eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.misc.samochodyUciekają
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 76

  • 41. Data: 2011-07-10 12:12:43
    Temat: Re: Uciekają
    Od: Krzysiek Kielczewski <k...@g...com>

    On 2011-07-10, to <t...@a...xyz> wrote:

    >> To jest podstawa. Ja popełnisz błąd przy 30km/h (czy 50) masz o wiele
    >> szanse "wyciągnąć" sytuację niż przy 90-150.
    >
    > Ilu znasz takich, co jeżdżą 90-150 na racjonalnie ustawionej 30?

    Ale ja nie pisałem o jeżdżeniu 150 na ograniczeniu do 30.

    >> Obecna ilość osób ginących
    >> na drogach jest po prostu nieakceptowalna. Więc albo zwolnimy, albo
    >> zwolnienie wymuszą na nas politycy i urzędnicy...
    >
    > Porównaj ze statystykami z krajów zachodniej europy z czasów, gdy miały
    > podobną infrastukturę jak nasza. Porównywanie Polski teraz z Niemcami czy
    > Francją teraz to jakaś odmóżdżona pomyłka...

    Niemcy czy Francja nigdy nie miały sytuacji podobnej do obecnej naszej.

    >>> ale pieszym także trzeba mówić żeby, w miarę swoich możliwości, uważali
    >>> na samochody. Szczególnie np. dzieciom.
    >>
    >> Trzeba. Ale poprzednie będzie skuteczniejsze.
    >
    > Jedno i drugie jest ważne.

    Ale nacisk będzie na ograniczanie i karanie kierowców. Bo tak jest
    łatwiej, skuteczniej i efektywniej. Rzeczywistość - z nią nie warto się
    kłócić.

    Krzysiek Kiełczewski


  • 42. Data: 2011-07-10 13:23:30
    Temat: Re: Uciekają
    Od: Wojtek Borczyk <b...@m...astro.amu.edu.pl>

    On Sun, 10 Jul 2011, Krzysiek Kielczewski wrote:

    > Niemcy czy Francja nigdy nie miały sytuacji podobnej do obecnej naszej.

    Dlatego zgadzam się z "to", że tym większym nonsensem jest porównywanie
    statystyk wypadków w Polsce i w Niemczech lub Francji :)

    > Ale nacisk będzie na ograniczanie i karanie kierowców. Bo tak jest
    > łatwiej, skuteczniej i efektywniej. Rzeczywistość - z nią nie warto się
    > kłócić.

    Łatwiej - z pewnością. Czy skuteczniej i efektywniej - z tym bym już
    polemizował. Ale jak znam życie, to po raz kolejny nasi kochani decydenci
    pójdą po najmniejszej linii oporu i zamiast skutecznych działań
    likwidujących przyczynę zjawiska będziemy mieli pokazowe karanie wybranych
    "kozłów ofiarnych".

    W obecnej chęci zachowania "politycznej poprawności" i dążeniu do
    fałszywie pojmowanej ochrony "słabszych" dochodzimy powoli do granic
    absurdu. Może niedługo nasi ustawodawcy wpadną na genialny pomysł, żeby
    dla poprawy bezpieczeństwa przywrócić osławiony "Red Flag Act" z 1865
    roku? ;-)

    Pozdrawiam :)

    W.


  • 43. Data: 2011-07-10 15:56:14
    Temat: Re: Uciekają
    Od: Krzysiek Kielczewski <k...@g...com>

    On 2011-07-10, Wojtek Borczyk <b...@m...astro.amu.edu.pl> wrote:

    >> Niemcy czy Francja nigdy nie miały sytuacji podobnej do obecnej naszej.
    >
    > Dlatego zgadzam się z "to", że tym większym nonsensem jest porównywanie
    > statystyk wypadków w Polsce i w Niemczech lub Francji :)

    Z drugiej strony takim wielkim bezsensem nie jest: Żyjemy w tym samym XXI
    wieku, jeździmy prawie takimi samymi samochodami, ratyfikowaliśmy tę
    samą Konwencję Wiedeńską. Na takich samych drogach powinniśmy podobnie
    jeździć. Argument pt. nie mamy autostrad to po wiejskiej dróżce będziemy
    grzać ile fabryka dała jest dosyć żenujące.

