-
81. Data: 2011-07-18 07:45:40
Temat: Re: Zjeżdżanie na pobocze.
Od: "Wojciech Smagowicz [ZIWK]" <w...@o...pl>
W dniu 2011-07-18 00:09, RoMan Mandziejewicz pisze:
>
> Znaczy mam jechać do Austrii i robić zdjęcia? I CKJ?
>
Chętnie bym zobaczył - w najbliższym czasie nie wybieram się w tamte
rejony, więc gdybyś przy okazji mógł coś takiego zrobić, to będę wdzięczny.
Szczerze i bez żadnej złośliwości, czy ukrytych podtekstów.
--
Wojciech Smagowicz
-
82. Data: 2011-07-18 08:38:12
Temat: Re: Zjeżdżanie na pobocze.
Od: Andrzej Ława <a...@l...SPAM_PRECZ.com>
W dniu 17.07.2011 09:01, Piotr pisze:
>> Skoro twierdzisz że jeżdżenie poboczem jest takie dobre, pobocze
>> szerokie, a gość tuż przy linii jedzie 70, to gdzie widzisz problem?
>
> Bo wyprzedza się z prawej czy z lewej strony?
Zależy.
-
83. Data: 2011-07-18 08:40:16
Temat: Re: Zjeżdżanie na pobocze.
Od: Andrzej Ława <a...@l...SPAM_PRECZ.com>
W dniu 17.07.2011 09:10, Piotr pisze:
> POCZYTAJCIE SOBIE TEN KODEKS KTÓREGO NIEZNAJOMOŚĆ MI ZARZUCANIE DEBILE!
> WYPRZEDZANY POJAZD MA UŁATWIĆ WYPRZEDZANIE DO ZATRZYMANIA WŁĄCZNIE!
Krótko: pierdolisz głupoty.
-
84. Data: 2011-07-18 08:44:26
Temat: Re: Zjeżdżanie na pobocze.
Od: Andrzej Ława <a...@l...SPAM_PRECZ.com>
W dniu 17.07.2011 09:19, Piotr pisze:
>> Tak - w kodeksach obowiązujących w 1983 jak i w 2011 pobocze nie jest
>> pasem przeznaczonym do ruchu. Za dużo cholesterolu ;)
>
> To po co jest? Linia oddzielająca nie stanowi bariery rodem z gwiezdnych
> wojen, pola siłowego tam nie ma, można ją najechać, przekroczyć itd.
Można, ale nie wolno.
> Jeśli nic nie stoi na przeszkodzie można ustąpić drogi. To się nazywa
> uprzejmość. Tego teraz na kursach nie uczą. Co widać, słychać, czytać i
> czuć.
Ty o uprzejmości, agresywny chamie, to się nawet nie odzywaj.
O ile jazda przy linii środkowej faktycznie jest nieprawidłowa, to
zjeżdżanie na pobocze czy choćby dotykanie linii oddzielającej pobocze
od pasów ruchu jest wzbronione.
Jeśli nie potrafisz wyprzedzić kogoś, kto jedzie prawidłowo i domagasz
się, żeby twojej jaśniepańskiej osobie zrobił "uprzejmość" zjeżdżając na
pobocze, to nie masz kwalifikacji do kierowania pojazdami i mam
nadzieję, że jakiś patrol zrobi ci szybko uprzejmość i wlepi tyle
punktów, że będziesz musiał zasuwać na piechotę, co wyjdzie wszystkim na
zdrowie.
-
85. Data: 2011-07-18 08:46:50
Temat: Re: Zjeżdżanie na pobocze.
Od: Andrzej Ława <a...@l...SPAM_PRECZ.com>
W dniu 17.07.2011 23:49, Adam Szewczak pisze:
> Ja na "pobocze" zjezdzam tylko w razie koniecznosci, tyle co zwykle
> trzymam sie prawej linii poprostu. Absolutnie nie zjezdzam jak tego
> poboczna nie widze przed soba i w nocy. Pozatym po cholere zjezdzac,
> przecie jak jest miejsce to sie wyprzedza. A jak nie ma to sie czeka.
Nie rozumiesz! Jaśniepanu się ŚPIESZY! A że dupa nie potrafi prawidłowo
wyprzedzać, to ma pretensje do wszystkich w okolicy.
