-
41. Data: 2011-07-28 09:00:44
Temat: Re: Zaniedbania ASO podczas trwania umowy serwisowej
Od: MZ <"mcold0[wyt]"@poczta.onet.pl>
W dniu 2011-07-28 00:13, Tomasz Stiller pisze:
> On Wed, 27 Jul 2011 23:43:32 +0200, MZ wrote:
>>> Jasne, przyjmuję to do wiadomości. Powraca jednak pytanie z pierwszego
>>> postu. Co z tym zrobić?
>> Wyciągnąć nauczkę na przyszłość. Więcej zrobić raczej nie możesz, nie
>> jesteś stroną (był nią fundusz leasingowy).
>
> Tak, nauczkę mam na całe życie. Bezcenne. Faktycznie nie jestem stroną,
> stroną jest firma Taty.
Ty ciągle nie rozumiesz - stroną w tym przypadku jest Fundusz
Leasingowy. To on był wtedy właścicielem auta i na niego były faktury
wystawiane. To, że teraz Twój ojciec kupił to auto od funduszu ma się
nijak do niewłaściwej obsługi podczas leasingu, bo jak już Ci napisałem
- nie kupował książki serwisowej tylko samochód w stanie jak widać.
Skoro mu ten stan odpowiadał w momencie zakupu to reszta jest nieistotna.
>>> Może trzeba od razu z grubej rury? Rzecznik praw konsumenta? Jakieś
>>> media? Może prawnik i do sądu z nimi? Pytanie kogo skarżyć? O co?
>> No właśnie, o co, i jako kto? Nie Tobie świadczono usługi, nie Ciebie
>> oszukano. Ochłoń i zastanów się, jako kto chcesz występować?
>
> Jako firma płaciłem za usługi serwisu, których nie świadczono. Lub
> świadczono je w sposób niewłaściwy. Wybacz, ale czuję się jednak oszukany.
>
Ależ nikt Ci nie broni, tylko formalnie nie masz podstaw do występowania
jako oszukany. ASO płacił Fundusz, Ty płaciłeś funduszowi za leasing, a
nie za przeglądy w szczególności. Jeszcze raz - może w końcu dotrze -
nie Ty płaciłeś za usługi ASO tylko Fundusz. Ty płaciłeś za leasing.
Więc jeśli już, to jesteś (byłeś) strona dla Funduszu i z nimi możesz
się próbować szarpać. Tylko że na tą chwilę (auto już wykupione,
grzebane) mają 1001 powodów żeby Cie olać, co niechybnie uczynią. Niech
też w końcu do Ciebie dotrze, że Twój ojciec również ponosi poniekąd
odpowiedzialność za sytuację na którą zezwolił, bo nie kontrolował
wpisów do książek serwisowych, które było nie było stanowią
potwierdzenie serwisu. I nie trzeba być do tego ekspertem, wystarczy
zwyczajna staranność.
>> Co najwyżej
>> dowiesz się że nie dochowałeś staranności w stosunku do funduszu
>> leasingowego, bo jako użytkownik miałeś zapewne w umowie zapisane, że
>> będziesz dbał o terminowość przeglądów.
>
> O przepraszam, wszystko było wykonywane w terminie po uzgodnieniu z
> leasingodawcą.
A masz na to potwierdzenia w formie wpisów do KS?
--
MZ
-
42. Data: 2011-07-28 09:01:06
Temat: Re: Zaniedbania ASO podczas trwania umowy serwisowej
Od: <MW>
Użytkownik "ArekM" <a...@j...com> napisał w wiadomości
news:j0qrge$47v$2@inews.gazeta.pl...
>
>
>> Ale jeszcze nigdy nie widziałem, aby któryś z nich miał w ręku listę
>> czynności kontrolnych, którą musi odfajkować, a tym bardziej żebym taką
>> listę ja otrzymał, zwłaszcza po przeglądzie jako załącznik do czegoś.