    >> Ale nacisk będzie na ograniczanie i karanie kierowców. Bo tak jest
    >> łatwiej, skuteczniej i efektywniej. Rzeczywistość - z nią nie warto się
    >> kłócić.
    >
    > Łatwiej - z pewnością. Czy skuteczniej i efektywniej - z tym bym już
    > polemizował. Ale jak znam życie, to po raz kolejny nasi kochani decydenci
    > pójdą po najmniejszej linii oporu i zamiast skutecznych działań
    > likwidujących przyczynę zjawiska będziemy mieli pokazowe karanie wybranych
    > "kozłów ofiarnych".
    >
    > W obecnej chęci zachowania "politycznej poprawności" i dążeniu do
    > fałszywie pojmowanej ochrony "słabszych" dochodzimy powoli do granic
    > absurdu.

    A tutaj się zgadam.

    > Może niedługo nasi ustawodawcy wpadną na genialny pomysł, żeby
    > dla poprawy bezpieczeństwa przywrócić osławiony "Red Flag Act" z 1865
    > roku? ;-)

    Wejdzie odcinkowy pomiar prędkości (wraz z opłatami dla wszystkich) i
    się skończy rumakowanie :-(

    Pzdr,
    Krzysiek Kiełczewski


  • 44. Data: 2011-07-10 17:46:56
    Temat: Re: Uciekają
    Od: Artur Maśląg <f...@p...com>

    W dniu 2011-07-10 13:23, Wojtek Borczyk pisze:
    > On Sun, 10 Jul 2011, Krzysiek Kielczewski wrote:
    >
    >> Niemcy czy Francja nigdy nie miały sytuacji podobnej do obecnej naszej.
    >
    > Dlatego zgadzam się z "to", że tym większym nonsensem jest porównywanie
    > statystyk wypadków w Polsce i w Niemczech lub Francji :)

    Jeśli chodzi o moje prywatne zdanie to wręcz przeciwnie - mamy
    zasadniczo te same przepisy, podobne samochody itd. Pisałem zresztą
    chyba w tym wątku, jaki jest odsetek wypadków w miastach
    - ponad 70% wypadków jest na terenach zabudowanych, więc zwalanie
    sytuacji na brak autostrad to delikatnie powiedziawszy nieporozumienie.

    >> Ale nacisk będzie na ograniczanie i karanie kierowców. Bo tak jest
    >> łatwiej, skuteczniej i efektywniej. Rzeczywistość - z nią nie warto
    >> się kłócić.
    >
    > Łatwiej - z pewnością. Czy skuteczniej i efektywniej - z tym bym już
    > polemizował.

    Z pewnością skuteczniej i efektywniej, skoro kierujący powodują ~80%
    wypadków, a piesi ~15%.
    Jak się zacznie poprawnie ograniczać i karać kierowców, to mechanizm
    zadziała również na pieszych. Jakoś kiedyś milicjant mógł na pieszego
    zagwizdać i mu wlepić mandat. Sytuacja o której piszesz to efekt
    bezkarności i "zlewania" przepisów/zasad z natury. Wielu kierowców
    robi co chce, cześć pieszych też robi co chce - czemu się więc dziwisz?

    > Ale jak znam życie, to po raz kolejny nasi kochani
    > decydenci pójdą po najmniejszej linii oporu i zamiast skutecznych
    > działań likwidujących przyczynę zjawiska będziemy mieli pokazowe karanie
    > wybranych "kozłów ofiarnych".

    Ja jednak jestem większym optymistę w tej materii.

    > W obecnej chęci zachowania "politycznej poprawności" i dążeniu do
    > fałszywie pojmowanej ochrony "słabszych" dochodzimy powoli do granic
    > absurdu.

    Nieprawda. Granice absurdu to raczej minęliśmy jakiś czas temu
    i teraz powoli podążamy do normalności.


  • 45. Data: 2011-07-10 19:43:44
    Temat: Re: Uciekają
    Od: to <t...@a...xyz>

    begin Artur Maśląg

    > Jeśli chodzi o moje prywatne zdanie to wręcz przeciwnie - mamy
    > zasadniczo te same przepisy, podobne samochody itd.

    Chyba zachód widziałeś tylko w TV.

    > Pisałem zresztą
    > chyba w tym wątku, jaki jest odsetek wypadków w miastach - ponad 70%
    > wypadków jest na terenach zabudowanych, więc zwalanie sytuacji na brak
    > autostrad to delikatnie powiedziawszy nieporozumienie.

    Właśnie o to przecież chodzi. Nie ma autostrady omijającej tereny
    zabudowane, więc jest mnóstwo wypadków w wioskach, przez które przechodzą
    DK.

    > Z pewnością skuteczniej i efektywniej, skoro kierujący powodują ~80%
    > wypadków, a piesi ~15%.

    Typowa demagogia. Winny wg. przepisów prawa to jedno, a to, w jaki sposób
    można by tego wypadku uniknąć -- drugie.

    > Jak się zacznie poprawnie ograniczać i karać kierowców, to mechanizm
    > zadziała również na pieszych.

    Piłeś?

    --
    "An intelligent man is sometimes forced to be drunk
    to spend time with his fools." -- Ernest Hemingway


  • 46. Data: 2011-07-10 19:58:41
    Temat: Re: Uciekają
    Od: Artur Maśląg <f...@p...com>

    W dniu 2011-07-10 19:43, to pisze:
    > Artur Maśląg
    >
    >> Jeśli chodzi o moje prywatne zdanie to wręcz przeciwnie - mamy
    >> zasadniczo te same przepisy, podobne samochody itd.
    >
    > Chyba zachód widziałeś tylko w TV.

    Wręcz przeciwnie - zastanawiam się co Ty oglądasz i gdzie...
    Zachód to nie tylko Niemcy...

    >> Pisałem zresztą
    >> chyba w tym wątku, jaki jest odsetek wypadków w miastach - ponad 70%
    >> wypadków jest na terenach zabudowanych, więc zwalanie sytuacji na brak
    >> autostrad to delikatnie powiedziawszy nieporozumienie.
    >
    > Właśnie o to przecież chodzi. Nie ma autostrady omijającej tereny
    > zabudowane, więc jest mnóstwo wypadków w wioskach, przez które przechodzą
    > DK.

    Mógłbym argumentować dokładnie tak jak Ty - demagogia, piłeś itd.
    Jednak nie - gdybyś był uczciwy, to byś sprawdził ile z tych wypadków
    jest w wioskach, ale np. w takiej aglomeracji warszawskiej, czy wręcz
    samej Warszawie.

    >> Z pewnością skuteczniej i efektywniej, skoro kierujący powodują ~80%
    >> wypadków, a piesi ~15%.
    >
    > Typowa demagogia.

    Jw. - Ty mi tutaj z demagogią nie wyskakuj, tylko popatrz na
    statystyki. Nie tylko polskie.

    > Winny wg. przepisów prawa to jedno, a to, w jaki sposób
    > można by tego wypadku uniknąć -- drugie.

    Kręcisz - zresztą jak zwykle. Zresztą mogę napisać po raz kolejny
    - brak autostrady nikogo nie upoważnia do zap*** i ignorowania
    elementarnych zasad bezpieczeństwa.

    >> Jak się zacznie poprawnie ograniczać i karać kierowców, to mechanizm
    >> zadziała również na pieszych.
    >
    > Piłeś?

    Wręcz przeciwnie.



  • 47. Data: 2011-07-10 20:17:22
    Temat: Re: Uciekają
    Od: gacek <g...@w...pl>

    On 2011-07-10 19:58, Artur Maśląg wrote:
    > W dniu 2011-07-10 19:43, to pisze:
    >> Artur Maśląg
    >>
    >>> Jeśli chodzi o moje prywatne zdanie to wręcz przeciwnie - mamy
    >>> zasadniczo te same przepisy, podobne samochody itd.
    >>
    >> Chyba zachód widziałeś tylko w TV.
    >
    > Wręcz przeciwnie - zastanawiam się co Ty oglądasz i gdzie...
    > Zachód to nie tylko Niemcy...
    >
    >>> Pisałem zresztą
    >>> chyba w tym wątku, jaki jest odsetek wypadków w miastach - ponad 70%
    >>> wypadków jest na terenach zabudowanych, więc zwalanie sytuacji na brak
    >>> autostrad to delikatnie powiedziawszy nieporozumienie.
    >>
    >> Właśnie o to przecież chodzi. Nie ma autostrady omijającej tereny
    >> zabudowane, więc jest mnóstwo wypadków w wioskach, przez które przechodzą
    >> DK.
    >
    > Mógłbym argumentować dokładnie tak jak Ty - demagogia, piłeś itd.
    > Jednak nie - gdybyś był uczciwy, to byś sprawdził ile z tych wypadków
    > jest w wioskach, ale np. w takiej aglomeracji warszawskiej, czy wręcz
    > samej Warszawie.

    Dokładnie.

