eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.misc.samochody › to się nazywa prewencja
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 87

  • 61. Data: 2010-10-01 11:51:09
    Temat: Re: to się nazywa prewencja
    Od: "BaX" <bax@_klub.chip.pl>


    >> Po co, mnie to nie przeszkadza. Przeszkadza mi za to łapanka z krzaków.
    >
    > Ile takich łapanek widziałeś?

    Hehehe, ja Cie proszę. Bywają tygodnie, że ich spotykam w tym samym miejscu
    kilka razy. Na takiej trasie typu Wisła-Katowice są miejsca gdzie masz
    praktycznie 100% pewność że będą stali obojętnie o jakiej porze dnia
    pojedziesz. Oczywiście dla miejscowych nie stanowią praktycznie zagrożenia,
    przyjezdni płacą myto.

    >
    >>> Mogą w miejscach ustalonych, a nie byle gdzie.
    >>
    >> A co ja napisałem wyżej? Tam gdzie im wygodnie I MOGĄ.
    >
    > Miejsca są określone odgórnie - poza nimi stać nie mogą.

    Przecież to dokładnie piszę ale jak mają do wyboru kilka to stoją tam gdzie
    im wygodnie.

    >
    >> Pozwolisz, że pozostane przy swoim, a uwierz mi wiem co mówie. Radiowóz
    >> 'wypadkowy' jak nie ma zajęcia bo nie ma zdarzeń zawsze znajdzie sobie
    >> własne zajęcie.
    >
    > Zazwyczaj znajduje sobie zajęcie zgodne z ich regulaminem, a nie
    > dowolne.

    Czyli urządzenie łapanki zgodnie z regulaminem czyli stojąc w krzakach.

    >
    >>>> Ale dużo więcej by zdziałali gdyby np. zajeli się kontrolą
    >>>> trzeźwości niż prędkości. /szczególnie w weekendy/
    >>>
    >>> Statystykę kolegą czytał? Nietrzeźwi nie powodują wielu wypadków
    >>> i tak naprawdę w Polsce nie oni są problemem - nabierasz się na
    >>> różne medialne opowieści i teksty-wytrychy.
    >>
    >> Taa, jasne. Tylko, że w praktycznie każdym raporcie z zdarzenia drogowego
    >> pojawia się zwrot 'prędkość', a zwrot 'nietrzeźwy' tylko wtedy kiedy tak
    >> faktycznie jest. /bo trzeba go przecież złapać albo musi się rozwalić -
    >> tyle
    >> że pijaczki zazwyczaj uważają/ A statystyki powstają na bazie tych
    >> kluczy.
    >
    > Nie - statystyki powstają na bazie wydarzeń, a nie kluczy. I prawdą
    > jest, że niewielki odsetek wydarzeń jest spowodowany przez
    > nietrzeźwych. Ty za to chcesz, by Policja nagle zajęła się nietrzeźwymi
    > a zostawiła przekraczających prędkość.

    Jeżeli ktoś uważa, że obstawienie każdego kawałka prostej drogi fotoradarem
    albo patrolem zmieni statystyki to jest naiwny.



  • 62. Data: 2010-10-01 11:54:30
    Temat: Re: to się nazywa prewencja
    Od: "BaX" <bax@_klub.chip.pl>



    >>> Oooo - a gdzie masz takie kilometrami się ciągnące tereny zabudowane
    >>> z łąkami i stawami, gdzie człowiek się godzinami samotnie porusza?
    >>
    >> Odcinek 2,5km, na nim dwa łagodne zakręty które ja swoim autem bez stresu
    >> i
    >> ścinania przechodze 100km/h, /przy właściwych warunkach pogodowych/
    > (...)
    >
    > Świetnie - jeden przykład znalazłeś i teraz będziesz twierdził, że tak
    > wygląda większość dróg.
    >

    W czasie jak zajmie mi przejechanie 200km z południa na północ, przejade ze
    300km ze wschodu na zachód. Dlatego, że póki co od katowic mam normalną
    drogę w kierunku na wrocław i nienormalną w kierunku na np. łódz.



  • 63. Data: 2010-10-01 12:13:00
    Temat: Re: to się nazywa prewencja
    Od: "Lukasz" <l...@b...net.pl>

    Użytkownik "kamil" <k...@s...com> napisał w wiadomości
    news:i849q5$5bi$1@inews.gazeta.pl...
    "Lukasz" <l...@b...net.pl> wrote in message
    Stary, ty czegos nadal nie rozumiesz. Jazda samochodem nie jest obowiazkowa.
    PJ zaklada, ze znasz przepisy i bedziesz sie do nich stosowac, nie wazne jak
    durne.

    Jesli w muzeum wymagaja noszenia bamboszy, zaczniesz sie klocic ze to bez
    sensu, bo masz nowe buty z miekka podeszwa, od tygodnia nie padalo, wytarles
    je, a wogole to przeciez co za roznica? Zalozysz kapcie, albo do muzeum nie
    wejdziesz. Proste jak dymanie.


    Dobry jesteś, jak czekasz miesiącami na dostanie się do lekarza specjalisty
    to też nie narzekasz, w końcu wybrałeś kraj w którym płaci się składki za
    nic i po prostu cierpliwie czekasz?

    Powodzenia, ja tak ugodowy nie jestem
    pozdrawiam!
    Lukasz


  • 64. Data: 2010-10-01 12:14:03
    Temat: Re: to się nazywa prewencja
    Od: "BaX" <bax@_klub.chip.pl>

    > racja, ostatnio przejeżdżałem przez wioskę (za dużo powiedziane, 4 domy),
    > zaczęli jakieś roboty drogowe, postawiono znak zwężenia i 20km/h (zwężenia
    > nie było lub było niezauważalne, każdy jechał 60km/h) naprawdę nie
    > wyobrażam sobie żebym nagle tam zwolnił do 20km/h. Najlepsze jednak jest
    > to, że ponoć dwa dni wcześniej na tym ograniczeniu stanęli z suszarką
    > (zasłyszane na cb)- oczywiście, dla bezpieczeństwa

    >Jesli w muzeum wymagaja noszenia bamboszy, zaczniesz sie klocic ze to bez
    >sensu, bo masz nowe buty z miekka podeszwa, od tygodnia nie padalo,
    >wytarles je, a wogole to przeciez co za roznica? Zalozysz kapcie, albo do
    >muzeum nie wejdziesz. Proste jak dymanie.

    A co wyrzucą Cie z muzeum jak 'zgubisz' kapcie po drodze bo sa 5 numerów za
    duże, a mniejszych nie było?






  • 65. Data: 2010-10-01 12:17:51
    Temat: Re: to się nazywa prewencja
    Od: Artur 'futrzak' Maśląg <f...@p...com>

    W dniu 2010-10-01 11:51, BaX pisze:
    (...)
    > Hehehe, ja Cie proszę. Bywają tygodnie, że ich spotykam w tym samym miejscu
    > kilka razy. Na takiej trasie typu Wisła-Katowice są miejsca gdzie masz
    > praktycznie 100% pewność że będą stali obojętnie o jakiej porze dnia
    > pojedziesz.

    Cóż w tym widzisz dziwnego? Są pewne miejsca regularnie obstawiane.
    Tylko nie wiem, czemu nazywasz to suszeniem z krzaków. Problem
    jest z SM, ale to trochę inna sytuacja.

    > Oczywiście dla miejscowych nie stanowią praktycznie zagrożenia,
    > przyjezdni płacą myto.

    Jak ktoś głupi to i płaci. Było nie zapierniczać, szczególnie
    na obcym terenie. Dlaczego mi się takie rzeczy nie zdarzają?
    Oczywiście, ktoś może wyciągnąć wniosek, że samochodem nie
    jeżdżę, ale jest on błędny. Jeżdżę, widuję takowe kontrole
    i jakoś problemów nie mam. Oczywiście - można też mówić
    o szczęściu, ale to raczej rozsądek i pragmatyka. To
    to 'szczęście' skutecznie wspomaga.

    > Czyli urządzenie łapanki zgodnie z regulaminem czyli stojąc w krzakach.

    Zdefiniuj może to 'stanie w krzakach', ponieważ dawno już nie widziałem
    czegoś takiego, a długo jeżdżę. Co innego ukryte FR - tych kilka
    ostatnio widziałem w zachodniopomorskim.

    > Jeżeli ktoś uważa, że obstawienie każdego kawałka prostej drogi fotoradarem
    > albo patrolem zmieni statystyki to jest naiwny.

    No cóż, obstawianie prostej drogi FR to średnio skuteczna metoda (są
    lepsze), a obstawianie patrolami jest nieskuteczne. Osobiście czekam,
    aż w Polsce w końcu powstanie automatyczny system nadzoru nad ruchem
    (na wzór systemu np. francuskiego - parę podejść już było) i skuteczna
    realizacja przewidzianych prawem konsekwencji łamania przepisów.
    Skończą się dyskusje z policjantami, reakcja tylko na widoczne
    elementy 'nadzoru' - policjanci będą wtedy w końcu mogli zająć się
    pracą, która będzie uzupełniała ten system i zająć się poprawianiem
    bezpieczeństwa. Kierowcy będą zmuszeni sami z siebie dbać o jazdę
    zgodną z przepisami. Ja wiem, że wielu to nie odpowiada i stąd też
    kombinacje od lat w tej materii (np. próby tylko mandatowania bez
    punktów karnych).

    BTW - na drogach obstawionych FR (Drogi zaufania np. DK8) wypadkowość
    spadła o 30%, więc te działania nie są bezskuteczne.






  • 66. Data: 2010-10-01 12:41:20
    Temat: Re: to się nazywa prewencja
    Od: Artur 'futrzak' Maśląg <f...@p...com>

    W dniu 2010-10-01 11:54, BaX pisze:
    (...)
    > W czasie jak zajmie mi przejechanie 200km z południa na północ, przejade ze
    > 300km ze wschodu na zachód. Dlatego, że póki co od katowic mam normalną
    > drogę w kierunku na wrocław i nienormalną w kierunku na np. łódz.

    To jest kwestia braku stosownych tras przelotowych, a nie FR itd. Ja
    też narzekam, że gdzie bym nie pojechał, to mało mam miejsc do
    przydepnięcia, choć to się systematycznie poprawia - mieszkam
    w DC i tu ani obwodnic, ani autostrady, ani ekspresówki. Do teściów
    też byśmy częściej jeździli, gdyby te ~250-300km (okolice Świecia)
    były dostępne po drogach o wyższym standardzie - tak niestety nie
    jest, a jazda po bandzie mnie nie bawi. Inna sprawa, ze wiele
    tych dróg bardzo poprawiono (jakość, oznakowanie, itd.) i jeździ
    się dużo lepiej, choć niekoniecznie szybciej. Budujący za to jest
    widok prac nad nowymi drogami i możliwość jazdy tymi, które już
    oddano do użytku.





  • 67. Data: 2010-10-01 12:45:46
    Temat: Re: to się nazywa prewencja
    Od: "Arek (G)" <a...@b...pl>

    W dniu 2010-10-01 11:22, Artur 'futrzak' Maśląg pisze:
    > W dniu 2010-10-01 09:41, Arek (G) pisze:
    >> W dniu 2010-09-30 18:02, Artur Maśląg pisze:
    >>> W dniu 2010-09-30 17:08, Arek (G) pisze:
    >>> (...)
    >>>> We wspomnianej Skandynawii ograniczenia są rzadkością, nawet w
    >>>> miejscowości masz prawie wszędzie 70 a 50 na maksymalnie krótkim
    >>>> odcinku. Czyli dokładnie odwrotnie niż w Polsce.
    >>>
    >>> LOL - Ty naprawdę widzisz tylko to co chcesz, i/lub jesteś ślepy na
    >>> choćby gęstość zaludnienia, konsekwencje przekraczania przepisów
    >>> itd.
    >>
    >> Wspaniały argument. Napisz coś jeszcze równie ciekawego.
    >
    > No cóż, nic nie poradzę, ze tam często 'ciężko' o spotkanie samochodu
    > poza miastami, a co dopiero wsi/miasteczek z taką częstotliwością
    > jak w Polsce.

    To ja może miałem pecha, przejechałem kilka tysięcy kilometrów po
    Skandynawii i nie odniosłem takiego wrażenia. Nie zauważyłem jakieś
    szczególnej różnicy w ilości samochodów na drogach. Owszem zdarzają się
    sytuację, że gdzieś na jakimś zadupiu jedzie się samemu, ale w Polsce
    bywa podobnie.

    Zauważyłem natomiast mnóstwo innych różnic o których już pisałem.

    >> Czasem się zastanawiam, czy nie pomyliłeś grup.
    >
    > To zastanawiaj się dalej - trening czyni mistrza. Czasem też warto
    > poczytać.

    Czytać zawsze warto, szczerze polecam.

    A.


  • 68. Data: 2010-10-01 12:46:13
    Temat: Re: to się nazywa prewencja
    Od: "Arek (G)" <a...@b...pl>

    W dniu 2010-10-01 11:13, Artur 'futrzak' Maśląg pisze:
    > W dniu 2010-10-01 09:49, Arek (G) pisze:
    >> W dniu 2010-09-30 19:02, Artur Maśląg pisze:
    >>> W dniu 2010-09-30 18:09, Arek (G) pisze:
    >>> (...)
    >>>> I moim zdaniem dają sobie całkiem dobrze. Gdyby jeszcze odpowiednie
    >>>> służby pomagały zamiast przeszkadzać było by znacznie lepiej.
    >>>
    >>> Aha, to za ułańską fantazję i jazdę po 'bandzie' odpowiadają służby?
    >>
    >> "...Nie oglądaj tyle telewizji bo będziesz miał w głowie glizdy...".
    > (...)
    >
    > To na tym chyba zakończę, ponieważ jasno widać, że argumenty już Ci
    > się skończyły. Jak już fobie z NFS przestaną Ciebie dręczyć, to może
    > będzie sens prowadzenia dalszej dyskusji.
    >
    Albo jak zaczniesz pisać na temat.

    A.


  • 69. Data: 2010-10-01 12:46:54
    Temat: Re: to się nazywa prewencja
    Od: "Arek (G)" <a...@b...pl>

    W dniu 2010-10-01 11:11, Artur 'futrzak' Maśląg pisze:
    > W dniu 2010-10-01 10:33, BaX pisze:
    >>>> Oczywiście, że 50 bo to "teren zabudowany".
    >>>
    >>> Oooo - a gdzie masz takie kilometrami się ciągnące tereny zabudowane
    >>> z łąkami i stawami, gdzie człowiek się godzinami samotnie porusza?
    >>
    >> Odcinek 2,5km, na nim dwa łagodne zakręty które ja swoim autem bez
    >> stresu i
    >> ścinania przechodze 100km/h, /przy właściwych warunkach pogodowych/
    > (...)
    >
    > Świetnie - jeden przykład znalazłeś i teraz będziesz twierdził, że tak
    > wygląda większość dróg.

    Tak właśnie wygląda większość dróg krajowych.

    A.


  • 70. Data: 2010-10-01 12:53:16
    Temat: Re: to się nazywa prewencja
    Od: "Arek (G)" <a...@b...pl>

    W dniu 2010-10-01 11:31, kamil pisze:
    > "Lukasz" <l...@b...net.pl> wrote in message
    > news:i83qrv$hrj$1@inews.gazeta.pl...
    >> Użytkownik "Adam Płaszczyca" <t...@o...spamnie.org.pl> napisał w
    >
    >> racja, ostatnio przejeżdżałem przez wioskę (za dużo powiedziane, 4
    >> domy), zaczęli jakieś roboty drogowe, postawiono znak zwężenia i
    >> 20km/h (zwężenia nie było lub było niezauważalne, każdy jechał 60km/h)
    >> naprawdę nie wyobrażam sobie żebym nagle tam zwolnił do 20km/h.
    >> Najlepsze jednak jest to, że ponoć dwa dni wcześniej na tym
    >> ograniczeniu stanęli z suszarką (zasłyszane na cb)- oczywiście, dla
    >> bezpieczeństwa
    >
    > Stary, ty czegos nadal nie rozumiesz. Jazda samochodem nie jest
    > obowiazkowa. PJ zaklada, ze znasz przepisy i bedziesz sie do nich
    > stosowac, nie wazne jak durne.
    >
    > Jesli w muzeum wymagaja noszenia bamboszy, zaczniesz sie klocic ze to
    > bez sensu, bo masz nowe buty z miekka podeszwa, od tygodnia nie padalo,
    > wytarles je, a wogole to przeciez co za roznica? Zalozysz kapcie, albo
    > do muzeum nie wejdziesz. Proste jak dymanie.

    Wymagają samochodu spełniającego odpowiednie warunki, posiadania PJ itp.
    spełniam te warunki, czyli nosze te bambosze. Ale zaczyna mnie
    denerwować, gdy chodzę po tym muzeum w bamboszach, a ktoś na siłę i bez
    sensu utrudnia mi oglądanie eksponatów, bo połowa sal jest zamknięta,
    eksponaty są pozasłaniane i ktoś wymyślił, że muszę chodzić na rękach a
    w takie pozycji źle mi się ogląda obrazy przyczepione do sufitu.

    A.

strony : 1 ... 6 . [ 7 ] . 8 . 9


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: