...@a...xyz>
MariuszM wrote:
>> Pwfff.... pytanie co mam robić z takimi bambusami, ktoś ma podobne
>> doświadczenia ?
>
> Na takich podwórkach SM ani Policja nie chcą interweniować. Skargi na
> nich możesz pisać, ale w momencie zastawienia nic Ci to nie da.
W przypadku zastawienia, nawet na terenie prywatnym, moim zdaniem policja
powinna interweniować. To zupełnie co innego niż parkowanie na zakazie.
--
cokolwiek
-
7. Data: 2010-02-17 17:04:20
Temat: Re: parkowanie na wewnętrznym podwórku
Od: daxus <d...@p...onet.pl>
W dniu 17-02-2010 16:55, Filip KK pisze:
> W dniu 2010-02-17 16:37, daxus pisze:
>
>> Ostatnio zastawił mnie samochód w ten sposób, że nie mogłem wyjechać ( z
>> tyłu ściana, z przodu ten samochód, po bokach też, ale te po bokach
>> prawidłowo zaparkowane).
>> Normalnie wyjazd jest do przodu, wszyscy tak w rządku stoją. Ewidentnie
>> mnie zastawił bo pewnie uznaje to miejsce za swoje.
>> Jak kierownik samochodu przyszedł po półtorej godziny to stwierdził, że
>> ma prawo bo on jest tu zameldowany.
>
> Ciesz się, że tylko tak się to skończyło.
>
> Kiedyś za gówniarza gorzej traktowało się samochody, które parkowały na
> podwórku. Np. unosiliśmy je do góry i wsadzaliśmy wszystkie koła w
> opony. Albo jednego przywiązaliśmy za zawieszenie grubym drutem stalowym
> do huśtawki. Chłop nie mógł w żaden sposób tego odkręcić, bo drut
> stalowy ciężko jest wyginać. Koledzy mieli inne pomysły.. gówno pod
> klamki w maluchu, innym razem masło na przednią szybę.. oj, wierz mi,
> dużo można zrobić jak ktoś bezczelnie stanie na czyimś podwórku.. :) A
> jak kiedyś zastawił nam ktoś wjazd na podwórko, to wypchnęliśmy gnoja na
> środek skrzyżowania z karteczką za szybą jaki paragraf złamał. Kiedyś
> kompletnie przestawialiśmy auta, z miejsca na miejsce, albo wpychaliśmy
> między słupy od huśtawki. Najczęściej jest tak, że jak ktoś obcy
> parkuje, to zastawia wjazd/komuś miejsce/stoi tak że przejechać się nie
> da, bo nie dojedzie do końca.. itp. itd.
czyli jak widać, że jestem nie stąd(obca rejestracja), ale mam prawo
parkować bo mam umowę najmu, to można mi napluć w twarz, wyjebać i
utrudniać życie. Dlatego, że nie mieszkam tu od dziecka.
Dobrze wiedzieć.
PS
parkuję prawidłowo, nie zastawiam żadnej bramy, wjazdu, wyjazdu ani niczego
-
8. Data: 2010-02-17 17:05:15
Temat: Re: parkowanie na wewnętrznym podwórku
Od: Filip KK <n...@n...pl>
W dniu 2010-02-17 17:04, daxus pisze:
> czyli jak widać, że jestem nie stąd(obca rejestracja), ale mam prawo
> parkować bo mam umowę najmu, to można mi napluć w twarz, wyjebać i
> utrudniać życie. Dlatego, że nie mieszkam tu od dziecka.
> Dobrze wiedzieć.
> PS
> parkuję prawidłowo, nie zastawiam żadnej bramy, wjazdu, wyjazdu ani niczego
Taka mentalność Polaków, zależy jeszcze dużo od dzielnicy...
-
9. Data: 2010-02-17 17:07:07
Temat: Re: parkowanie na wewnętrznym podwórku
Od: to <t...@a...xyz>
Filip KK wrote:
> Kiedyś za gówniarza gorzej traktowało się samochody, które parkowały na
> podwórku. Np. unosiliśmy je do góry i wsadzaliśmy wszystkie koła w
> opony. Albo jednego przywiązaliśmy za zawieszenie grubym drutem stalowym
> do huśtawki. Chłop nie mógł w żaden sposób tego odkręcić, bo drut
> stalowy ciężko jest wyginać. Koledzy mieli inne pomysły.. gówno pod
> klamki w maluchu, innym razem masło na przednią szybę.. oj, wierz mi,
> dużo można zrobić jak ktoś bezczelnie stanie na czyimś podwórku.. :) A
> jak kiedyś zastawił nam ktoś wjazd na podwórko, to wypchnęliśmy gnoja na
> środek skrzyżowania z karteczką za szybą jaki paragraf złamał. Kiedyś
> kompletnie przestawialiśmy auta, z miejsca na miejsce, albo wpychaliśmy
> między słupy od huśtawki.
Nie ma się czym chwalić...
--
cokolwiek
-
10. Data: 2010-02-17 17:08:49
Temat: Re: parkowanie na wewnętrznym podwórku
Od: to <t...@a...xyz>
daxus wrote:
> czyli jak widać, że jestem nie stąd(obca rejestracja), ale mam prawo
> parkować bo mam umowę najmu, to można mi napluć w twarz, wyjebać i
> utrudniać życie. Dlatego, że nie mieszkam tu od dziecka. Dobrze
> wiedzieć.
Buractwa pełno wszędzie, frustratów także. Osobiście w przyszłości
wezwałbym od razu policję, gość nie ma prawa Cię zastanawiać nawet jakbyś
tam w ogóle nie mieszkał. Jego gadki i mandacie który byś niby dostał
można włożyć pomiędzy bajki.
--
cokolwiek