Hej, witam. :)


Sam zrobiłem to lata temu z jednym kompaktem, ale metoda jest
uniwersalna i nic nie stoi na przeszkodzie, żeby wraz z rosnącym
znaczeniem bezlusterkowców wprowadzić jednolitą metodę porównawczą do
zgłaszania wyników własnych aparatów lub nowości, które choćby na chwilę
wpadły nam w ręce (po przygotowaniu do wykonania w minutę w sklepie, czy
w np. trakcie jakiegoś firmowego Road Show).

Cała metoda polega na filmowaniu przez aparat własnego wizjera
(wystarczą do tego dwa lusterka**) i wygenerowaniu "zdarzenia
świetlnego" (np. zgaszenie światła w pomieszczeniu albo błysk obcym
fleszem).

----------------------------------------------------
------------------
** Do testowania obrotowego ekranu LCD wystarczy nawet jedno lustro! :)





Szczegóły techniczne:

Uruchamiamy nagrywanie wideo na najwyższym "klatkażu" (i niskiej
rozdzielczości - dla pewności, że nie będzie jakichś przycięć) z
aparatem przez lustra widzącym własny wizjer. Strzelamy światłem
(wyłączenie światła przebiega szybciej niż jego włączenie, zwłaszcza w
świetlówkach) i kończymy wideo.

Teraz liczymy liczbę klatek opóźnienia między zdarzeniem w
obiektywie, a na sfilmowanym EVF/LCD (jeśli zdarzenie trwa kilka klatek,
to oczywiście liczymy od tego samego momentu fazy, do tego samego
(a jeżeli ten sam wypada wyraźnie pomiędzy klatkami, to liczymy np.
pół klatki). Wynik dzielimy przez "klatkaż" i otrzymujemy lag wizjera
w ułamkach sekundy.

Tak naprawdę to lepiej podawać wynik sprzed dzielenia - więcej mówi
o parametrach testu, np. 9/50, 11,5/60, etc.)





Test jest na tyle dobry, że może by tak wywierać stałą presję na
któryś portal testujący aparaty, żeby wciągnęli go do stałej procedury
testowej? Coraz więcej mamy aparatów z fajnymi wynikami w tabelkach
dostarczonych przez producenta, ale w praktyce okazuje się, że jeszcze
nie zawsze ze wszystkim jest tak różowo i lag na wizjerze potrafi być
jednym z nich (Sony niedawno obniżyło rozdzielczość EVF, żeby skrócić
lag na wizjerze i jest to dobry kierunek, choć w oficjalnych parametrach
wygląda to jak degradacja...)





Podobną metodę można zastosować w sumie i do innych testów, np. lagu
AF pary aparat-obiektyw + migawki (chociaż ciut mniej dokładnie):
filmujemy obcym aparatem proces ostrzenia - dobry cel dla AF, dobre
światło (w podstawowym wariancie testu), obiektyw wcześniej ręcznie
przeostrzony w przeciwległy koniec, wymuszony błysk flesza na pierwszą
kurtynę. Rozpoczynamy nagranie i zdecydowanym ruchem wykonujemy zdjęcie
(pilotem?). Klatki liczymy do błysku.

Ważną rzeczą jest też pojemność i szybkość opróżniania bufora - tu
także przydałaby się jakaś jednolita procedura testowa dla serii raw+JPG
w max. jakości.


pozdrawiam


/-/

Mariusz [mr.]