-
1. Data: 2011-09-13 15:04:10
Temat: Wędrujący lut po grocie
Od: "kk" <...@...pl>
Witajcie.
Ma może ktoś jakiś pomysł jak zaobiec zjawisku wędrowania stopionego lutu po
grocie w odwrotnym kierunku niż do elementu lutowanego ?
Mam sobie stację lutowniczą i do niej groty. Nowy grot zachowuje się ładnie.
Lutowie pokrywa całą strefę dla niego przeznaczoną.
Ale po pewnym czasie zaczyna sie zbierać nie na czubku ale wędruje w górę.
Efekt jest taki, że podając lutowie w pobliże lutowanego elementu nie spływa
on tam gdzie powinien, a płynie do góry i tworzy tam coraz większą kroplę
która musi w końcu gdzieś spaść.
Czyszczenie ani moczenie w kalafonii i topnikach nie pomaga.
Wypada kupić nowy, chyba że jest jakiś sposób.
Pozdr.
-
2. Data: 2011-09-13 17:05:02
Temat: Re: Wędrujący lut po grocie
Od: Sebastian Biały <h...@p...onet.pl>
On 2011-09-13 17:04, kk wrote:
> Czyszczenie ani moczenie w kalafonii i topnikach nie pomaga.
A czyszczenie w wilgotną gabkę (najlepiej przeznaczoną do czyszczenia
grotów)? Robie to co dwa - cztery punkty i problemu nie ma.
-
3. Data: 2011-09-13 19:42:11
Temat: Re: Wędrujący lut po grocie
Od: "dziadek Ben" <j...@o...pl>
> Ma może ktoś jakiś pomysł jak zapobiec zjawisku wędrowania stopionego lutu
> po grocie w odwrotnym kierunku niż do elementu lutowanego ?
[...]
> Wypada kupić nowy...
... co nie zawsze daje spodziewany efekt :(((
Dokładnie z tego powodu kupiłem 4 nowe, oryginalne groty do Wellerki: 3 są
OK, a 4-ty - mimo, że nówka - zachowuje się tak, jak piszesz i nie umiem go
zmusić do poprawnej pracy; mokra gąbka też nie pomaga!
--
dziadek Ben
[beztego w adresie]
-
4. Data: 2011-09-13 19:53:44
Temat: Re: Wędrujący lut po grocie
Od: Tomasz Pyra <h...@s...spam.spam>
W dniu 2011-09-13 17:04, kk pisze:
> Czyszczenie ani moczenie w kalafonii i topnikach nie pomaga.
> Wypada kupić nowy, chyba że jest jakiś sposób.
Jak mi się grot robi jakiś nie taki, to go dokładnie odrapuję nożem z
każdej strony i na jakiś czas wraca do stanu pierwotnego.
-
5. Data: 2011-09-13 20:37:40
Temat: Re: Wędrujący lut po grocie
Od: PiteR <e...@f...pl>
kk pisze tak:
> Ma może ktoś jakiś pomysł jak zaobiec zjawisku wędrowania
> stopionego lutu po grocie w odwrotnym kierunku niż do elementu
> lutowanego ?
qrka nie wiem o czym piszesz bo jestem mistrzem transformatorówki ;)
ale być może trzeba trzymać lutownicę zwykłą pod większym kątem do
stołu. Taką grzałkową odwieszam pionowo za kabel.
--
Piotr
-
6. Data: 2011-09-13 21:25:32
Temat: Re: Wędrujący lut po grocie
Od: "kk" <...@...pl>
> A czyszczenie w wilgotną gabkę (najlepiej przeznaczoną do czyszczenia
> grotów)? Robie to co dwa - cztery punkty i problemu nie ma.
No tak na dwa punkty wystarczy ...
Z tym grotem zużywam więcej lutu - który zostaje na gąbce zamiast tam gdzie
powinien.
Szkoda mi go wymieniać ponieważ specjalnie szukałem takiego ostrego jak ten.
-
7. Data: 2011-09-13 21:28:47
Temat: Re: Wędrujący lut po grocie
Od: Sebastian Biały <h...@p...onet.pl>
On 2011-09-13 23:25, kk wrote:
>> A czyszczenie w wilgotną gabkę (najlepiej przeznaczoną do czyszczenia
>> grotów)? Robie to co dwa - cztery punkty i problemu nie ma.
> No tak na dwa punkty wystarczy ...
Wystarcza czasem na znacznie więcej, zalezy od techniki lutowania i
jakości elementów. Pamiętam rosyjskie rezystory ktorych nie łapała się
żadna cyna w żadnej temperaturze... Jeśli uzywasz lutownicy wprawnie, to
grot żadko kiedy w ogóle ma kontakt z cyną - zazwyczaj podgrzewa
elementy z jednej strony a cyna dotykana jest z drugiej i przy
odpowiedniej synchronizacji cała cyna jest wessana w otwór a grot czysty.
-
8. Data: 2011-09-14 13:48:57
Temat: Re: Wędrujący lut po grocie
Od: Albercik <n...@g...pl>
W dniu 13.09.2011 17:04, kk pisze:
> Efekt jest taki, że podając lutowie w pobliże lutowanego elementu nie
> spływa on tam gdzie powinien, a płynie do góry i tworzy tam coraz
> większą kroplę która musi w końcu gdzieś spaść.
>
Ale po co podajesz cynę na grot?
Ja podaję cynę najpierw minimalnie na styk grota i elementu lutowanego,
aby zwiększyć powierzchnię styku grota z elementem, tym samym szybko się
nagrzewa ten element.
Później cynę podaję już tylko na element lutowany, gdzie to cyna wraz z
topnikiem w niej zawartym jest ładnie wciągana na element. Na lutownicy
prawie nic nie zostaje, a jak już tam coś wejdzie to się tego szybko
pozbywam albo strzepując lutownicę, albo wycierając grot do gąbki.
Taka cyna na grocie jest pozbawiona topniku, tym samym się już tak nie
wciąga w lutowany element.
Przy tej metodzie nie trzeba używać żadnej kalafonii ani innych dodatków.