Mija kolejna rocznica śmierci Slonia. Naszło mnie by po raz kolejny
obejrzeć jego zdjęcia z Tatr. Jakiś czas temu widniały pod adresem:
http://slon.fotowyprawy.com/index.html ale niestety juz jej nie ma. Czy
gdzieś się przeniosła, czy pozostały tylko wspomnienia, tak jak po ich
autorze?

Pozdr.

do góry

On Sunday, January 6, 2013 4:32:14 AM UTC-5, osiek wrote:
> Mija kolejna rocznica śmierci Slonia. Naszło mnie by po raz kolejny
>
> obejrzeć jego zdjęcia z Tatr. Jakiś czas temu widniały pod adresem:
>
> http://slon.fotowyprawy.com/index.html ale niestety juz jej nie ma. Czy
>
> gdzieś się przeniosła, czy pozostały tylko wspomnienia, tak jak po ich
>
> autorze?

Nie zrobiles zrzutki na album?

Slon

do góry

On Sunday, January 6, 2013 4:32:14 AM UTC-5, osiek wrote:
> Mija kolejna rocznica śmierci Slonia. Naszło mnie by po raz kolejny
>
> obejrzeć jego zdjęcia z Tatr. Jakiś czas temu widniały pod adresem:
>
> http://slon.fotowyprawy.com/index.html ale niestety juz jej nie ma. Czy
>
> gdzieś się przeniosła, czy pozostały tylko wspomnienia, tak jak po ich
>
> autorze?

Dzieki mnie, pamiec i wspomnienia o autorze, nie zaginely do tej pory.

Slon

do góry

On Sun, 06 Jan 2013 10:32:14 +0100, osiek wrote:
> Mija kolejna rocznica śmierci Slonia. Naszło mnie by po raz kolejny
> obejrzeć jego zdjęcia z Tatr. Jakiś czas temu widniały pod adresem:
> http://slon.fotowyprawy.com/index.html ale niestety juz jej nie ma. Czy
> gdzieś się przeniosła, czy pozostały tylko wspomnienia, tak jak po ich
> autorze?

Gdziestam w swiecie są jeszcze grupowe albumy. Znajac zycie, Kuba pewnie
cos wystawi z okazji WOSPa na allegro, a gdyby nie, to mozesz --
przeczytawszy sygnaturke -- uderzyc na priv.

pozdrawiam,
--
Michał

wiesiu jest spamtrapem. ja jestem kbns

do góry

W dniu 2013-01-06 10:32, osiek pisze:
> Mija kolejna rocznica śmierci Slonia. Naszło mnie by po raz kolejny
> obejrzeć jego zdjęcia z Tatr. Jakiś czas temu widniały pod adresem:
> http://slon.fotowyprawy.com/index.html ale niestety juz jej nie ma. Czy
> gdzieś się przeniosła, czy pozostały tylko wspomnienia, tak jak po ich
> autorze?

Pewno dałoby się to wszystko znaleźć tu czy tam... Ale przykład dowodzi,
że niestety wiele po nas nie zostanie, żeby nie powiedzieć - nic.
Dlatego śmieszne trochę są te wszystkie żale o nietrwałości nośników
itp. problemy, gdy podstawowym problemem jest brak widza, nawet jeśli
dzieło jest dobre.

--
pozdrawia Adam
różne takie tam: http://as.elte-s.com www.facebook.com/smialekadam
/łyżka na to: skoro nie widać różnicy, po co przepłacać; prawie czyni
różnicę/

do góry

W dniu 2013-01-06 15:44, Slon pisze:
> Dzieki mnie, pamiec i wspomnienia o autorze, nie zaginely do tej pory.

Rzekłbym raczej, że dzięki tobie nie ginie ważna myśl, która blednie,
gdy człowiek nieco nabierze dystansu do świata: myśl mówiąca, iż nie
znasz dnia, ni godziny, gdy trafisz na debila...
Dziękuję ci za ten hamulec procesu wyparcia :)
No, naświetl nas tu teraz genialną ripostą. Może nie tak od razu, strać
trochę czasu na bezowocną próbę zrozumienia tych kilku słów :)

--
pozdrawia Adam
różne takie tam: http://as.elte-s.com www.facebook.com/smialekadam
/zbankrutujmy w końcu wszyscy i weźmy się do roboty/

do góry

On Sunday, January 6, 2013 11:25:46 AM UTC-5, Janko Muzykant wrote:
> W dniu 2013-01-06 15:44, Slon pisze:
>
> > Dzieki mnie, pamiec i wspomnienia o autorze, nie zaginely do tej pory.
>
>
>
> Rzekłbym raczej, że dzięki tobie nie ginie ważna myśl, która blednie,
>
> gdy człowiek nieco nabierze dystansu do świata: myśl mówiąca, iż nie
>
> znasz dnia, ni godziny, gdy trafisz na debila...

Rzeczywiscie musi byc ta mysl wazna, skoro blednie,
"gdy człowiek nieco nabierze dystansu do świata: myśl mówiąca, iż nie
znasz dnia, ni godziny, gdy trafisz na debila..."

Juz od dawna wiem, ze trafilem wlasnie na debila w twojej postaci
i potrafie cie zawsze sprowokowac, zebys potwierdzil moja spostrzegawczosc.

>
> Dziękuję ci za ten hamulec procesu wyparcia :)

Nie musisz dziekowac, robie to calkiem bezinteresownie,
zeby coraz wiecej ludzi dostrzeglo ze jestes debilem.


> No, naświetl nas tu teraz genialną ripostą.

Was jankow muzykantow ciezko przekonac do prawdy.
Jestescie stadem lemingow i moherow z wypranymi mozgami.
Macie tylko wybor midzy "syfem a tryplem",
dokladnie tak samo, jak miedzy "kaczorem a donaldem".

Może nie tak od razu, strać
>
> trochę czasu na bezowocną próbę zrozumienia tych kilku słów :)

Do ciebie, zrozumienie nie dociera nawet po wieloletnim uswiadamianiu.
Jestes idiota na miare kraju jankow muzykantow.

Slon

do góry

Slon wrote:
> On Sunday, January 6, 2013 4:32:14 AM UTC-5, osiek wrote:
>> Mija kolejna rocznica śmierci Slonia. Naszło mnie by po raz kolejny
>>
>> obejrzeć jego zdjęcia z Tatr. Jakiś czas temu widniały pod adresem:
>>
>> http://slon.fotowyprawy.com/index.html ale niestety juz jej nie ma.
>> Czy
>>
>> gdzieś się przeniosła, czy pozostały tylko wspomnienia, tak jak po
>> ich
>>
>> autorze?
>
> Dzieki mnie, pamiec i wspomnienia o autorze, nie zaginely do tej pory.

ty raczej tytłasz jego pamięć w gównie.

Ponieważ teraz jego nick kojarzy się z twoimi pierdami.

nie wysilaj sie odpowiadać...

do góry

W dniu 2013-01-06 17:25, Janko Muzykant pisze:
> Rzekłbym raczej, że dzięki tobie nie ginie ważna myśl, która blednie,
> gdy człowiek nieco nabierze dystansu do świata: myśl mówiąca, iż nie
> znasz dnia, ni godziny, gdy trafisz na debila...

Po dłuższej przerwie niekorzystania z grup news wszedłem na
pl.rec.foto.cyfrowa i aż zdębiałem widząc posty Slonia. Sprawdziłem, czy
przypadkiem ktoś nie wyciągnął z czeluści starych postów, ale nie,
poziom wypowiedzi i data nie pozostawiła wątpliwości. Kiedyś grzecznie
poprosiłem obecnego Slonia, żeby albo zmienił nicka, albo trochę
temperował swoje wypowiedzi z uwagi na szanowaną tu osobę o tym samym
nicku, która już odeszła. Nic nie pomogło.
Nie zauważyłem do tej pory żadnej merytorycznej odpowiedzi z jego
strony, ale przyznam się, że nie czytałem wielu.
Proponuję mimo wszystko na ignorowanie tego osobnika niż na wdawanie
się na utarczki z nim.

Pozdrawiam,
Paweł

do góry

> Rzekłbym raczej, że dzięki tobie nie ginie ważna myśl, która blednie,
> gdy człowiek nieco nabierze dystansu do świata: myśl mówiąca, iż nie
> znasz dnia, ni godziny, gdy trafisz na debila...
> Dziękuję ci za ten hamulec procesu wyparcia :)
> No, naświetl nas tu teraz genialną ripostą. Może nie tak od razu, strać
> trochę czasu na bezowocną próbę zrozumienia tych kilku słów :)

Muszę przyznać, że jestem pełen podziwu dla bezprecedensowej dawki optymizmu,
głębokiego humanizmu i bezkrytycznej wiary w człowieka zawartej w powyższej
wypowiedzi ;)

"Dnia, ni godziny", "debila" - dobre sobie. Ciężko przez sekundę nie natknąć się na
niezliczone zastępy indywiduów podobnego autoramentu, a pieszczotliwe określanie ich
mianem debili (tj. lekko upośledzonych umysłowo) to niebywale łagodny eufemizm :D

do góry