Jechalem droga przez podkarpacka wies. Ciemno i glucho, nigdy nie
wiadomo co tam wyskoczy wiec jechalem jakies 50km/h. Widze, ze z drugiej
strony jedzie ciemne volvo sedan (s40, s60 lub s80). Zapierdalal zdrowo
srodkiem ulicy. Zjechalem jak tylko moglem na pobocze, zatrabilem,
mignalem dlugimi, ale nic - tylko troche zjechal. Dalej jedzie na mnie.
Upierdolil mi lusterko. Huk niesamowity. Mysle - zatrzyma sie. Ale nie.
Zawrocilem, zaczalem go gonic. Malo mocy w aucie nie mam, ale przy
160km/h wyprzedzal wszystkich na trzeciego i uciekl, widzialem tylko
swiatla w oddali. Pamietam tylko wyroznik tablic rejestracyjnych
niestety - RMI. Zaraz pozniej jadac ta droga jest wjazd do miasta i
kamery na skrzyzowaniach. Watpie jednak, zeby dzielna policja sie tym
zajela. Oczywiscie zglosilem im to - na razie telefonicznie, ale bardzo
by chcieli, zebym do nich przyjechal. Pewnie jakis gowniarz na prochach
podwedzil ojcu fure... I tak dobrze, ze to tylko lusterko, bo juz cale
zycie mignelo mi przed oczami.