>
> Są ASO, ktore to praktykują :)
A nawet takie, które dają kopię takiego protokołu poprzeglądowego klientowi
z odptaszkowanymi elementami sprawdzownymi, tymi, które poprawiano po
sprawdzeniu i tymi, które wymieniono; przy przeglądzie blacharki jest
schemat nadwozia auta rozrysowanego jak siatka sześcianu, na każdej części
znaczą miejsca rys i odprysków. Jest też miejsce gdzie wpisują "życzenia
specjalne" klienta, np. info o przywleczonym przez niego oleju, o
czynnościach wykonanych ponadnormatywnie (np. regulacja skrzypiącego fotela,
poprawienie mocowania uszczelki itp.). Listy czynności wykonywanych poczas
takich przeglądów są dostępne w sieci na stronie importera.
--
MW
--
MW
-
43. Data: 2011-07-28 09:05:59
Temat: Re: Zaniedbania ASO podczas trwania umowy serwisowej
Od: Tomasz Stiller <k...@l...eu.org>
On Thu, 28 Jul 2011 07:09:41 +0200, Agent wrote:
> A skąd wiesz że filtr oleju nie był ruszany? Po czym to poznałeś? Jest
> data na nim?
Coś takiego stwierdził mój mechanik. Powiedział, że filtr oleju nie był
ruszany od nowości. Już podobno się zapchał i zaczął puszczać olej jakąś
tam rurką spustową. Tyle wiem, dziś zobaczę go na własne oczy.
Tomek
-
44. Data: 2011-07-28 09:06:33
Temat: Re: Zaniedbania ASO podczas trwania umowy serwisowej
Od: "Cavallino" <c...@k...pl>
Użytkownik "MZ" <"mcold0[wyt]"@poczta.onet.pl> napisał w wiadomości news:
>> O przepraszam, wszystko było wykonywane w terminie po uzgodnieniu z
>> leasingodawcą.
> A masz na to potwierdzenia w formie wpisów do KS?
Ma potwierdzenie w postaci faktur które ASO wystawiło funduszowi za
przeglądy.
Taka faktura jest potwierdzeniem, że przegląd został wykonany i że wszystkie
czynności które powinny być na nim wykonane, zostały wykonane.
I żadne ASO nie odważy się wystąpić gdziekolwiek z wnioskiem przeciwnym, bo
dostałoby po uszach od Opla.
Problem jest inny - czy fundusz zechce ścignąć ASO, skoro auto już sprzedał.
IMO nie zechce.
A ścignięcie funduszu za stan samochodu przez nowego nabywce uważam za
trudne i bezsensowne.
Lepiej porobić dowody i ścigać ich gdy coś się z autem niepokojącego stanie
z tego powodu.
A na razie tylko fundusz zawiadomić z wnioskiem o interwencję w ASO.
-
45. Data: 2011-07-28 09:08:14
Temat: Re: Zaniedbania ASO podczas trwania umowy serwisowej
Od: Tomasz Stiller <k...@l...eu.org>
On Thu, 28 Jul 2011 09:00:44 +0200, MZ wrote:
> A masz na to potwierdzenia w formie wpisów do KS?
Mam na to potwierdzenie w postaci kwitów jakie podpisywał Tata, oraz
adnotacji w ich systemie. KS jak już mówiłem jest pusta.
Tomek
-
46. Data: 2011-07-28 09:11:25
Temat: Re: Zaniedbania ASO podczas trwania umowy serwisowej
Od: Tomasz Stiller <k...@l...eu.org>
On Thu, 28 Jul 2011 08:35:32 +0200, MHM wrote:
>> Norma dla tego silnika mówi, że może zużywać do 0,6l/1000km tak, to nie
>> pomyłka. 6l na 10k km. Jakieś dolewki były, ale nie wiem w jakich
>> ilościach.
>
> Ile ?? Rety.... a to niby ja jezdze stary sztruclem. Moje auto ma 170tys
> km, 15 lat i nie musze nic dolewac miedzy wymianami.
Nikt nie mówi, że tyle faktycznie bierze. Norma mówi, że tyle _może_ brać.
> Ja bym
> sie zastosowal do porad kolegow - nadgonic zaleglosci i cieszyc sie
> sprawnym autem. Albo sprzedac.
Pytanie tylko jak z czystym sumieniem sprzedać samochód, który miał takie
przejścia. Oczywiście opisać to wszystko i stracić kilkanaście tyś?
Tomek
-
47. Data: 2011-07-28 09:12:43
Temat: Re: Zaniedbania ASO podczas trwania umowy serwisowej
Od: Tomasz Stiller <k...@l...eu.org>
On Thu, 28 Jul 2011 07:15:23 +0200, ArekM wrote:
>> Co więcej, samochód przekazano nam z pustą książeczką serwisową. Zero
>> wpisów, na żadnym z terminowych przeglądów które przechodził samochód.
>> W serwisie twierdzą, że brak wpisów oznacza iż książeczka nie była
>> przedłożona podczas przeglądu - co jest delikatnie mówiąc ściemą.
>
> Akurat tego nie bylbym taki pewien :)
>
> Mamy w firmie kilka leasingowanych aut, wszystkie jeżdzą regularnie na
> przeglądy, ale ksiażki serwisowe leżą u ... leasingodawcy (400 km dalej)
> - i oczywiscie nie sa uzupełniane.
Dlatego mówię, ze to jest ściema. Bo książeczkę mieli podstawioną pod nos
wraz z innymi dokumentami podczas przekazywania auta na serwis.
Tomek
-
48. Data: 2011-07-28 09:21:32
Temat: Re: Zaniedbania ASO podczas trwania umowy serwisowej
Od: MZ <"mcold0[wyt]"@poczta.onet.pl>
W dniu 2011-07-27 23:53, Tomasz Stiller pisze:
>
> Nie zaciekawiło, bo nie miał pojęcia, że jest coś takiego jak książka
> serwisowa do której należało dokonywać wpisów. Przekazując samochód na
> przegląd dawał również komplet wymaganych przez ASO dokumentów. Po
> odbiorze podpisywał jakiś protokół. To wszystko. Dlaczego miał zakładać,
> że coś jest nie w porządku?
Podpisywał bez czytania? No i tu mamy jeden problem, niestety powszechny
w społeczeństwie - podpisywanie bez czytania. Pomyśl, tak na logikę - po
co komu czyjś podpis? Nie czytając równie dobrze można było nie podpisywać.
>
> Szczególnie, że nie przyjechał do Pana Miecia za róg, tylko do
> autoryzowanej stacji obsługi. Szczególnie, że ma odpisaną umowę
> zobowiązującą tą stację do obsługi jego samochodu. Szczególnie, że jest
> człowiekiem bardzo uczciwym i w domyśle oczekującym tej uczciwości od
> innych.
Wybacz, ale to podejście typu: ja jestem dobrym kierowcą i oczekuję że
wszyscy inni też są dobrymi kierowcami. Tylko skąd qzwa te statystyki po
długich weekendach....
>
> Z tego co mi wiadomo, serwis ma obowiązek dokonywania wpisów w książce
> serwisowej. Pytanie gdzie znajdę odpowiedni paragraf na który mogę się
> powołać, a może to nie do końca prawda?
Możesz mi wyjaśnić w kontekście początku "nie miał pojęcia, że jest coś
takiego jak książka serwisowa" jak serwis miał dokonać wpisu do czegoś
czego mu nie dostarczono? Nie wiem jak w oplu, ale w ASO w którym
serwisje forda również nie dokonają wpisu jeśli książka nie będzie na
wierzchu. Po prostu nie grzebią (bo nie mają prawa) po schowkach. Skoro
nie dostarczył książki serwisowej to nie ma wpisów - ta sprawa się
wyjaśniła i zgadnij, kto jest winien brakowi wpisów w KS? No właśnie,
niestety ...
> Nie zgadzam się natomiast, że Tata musiał wykazać cień zainteresowania.
> Płaci i wymaga.
>
I tu jest kolejny problem. Płaci i wymaga - OK, ale jak Ci Cavaliano
napisał - niestety nie w tym kraju, a przynajmniej nie wszędzie.
Zaufanie się buduje, a nie kupuje. Niestety teoria teorią a prawda jest
taka, że płacić i wymagać można, ale co z tego wyniknie - czasem to co
opisujesz. Kluczem a raczej blokerem jest czas po jakim się
zorientowaliście i to co zrobiliście potem. Roszczenia się przedawniają.
A jeśli chciałeś iść na wojnę z FL to nie wolno było dotykać tych części
tylko od razu wołać rzeczoznawcę. Teraz naprawdę Ci będzie trudno
udowodnić cokolwiek komukolwiek. Przeczytaj jeszcze raz na spokojnie
zarówno umowę leasingu jak i warunki wykupu. Sprawdź co tam jest na
temat utrzymywania stanu technicznego itd. Czy przy wykupie FL
deklarował że auto było serwisowane itd (na piśmie!).
