:-)

Zwykła Fela, "najnowszy" model (2001), 1.2, niewielka liczba krów
mechanicznych. Zadbana, systematycznie podwójnie serwisowana:
- w Skodzie (rutynowe sprawdzenia i wymiany),
- w serwisie, do którego mam zaufanie (sprawdzają po "fachowcach" ze
Skody, tanio i skutecznie usuwają wszystkie rzeczywiste usterki).
Przez 100kkm nie sprawiała żadnych problemów. Ideał. Hm... poczciwa
krasula a nie żaden rumak, ale się przywiązałem.

Od grudnia coś się zaczęło psuć; niestety w żadnym z ww. serwisów nie
udało się ustalić: co. Wdzięczny będę za wszelkie sugestie.

Objawy:
- silnik często "zarzuca", pracuje nierówno i głośno jak na 3 świecach,
albo jak diesel, odczuwalne są wyraźne wibracje, szarpie,
- wzrosło spalanie (ok. 20%),
- odczuwam wyraźny spadek mocy,
- skrzynia biegów była zawsze bardzo elastyczna, na 3. można było
jeździć z dowolną prędkością. Teraz poniżej 20-25x obrotów "zamula się",
- przy gwałtownym dodaniu gazu (np. na 5. na niewielkim podjeździe, przy
ok. 70kmph) zdarza się wyraźny stuk (z przodu) i odczuwalne jest
szarpnięcie.

Pierwsze podejrzenie: świece. Ale nie, były czyste, po rutynowej
wymianie objawy nie ustąpiły.
Drugie podejrzenie: cewka (listwa) zapłonowa. Ale nie, w zaufanym
serwisie sprawdzili z nową (bezpłatnie): to samo.
Trzecie podejrzenie: sonda lambda. Nie, dodatkowo sprawdzone jw.
Czwarte: coś z elektryką/elektroniką. W zaufanym serwisie sprawdzali 2
dni (bezpłatnie) -- wszystko wydaje się OK.
Piąte: coś z wtryskiem. Nie, pistolet wkręcany w miejsce świec pokazał
ciśnienie niemal wzorcowe (sprawdzone w obu serwisach).
Tłumiki dość nowe, "portki" wymieniane jesienią, katalizator IMO za
młody by umierać. Chyba nie wydech.
Wszystkie filtry i płyny wymieniane regularnie.

Ki diabeł to może być? Gdzie szukać?

Pozdrawiam,
/M