-
31. Data: 2014-02-23 15:48:30
Temat: Re: Z czego oni zyja
Od: "Marek Dyjor" <m...@p...onet.pl>
uzytkownik wrote:
> inne auto. Cała trójka bez przerwy miała zajęcie. Gdyby nie to, że
> jest zajebiście dobrym mechanikiem to kazał bym mu z powrotem wsadzić
> uszkodzony silnik do samochodu i odebrałbym auto nie płacąc mu ani
> grosza.
przy tym systemie ptacy to on nei ma możliwosci żadnego auta zrobic
solidnie...
prawdpodobnei wszytsko równo partaczy.
żona znalazłe przypadkiem takiego mechanika co to mu sie samochód rano
odstawia a on już po południu dzwoni że wszytsko jest gotowe :) facet jest
szybki... i nie lubi widać magazynowac samochodów na składzie.
-
32. Data: 2014-02-23 15:49:51
Temat: Re: Z czego oni zyja
Od: "Marek Dyjor" <m...@p...onet.pl>
Budzik wrote:
> Użytkownik uzytkownik a...@s...pl ...
>
>>>> Mnie przekładkę silnika mechanik robił ponad 3 miesiące i skasował
>>>> 550zł. Ten to dopiero był desperat :)
>>> Zareklamuj kto i gdzie cobysmy wiedzieli gdzie "jezdzic"... :)
>>
>> Tylko czy Cię będzie stać na hotel i trzymiesięczne wakacje w
>> oczekiwaniu na swoją kolejkę? :)
>> Jako fachowcy są naprawdę dobrzy i mają masę klientów, ale z
>> dotrzymywaniem terminów to tragedia.
>> W moim przypadku miało być zrobione w tydzień, a wyszło ponad 3
>> miesiące.
>>
> Nie ma znaczenia jak mechanik jest dobry - jak nie dotrzymuje
> terminów o prawie 3 miesiące to i tak nie bede do niego jezdził.
>
> Wiec zareklamuj w cudzyskowie, prosze.
jak już napisałem on nei moż ebyc dobry bo jaka jest sznasa że pamieta co
sie działo w kórym z 30 rozbabranych samochodów.
-
33. Data: 2014-02-23 15:51:02
Temat: Re: Z czego oni zyja
Od: "Marek Dyjor" <m...@p...onet.pl>
Przemek wrote:
> Nie mów, że trafiliśmy do tego samego mechanika? Bo sytuacja jest
> dosyć podobna do mojej. W jakim rejonie działa ów cudotwórca?
w każdym
90% mechaników rozbabruje kilkanaście samochodów i żadnego nie potrafi
zrobić na termin, blacharze i lakiernicy ają tak samo.
-
34. Data: 2014-02-23 16:58:20
Temat: Re: Z czego oni zyja
Od: Budzik <b...@p...o.n.e.t.pl.nie.spam.oj>
Użytkownik Marek Dyjor m...@p...onet.pl ...
>> inne auto. Cała trójka bez przerwy miała zajęcie. Gdyby nie to, że
>> jest zajebiście dobrym mechanikiem to kazał bym mu z powrotem
>> wsadzić uszkodzony silnik do samochodu i odebrałbym auto nie płacąc
>> mu ani grosza.
>
> przy tym systemie ptacy to on nei ma możliwosci żadnego auta zrobic
> solidnie...
>
> prawdpodobnei wszytsko równo partaczy.
>
> żona znalazłe przypadkiem takiego mechanika co to mu sie samochód rano
> odstawia a on już po południu dzwoni że wszytsko jest gotowe :) facet
> jest szybki... i nie lubi widać magazynowac samochodów na składzie.
>
Mam takiego w Poznaniu.
Fachura niesamowity, odstawiam i wiem ze niczym nie muszę się przejmować
Ale jakośc ma swoją cenę :)
-
35. Data: 2014-02-23 16:58:20
Temat: Re: Z czego oni zyja
Od: Budzik <b...@p...o.n.e.t.pl.nie.spam.oj>
Użytkownik Marek Dyjor m...@p...onet.pl ...
>> Wiec zareklamuj w cudzyskowie, prosze.
>
> jak już napisałem on nei moż ebyc dobry bo jaka jest sznasa że pamieta
> co sie działo w kórym z 30 rozbabranych samochodów.
A jak rozumiesz zdanie "zareklamuj w cudzysłowie"?
-
36. Data: 2014-02-23 17:18:08
Temat: Re: Z czego oni zyja
Od: Artur Maśląg <f...@p...com>
W dniu 2014-02-21 22:57, J.F. pisze:
> Dnia Fri, 21 Feb 2014 21:16:41 +0100, Artur Maśląg napisał(a):
>> W dniu 2014-02-21 08:41, J.F. pisze:
>>>> Jakby mieli dwie godziny wymieniac lozysko to by na czynsz nie zarobili ;-)
>>>
>>> No wiesz, z jednej strony caly samochod w fabryce montuje sie
>>> kilkanascie godzin (ale piasta przychodzi juz zmontowana i gotowa od
>>
>> LOL - a co to ma do rzeczy?
>
> Skoro "caly samochod" montuje sie kilkanascie godzin, to ile moze
> zajac wymiana jednego lozyska ? Kilka minut :-)
Zależy, ale sama wymiana to nie czas pobytu w warsztacie.
>> Cena usługi jest zazwyczaj "statystyczna" - czasem coś doliczą jak się
>> armagiedon trafi...
>
> Nowe samochody do nich nie trafiaja - zawsze sie cos trafi :-)
To jest "statystyczna" i niekoniecznie coś się zawsze trafi.
>>> No i skad to lozysko ? jak ma pojechac i kupic, to czas mija.
>> Jak klient chce "od ręki" to przyjeżdża z własnym łożyskiem, albo
>
> a wtedy okazuja sie uszkodzone inne czesci tez :-(
To podważa sens jazdy do Mietka z jednym elementem.
>> wstawia samochód i czeka, aż łożysko dowiozą - dowożą z zestawem
>> innych zamówionych części do innych pojazdów. No, chyba że
>> to "Zenek z garażu", który na tylko jeden samochód i po to łożysko
>> specjalnie ktoś musi pojechać...
>
> No nie wiem ... to ile tych samochodow czeka tam na placu ?
W "moim" "zaufanym" warsztacie? W trzech warstwach, na grubo.
Wygląda na to, że robią solidnie i są konkurencyjni.
>> Ja wiem, że jak na standardy grupy to niespecjalnie normalny jestem,
>
> Na tle calego kraju tez chyba nie :-)
Być może, ale zupełnie mi to nie przeszkadza :)
>> ale samochody wstawiam do warsztatu nie jak coś się zepsuje, ale
>> jak coś należałoby zrobić/wymienić/sprawdzić. Sami sprawdzą, zamówią
>
> To co ile zlecasz wymiane lozysk ?
Łożysk? W ogóle nie zlecam :) Jak trzeba to wymienią to co trzeba.
>> co trzeba, przywiozą im do warsztatu i zrobią. Sama naprawa zazwyczaj
>> nie trwa długo (stał 2 dni to 25zł*8*2, czyli 400zł?) i ta jest
>> skalkulowana racjonalnie.
>
> A jakby stal tydzien za 700 zl, to by byla jeszcze bardziej
> racjonalna ? :-)
Zdaje się, że nie zauważyłeś ironii/znaku zapytania. Cena naprawy jest
skalkulowana zgodnie z czasem pracy/warunkami, a nie czasem pobytu
w warsztacie.
>> Jak coś się stanie nagle, to wygląda to
>> tak samo - wstawiam i czekam na informację co, kiedy i za ile.
>
> I co to niby wnosi do dyskusji ? :-P
Normalność, a nie próby rozliczania mechaników przez to co się komu
wydaje. Jak się nie podoba to samemu nie sobie łożyska wymieniają.
Pewne parę groszy poświęcą na sprzęt...
-
37. Data: 2014-02-23 17:21:21
Temat: Re: Z czego oni zyja
Od: Artur Maśląg <f...@p...com>
W dniu 2014-02-23 15:49, Marek Dyjor pisze:
(...)
> jak już napisałem on nei moż ebyc dobry bo jaka jest sznasa że pamieta
> co sie działo w kórym z 30 rozbabranych samochodów.
W Twoich/waszych opowieściach to mechanik jest jeden i sam to wszystko
naprawia? W normalnych warsztatach mechaników jest jednak więcej
i samochód naprawiany jest niekoniecznie przez tego co rozmawiał
z klientem, przyjmował itd. To powinno być zanotowane i przekazane
temu co fizycznie naprawę wykonuje.
-
38. Data: 2014-02-24 16:59:56
Temat: Re: Z czego oni zyja
Od: "Marek Dyjor" <m...@p...onet.pl>
Artur Maśląg wrote:
> W dniu 2014-02-23 15:49, Marek Dyjor pisze:
> (...)
>> jak już napisałem on nei moż ebyc dobry bo jaka jest sznasa że
>> pamieta co sie działo w kórym z 30 rozbabranych samochodów.
>
> W Twoich/waszych opowieściach to mechanik jest jeden i sam to wszystko
> naprawia? W normalnych warsztatach mechaników jest jednak więcej
> i samochód naprawiany jest niekoniecznie przez tego co rozmawiał
> z klientem, przyjmował itd. To powinno być zanotowane i przekazane
> temu co fizycznie naprawę wykonuje.
artur widziałeś kiedyś takiego mechera co nie chce żadnego klienta stracić?
on bierze do roboty każdy samochód i potem naprawia przez 3 tygodnie coś co
można zrobić w jedno popołudnie,
a zatrudnia głównei pomocników.
-
39. Data: 2014-02-24 17:34:02
Temat: Re: Z czego oni zyja
Od: Artur Maśląg <f...@p...com>
W dniu 2014-02-24 16:59, Marek Dyjor pisze:
> Artur Maśląg wrote:
>> W dniu 2014-02-23 15:49, Marek Dyjor pisze:
>> (...)
>>> jak już napisałem on nei moż ebyc dobry bo jaka jest sznasa że
>>> pamieta co sie działo w kórym z 30 rozbabranych samochodów.
>>
>> W Twoich/waszych opowieściach to mechanik jest jeden i sam to wszystko
>> naprawia? W normalnych warsztatach mechaników jest jednak więcej
>> i samochód naprawiany jest niekoniecznie przez tego co rozmawiał
>> z klientem, przyjmował itd. To powinno być zanotowane i przekazane
>> temu co fizycznie naprawę wykonuje.
>
> artur widziałeś kiedyś takiego mechera co nie chce żadnego klienta stracić?
Tak. Pytanie tylko jaką politykę prowadzi.
> on bierze do roboty każdy samochód i potem naprawia przez 3 tygodnie coś
> co można zrobić w jedno popołudnie,
Nieprawda. Oczywiście są i tacy, ale uogólniać nie można, zresztą jak
ktoś odda takiemu samochód raz i tak to będzie wyglądało, to już więcej
nie odda. Różne warsztaty znałem, znam, różnie to wyglądało.
> a zatrudnia głównei pomocników.
Masz na myśli stado półgłówków do przyuczenia, czy regularnych
i fachowych pracowników? W zeszłym roku zabił mnie podejściem
znajomy "gumiarz", który jest świetnym fachowcem. Dłuuuugo tylko
tam wykonywałem naprawy, wymiany etc. Po ostatniej akcji lato/zima
stracił mnie i wielu innych klientów przez jakość świeżych
"pomocników".