-
1. Data: 2009-04-12 08:04:15
Temat: Sprzedaż motocykla a jazda próbna
Od: "Grzybol" <g...@w...pl>
Mam takie pytanko/dylemat. Jaki macie doświadczenia z jazdą próbną podczas
sprzedaży swojego moto? Czy pozwolić na jazdę próbną bez żadnych obwarowań?
Czy może braż równowartość moto przed jazdą? Czy może jakąś kaucję w w
ysokości powiedzmy 1000-2000 zł na pokrycie ewentualnych kosztów naprawy po
szlifie (ewentualnym). Chodzi mi o Wasze konkretne doświadczenia, nie
imaginacje i teorie. Sprzedałem w życiu parę motocykli. Niektórzy chcieli
jeździź na próbę inni nie. Jakoś tak głupio mi było wołać o kasę przed
zakupem. Ci co jeździli, wrócili cało:-) Ale raz miałem dylemat - przyjechał
chłopaczek jakieś 18 lat na małym pierdzipedzie oglądać BMW F650. Chłopak
ważył jakieś 55 kilo, nie jeździł wcześniej na większych maszynach. Chciał
się przejechać. Pozwoliłem mu, pojechał wrócił. Wszystko OK. Ale co jakby
ktos się rozwalił podczas próby? Takie dywagacje świąteczne:-)
--
Grzybol
-
2. Data: 2009-04-12 08:18:27
Temat: Re: Sprzedaż motocykla a jazda próbna
Od: WIADRO <w...@g...com>
bierze się kasę, równowartość motocykla, zawsze, dokładnie
przeliczając i sprawdzając czy prawdziwe.
kochajmy się jak bracia, rozliczajmy się jak żydzi.. baaardzo mądre
przysłowie.
--
wiadro
-
3. Data: 2009-04-12 09:23:34
Temat: Re: Sprzedaż motocykla a jazda próbna
Od: Andrzej Luczak <a...@s...akcent.pl>
Grzybol pisze:
> Mam takie pytanko/dylemat. Jaki macie doświadczenia z jazdą próbną podczas
> sprzedaży swojego moto? Czy pozwolić na jazdę próbną bez żadnych obwarowań?
Na forum XTZ była opisana taka sytuacja.
Pojawił się klient pod oferowany silnik do XTZ750, jeszcze nie
wymontowany, a motocykl daleki od stanu doskonałego. Jazda próbna
silnika i klient już nie wrócił.
Przez grzeczności nie dopytywaliśmy się o szczegóły udostępnienia, wszak
potencjalnym nabywcom był kolega-motocyklista :-(
--
AL F650 & LC4
-
4. Data: 2009-04-12 14:21:35
Temat: Re: Sprzedaż motocykla a jazda próbna
Od: "maverik" <b...@o...pl>
Użytkownik "Grzybol" <g...@w...pl> napisał w wiadomości news:grs7dq$4k1
> Mam takie pytanko/dylemat. Jaki macie doświadczenia z jazdą próbną podczas
> sprzedaży swojego moto? Czy pozwolić na jazdę próbną bez żadnych
> obwarowań? Czy może braż równowartość moto przed jazdą? Czy może jakąś
> kaucję w w ysokości powiedzmy 1000-2000 zł na pokrycie ewentualnych
> kosztów naprawy po szlifie (ewentualnym). Chodzi mi o Wasze konkretne
> doświadczenia, nie imaginacje i teorie. Sprzedałem w życiu parę motocykli.
> Niektórzy chcieli jeździź na próbę inni nie. Jakoś tak głupio mi było
> wołać o kasę przed zakupem. Ci co jeździli, wrócili cało:-) Ale raz miałem
> dylemat - przyjechał chłopaczek jakieś 18 lat na małym pierdzipedzie
> oglądać BMW F650. Chłopak ważył jakieś 55 kilo, nie jeździł wcześniej na
> większych maszynach. Chciał się przejechać. Pozwoliłem mu, pojechał
> wrócił. Wszystko OK. Ale co jakby ktos się rozwalił podczas próby? Takie
> dywagacje świąteczne:-)
jazda zawsze po zostawieniu konkretnej gotowki, w momencie gleby klient musi
kupic motocykl, o czym mowisz wczesniej,
pozdr.
-
5. Data: 2009-04-12 15:57:00
Temat: Re: Sprzedaż motocykla a jazda próbna
Od: Jacek Różański <j...@e...pl>
Andrzej Luczak pisze:
> Grzybol pisze:
>> Mam takie pytanko/dylemat. Jaki macie doświadczenia z jazdą próbną
>> podczas sprzedaży swojego moto? Czy pozwolić na jazdę próbną bez
>> żadnych obwarowań?
> Na forum XTZ była opisana taka sytuacja.
> Pojawił się klient pod oferowany silnik do XTZ750, jeszcze nie
> wymontowany, a motocykl daleki od stanu doskonałego. Jazda próbna
> silnika i klient już nie wrócił.
> Przez grzeczności nie dopytywaliśmy się o szczegóły udostępnienia, wszak
> potencjalnym nabywcom był kolega-motocyklista :-(
No właśnie i będziemy sie pozdrawiać na trasie :)
--
Pozdrowienia, Best regards
Jacek Różański, ETZ-251, XJ-900S, V-740
>impossibility is only one of the possibilities
-
6. Data: 2009-04-12 16:06:27
Temat: Re: Sprzedaż motocykla a jazda próbna
Od: "Alti" <a...@g...pl>
Użytkownik "Grzybol" <g...@w...pl> napisał w wiadomości
news:grs7dq$4k1$1@atlantis.news.neostrada.pl...
> Mam takie pytanko/dylemat. Jaki macie doświadczenia z jazdą próbną podczas
> sprzedaży swojego moto? Czy pozwolić na jazdę próbną bez żadnych
> obwarowań? Czy może braż równowartość moto przed jazdą? Czy może jakąś
> kaucję w w ysokości powiedzmy 1000-2000 zł na pokrycie ewentualnych
> kosztów naprawy po szlifie (ewentualnym). Chodzi mi o Wasze konkretne
> doświadczenia, nie imaginacje i teorie. Sprzedałem w życiu parę motocykli.
> Niektórzy chcieli jeździź na próbę inni nie. Jakoś tak głupio mi było
> wołać o kasę przed zakupem. Ci co jeździli, wrócili cało:-) Ale raz miałem
> dylemat - przyjechał chłopaczek jakieś 18 lat na małym pierdzipedzie
> oglądać BMW F650. Chłopak ważył jakieś 55 kilo, nie jeździł wcześniej na
> większych maszynach. Chciał się przejechać. Pozwoliłem mu, pojechał
> wrócił. Wszystko OK. Ale co jakby ktos się rozwalił podczas próby? Takie
> dywagacje świąteczne:-)
A może umowa typu że jak zepsuje to kupuje lub pokrywa koszt naprawy. Zabrać
dowód (na samym PJ tez można jechać) i niech jedzie? W zeszłym roku
sprzedając moto facet poprosił o przejażdżkę i z lekkim niepokojem dałem mu.
Wrócił i jeszcze nie wyłączając silnika krzyczał BIERĘ!!!
Wojtek
-
7. Data: 2009-04-12 16:18:16
Temat: Re: Sprzedaż motocykla a jazda próbna
Od: "Leszek Karlik" <l...@h...pl>
On Sun, 12 Apr 2009 18:06:27 +0200, Alti <a...@g...pl> wrote:
[...]
> A może umowa typu że jak zepsuje to kupuje lub pokrywa koszt naprawy.
> Zabrać dowód (na samym PJ tez można jechać) i niech jedzie?
Dobra, a co z takim scenariuszem - jadę kupić motocykl, wygląda OK,
wiec umawiam się na przejażdżkę próbną, płacę kaucję w wartości motocykla,
odpalam, jadę, po pięciu minutach silnik się zaciera, zawory eksplodują,
rama pęka w połowie, hamulce nie działają, nadludzkim wysiłkiem zeskakuję
z padaki i cudem przeżywam nietknięty (ale kask i kombinezon tekstylny do
śmieci), motocykl wbija się w betonową ścianę i zostaje góra złomu.
No dobra, może trochę przerysowałem. ;-) Ale właśnie, co z sytuacją
kiedy motocykl ulega podczas jazdy awarii z uwagi na swój kiepski stan
techniczny? A sprzedający stwierdza że "widziały gały co brały, podczas
jazdy próbnej awaria - znaczy, zatrzymuję pieniądze, na pewno z winy
kierowcy".
> Wojtek
Leslie
--
Leszek 'Leslie' Karlik
-
8. Data: 2009-04-12 16:22:37
Temat: Re: Sprzedaż motocykla a jazda próbna
Od: "Kuba \(aka cita\)" <y...@w...pl>
Leszek Karlik wydusił z siebie te słowy:
> Dobra, a co z takim scenariuszem (,...)
> No dobra, może trochę przerysowałem. ;-) \
> (...)A sprzedający stwierdza że "widziały gały co brały,
> podczas jazdy próbnej awaria - znaczy, zatrzymuję pieniądze, na pewno
> z winy kierowcy".
nic, wszytskie wypowiedzi tu są mocno przesadzone... choć ostrożnosć należy
zachować to jasna sprawa.
--
Pozdrawiam
Kuba (aka cita) gg:1461968 www.cita.pl
Dwie ogony - Myszka (2005r) i Irma (2006r)
HONDA VTX 1800S | Omega A R6 3,0 24V | i zwykle jakies TDI
-
9. Data: 2009-04-12 16:37:56
Temat: Re: Sprzedaż motocykla a jazda próbna
Od: "Leszek Karlik" <l...@h...pl>
On Sun, 12 Apr 2009 18:22:37 +0200, Kuba (aka cita) <y...@w...pl>
wrote:
[...]
>> Dobra, a co z takim scenariuszem (,...)
>> No dobra, może trochę przerysowałem. ;-) \
>
> nic, wszytskie wypowiedzi tu są mocno przesadzone... choć ostrożnosć
> należy zachować to jasna sprawa.
Nieno, opcja że kupujący przyjeżdża na przejażdżkę testową, odjeżdża
i nie wraca to całkiem realna i nie przesadzona niestety jest. :-)
Leslie
--
Leszek 'Leslie' Karlik
-
10. Data: 2009-04-12 17:28:59
Temat: Re: Sprzedaż motocykla a jazda próbna
Od: "Grzybol" <g...@w...pl>
Użytkownik "WIADRO" <w...@g...com> napisał w wiadomości
news:6ff50811-63b8-416b-a454-c50e005dd495@t11g2000vb
c.googlegroups.com...
> bierze się kasę, równowartość motocykla, zawsze, dokładnie
> przeliczając i sprawdzając czy prawdziwe.
> kochajmy się jak bracia, rozliczajmy się jak żydzi.. baaardzo mądre
> przysłowie.
Jedna tylko sprawa w takiej sytuacji jest głupawa. Gość przyjeżdża kupić
motor, jest miły, grzeczny, ładnie się rozmawia, on mówi, że się przejedzie,
a jua wtedy dobra misiek dawaj kase i se jedź. I wtedy psuje cały nastrój.
Klient se myśli, że trafił na jakiegoś chama i spada.
--
Grzybol