-
191. Data: 2014-03-28 17:39:42
Temat: Re: [youtube] Potrącenie pieszego na przejściu
Od: Artur Maśląg <f...@p...com>
W dniu 2014-03-28 13:06, WOJO pisze:
>> Śledzisz brukowce i zachowanie niektórych polityków chcesz
>> za wzór stawiać? Może jednak warto spojrzeć na siebie?
> Ależ patrzę na siebie i właśnie dlatego ogarnia mnie złość.
Złość?
> Skoro ja mogę, to dlaczego inni nie mogą? Bo są "lepsiejsi"?
Znaczy co możesz? Być normalny? Możesz, naprawdę warto.
Czyżbyś miał problem z niska samooceną?
> Wystąpię w najbliższych wyborach z hasłem.
> "Dostaję immunitet, nie oddaję rozumu."
Czemu nie, będziesz miał moje poparcie (o ile cokolwiek znaczy
w Twojej ocenie).
>> Chcesz normalności mając takie podejście do innych i do siebie? Ja
>> chcesz normalności to ją stosuj i "walcz" o nią, a nie usprawiedliwiaj
>> "się" złymi politykami.
> Brzmi nieźle. Podasz konkretny przykład, co mogę zrobić jako szary
> obywatel, by było lepiej?
Postarać się być bardziej kulturalnym na drodze?
> Wiem, mogę pójść i zagłosować przeciw parszywcom, którzy obiecywali, że
> będzie super a zrobili to co mamy.
Wszyscy politycy obiecują, a to co mamy wcale nie jest takie złe.
> Zaraz, zaraz, a ci co po nich przyjdą to coś zmienią na lepsze?
Może być dokładnie odwrotnie.
> I tak myślą miliony, którym chce się rzygać przy każdych wyborach,
> patrząc na te kłamliwe mordy widniejące na plakatach wyborczych.
Mam wrażenie, że podchodzisz do tego zbyt emocjonalnie.
>>> Tego nie da się osiągnąć zakazami i nakazami.
>> To jest jeden z elementów dyscyplinujących i świetnie się sprawdza
>> nie tylko za Odrą.
> Ja zdecydowanie wolę marchewkę niż kij.
Niestety, zawsze oprócz marchewki jest kij.
-
192. Data: 2014-03-28 17:52:03
Temat: Re: [youtube] Potrącenie pieszego na przejściu
Od: cef <c...@i...pl>
W dniu 2014-03-28 14:25, Artur Maśląg pisze:
>> Jak się zapala zielone, to też nie można leźć jak cielę.
>> Czyli czy są światła czy nie i tak warto spojrzeć.
>
> Może warto, może nie, ale debilem jednak pozostaje kierowca,
> który na siłę przejeżdża pasy na czerwonym, choć piesi mają
> zielone. Nawet zjeżdżając ze skrzyżowania - to jego problem
> jak to zrobi.
Ja nie kwestionuję Twojego stanowiska odnośnie debila kierowcy.
(w tym i podobnych przypadkach). Stwierdzam tylko fakt,
że debili nie brakuje też wśród pieszych.
-
193. Data: 2014-03-28 18:11:42
Temat: Re: [youtube] Potrącenie pieszego na przejściu
Od: "Ergie" <e...@s...pl>
Użytkownik "Artur Maśląg" napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:5335a00e$0$2154$6...@n...neostrada
.pl...
>> W praktyce to się sprowadza do prostej zasady coś jedzie - nie wchodzę.
> Na początku na pasy, czy nawet bez pasów? Jeszcze można przyjąć za
> poprawne, choć niekoniecznie zawsze prawdziwe.
Niezależnie od tego czy są pasy, czy nie. Czy są światłą czy nie. Nie
wchodzę na jezdnię (i kolejny pas) dopóki się nie upewnię że nic nie jedzie.
Jeśli nie widzę bo coś mi zasłania - to znaczy że się nie upewniłem więc nie
wchodzę.
>> Zatrzymał się to wchodzę i zaglądam na kolejny pas jedzie - czekam,
>> zatrzymał się- idę dalej.
> Tak jest - jak pisałem, zgodnie z Twoim podejściem stosujemy tę zasadę
> nieograniczonego braku zaufania (którą błędnie nazywasz zasada
> ograniczonego zaufania) w praktyce. Np. na skrzyżowaniu kierowanym
> sygnalizacją świetlną zwalniamy i zaglądamy na kolejny pas.
> Niezależnie od tego, czy jesteśmy pieszymi czy za kierownicą
> samochodu. W końcu zawsze może jakiś debil jechać, który uzna,
> że przecież inni powinni uważać itd.
Bynajmniej - to już jest Twoje uogólnienie. Ja nie pisałem o samochodach
tylko o tym jak ja się zachowuję jako pieszy i jak każdy pieszy powinien się
zachowywać by zwiększyć swoje szanse na przeżycie.
> Tak patrząc po tym co wypisujesz (nie jesteś w tym odosobniony) to
> się nie dziwię, że tylu pieszych ginie z ewidentnej winy kierowców.
Kierowcy (i ludzie w ogólności) popełniają błędy i zawsze będą je popełniać.
Nawet jak wyeliminujesz wszystkie ludzkie czynniki to może się zdarzyć że
komuś hamulce się zepsują, albo silnik zgaśnie i straci wspomaganie na
zakręcie i pojedzie nie tam gdzie planował itp.
A jak widziałeś na tym filmiku najczęściej giną ludzie którzy nie zwiększyli
swoich szans na przeżycie. Pieszy stojący na chodniku i czekający aż będzie
pusta jezdnia giną znacznie rzadziej.
Pozdrawiam
Ergie
-
194. Data: 2014-03-28 18:17:50
Temat: Re: [youtube] Potrącenie pieszego na przejściu
Od: Artur Maśląg <f...@p...com>
W dniu 2014-03-28 17:52, cef pisze:
> W dniu 2014-03-28 14:25, Artur Maśląg pisze:
>
>>> Jak się zapala zielone, to też nie można leźć jak cielę.
>>> Czyli czy są światła czy nie i tak warto spojrzeć.
>>
>> Może warto, może nie, ale debilem jednak pozostaje kierowca,
>> który na siłę przejeżdża pasy na czerwonym, choć piesi mają
>> zielone. Nawet zjeżdżając ze skrzyżowania - to jego problem
>> jak to zrobi.
>
> Ja nie kwestionuję Twojego stanowiska odnośnie debila kierowcy.
> (w tym i podobnych przypadkach). Stwierdzam tylko fakt,
> że debili nie brakuje też wśród pieszych.
Trudno by debili brakowało wśród pieszych, skoro nie brakuje ich
wśród kierowców. Z całą pewnością z mojej strony nie padło takie
stwierdzenie.
-
195. Data: 2014-03-28 18:22:58
Temat: Re: [youtube] Potrącenie pieszego na przejściu
Od: Myjk <m...@n...op.pl>
Fri, 28 Mar 2014 09:35:00 +0100, Ergie
> Dlatego posiadanie pierwszeństwa w żaden sposób nie gwarantuje
> że się cało przejdzie na drugą stronę ulicy. I nie ma znaczenia
> ile różnych przepisów wymyślisz bo zawsze ktoś może się zagapić
> i w ogóle nie zauważyć przejścia
Co najlepiej pokazuje ostatnio omawiany przykład człowieka z Mercedesa
obciążonego pełną winą pomimo tego że teoretycznie miał pierwszeństwo.
Tutaj pieszy też miał pierwszeństwo -- i co z tego, skoro na filmie
ewidentnie widać, że zupełnie olewczo podszedł do "manewru".
--
Pozdor Myjk
-
196. Data: 2014-03-28 18:31:57
Temat: Re: [youtube] Potrącenie pieszego na przejściu
Od: Artur Maśląg <f...@p...com>
W dniu 2014-03-28 18:11, Ergie pisze:
> Użytkownik "Artur Maśląg" napisał:
(...)
>> Tak jest - jak pisałem, zgodnie z Twoim podejściem stosujemy tę zasadę
>> nieograniczonego braku zaufania (którą błędnie nazywasz zasada
>> ograniczonego zaufania) w praktyce. Np. na skrzyżowaniu kierowanym
>> sygnalizacją świetlną zwalniamy i zaglądamy na kolejny pas.
>> Niezależnie od tego, czy jesteśmy pieszymi czy za kierownicą
>> samochodu. W końcu zawsze może jakiś debil jechać, który uzna,
>> że przecież inni powinni uważać itd.
>
> Bynajmniej - to już jest Twoje uogólnienie. Ja nie pisałem o samochodach
> tylko o tym jak ja się zachowuję jako pieszy i jak każdy pieszy powinien
> się zachowywać by zwiększyć swoje szanse na przeżycie.
Nie brnij już może. Skoro mamy zasadę ograniczonego zaufania, to
obowiązuje ona w takiej samej formie wszystkich, bez różnicy.
Zrobiłeś z niej sobie zasadę nieograniczonego braku zaufania do innych,
to bądź konsekwentny i stosuj ja również do wszystkich, a nie tylko
w stosunku do pieszych. Takie wybiórcze stosowanie zasad prowadzi
do problemów.
-
197. Data: 2014-03-28 18:41:57
Temat: Re: [youtube] Potrącenie pieszego na przejściu
Od: mk4 <m...@d...nul>
On 2014-03-27 20:00, Czesław Wiśniak wrote:
>> Nie, bo nie mial takiego obowiazku (a w tej szczegolnje sytuacji jak
>> widziales mozliwosci byly dodatkowo ograniczone). Natomiast pieszy
>> mial obowiazek zaczekac.
>
> Przegralbys w sadzie z kretesem:
>
> Art. 26.
>
> 1. Kierujący pojazdem, zbliżając się do przejścia dla pieszych, jest
> obowiązany zachować szczególną ostrożność i ustąpić pierwszeństwa pieszemu
> znajdującemu się na przejściu.
Nie rozumiesz i nie zrozumiesz polskiego. Logiki to juz wcale. Jestes
zaslepiony wlasnymi uprzedzeniami i nie potrafisz spojrzec na sprawe bez
uprzedzen. Stoisz przed przejsciem gdzie "chamscy" kierowcy w swietle
prawa cie nie puszczaja - i slusznie moim zdaniem - mozesz zaczekac i
korona z glowy ci nie spadnie. W zwiazku z tym chcialbys prawa zebys
mogl lazic jak lajza gdzie i jak chcesz bez uwazania a za swoje bledy
chcialbys obarczac kierowcow. To twoj urojony swiat.
A obecne przepisy w moim przekonaniu sa dobre - nakladaja obowiazki na
obie strony i odpowiedzialnosc tez lezy po obu stronach. Sprawy sporne
rozstrzyga sad.
A tobie sie marzy rola msciciela palajacego rzadza zemsty i karaniem
wszystkich wkolo.
Swoja drogo to zepsucie zachodu pokazala teraz Rosja. To cale
zniewiescienie i bezradnosc (takie nawiazanie chocby do przepisow, gdzie
coraz wiecej glupot sie wprowadza zamiast trzymac ie prostych zasad
zgodnych z fizyka i prawdopodobienstwem) tych "cywilizowanych" durni.
Dopoki im w tylek kalacha nie wstadza i nie wpakuja magazynka to nie
potrafia nic zrobic. To samo tutaj. Ta "zachodnia" degrengolada rozlewa
sie tez na przepisy, gdzie zlodziejskie panstewka rozmiaru naszego
wojewodztwa wprowadzaja jakies wydumane regulacje a pozniej inni durnie
przywoluja to za przyklad, ze przeciez mozna. Zenujace.
Wracajac do watku to zaslaniasz sie przepisem, ktory w tym wypadku jest
martwy.
Chocby sekwencja zdarzen. To pieszy nie mogl wtargnac pod pojazd, bo byl
do tego jasno zobowiazany (bez zadnych niedomowien i wnioskowac - to
jest jasno napisane). Wtargnal, spowodowal zagrozenie i niemozliwosc
unikniecia wypadku przez prawidlowo pouyszajacy sie pojazd.
Sprawa zwykle rozstrzyga sie przed manewrem. Tutaj pieszy mial obowiazek
(bardzo jasno okreslony) powstrzymac sie od wchodzenia pod nadjezdzajacy
pojazd. Reszta byla tylko skutkiem tego wydarzenia.
A to co sobie tam piszesz w tym wypadku raczej nie bedzi emialo
znaczenia (o ile nie okaze sie, ze kierowca razaco zlamal jakis
przepis). Przepis, ktory przywolujesz dziala w momencie, kiedy jest
fizyczna mozliwosc takiego wlasnie zachowania (czyli przepuszczenia
pieszego). Po to zeby nie omijac, nie przyspieszac aby przejechac itp.
W przypadku kiedy kierowca takiej mozliwosci nie mial i nie przewinil w
jakis znaczacy sposob ten przepis po prostu nie dziala i podpada to pod
wtargniecie.
Mysle, ze doskonale to rozumiesz ale te twoje rojenia nie pozwalaja ci
tego dostrzec. Ot kolejny zatwardzialy leb.
Tam gdzie jest wina kierowcy to jest wina kierowcy. Tam gdzie jej
wlasciwie nie ma to nie ma.
Chyba nie jestes w stanie przedlozyc faktow ponad swoje uprzedzenia i
emocje. A to czyni cie czlowiekiem potencjalnie niebezpiecznym. Beczka
prochu, ktora zawsze moze wybuchnac - wystarczy przylozyc iskre w
odpowiednim miejscu.
--
mk4
-
198. Data: 2014-03-28 18:43:07
Temat: Re: [youtube] Potrącenie pieszego na przejściu
Od: Czesław Wiśniak <c...@n...pl>
> Pieszy stojący na chodniku i czekający ...
Logika typowego kierowcy w tym kraju i to wlasnie bedzie zmienione.
Wszyscy beda sie grzecznie zatrzymywac przed przejsciem, dzieki czemu
odpadnie tzw "wtargniecie na pasach".
-
199. Data: 2014-03-28 19:00:42
Temat: Re: [youtube] Potrącenie pieszego na przejściu
Od: mk4 <m...@d...nul>
On 2014-03-27 23:08, WOJO wrote:
> Oczywiście po wprowadzeniu (oby się opamiętali) okaże się to durnym
> pomysłem (statystyki to udowodnią), ale nie wycofamy się
> z pomysłu (vide światła non stop), bo to będzie niepolityczne.
O to to. Jesli wejdzie to tak wlasnie bedzie. I durnoty pozostana.
A tak swoja droga to troche jak wojna z narkotykami u US. Wiecie, ze
jest tam najwiecej wiezniow i prawie najwiecej liczac na liczbe ludnosci
(tylko Korea ma wiecej chyba). I co? A to, ze karanie nie zdaje
egzaminu. Uposledza ludzi i robi z nich spoleczne kaleki. Im (US) to
zajelo jakies 50 lat plus sporo badan zeby pokapowac i pewnie teraz beda
stopniowo odchodzic od karania na rzecz innych metod. Zwlaszcza tego, ze
czlowiek nie powinien sie bac (jak postuluja tu oglupiale Wisniaki) a
powinien rozumiec i traktowac pewne wartosci i zasady jak swoje wlasne.
To samo pijani za kierownica czy inne zmiany w przepisach, gdzie durnie
nawoluja tylko do zwiekszania kar. To nie dziala. A jesli kary sa zbyt
surowe to ci, ktorzy sie na nie zalapia sa po prostu napietnowani. W ten
sposob nic sie nie zmienia poza tym, ze zwiekszamy ryzyko zejscia takich
osob na margines a wraz znimi calej grupki osob, ktora wokol siebie
skupiaja.
Dobrze, ze chociaz niektorzy sa rozsadni i widza, ze nie tedy droga.
--
mk4
-
200. Data: 2014-03-28 19:18:31
Temat: Re: [youtube] Potrącenie pieszego na przejściu
Od: mk4 <m...@d...nul>
On 2014-03-28 08:53, Artur Maśląg wrote:
> W dniu 2014-03-27 23:08, WOJO pisze:
>>>> Wyobraź sobie teraz ile razy więcej osób zginie na pasach, bo "ja mam
>>>> pierwszeństwo (więc zamykam oczy i lezę)".
>>
>>> Nie, teraz wreszcie kierowcy naucza sie puszczac pieszych. Beda
>>> ostrozniejsi na pasach.
>> Jaaaaasne. Obudź się, bo żyjesz w jakimś śnie. Polacy to nie Niemcy. :)
>> My mamy inną mentalność i potrzebujemy LAT, by inaczej podejść do
>> pewnych spraw.
>
> No, pojawiło się bredzenie o innej mentalności. Wyjaśnisz jakim cudem
> ta mentalność zmienia się magicznie po przekroczeniu granicy?
Glownie dlatego, ze nie sa u siebie. Jada w "gosci" ;)
Cos jak dom. Jak sie czujesz jak zamieszka u ciebie obca osoba? Tak samo
swobodnie? Wiekszosc zaczyna zachowywac sie zupelnie inaczej. Wiekszosc
po kilku tygodniach dostaje swira. Podobnie jak do kogos idziesz -
zachowujesz sie tak jak w domu? Wiekszosc raczej nie.
Byc moze dziala ten sam mechanizm - nie jestem u siebie, nie wiem do
konca jakie reguly panuja w tym miejscu wiec na wszelki wypadek bede
robil wszystko z duza "rezerwa". Czesto przesadna.
Duza czesc ma klopoty jezykowe i to budzi dodatkowy lek wiec bardzo
staraja sie robic tak aby do zadnego spotkania "z wladza" nie doszlo.
Wreszcie sama kara - u nas nawet jak sie zagapi to zaplaci iles tam.
Poczuje, ale da rade. A w jakims gownopanstwku, ktore tylko dzieki
ukladom i okradaniu innych ma jakies chore ceny i jeszcze bardziej chore
kary za wykroczenia sprawia, ze pol budzetu na wakacje pojdzie psu w
d... tylko dlatego, ze gdzies sie tam zagapil i akurat go zdybali. W
zwiazku z tym jezdza bardzo asekuracyjnie. Zwykle sporo energii to ich
kosztuje ale nie trwa wiecznie - w koncu dojada do celu.
Zreszta nie opowiadajmy bajek. Miejscowi, ktorych sie tam spotyka tez,
jezdza zupelnie inaczej bo sa u siebie. A bo to malo "bauerow"
spotkalem, ktorzy jezdzili po swojemu? Pewnie gdyby przyjechali do nas
tez jezdziliby zupelnie inaczej. Z pewnoscia nie w obawie przed karami a
obcym srodowiskiem, ktore zawsze ma kluczowy wplyw na zachowanie czlowieka.
--
mk4