-
86. Data: 2011-07-18 09:05:15
Temat: Re: Zjeżdżanie na pobocze.
Od: Arek <a...@a...pl>
W dniu 2011-07-17 14:38, Piotr pisze:
>> Człowieczku, mistrzu kierownicy - wytłumacz mi jak to jest możliwe, że
>> ktos ci musi ustępować miejsca, jeśli nie jedziesz na trzeciego? Bo ja
>> sobie tego nie wyobrażam. Jeśli wyprzedzasz w sytuacji, gdy z
>> przeciwnego kierunku nie nadjeżdża inny pojazd, nikt ci nigdzie nie
>> musi ustępować. Więc przestań bluzgać i wyzywać, bo kompromitujesz
>> tylko i wyłącznie samego siebie - drajwerze wszechczasów....
>
>
> Dla ułatwienia, tak po prostu! Nie mamy w kraju dróg jak z amerykańskich
> filmów, długich prostych po horyzont, u nas są zakręty.
No ale w zakręcie zwykle jest podwójna ciągła i dla własnego
bezpieczeństwa lepiej tam nie wyprzedzać.
> Zawsze jest w perspektywie jakiś zakręt.
Jeżeli nie widzisz drogi i nie wiesz czy będzie zakręt to nie
wyprzedzaj. A tak przy okazji, patrz na znaki one zwykle ostrzegają
przed zakrętami.
> I zza tego zakrętu może coś wyjechać.
No i dlatego bezpośrednio przed zakrętem jest ciągła.
> Dlatego szybciej jest wrócić na swój pas jeśli wyprzedza się środkiem, okrakiem
> po linii środkowej na przykład, niż jeśli jedzie się całkiem po pasie
> przeciwnym.
A możesz wytłumaczyć to zjawisko. Bo wydawało mi się, że czas
wyprzedzania raczej zależy od różnicy prędkości oraz długości
wyprzedzanego pojazdu.
> Czy to tak trudno zrozumieć? Drajwerze galaktyczny? No?
No trochę tak.
> I co wy macie wszyscy z tym wyprzedzaniem na trzeciego? Jakiego
> trzeciego? NIC NIE PISAŁEM O WYPRZEDZANIU NA TRZECIEGO, dotarło?
Prawdę powiedziawszy to pisałeś. Jeszcze coś wspominałeś o TIRze
nadjeżdżającym z przeciwka. Jak by nie patrzyć to jest na trzeciego.
> I kto tu się kompromituje... Myślenie jednak boli, co widać.
No i aby była jasność, też uważam, że zjechanie do prawej krawędzi
jezdni pomaga bo zwiększa się widoczność. Natomiast zjeżdżanie na
pobocze to jednak głupota i dobrze, że coraz mniej ludzi na to się decyduje.
Pozdrawiam,
A.
-
87. Data: 2011-07-18 09:18:14
Temat: Re: Zjeżdżanie na pobocze.
Od: Tengu <t...@g...wytnij.to.pl>
W dniu 2011-07-17 23:15, mk4 pisze:
> zeby to zrobic bezpiecznie i wtedy kiedy jest bezpiecznie. W koncu jak
> zgarne pieszego nieprzepisowo ustepujac ci miejsca to z pewnoscia
> zatrzymasz sie i wezmiesz wine na siebie ;)
>
Dokładnie - to jest sedno tej dyskusji. Na "mojej" trasie do pracy,
często poboczem poruszają się piesi/rowerzyści/motorowery - już
kilkukrotnie musiałem się zmieścić pomiędzy przeszkodą na poboczu a
gamoniem, który stwierdził, że _teraz_ _koniecznie_ _musi_ wyprzedzać.
Do tej pory mi się udawało choć raz było naprawdę blisko.
Tak na marginesie - znaczna część z tych "szybkich i bezpiecznych"
kompletnie nie potrafi wyprzedzać. No ale tego nie uczą na kursie -
jedzie później taki pacan swoją fabią 1.2 na zderzaku za tirem a
następnie wskakuje na przeciwny pas ruchu i zaczyna "wyprzedzać".