Zrozum, ja Ci źle nie życzę, też nie cierpię naciągaczy. Ale w Twojej
sytuacji naprawdę niewiele już można zrobić. Chyba że zatrudnisz
jakiegoś super prawnika, który będzie potrafił udowodnić to w sądzie.
Tylko że w takim razie szukasz w niewłaściwym miejscu.
--
MZ
-
49. Data: 2011-07-28 09:22:59
Temat: Re: Zaniedbania ASO podczas trwania umowy serwisowej
Od: Tomasz Stiller <k...@l...eu.org>
On Thu, 28 Jul 2011 09:00:44 +0200, MZ wrote:
>> Tak, nauczkę mam na całe życie. Bezcenne. Faktycznie nie jestem stroną,
>> stroną jest firma Taty.
> Ty ciągle nie rozumiesz - stroną w tym przypadku jest Fundusz
> Leasingowy. To on był wtedy właścicielem auta i na niego były faktury
> wystawiane.
Zrozum proszę, że warunki serwisowe zostały opisane niezależną umową.
Leasingodawca nie dotrzymał warunków tej umowy. Jako leasingobiorca
podpisując umowę leasingu defacto składam deklarację chęci nabycia
samochodu. Samochodu, który podczas trwania umowy nie jest moją
własnością, ale po jej wygaśnięciu już tak. Dlatego zasadne jest
zapewnienie odpowiednich warunków eksploatacji i serwisu tego samochodu.
>> Jako firma płaciłem za usługi serwisu, których nie świadczono. Lub
>> świadczono je w sposób niewłaściwy. Wybacz, ale czuję się jednak
>> oszukany.
>>
> Ależ nikt Ci nie broni, tylko formalnie nie masz podstaw do występowania
> jako oszukany. ASO płacił Fundusz, Ty płaciłeś funduszowi za leasing, a
> nie za przeglądy w szczególności.
Tutaj się właśnie mylisz. Umowa serwisowa została podpisana niezależnie
od umowy leasingu. Otrzymywaliśmy osobną fakturę za usługi serwisowe. Mam
wrażenie, że nie bardzo rozumiesz jak to działa. Nikt nie płacił za
konkretne usługi, ale abonament za opiekę jako taką.
>> O przepraszam, wszystko było wykonywane w terminie po uzgodnieniu z
>> leasingodawcą.
> A masz na to potwierdzenia w formie wpisów do KS?
Mam na to potwierdzenie w postaci kwitów jakie podpisywał Tata, oraz
adnotacji w ich systemie. KS jak już mówiłem jest pusta.
Tomek
-
50. Data: 2011-07-28 09:27:38
Temat: Re: Zaniedbania ASO podczas trwania umowy serwisowej
Od: MHM <m...@p...pl>
>> Ja bym
>> sie zastosowal do porad kolegow - nadgonic zaleglosci i cieszyc sie
>> sprawnym autem. Albo sprzedac.
>
> Pytanie tylko jak z czystym sumieniem sprzedać samochód, który miał takie
> przejścia. Oczywiście opisać to wszystko i stracić kilkanaście tyś?
>
> Tomek
Rownie dobrze mozesz wstawic auto do wskazanego przez kupujacego warsztatu
w celu sprawdzenia faktycznego stanu technicznego. Nikt Ci nie kaze
spowiadac sie przed kupujacym jakie miales przeboje z ASO.
Jak sprzedawalem jedno z poprzednich aut znajomemu to dalem mu na 3 dni
auto aby sobie pjechal do mechanika na przeglad. Byl u dwoch. Obaj
stwierdzili, ze auto w bdb stanie i nic tylko brac. Kupil. Po 3 dniach od
zakupu na trasie poszla rurka gumowa od zawieszenie i caly olej poszedl na
ziemie (to byl Citroen BX). 2 dni pozniej poszla mu uszczelka pod glowica.
Mial zal jak cholera, ale na szczescie nie do mnie tylko mechanikow.
--
MHM
http:\\www.skc.org.pl - Sudecki Klub Citroena