-
101. Data: 2009-02-18 15:15:37
Temat: Re: w nawi?zaniu do prawa autorskiego i op?at za istniej?ce programy
Od: "slawek" <h...@s...pl>
Użytkownik "Paweł Kierski" <n...@p...net> napisał w wiadomości
news:gnh77t$cb4$1@news.onet.pl...
> Otóż to - "Zadeklaruj ile chcesz zyskać (byle nie za dużo!), a
> wszystko ponad to będziesz *musiał* oddać".
Takie systemy społeczne też istniały. :)
No, nie wiem czy chciałbym w czymś takim być (czytaj "czy chciałbym być w
szambie po uszy").
A brałeś kiedyś udział w jakiś poważnych negocjacjach? Gdy był ustalany
przyszły podział zysków? :)
-
102. Data: 2009-02-18 15:24:42
Temat: Re: w nawi?zaniu do prawa autorskiego i op?at za istniej?ce programy
Od: Michoo <m...@v...pl>
Paweł Kierski pisze:
> A być może większość powie, że "bierze całość, bo im potrzebna, ale do
> użytku niekomercyjnego". Czyli zamiast sprzedać konsumentom wersję Lite,
> a niektórym Full, nie sprzedam nic, bo wszyscy wezmą Full za darmo, "bo
> mogą".
Możliwe. Rozwiązaniem byłoby zamiast wersji light wersja full tyle, że z
licencją niekomercyjną. Zyskają klienci. Ty stracisz na tych, którzy
kupiliby zestaw full zamiast lite. Drugim rozwiązaniem jest tania wersja
niekomercyjna, droższa komercyjna + płatne dodatki ekstra. Zyskają na
tym klienci. Stracisz na tych, którzy by musieli kupić wersję full
wypas, żeby używać komercyjnie a teraz kupią wersję podstawową
komercyjną. Zyskasz na tych, którzy kupili wersję podstawową a wersji
full wypas by nie kupili, bo za droga. Zyskasz na niekomercyjnych,
którzy dokupią sobie jakieś dodatki. Ciężko coś tu wywróżyć czy
wyjdziesz na + czy -.
Nie planuję żadnej inicjatywy ustawodawczej ;) to są moje luźne
przemyślenia na temat poprawy sytuacji userów - aktualnie rynek
software'owy faworyzuje producenta. I to bardzo[1] :
Kupując krzesło jeżeli się okaże, że się samo rozpada to mam prawo do
reklamacji. Jeżeli kupuję program to nie ma żadnej gwarancji.
Architekt projektujący dom za kilkaset tysięcy bierze za tą robotę
kilka(naście) tysięcy. Program, który mu w tym pomaga kosztuje kilka
tysięcy(jakiś cad). On ponosi odpowiedzialność za swój projekt(prawo tą
odpowiedzialność nakłada). Jeżeli program źle policzy coś i przez to
projekt będzie błędny to nadal winę ponosi tylko on. (Producent podał,
że maksymalnie do kosztu licencji, ale poza tym wyraźnie napisał(w
licencji małym drukiem), że oprogramowanie CAD to jest tylko pomoc dla
inżyniera i żadnych wyliczeń z niego nie można traktować jako poprawne -
wszystko biedny architekt musi liczyć na kartce, bo tak się składa, że
kalkulatory mają to samo zapisane instrukcji ;))
Kupujesz krzesło na którym nie da się siedzieć, bo się wywraca.
Reklamujesz je. Kupujesz program, który nie działa na twoim komputerze -
w licencji było napisane, że niczego nie gwarantują. Nie masz prawa do
zwrotu. (A przecież nie ponoszą z tego tytułu kosztów. Jedynie nie
zarabiają na niedziałającym egzemplarzu.) Traci klient, nie ma bodźca do
rozwoju oprogramowania (co z tego, że na 1% nie będzie działać? ważne,
że kupią licencję)
Człowiek kupujący program jest traktowany jak złodziej(zwłaszcza gry,
ale nie tylko). Zabezpieczenia, numery seryjne, aktywacje, limity
instalacji. Czasami z powodu zabezpieczeń program się nawet nie
uruchamia (nie jest to podstawą do reklamacji jak czytamy na pudełku),
czasami potrzebne jest połączenie do serwera producenta, żeby go
odpalić(i to na licencji edukacyjnej - przez co nie mogliśmy pracować w
laboratorium) - nie jest podstawą reklamacji. Człowiek ściągający wersję
piracka nie ma tych wszystkich problemów (nie słyszałem jeszcze o
programie, którego by nie spiracili). Jak na razie producenci nakręcają
prawo "przeciw piratom" jednocześnie coraz bardziej ograniczając prawa
użytkownika. Na piractwo w żaden sposób to nie pomaga.
[1] nie, żeby to nie było dla mnie korzystne jak zacznę pracować po
studiach ;) ale jest wg. mnie nieuczciwe
--
Pozdrawiam
Michoo
-
103. Data: 2009-02-18 15:29:07
Temat: Re: w nawi?zaniu do prawa autorskiego i op?at za istniej?ce programy
Od: Mariusz Kruk <M...@e...eu.org>
epsilon$ while read LINE; do echo \>"$LINE"; done < "Jędrzej Dudkiewicz"
>>>>>>>>> Z samej zasady: państwo wpychałoby się między wódkę a zakąskę i
>>>>>>>>> próbowało dysponować _moim_ (czytaj: producenta) majątkiem.
>>>>>>>> No popatrz. Regulacje prawne zazwyczaj na czymś takim polegają.
>>>>>>> No i patrz, mi się zazwyczaj nie podobają. Znaczy - kim jest urzędnik,
>>>>>>> żeby mi mówić, co mogę zrobić z moją rzeczą?
>>>>>> Nie ma jak anarchia. Wtedy prawo nie będzie się wcierać między Ciebie,
>>>>>> Twój majątek i tych, którzy mają nań zakusy.
>>>>> Skąd taki absolutnie bzdurny wniosek?
>>>> Jakoś prawo Ci się zazwyczaj nie podoba podobno.
>>>> O, i sigomat też swoje wie.
>>> Po pierwsze, nie napisałem, że całe prawo, tylko że te regulacje, które
>>> wcinają się w moje prawo dysponowania moim majątkiem.
>> Och, oczywiście. Ale innym nie podobają się te regulacje, które wcinają
>> się w ich prawo dysponowania Twoim majątkiem. Dlaczego Twoje
>> "niepodobanie" ma być ważniejsze niż ich?
>Dlaczego mają mieć prawo dysponowania moim majątkiem?
A dlaczego Ty masz mieć prawo dysponowania swoim majątkiem?
--
[------------------------] I am Hamlet of Borg. To be or not to be is
[ K...@e...eu.org ] irrelevant.
[ http://epsilon.eu.org/ ]
[------------------------]
-
104. Data: 2009-02-18 15:58:13
Temat: Re: w nawi?zaniu do prawa autorskiego i op?at za istniej?ce programy
Od: Jędrzej Dudkiewicz <j...@g...com>
Mariusz Kruk wrote:
> epsilon$ while read LINE; do echo \>"$LINE"; done < "Jędrzej Dudkiewicz"
>>>>>>>>>> Z samej zasady: państwo wpychałoby się między wódkę a zakąskę i
>>>>>>>>>> próbowało dysponować _moim_ (czytaj: producenta) majątkiem.
>>>>>>>>> No popatrz. Regulacje prawne zazwyczaj na czymś takim polegają.
>>>>>>>> No i patrz, mi się zazwyczaj nie podobają. Znaczy - kim jest urzędnik,
>>>>>>>> żeby mi mówić, co mogę zrobić z moją rzeczą?
>>>>>>> Nie ma jak anarchia. Wtedy prawo nie będzie się wcierać między Ciebie,
>>>>>>> Twój majątek i tych, którzy mają nań zakusy.
>>>>>> Skąd taki absolutnie bzdurny wniosek?
>>>>> Jakoś prawo Ci się zazwyczaj nie podoba podobno.
>>>>> O, i sigomat też swoje wie.
>>>> Po pierwsze, nie napisałem, że całe prawo, tylko że te regulacje, które
>>>> wcinają się w moje prawo dysponowania moim majątkiem.
>>> Och, oczywiście. Ale innym nie podobają się te regulacje, które wcinają
>>> się w ich prawo dysponowania Twoim majątkiem. Dlaczego Twoje
>>> "niepodobanie" ma być ważniejsze niż ich?
>> Dlaczego mają mieć prawo dysponowania moim majątkiem?
>
> A dlaczego Ty masz mieć prawo dysponowania swoim majątkiem?
Ponieważ jest mój. Jest coś takiego, jak prawo własności. Parę tysięcy
lat rozwoju cywilizacji różnych pozwala mi twierdzić, że prawo własności
jest jednym z fundamentów, na których zbudowana jest nasza cywilizacja.
A że ta cywilizacja mi się podoba, to chciałbym, żeby jej fundamenty nie
niszczały.
Może być?
JD
-
105. Data: 2009-02-18 15:59:00
Temat: Re: w nawi?zaniu do prawa autorskiego i op?at za istniej?ce programy
Od: MoonWolf <m...@p...com>
Mariusz Kruk denied rebel lies:
>>> wcinają się w ich prawo dysponowania Twoim majątkiem. Dlaczego
>>> Twoje "niepodobanie" ma być ważniejsze niż ich?
>>Dlaczego mają mieć prawo dysponowania moim majątkiem?
> A dlaczego Ty masz mieć prawo dysponowania swoim majątkiem?
Bo jest jego?
--
<:> Roger, MoonWolf Out <:>|Well, if you didn't belch, who did?
(::) (::)|
(:) JID:m...@j...org(:)| http://karakkhaz.prv.pl
-
106. Data: 2009-02-18 17:48:19
Temat: Re: w nawi?zaniu do prawa autorskiego i op?at za istniej?ce programy
Od: Mariusz Kruk <M...@e...eu.org>
epsilon$ while read LINE; do echo \>"$LINE"; done < "Jędrzej Dudkiewicz"
>>>>>>>>>>> Z samej zasady: państwo wpychałoby się między wódkę a zakąskę i
>>>>>>>>>>> próbowało dysponować _moim_ (czytaj: producenta) majątkiem.
>>>>>>>>>> No popatrz. Regulacje prawne zazwyczaj na czymś takim polegają.
>>>>>>>>> No i patrz, mi się zazwyczaj nie podobają. Znaczy - kim jest urzędnik,
>>>>>>>>> żeby mi mówić, co mogę zrobić z moją rzeczą?
>>>>>>>> Nie ma jak anarchia. Wtedy prawo nie będzie się wcierać między Ciebie,
>>>>>>>> Twój majątek i tych, którzy mają nań zakusy.
>>>>>>> Skąd taki absolutnie bzdurny wniosek?
>>>>>> Jakoś prawo Ci się zazwyczaj nie podoba podobno.
>>>>>> O, i sigomat też swoje wie.
>>>>> Po pierwsze, nie napisałem, że całe prawo, tylko że te regulacje, które
>>>>> wcinają się w moje prawo dysponowania moim majątkiem.
>>>> Och, oczywiście. Ale innym nie podobają się te regulacje, które wcinają
>>>> się w ich prawo dysponowania Twoim majątkiem. Dlaczego Twoje
>>>> "niepodobanie" ma być ważniejsze niż ich?
>>> Dlaczego mają mieć prawo dysponowania moim majątkiem?
>> A dlaczego Ty masz mieć prawo dysponowania swoim majątkiem?
>Ponieważ jest mój. Jest coś takiego, jak prawo własności.
O. Czyli jednak prawo jest dobre, dopóki chroni moją dupę, tak?
>Parę tysięcy
>lat rozwoju cywilizacji różnych pozwala mi twierdzić, że prawo własności
>jest jednym z fundamentów, na których zbudowana jest nasza cywilizacja.
>A że ta cywilizacja mi się podoba, to chciałbym, żeby jej fundamenty nie
>niszczały.
>
>Może być?
Widzisz, współczesna cywilizacja opiera się także m.in. na ochronie
konsumenta. Czyli poniekąd na mówieniu Ci, czego nie możesz robić ze
swoim majątkiem (czy też co masz z nim robić).
--
[------------------------] Try to go on, since this might almost
[ K...@e...eu.org ] work.(TeX)
[ http://epsilon.eu.org/ ]
[------------------------]
-
107. Data: 2009-02-18 17:48:57
Temat: Re: w nawi?zaniu do prawa autorskiego i op?at za istniej?ce programy
Od: Mariusz Kruk <M...@e...eu.org>
epsilon$ while read LINE; do echo \>"$LINE"; done < "MoonWolf"
>>>> wcinają się w ich prawo dysponowania Twoim majątkiem. Dlaczego
>>>> Twoje "niepodobanie" ma być ważniejsze niż ich?
>>>Dlaczego mają mieć prawo dysponowania moim majątkiem?
>> A dlaczego Ty masz mieć prawo dysponowania swoim majątkiem?
>Bo jest jego?
No i? Jak mu zabiorą, nie będzie jego. Dlaczego nagle tak fetyszyzujesz
jedno arbitralnie wybrane kryterium?
--
Kruk@ -\ | Q: What's a polar bear? A: A rectangular
}-> epsilon.eu.org | bear after a coordinate transform.
http:// -/ |
|
-
108. Data: 2009-02-18 21:31:59
Temat: Re: w nawiązaniu do prawa autorskiego i opłat za istniejące programy
Od: Jax <7...@w...pl>
wloochacz wrote:
> /ciach pierdoły/
> Ja pier...ę... a myślałem, że takie poglądy wymarły razem z PGReami; jak
> widać nie. Masakra.
Masakra to jest teraz. A my mamy więcej dobrych pomysłów i trochę
nietrywialnego info.
z totaliztycznym salutem
Jax
-
109. Data: 2009-02-18 21:45:37
Temat: Re: w nawi?zaniu do prawa autorskiego i op?at za istniej?ce programy
Od: A.L. <a...@z...com>
On Wed, 18 Feb 2009 22:31:59 +0100, Jax <7...@w...pl> wrote:
>wloochacz wrote:
>
>> /ciach pierdoły/
>> Ja pier...ę... a myślałem, że takie poglądy wymarły razem z PGReami; jak
>> widać nie. Masakra.
>
>Masakra to jest teraz. A my mamy więcej dobrych pomysłów i trochę
>nietrywialnego info.
>
>z totaliztycznym salutem
>Ja
My: Znaczy, Miedzynarodowka? To juz bylo...
A.L.
-
110. Data: 2009-02-18 22:08:06
Temat: Re: w nawi?zaniu do prawa autorskiego i op?at za istniej?ce programy
Od: "bartekLTG" <b...@o...ciach.pl>
A.L. wrote:
> On Wed, 18 Feb 2009 22:31:59 +0100, Jax <7...@w...pl> wrote:
>> Masakra to jest teraz. A my mamy więcej dobrych pomysłów i trochę
>> nietrywialnego info.
>>
>> z totaliztycznym salutem
>> Ja
>
> My: Znaczy, Miedzynarodowka? To juz bylo...
Nie, ONI: http://pl.wikipedia.org/wiki/Jan_Paj%C4%85k_(ufolog)
#Totalizm
Obawiam sie, ze te "nietrywialne info" to wlasnie wnioski
z totalizmu.
BTW, do JAX: wstydz sie jako totalizta. Jeszcze to, ze
spiraciles programik za tysiac dolarow da sie zniesc,
ale to, ze namawiasz do pasozytnictwa innych i probujesz
odwrocic karme aby wina spadla na producentow oprogramowania,
ktorzy (pracuja, a wiec wg twojej wlasnej 'filozofii'
postepuja dobrze) jest juz powaznym przewinieniem.
Robisz to samo co opisywane przez Ciebie ufole, najpierw
popelniasz wykroczenie przeciwko 'prawom moralnym'
a nastepnie czekajaca Cie reakcej probujesz przekierowac
na innych i rozcienczyc, namawiajac innych do wykroczenia.
Ok, chyba udalo mi sie wpisac w klimat;-)
pozdrawiam
--
bartekltg
...aby UseNet rósł w siłę a trolle żyły dostatnio.