--
Tengu
-
88. Data: 2011-07-18 09:22:00
Temat: Re: Zjeżdżanie na pobocze.
Od: Grejon <g...@g...com>
W dniu 2011-07-17 09:10, Piotr pisze:
> POCZYTAJCIE SOBIE TEN KODEKS KTÓREGO NIEZNAJOMOŚĆ MI ZARZUCANIE DEBILE!
> WYPRZEDZANY POJAZD MA UŁATWIĆ WYPRZEDZANIE DO ZATRZYMANIA WŁĄCZNIE!
Mogłeś od razu napisać, że jeździsz na karetce.
--
Grzegorz Jońca GG: 7366919 JID:g...@j...aster.pl
Mazda 6 2.0 "parafinka" Kombi
-
89. Data: 2011-07-18 09:22:45
Temat: Re: Zjeżdżanie na pobocze.
Od: Tengu <t...@g...wytnij.to.pl>
W dniu 2011-07-16 19:06, Piotr pisze:
> Właśnie wróciłem z trasy Grójec - Toruń i wrażenia mam masakryczne.
> Sama trasa nie najgorsza, korek tylko jeden przed Nowym Ciechocinkiem,
> ale styl jazdy większości kierowców masakryczny. Wszędzie tam gdzie jest
> to możliwe, czyli tam gdzie jest szerokie asfaltowe pobocze spodziewałem
> się ustąpienia/zjechania nawet trochę na prawo, w końcu jest gdzie. Ale
Jaki masz samochód?
--
Tengu
-
90. Data: 2011-07-18 09:25:41
Temat: Re: Zjeżdżanie na pobocze.
Od: "Piotr" <p...@k...net.pl>
Użytkownik "Przemysław Czaja" <p...@p...fm> napisał w wiadomości
news:ivvn7q$sfn$1@mx1.internetia.pl...
>
> Użytkownik "RoMan Mandziejewicz"
>
>>> Takich To znaczy jakich?
>>
>> Takich, co dorabiają ideologię do przyspawania się do linii środkowej.
>
> Nie mam żadnej ideologii, jadę przeważnie środkiem pasa ruchu, ani za
> blisko prawej ani lewej, nie mam za to zamiaru wykonywać jakichś szlonych
> zjazdów na pobocze zwłaszcza gdy nic nie jedzie z przeciwnej strony i nie
> ma żadnego zagrożenia tylko dlatego, że niejaki Pietrek ma takie
> widzimisię
Jeśli faktycznie jedziesz _środkiem_ pasa to jest OK i nie do ciebie moje
uwagi były kierowane.
Nie postulowałem też aby _całkowicie_ zjeżdżać na pobocze.
Chciałem napiętnować bałwanów którzy nie zjadą ani na centymetr od linii
środkowej _mimo_ szerokiego, pustego po zasięg wzroku, wyasfaltowanego
pobocza.
Czy to dotarło?
Nie postuluję wyprzedzania na trzeciego, które zarzucają mi tutejsi
drajwerzy galaktyczni i wszyscy inni.
Czy to dotarło?
Jeżdżę spokojnie, już się wyszalałem, uważam że nie czasy teraz i nie drogi
nasze na szaleństwa. Oczekuję jedynie _współpracy_ na drodze od innych
kierowców. Współpracę rozumiem włąśnie tak że ustępuje się szybszemu, choćby
był szybsz tylko o 5 - 10 km/h. Jeśli jest możliwość to zjeżdżam _do_
pobocza, czasem lekko przekraczam linię prawą, dając drogę szybszemu, lub
wyprzedzającemu z przeciwka.
I WŁAŚNIE TEGO OCZEKUJĘ OD INNYCH!
Czy to dotarło?
A oczekuję takich zachowań bo mamy takie a nie inne drogi i trzeba sobie
pomagać i ułatwać życie a nie utrudniać za wszelką cenę, bo kodeks, bo
przepisy, bo własne ambicje czy po prostu skrajna głupota.
Nie zjadę gdy widzę "grzybiarki", mostek, rowerzystę, czy cokowiek czego
pewny nie jestem, ale nie ma dla mnie problemu jeśli droga jest czysta, bo
co mi kuźwa szkodzi? No? A wam co kuźwa szkodzi? Ambicja?