    Zwierzęta domowe z tych wiosek wiedzą, że należy unikać DK. Tym bardziej
    człowieki.

    gacek


  • 48. Data: 2011-07-10 21:45:43
    Temat: Re: Uciekają
    Od: Wojtek Borczyk <b...@m...astro.amu.edu.pl>

    On Sun, 10 Jul 2011, Artur Maśląg wrote:

    > Z pewnością skuteczniej i efektywniej, skoro kierujący powodują ~80%
    > wypadków, a piesi ~15%.

    Ale uściślijmy może, o czym mówimy - o wypadkach w ogóle, czy o wypadkach
    z udziałem pieszych? A poza tym jakiej innej statystyki się spodziewasz,
    skoro obecnie w większości kolizji pieszy-samochód winę niemal z definicji
    przypisuje się kierowcy? To mniej więcej tak samo, jak większość kolizji
    samochód-samochód jest według statystyk spowodowana "niedostosowaniem
    prędkości do warunków jazdy" (bo *zawsze* można przecież udowodnić dla
    dowolnego "v", że jeśli przy prędkości "v" doszło do wypadku, to przy
    prędkości v-delta_v by do niego nie doszło) ;-)

    > Jak się zacznie poprawnie ograniczać i karać kierowców, to mechanizm
    > zadziała również na pieszych.

    Przyznam szczerze, że jakoś nie bardzo to rozumiem i nie bardzo wyobrażam
    to sobie w praktyce. Póki co w kółko powtarza się pieszym, że mają
    bezwzględne pierwszeństwo przed pojazdem i są w szczególny sposób
    chronieni prawem, co wielu z nich rozumie tak, że na drodze to inni muszą
    uważać na nich, a nie oni na innych.

    > Jakoś kiedyś milicjant mógł na pieszego zagwizdać i mu wlepić mandat.

    No właśnie - i to była jedna z niewielu rzeczy, które dobrze wspominam z
    czasów "komuny" :) Podobnie jak obowiązek zdania egzaminu na kartę
    rowerową dla *każdego* , kto chciał jeździć rowerem po drogach
    publicznych.

    >> W obecnej chęci zachowania "politycznej poprawności" i dążeniu do
    >> fałszywie pojmowanej ochrony "słabszych" dochodzimy powoli do granic
    >> absurdu.
    >
    > Nieprawda. Granice absurdu to raczej minęliśmy jakiś czas temu
    > i teraz powoli podążamy do normalności.

    Nie zgadzam się z Tobą. Różnica polega na tym, że ta granica absurdu
    przesunęła się z jednych dziedzin naszego życia na inne ;-)

    Pozdrawiam :)

    W.


  • 49. Data: 2011-07-10 23:00:22
    Temat: Re: Uciekają
    Od: Artur Maśląg <f...@p...com>

    W dniu 2011-07-10 21:45, Wojtek Borczyk pisze:
    > On Sun, 10 Jul 2011, Artur Maśląg wrote:
    >
    >> Z pewnością skuteczniej i efektywniej, skoro kierujący powodują ~80%
    >> wypadków, a piesi ~15%.
    >
    > Ale uściślijmy może, o czym mówimy - o wypadkach w ogóle, czy o
    > wypadkach z udziałem pieszych?

    A jak myślisz? Chodzi o sprawców.

    > A poza tym jakiej innej statystyki się
    > spodziewasz, skoro obecnie w większości kolizji pieszy-samochód winę
    > niemal z definicji przypisuje się kierowcy?

    Nieprawda. Jeżeli mnie pamięć nie myli, to w wypadkach z udziałem
    pieszych, wina jest więcej niż 50% po stronie pieszych. Przejrzyj
    statystyki policyjne.

    >> Jak się zacznie poprawnie ograniczać i karać kierowców, to mechanizm
    >> zadziała również na pieszych.
    >
    > Przyznam szczerze, że jakoś nie bardzo to rozumiem i nie bardzo
    > wyobrażam to sobie w praktyce.

    Dla mnie to oczywiste - zaczną bardziej kontrolować miejsca krytyczne,
    to i pieszych połapią.

    > Póki co w kółko powtarza się pieszym, że
    > mają bezwzględne pierwszeństwo przed pojazdem i są w szczególny sposób
    > chronieni prawem, co wielu z nich rozumie tak, że na drodze to inni
    > muszą uważać na nich, a nie oni na innych.

    Bez przesady - może ja mało tv oglądam, ale jakoś nie zauważyłem takich
    akcji. Jeżeli już, to się kierowcom wpaja, że mają myśleć o słabszych
    użytkownikach dróg - dla mnie to nic nowego.

    >> Jakoś kiedyś milicjant mógł na pieszego zagwizdać i mu wlepić mandat.
    >
    > No właśnie - i to była jedna z niewielu rzeczy, które dobrze wspominam z
    > czasów "komuny" :)

    Naprawdę? Nawet wczoraj gadaliśmy sobie na grillu o starych czasach
    i dobrych wspomnień dużo więcej. Wręcz bym stwierdził, że raczej
    niewiele rzeczy wspominamy naprawdę źle z tamtych czasów.

    > Podobnie jak obowiązek zdania egzaminu na kartę
    > rowerową dla *każdego* , kto chciał jeździć rowerem po drogach publicznych.

    Nie rozśmieszaj mnie - każdy miał wpajane w tamtych czasach pewne
    zasady, które tak naprawdę są zasadami uniwersalnymi. Ja kartę zdałem
    przypadkiem pod Smykiem (jeszcze nim "Smykiem" został). Taki tor ze
    znakami ustawili - każdy młody mógł zdać kartę. Tata mnie na jakiś
    zakupy zabrał :)

    >> Nieprawda. Granice absurdu to raczej minęliśmy jakiś czas temu
    >> i teraz powoli podążamy do normalności.
    >
    > Nie zgadzam się z Tobą. Różnica polega na tym, że ta granica absurdu
    > przesunęła się z jednych dziedzin naszego życia na inne ;-)

    To zależy jak zdefiniujesz absurd itd.



  • 50. Data: 2011-07-11 00:55:00
    Temat: Re: Uciekają
    Od: Wojtek Borczyk <b...@m...astro.amu.edu.pl>

    On Sun, 10 Jul 2011, Artur Maśląg wrote:

    > Nieprawda. Jeżeli mnie pamięć nie myli, to w wypadkach z udziałem
    > pieszych, wina jest więcej niż 50% po stronie pieszych. Przejrzyj
    > statystyki policyjne.

    To ja poproszę o inne statystyki - w ilu procentach wypadków
    pieszy-samochód których skutkiem była śmierć lub poważne uszkodzenie ciała
    pieszego orzeczono winę kierowcy, a w ilu winę pieszego i uniewinnienie
    tegoż kierowcy?

    > Dla mnie to oczywiste - zaczną bardziej kontrolować miejsca krytyczne,
    > to i pieszych połapią.

    Idealista... ;-)

    > Jeżeli już, to się kierowcom wpaja, że mają myśleć o słabszych
    > użytkownikach dróg - dla mnie to nic nowego.

    A kto to jest "słabszy użytkownik drogi"? Czy kierowców 20-to tonowych
    ciężarówek powinny obowiązywać inne przepisy ruchu drogowego, niż
    kierowców aut osobowych? Na litość, nie dajmy sobie zrobić wody z mózgu!

    > Naprawdę? Nawet wczoraj gadaliśmy sobie na grillu o starych czasach
    > i dobrych wspomnień dużo więcej. Wręcz bym stwierdził, że raczej
    > niewiele rzeczy wspominamy naprawdę źle z tamtych czasów.

    Bo to były czasy Twojej i mojej młodości! ;-) Na tej samej zasadzie moi
    rodzice zawsze miło wspominali czasy okupacji i pierwsze lata po tzw.
    "wyzwoleniu". Ale mimo to ja jakoś za "komuną" nie tęsknię ;-)

    >> Podobnie jak obowiązek zdania egzaminu na kartę
    >> rowerową dla *każdego* , kto chciał jeździć rowerem po drogach publicznych.
    >
    > Nie rozśmieszaj mnie - każdy miał wpajane w tamtych czasach pewne
    > zasady, które tak naprawdę są zasadami uniwersalnymi. Ja kartę zdałem
    > przypadkiem pod Smykiem (jeszcze nim "Smykiem" został). Taki tor ze
    > znakami ustawili - każdy młody mógł zdać kartę. Tata mnie na jakiś
    > zakupy zabrał :)

    No ale jaki stąd wniosek? Wtedy przynajmniej stwarzano pozory egzekwowania
    elementarnej wiedzy o zasadach ruchu na drodze. Dziś tych zasad nikt ani
    nie wpaja, ani nie egzekwuje :(

    Pozdrawiam :)

    W.

strony : 1 ... 4 . [ 5 ] . 6 ... 8


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: