eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.misc.samochody › Trzeba się postarać...
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 85

  • 61. Data: 2013-03-13 12:34:10
    Temat: Re: Trzeba się postarać...
    Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>

    On Wed, 13 Mar 2013, R2r wrote:

    > Hmm... zbliżając się do skrzyżowania masz obowiązek zachowania szczególnej
    > ostrożności. Bez względu na posiadane pierwszeństwo. Tak?

    Oczywiscie.
    I jak bardzo oraz jak częst krzyczysz, że ten z pierwszeństwa
    miał uważać, a nie doprowadzać do kolizji tylko dlatego, że
    temu z boku nie chciało się zatrzymać?

    > Jeśli więc w wyniku analizy zdarzenia wyjdzie, że jednak miałeś możliwość
    > uniknięcia wypadku a tego nie zrobiłeś to mimo posiadanego pierwszeństwa może
    > być różnie...

    Może być.

    Tylko nikt nie oczekuje PREWENCYJNEGO zakładania, że pojazd bez
    pierwszeństwa się NIE ZATRZYMA!
    Kiedy piesi wchodzili na przejście oba jadące pojazdy (radiowóz
    i ten pierwszy wyprzedzający, nie ten sprawczyni wypadku)
    spokojnie mogły się zatrzymać. Tym bardziej ten jadący "jedną
    pozycję z tyłu".

    A spora część postów na grupie zmierza do takiego oczekiwania
    wobec pieszego.

    > Na załączonym obrazku widać, że druga z pieszych przechodzących powstrzymała
    > się od wchodzenia przed jadący pojazd i dzięki temu nic jej się nie stało.

    Ale to jest zachowanie "wytresowane" przez powszechne nieustępowanie
    pieszym.
    Jakby jadących z pierwszeństwem "wytresować" do zatrzymywania
    się przed skrzyżowaniami poprzez powszechne wyjeżdżanie pod
    nos z podporządkowanej, to również widok samochodu zatrzymującego
    się "z pierwszeństwem" na skrzyżowaniu nie byłby niczym dziwnym.
    Zachowaniem "niewytresowanym" i wynikłym z usiłowania uniknięcia
    wypadku było cofnięcie się jak kolizja była oczywista.

    > Czy zachowanie ofiary wypadku można bezsprzecznie określić mianem zachowania
    > szczególnej ostrożności? Ja mam pewne wątpliwości (co nie znaczy, że wina za
    > wypadek nie leży jednak głównie po stronie kierującej samochodem)...

    Ależ możemy się w 100% zgodzić :)

    pzdr, Gotfryd


  • 62. Data: 2013-03-13 12:43:07
    Temat: Re: Trzeba się postarać...
    Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>

    On Wed, 13 Mar 2013, J.F. wrote:

    > Dnia Tue, 12 Mar 2013 12:51:18 +0100, frank drebin napisał(a):
    >> a co z autem, które przejechało wcześniej? Przecież kierowca widział
    >> zwalniający przed przejściem radiowóz.
    >> Czy to nie jest wyprzedzanie na przejściu?
    >
    > Nie, to jest wyprzedzanie bezposrednio przed przejsciem.

    Gdzieś obok napisałem dlaczego uważam że nie :)

    > No i tu mozemy wrocic do wczorajszej klotni, czy kierowca swiadomie
    > wyprzedzal, czy go zaskoczyl hamujacy radiowoz :-)

    IMVHO właśnie dlatego, że radiowóz hamował dostatecznie wcześnie,
    wyprzedzanie nie było "bezpośrednio" przed przejściem.
    Uratowali go przed wyprzedzaniem "bezpośrednio przed", wbrew
    tezie Halsa (w sąsiednim wątku) o "polowaniu" :D

    Osobna sprawa, że piesi mogli spokojnie wejść wcześniej na pasy
    i wtedy pytanie o to czy ów wyprzedzający dobrze ocenił swoją
    prędkość (a raczej możliwości hamowania) mogłoby dać sporny
    wynik. Ale już bez związku z wyprzedzaniem, przy doskonałej
    widocznosci mógł być niezdolny do ustąpienia pieszym którzy
    już byliby na 1. pasie z powodu prędkości.

    pzdr, Gotfryd


  • 63. Data: 2013-03-13 12:50:28
    Temat: Re: Trzeba się postarać...
    Od: "J.F" <j...@p...onet.pl>

    Użytkownik "Jan Koval" napisał w wiadomości
    Użytkownik "DoQ" <p...@d...gmail.com> napisał
    >W dniu 2013-03-12 17:19, t? pisze:
    >> A może była najebana i miała opóźniony refleks? Czy jest jakiś
    >> zakaz
    >> chodzenia po ulicy pod wpływem alkoholu? :)
    >Zakazu niby nie ma ale można trafić na izbę.

    No i wypadku lepiej w tym stanie nie powodowac.

    J


  • 64. Data: 2013-03-13 15:04:16
    Temat: Re: Trzeba się postarać...
    Od: Artur Maśląg <n...@w...pl>

    W dniu 2013-03-12 14:50, Marcin "Kenickie" Mydlak pisze:
    > W dniu 2013-03-12 13:03, Artur Maśląg pisze:
    >> W dniu 2013-03-12 12:31, masti pisze:
    >> (...)
    >>> tu przecież nie ma żadnych wątpliwości, że winny jest kierowca. Już
    >>> chyba
    >>> bardziej oczywistej sytuacji nie mozna sobie wyobrazić
    >>
    >> Lektura pms mówi, ze są tacy, którym się wątpliwości jak zwykle
    >> cudownie objawią :>
    >
    > Ja tylko czekam na wyzwanie policjantów od kapeluszników. :)

    Byli już wymuszaczami, podpuszczaczami, parówami, pewnie się jeszcze
    coś znajdzie ;)


  • 65. Data: 2013-03-13 15:58:02
    Temat: Re: Trzeba się postarać...
    Od: hisjusz <h...@w...pl>


    > Mowa o wyprzedzaniu. Do końca nie wiesz co może być przed samochodem jadącym na
    pasie obok.
    > Może osoba o wzroście 1,50 w bez kapelusza - puste nie puste - nie wyprzedzasz.
    >
    Różnie bywa. Zdarzyło mi się szczęśliwego dnia, że pomimo czerwonego
    facet wpuścił albo zahamował żeby nie potrącić dzieciaka którego
    zakrywała maska jego samochodu, przepity kawą na przestraszeniu
    przyhamowałem bo samochód na lewym przyhamował a tu małolat przed moją
    maskę wbiegł zza jego samochodu;/


  • 66. Data: 2013-03-13 16:01:10
    Temat: Re: Trzeba się postarać...
    Od: hisjusz <h...@w...pl>


    > uklękłem po tym zdaniu i dalej już mi się nie chciało czytać.
    > 25 lat jeżdżę bezwypadkowo po 400 tys. metropolii ale sztuki prekognicji
    > nie nabyłem.
    > Ile to trzeba jeszcze przejechać, bo ja już zrobiłem ponad milion
    > kilometrów?
    > Co na drodze widziałem to moje a i nie raz mnie jeszcze kierowcy niemile
    > zaskoczą.

    Nosił Wilk razy kilka, ponieśli i wilka. Dziwnie się zdarza że ilekroć
    ktoś się chwali jak to wspaniale jeździ, za chwilę kasuje auto;/


  • 67. Data: 2013-03-13 18:26:51
    Temat: Re: Trzeba się postarać...
    Od: Jan45 <j...@w...pl>

    W dniu 2013-03-12 15:42, t? pisze:
    > (...)
    >> Oczywiście, zaraz ktoś się znajdzie, kto będzie twierdził że ta
    >> potrącona kobieta mogła patrzeć dokładniej, ale to żaden argument w
    >> kontekście zachowania kierowcy.
    >
    > Bo powinna. Trafił durny na durnego i efekt widać. Jakoś drugi pieszy
    > zauważył auto i cofnął się zawczasu, a ta szła jak owca na rzeź.

    Emocje, koledzy Dyskutanci, to marne wyjaśnienie.
    Jeśli natomiast koniecznie chcecie relatywizować,
    czyli brać pod uwagę wszystkie czynniki, powinniście
    zauważyć jeszcze jeden: Radiowóz ZASŁONIŁ widok
    tej sprawczyni wypadku. Widok na pieszych. No i nie
    zdążyła bidulka dostrzec tych dwu pieszych pań.
    Może policjanci powinni jakoś dobitniej sygnalizować
    swoją obecność i stanie na straży prawa?

    A ja pamiętam dobrze inny wypadek, kiedy to
    piesi i piesze, podobnie jak tutaj, szli nierównym
    tempem (przez oznakowane przejście, choć bez świateł).
    Zdarzyło się, że nadjeżdżający kierowca stuknął nie
    w tę pierwszą, której się najbardziej spieszyło,
    ale w tę ostatnią, która z racji wieku szła wolno.
    Za wolno - zdaniem kierowcy. No i poleżała sobie
    w szpitalu dwa miesiące, po operacji kolana.
    A kierujący, mimo że ustosunkowany w mieście,
    został ukarany. Co prawda nie pozbawiono go wolności,
    bo był trzeźwy, ale zabrano mu prawo jazdy
    i obciążono grzywną sporą. Z OC, rzecz jasna.

    Urońmy łezkę nad dziwnym losem i pomódlmy się
    za pieszych i kierujących, by doszli do porozumienia...
    I to nie w życiu pozagrobowym, ale już teraz.

    Jan


  • 68. Data: 2013-03-13 18:30:04
    Temat: Re: Trzeba się postarać...
    Od: masti <g...@t...hell>

    Dnia pięknego Wed, 13 Mar 2013 18:26:51 +0100 osobnik zwany Jan45 napisał:

    > W dniu 2013-03-12 15:42, t? pisze:
    > > (...)
    > >> Oczywiście, zaraz ktoś się znajdzie, kto będzie twierdził że ta
    > >> potrącona kobieta mogła patrzeć dokładniej, ale to żaden argument w
    > >> kontekście zachowania kierowcy.
    > >
    > > Bo powinna. Trafił durny na durnego i efekt widać. Jakoś drugi pieszy
    > > zauważył auto i cofnął się zawczasu, a ta szła jak owca na rzeź.
    >
    > Emocje, koledzy Dyskutanci, to marne wyjaśnienie. Jeśli natomiast
    > koniecznie chcecie relatywizować, czyli brać pod uwagę wszystkie
    > czynniki, powinniście zauważyć jeszcze jeden: Radiowóz ZASŁONIŁ widok
    > tej sprawczyni wypadku. Widok na pieszych.

    no i? trzeba było jechać tak, żeby zdążyć zareagować.
    Ankieta: Jeśli iwdzę samochód zatrzymujący się przed oznakowanym
    przejsciem dla pieszych to:
    1. Zatrzymuję się
    2. zwalniam i rozglądam się
    3. daję gazu
    4. masaj


    --
    Ford Mondeo 2.0 PMS edition, Jeep Grand Cherokee 4.0
    mst <at> gazeta <.> pl
    "-Mam lęk gruntu! -Chyba wysokości?
    -Wiem co mówię, to grunt zabija!" T.Pratchett


  • 69. Data: 2013-03-13 18:43:27
    Temat: Re: Trzeba się postarać...
    Od: "szufela" <b...@e...pl>

    > Radiowóz ZASŁONIŁ widok
    > tej sprawczyni wypadku. Widok na pieszych.

    A skad ty to wiesz ?

    sz.


  • 70. Data: 2013-03-13 19:17:29
    Temat: Re: Trzeba się postarać...
    Od: Jan45 <j...@w...pl>

    W dniu 2013-03-13 18:43, szufela pisze:
    >> Radiowóz ZASŁONIŁ widok
    >> tej sprawczyni wypadku. Widok na pieszych.
    >
    > A skad ty to wiesz ?

    Przepraszam, zapomniałem wstawić emotikon
    z przymrużeniem oka. To było stwierdzenie
    ironiczne. Szło mi o to, żeby skrytykować
    te argumenty w dyskusji, które usprawiedliwiają
    sprawczynię. Te próby rozkładania odpowiedzialności
    są może i pouczające, ale niezbyt trafne.

    Już fachowcy dawno stwierdzili, że każdy wypadek
    ma kilka przyczyn, nigdy jedną. Właśnie po to
    są przepisy, żeby porządkować ruch, a nie po to,
    żeby nam życie utrudniać. Wystarczyłoby, żeby
    kierowca przestrzegał przepisów, a wypadku by nie
    było. A że pieszy też ma obowiązek ostrożności?
    Ma, ale że jest stroną słabszą fizycznie
    w zderzeniu z samochodem, to i ustawodawca
    nałożył na kierowcę większą odpowiedzialność.

    Naprawdę to uważam, że nie ma dla niej, tej
    sprawczyni, usprawiedliwienia.
    Zapis z kamerki jest na tyle wymowny, że
    to wykroczenie, jedno z najpoważniejszych
    w kodeksie, powinno być ocenione jednoznacznie.

    Jan

strony : 1 ... 6 . [ 7 ] . 8 . 9


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: