-
81. Data: 2012-04-05 11:42:51
Temat: Re: z ciekowości - po ile "oszczedności"
Od: Myjk <m...@n...op.pl>
Thu, 5 Apr 2012 11:29:11 +0200, Przemysław Czaja
> Więc pewnie napiszesz, że pracodawca zapłaci ci
> za twoją innowacyjnośc...tak, już to widzę!
Dlaczego zakładasz, że każdy pracodawca to gnida, nie potrafiąca docenić
swoich pracowników? Widzę, że jesteś nieprzyzwoicie uprzedzony nie tylko
do rządu (to w sumie rozumiem, bo politycy to ogólnie dramat), innych
ludzi... ale ogólnie do świata. :P
--
Pozdor Myjk
-
82. Data: 2012-04-05 11:44:25
Temat: Re: z ciekowości - po ile "oszczedności"
Od: "v...@i...pl" <v...@i...pl>
W dniu 2012-04-05 11:29, Przemysław Czaja pisze:
>
> Użytkownik <v...@i...pl> napisał w wiadomości
>
>> To tak jakbys dostal sluzbowo na swoim stanowisku pracy komputer z
>> zapasem czystych plyt do robienia kopii zapasowych, po czym zostaloby
>> Ci kilka i chcialbys je sprzedac.
>
> To jednak nie tak :)
>
> Zgodnie z Twoim przykładem...dostałeś kompa z zapasem płyt, robiąc
> zgodnie z planem zuzyjesz wszystkie płyty,
Tu nie ma "planu", dostales plyty do okreslonego celu, a nie "zrob kopie
zeby zajmowala X plyt". Pracodawca dal Ci cale opakowanie, bo nie bedzie
sie bawil w wydawanie na sztuki, liczac na uczciwosc, to co zostanie
bedzie na kolejny tydzien...
(to tylko taki przyklad)
> ale wymysliłeś aplikację,
...? ile osob uzywajacych w pracy komputera jest w stanie wymyslec i
napisac aplikacje, jeszcze o takim stopniu zlozonosci ?!?!?
> która "pakuje" więcej danych na jedną płytę, no i jak łatwo się domyslić
> kilka płyt zostanie...więc? Więc pewnie napiszesz, że pracodawca zapłaci
> ci za twoją innowacyjnośc...tak, już to widzę!
Oj, zdziwilbys sie... Jakbym mial DG i pracownik by mi napisal cos
takiego, to od nastepnego dnia dostalby awans na kierownicze stanowisko
i spora podwyzke. A plyty uczciwie bym mu dal, doceniajac, ze ich
chamsko nie ukradl.
--
venioo -> GG:198909
"What a wonderful wooooorld!" :)
-
83. Data: 2012-04-05 11:46:50
Temat: Re: z ciekowości - po ile "oszczedności"
Od: "v...@i...pl" <v...@i...pl>
[...]
Ciekawe tylko czemu coraz wiecej zawalow u ludzi po trzydziestce. Do
emerytury to dozyja chyba tylko bezrobotni.
Zreszta gdzies podawali, ze 25% z nas niestety nie dozyje (ja mam
przed soba perspektywe pracy jeszcze 36 lat). Co sie dzieje z
"uzbierana" kasa jak ktos umrze? Kto przejmuje jego kapital?
--
venioo -> GG:198909
"What a wonderful wooooorld!" :)
-
84. Data: 2012-04-05 11:51:42
Temat: Re: z ciekowości - po ile "oszczedności"
Od: Myjk <m...@n...op.pl>
Thu, 05 Apr 2012 11:44:25 +0200, v...@i...pl
> Oj, zdziwilbys sie... Jakbym mial DG i pracownik by mi napisal cos
> takiego, to od nastepnego dnia dostalby awans na kierownicze stanowisko
> i spora podwyzke. A plyty uczciwie bym mu dal, doceniajac, ze ich
> chamsko nie ukradl.
W końcu byś miał samych kierowników. :P Nie popadajmy w skrajności.
Ale generalnie polska mentalność mnie przeraża. Dawno temu pracowałem w
firmie, w której jeden z pracowników wynosił z firmy papier toaletowy,
kawę, herbatę czy cukier. Pewnie sobie tłumaczył, że jak nie stawia klocka
w pracy, to mu się papier należy w domu, jak nie pije kawy w pracy, to może
ją sobie zabrać do domu, itd. Dobrze, ze sztućców i kubków nie wynosił z
kuchni.
--
Pozdor Myjk
-
85. Data: 2012-04-05 12:05:17
Temat: Re: z ciekowości - po ile "oszczedności"
Od: "v...@i...pl" <v...@i...pl>
W dniu 2012-04-05 11:51, Myjk pisze:
> Thu, 05 Apr 2012 11:44:25 +0200, v...@i...pl
>
>> Oj, zdziwilbys sie... Jakbym mial DG i pracownik by mi napisal cos
>> takiego, to od nastepnego dnia dostalby awans na kierownicze stanowisko
>> i spora podwyzke. A plyty uczciwie bym mu dal, doceniajac, ze ich
>> chamsko nie ukradl.
>
> W końcu byś miał samych kierowników. :P Nie popadajmy w skrajności.
>
Jak ktos umie napisac program robiacy kopie zapasowe i jeszcze
kompresujacy, to z checia moglbym miec takich kierownikow. Oni
wyszkoliliby i przypilnowali nowy narybek, taki za 1370 brutto ;)
> Ale generalnie polska mentalność mnie przeraża. Dawno temu pracowałem w
> firmie, w której jeden z pracowników wynosił z firmy papier toaletowy,
> kawę, herbatę czy cukier. Pewnie sobie tłumaczył, że jak nie stawia klocka
> w pracy, to mu się papier należy w domu, jak nie pije kawy w pracy, to może
> ją sobie zabrać do domu, itd. Dobrze, ze sztućców i kubków nie wynosił z
> kuchni.
>
Tez kiedys pracowalem w firmie, gdzie do kibla sie chodzilo po ciemku i
ze swoim papierem a krany byly pomalowane biala olejna, bo za ktorymstam
razem jak ukradli zarowki i papier, to szef sie wkur... nie kupil
nowych. Najlepszy byl nadgorliwy ochroniarz, ktory wolal zza drzwi "kto
tam siedzi? ... a co pan tam robi?" :D:D:D
PS. Pracowalem tam 3 mies., bo patrzenie na mnie przez pryzmat zlodziei
mi niezbyt odpowiadalo.
--
venioo -> GG:198909
"What a wonderful wooooorld!" :)
-
86. Data: 2012-04-05 12:07:41
Temat: Re: z ciekowości - po ile "oszczedności"
Od: ojciec <e...@p...pl>
W dniu 2012-04-05 08:32, Przemysław Czaja pisze:
>
> Użytkownik "WS"
>
>> Realna srednia ~100 to mozna osiagnac osobowka na autostradzie jadac
>> np. na narty ponad 1000km, ale przelotowa trzeba wtedy trzymac tak pod
>> 160-180 ;)
>
> Chyba w ubiegłym roku robiłem taki test :)
>
> Trasa Wrocław - Frankfurt aM, tylko autostrada - średnia 124 km/h,
> wszystko przy normalnej jeździe w granicach 130-150 km/h.
>
Tylko ile tam jest zwężeń i robót po drodze, chłopie! Jak się ciśnie to
można tam skończyć jak niedawno pokazywane na grupie Renault Megane na
betonowej przegrodzie. Ja Ci o młynie ty mi o rzece.
-
87. Data: 2012-04-05 12:11:35
Temat: Re: z ciekowości - po ile "oszczedności"
Od: ojciec <e...@p...pl>
W dniu 2012-04-05 09:38, Lukasz pisze:
> W dniu 2012-04-04 14:42, BaX pisze:
>>>
>>> Ci co zapewne ciśnieniu ją najwięcej nie jeżdżą służbówkami po dzieci
>>> do przedszkola a jadąc na niedzielny wyjazd z rodziną dolewają paliwa
>>> z własnej kieszeni nie biorąc faktury na firmę?
>>
>> Ale to oczywista oczywistość, przywilej badylarza. Se firme załóż, se
>> bedziesz mógł. ;)
>
> jak podliczę moje prywatne wyjazdy firmowym autem to w skali roku
> wyjdzie tego może max 2%. Chyba że doliczysz fakt, że jak mam np. pracę
> w Katowicach, a mam tam rodzinę, to zabieram całą moją rodzinę, ja jadę
> do pracy, oni 'na wczasy'
>
>
Po dzieci do przedszkola/szkoły jeździsz autobusem?
-
88. Data: 2012-04-05 12:14:34
Temat: Re: z ciekowości - po ile "oszczedności"
Od: ojciec <e...@p...pl>
> Tez kiedys pracowalem w firmie, gdzie do kibla sie chodzilo po ciemku i
> ze swoim papierem a krany byly pomalowane biala olejna, bo za ktorymstam
> razem jak ukradli zarowki i papier, to szef sie wkur... nie kupil
> nowych. Najlepszy byl nadgorliwy ochroniarz, ktory wolal zza drzwi "kto
> tam siedzi? ... a co pan tam robi?" :D:D:D
>
>
> PS. Pracowalem tam 3 mies., bo patrzenie na mnie przez pryzmat zlodziei
> mi niezbyt odpowiadalo.
>
O w mordę;)
-
89. Data: 2012-04-05 12:29:49
Temat: Re: z ciekowości - po ile "oszczedności"
Od: Lukasz <w...@b...net.pl>
W dniu 2012-04-05 12:07, ojciec pisze:
>> Trasa Wrocław - Frankfurt aM, tylko autostrada - średnia 124 km/h,
>> wszystko przy normalnej jeździe w granicach 130-150 km/h.
>>
> Tylko ile tam jest zwężeń i robót po drodze, chłopie! Jak się ciśnie to
> można tam skończyć jak niedawno pokazywane na grupie Renault Megane na
> betonowej przegrodzie. Ja Ci o młynie ty mi o rzece.
ja na codzień robię trasy Wrocław-Zgorzelec, Wrocław-Opole, średnią
154km/h wykręciłem na odcinku Wrocław-Chojnów, niewielki ruch był wtedy,
a w zasadzie to bardziej rozgarnięci kierowcy którzy wiedzą do czego
służy lewy pas. Na odcinku Wrocław-Opole też czasem da się wykręcić
podobną średnią (lecąc non stop 180-200km/h)
--
Pozdrawiam
Lukasz
-
90. Data: 2012-04-05 12:34:59
Temat: Re: z ciekowości - po ile "oszczedności"
Od: Lukasz <w...@b...net.pl>
W dniu 2012-04-05 12:11, ojciec pisze:
>
>> jak podliczę moje prywatne wyjazdy firmowym autem to w skali roku
>> wyjdzie tego może max 2%. Chyba że doliczysz fakt, że jak mam np. pracę
>> w Katowicach, a mam tam rodzinę, to zabieram całą moją rodzinę, ja jadę
>> do pracy, oni 'na wczasy'
>>
>>
> Po dzieci do przedszkola/szkoły jeździsz autobusem?
żona ma niefirmowy samochód, co lepsze benzyniaka (firmowe mam diesle),
ja rocznie robię 40-60kkm, od 4 lat nie wyjechałem nim jednorazowo dalej
niż 200km od domu w celach prywatnych, a w zasadzie ze względu na zasięg
terytorialny mojej pracy większość wyjazdów do rodziny powiązana jest z
wyjazdem służbowym (zdarzyło mi się do Karpacza na weekend pojechać-
tzn. wyjechałem w piątek rano, w piątek objeździłem wszystkie
lokalizacje biznesowe w okolicach Jeleniej Góry i zostałem tam na weekend)
--
Pozdrawiam
Lukasz