W dniu 2018-10-05 o 12:12, Smok Eustachy pisze:

>
> Wbrew temu, co klepią wytrwale przedstawiciele drogówki oraz część
> ekspertów, największym problemem na polskich drogach nie jest prędkość
> sama w sobie.

Przecież każdy człowiek, który ma choć odrobinkę oleju w głowie,
doskonale o tym wie. Przecież nie ma wypadków spowodowanych prędkością.
Gdyby były, to pewnie gdzieś udałoby się taki wypadek wypatrzyć, może
sfotografować, czy nawet sfilmować.


> Jest wiele czynników sprzyjających zagrożeniu, aniezwiązanych bezpośrednio z
zachowaniem kierowców:
> infrastruktura, bezsensowne rozwiązania drogowe, nadmiar znaków, diagności. Gdy
jednak
> idzie o kierujących, najgroźniejsza jest drogowa agresja, która wcale
> nie musi się łączyć z drastycznym przekraczaniem prędkości, za to zawsze
> wiąże się z brawurą, chamstwem i bezmyślnością.

Główna przyczyną wypadków drogowych jest olewanie przez kierujących
podstawowych zasad bezpieczeństwa ruchu. Przede wszystkim nieudzielenie
pierwszeństwa. No i bezmyślność, czyli debilizm. Na przykład trzymanie
zbyt małego odstępu za poprzedzającym pojazdem.
A policja, zamiast dbać o bezpieczeństwo kierujących, zajmuje się
łapaniem kierowców przekraczających dozwoloną prędkość. Najchętniej na
wielopasmowej, bez zabudowy, pustej drodze.
Kiedyś w programie "Stop Drogówka" policjanci ścigali samochód
wyprzedzający na przejściach dla pieszych, na skrzyżowaniach, pod górę
na podwójnych ciągłych... I kiedy wreszcie go dopadli, wlepili mandat za
przekroczenie prędkości. Tak! Tylko kilka stówek za prędkość!
Za śmiertelne zagrożenia, jakie sprawiał często w czasie sfilmowanej
jazdy, powinien stracić prawo jazdy dożywotnio, ale policja ma głęboko w
dudzie bezpieczeństwo. Liczy się tylko prędkość, jak to zwykle dla
tępych bezmózgów.

--
Akarm
http://bykom-stop.cba.pl/
Nie trawię chamstwa, nieuctwa, bydła wszelakiego