-
41. Data: 2011-03-12 19:33:10
Temat: Re: to ocali zycie a nie radary
Od: J.F. <j...@p...onet.pl>
On Sat, 12 Mar 2011 18:21:00 +0000, Waldek Godel wrote:
>Dnia Sat, 12 Mar 2011 18:43:50 +0100, Tomasz Pyra napisał(a):
>> Spadochroniarz spada swobodnie z prędkością około 200km/h.
>> Widzisz możliwość wyhamowania go na drodze 2m, tak żeby przeżył?
>czyli spadochrony w momencie otwierania sie zabijają spadochroniarzy? Bo o
>podobnej operacji mówimy.
Ale one zatrzymuja na drodze ~70m. Jest minimalna wysokosc skoku.
>> Nie ma czegoś takiego że "energia może pójść".
>> Zmiana prędkości i idąca za tym zmiana energii kinetycznej wymaga
>> przyłożenia konkretnej siły, o której mówi II zasada dynamiki Newtona,
>> co jednak Łągiewka neguje.
>proszę bardzo, więc masz czysto fizyczne rozwiązanie: skąd bierze się
>energia kinetyczna wirującej masy, skoro według Ciebie urządzenie nie
>bierze udziału w operacji zmiany energii kinetycznej samochodu z wartości
>nominalnej do zera?
Bierze, tylko ze taki zderzak nie jest w zaden sposob skuteczniejszy
od innych zderzakow z taka sama sila. I zadnych nadprzyrodzonych
wlasciwosci nie ma. A Łągiewka twierdzi ze ma.
>> Łągiewka twierdzi że gdyby miał odpowiednie materiały, to wirnik może
>> być malutki.
>rozmiary nie mają żadnego znaczenia, chodzi o przejęcie maksymalnej energii
>kinetycznej i przekazanie jej wirującej MASIE. MASA powinna być duża, bo im
>większa masa tym lepiej całość zadziała. Ta masa powiększy ogólną masę
>pojazdu i - paradoksalnie - zwiększa jego energię kinetyczną
Wszystko kwestia przelozenia - mozesz energie pojazdu przeniesc do
lekkiego wirnika. Tylko jego predkosc obwodowa bedzie musiala byc
odpowiednio wieksza. Za duza byc nie moze, bo sie wirnik rozpadnie.
Ponoc ktos liczyl ze w przypadku stali magazynowana energia jest
podobna jak w sprezynie.
J.
-
42. Data: 2011-03-12 19:36:14
Temat: Re: to ocali zycie a nie radary
Od: DoQ <p...@g...com>
W dniu 2011-03-12 02:27, to pisze:
>> Ja w mojej pride mam fotel obrotowy z amortyzatorem Łągiewki :)
> A jak kierujesz gdy się kręcisz?
Jeżdżę przepisowo więc mam czas na obroty.
Pozdrawiam
Paweł
--
_____________________________________________
DoQ --[ES9J4]-- mail: p...@g...com
-
43. Data: 2011-03-12 22:17:31
Temat: Re: to ocali zycie a nie radary
Od: jerzu <t...@p...onet.pl>
On Sat, 12 Mar 2011 19:36:14 +0100, DoQ <p...@g...com> wrote:
>Jeżdżę przepisowo więc mam czas na obroty.
Chce Ci się?
--
Pozdrawiam - Dariusz Niemczyński x...@p...onet.pl
http://jerzu.waw.pl GG:129280
Renault Master 2.5dCi 100KM PackClim`06 3.3t -> U520XL+AP1200
-
44. Data: 2011-03-13 09:52:22
Temat: Re: to ocali zycie a nie radary
Od: DoQ <p...@g...com>
W dniu 2011-03-12 22:17, jerzu pisze:
>> Jeżdżę przepisowo więc mam czas na obroty.
> Chce Ci się?
:P
Zawsze lubiłem bujać się na krześle ;))))))))
Pozdrawiam
Paweł
--
_____________________________________________
DoQ --[ES9J4]-- mail: p...@g...com
-
45. Data: 2011-03-13 10:29:54
Temat: Re: to ocali zycie a nie radary
Od: J.F. <j...@p...onet.pl>
On Sat, 12 Mar 2011 15:02:50 +0000, Waldek Godel wrote:
>Dnia Sat, 12 Mar 2011 15:54:16 +0100, J.F. napisał(a):
>> mozesz cos wiecej o tej niwelacji ?
>> Bo to Łągiewka w sumie twierdzil - ze na pokladzie samochodu
>> wyposazonego w wirnik sily bezwladnosci ulegaja znacznemu
>> zmniejszeniu.
>
>to jest jakby oczywiste... mniejsza siła za to dłużej działająca.
Ja bym tego niwelacja nie nazwal.
Łągiewka poszedl dalej - twierdzil ze sily sa mniejsze niz by to
wynikalo z drogi hamowania.
I sa na to badania i publikacje naukowe :-)
J.
-
46. Data: 2011-03-13 10:50:31
Temat: Re: to ocali zycie a nie radary
Od: jerzu <t...@p...onet.pl>
On Sun, 13 Mar 2011 09:52:22 +0100, DoQ <p...@g...com> wrote:
>Zawsze lubiłem bujać się na krześle ;))))))))
Nie o to mi chodziło.
--
Pozdrawiam - Dariusz Niemczyński x...@p...onet.pl
http://jerzu.waw.pl GG:129280
Renault Master 2.5dCi 100KM PackClim`06 3.3t -> U520XL+AP1200
-
47. Data: 2011-03-13 13:48:59
Temat: Re: to ocali zycie a nie radary
Od: "Alexy" <a...@o...com.pl>
Użytkownik "Waldek Godel" <n...@o...info> napisał w wiadomości
news:cxo9riuhxm0c.dlg@lepper.institute.com...
> Zderzak Łągiewki akurat fizycznie jest całkiem OK, tylko jakoś nie widzę
> sensu wożenia kilkaset kg masy, żeby zrobić jedno auto bezpieczniejszym, a
> wszystkie inne dookoła bardziej zagrożonymi.
Po co wozić dodatkowe kilkaset kg ?
W pojazdach jest wiele elementów, które mogłyby spełnić to zadanie - choćby
nawet sam silnik, ale oczywiście cała rzecz polega na takim jego
przeobrażeniu, żeby można go było do tego celu wykorzystać.
Z resztą obecnie wchodzą na rynek pojazdy hybrydowe. Może pomyśleć nad
wykorzystaniem do tego celu silników elektrycznych.
-
48. Data: 2011-03-13 15:47:17
Temat: Re: to ocali zycie a nie radary
Od: "Alexy" <a...@o...com.pl>
Użytkownik "Tomasz Pyra" <h...@s...spam.spam> napisał w wiadomości
news:4d7a80ec$0$2484$65785112@news.neostrada.pl...
>W dniu 2011-03-11 00:21, to pisze:
>> begin Tomasz Pyra
>>
>>> Wszystko cacy - jedyny problem w tym że to nie działa i działać nie
>>> będzie. A "doświadczenia" które on prezentuje to zwykłe oszustwo na
>>> które niektórzy się nabierają.
>>
>> Chodzi Ci o to, że rzekome ulotnienie się sił bezwładności powoduje tak
>> naprawdę zwykła amortyzacja zderzenia?
>
> Jeżeli uznać, że zderzak tylko amortyzuje zderzenia, to skomplikowana
> konstrukcja mechaniczna jest bezsensowna - taniej, lepiej, lżej i mniej
> zawodnie użyć chociażby układu hydraulicznego czy opartego na
> odkształceniu metalu - np. ściskanie spienionego metalu w tłoku.
> Pod tym względem bliska doskonałości jest chociażby konstrukcja zderzaków
> stosowanych na kolei między wagonami.
>
> Natomiast Łągiewka nam tu obiecuje, że przy zderzeniu nawet choinka
> zapachowa na lusterku się nie rozbuja, a pasażerowie niezapięci w pasy nie
> odczują przeciążenia, co już jest bujdą na resorach.
> A jak się poczyta te jego prace "naukowe", to po prostu żal patrzeć co tam
> jest napisane.
> Szkolne błędy na poziomie podstawówki - głównie notoryczne mylenie układu
> inercjalnego i nieinercjalnego, co dla mechaniki jest tym czym w
> matematyce obustronne dzielenie przez zero ;)
>
> Do tego dochodzą ewidentne kanty, typu demonstracje działania zderzaka
> gdzie maluchem wjeżdża w zderzak - autor twierdzi że samochód jedzie
> 60km/h, a prędkość obrotu kół samochodu pokazuje że jedzie 15km/h.
> Inne "ściemy" pokazuje przy jego nowych testach na metalowych wagonikach.
> Jak się popatrzy to to widać, ale trzeba wiedzieć na co patrzeć.
>
> Wielu ludzi niestety takie rewelacje łyka jak młode pelikany i wierzy że
> gościa blokują koncerny produkujące pasy bezpieczeństwa i poduszki
> powietrzne, bo dla nich ten wynalazek to bezrobocie.
>
> Ogólnie rzecz biorąc rewelacja taka sama jak magnetyzery.
>
>
>> Ja mam w sumie mieszane uczucia,
>> ale nie zgłębiałem tematu zbyt dokładnie.
>
> No ja dość dokładnie :)
> Można powiedzieć że jestem fanem tego zderzaka i "geniusza z Kowar".
Widzisz problem takich niedowiarków polega na tym, że Łągiewka jest
człowiekiem bez tytułów, a wśród naukowców istnieje idiotyczna wiara w
autorytety, które są tym większe im więcej posiadają dypromów i nieważne czy
te autorytety mają rację czy też nie. Ważne, że mają dyplomy i nieważne jak
zdobyte.
Wiele z tych autorytetów twierdzi, że to co robi Łągiewka to mistyfikacja,
gdyż prawa fizyki na to nie pozwalają.
Ich problem polega na tym, że ciągle bazuja na istniejących rozwiązaniach i
doświadczeniach i nie potrafią dopuścić do swoich myśli, że mogą istnieć
inne rozwiązania, które są w zgodzie z obecnymi prawami fizyki.
Porównajmy sobie obecne rozwiazania ze strefami zgniotu i rozwiązanie
Łągiewki.
Niestety zarówno w pierwszym jak i w drugim rozwiązaniu następuje przemiana
energii kinetycznej w inny rodzaj energii na określonym odcinku drogi i w
określonym czasie. Cel jaki ma być osiągnięty to uzyskanie jak najmniejszych
przeciążeń (przyspieszeń - opóźnień) podczas wyhamowywania pojazdu.
Jak więc widać zarówno pierwszy jak i drugi przypadek są w zgodzie z
obecnymi prawami fizyki.
Gdzie zatem leży różnica ?
Różnica jest w charakterystyce.
W przypadku obecnie stosowanych stref zgniotu samochód w trakcie zgniatania
nabiera coraz większej sztywności co powoduje, że siły przeciwdziałające w
trakcie zderzenia nie mają stałej wartości podczas procesu wyhamowywania,
lecz ich wartość rośnie wraz z przebytą drogą w sposób nieliniowy osiągajac
w pewnym momencie bardzo duże wartości powodujące duże przeciążenia
doprowadzające do obrażeń ciała. Na samym początku zderzenia, kiedy
konstrukcja pojazdu zaczyna być zgniatana siły przeciwdziałające energii
kinetycznej pędu są najmniejsze i rosną nieliniowo wraz ze skracaniem się
strefy zgniotu i przyjmowaniem uderzenia przez coraz bardziej sztywne
elementy nadwozia. Wraz z przebytą drogą podczas deformacji pojazdu wzrasta
wartość przyspieszenia (opóźnienia), gdyż wartość energii kinetycznej majele
odwrotnie do kwadratu prędkości, a siła przeciwdziałająca rośnie wraz ze
wzrostem sztywności odkształcających się elementów nadwozia.
Łągiewka natomiast budując swój zderzak zmienił tę charakterystykę
powodując, że największe siły hamujące występują na samym początku zderzenia
powodując pochłonięcie największej ilości energii kinetycznej na samym
początku, kiedy pojazd posiada największą energię kinetyczną. Siła ta
stopniowo maleje utrzymując przyspieszenie (spowolnienie) na stałym
poziomie.
Dzięki temu nie dochodzi do tak dużych przeciążeń jak w przypadku zderzeń
obecnie produkowanych pojazdów, gdzie za wytracenie energii odpowiedzialne
są strefy zgniotu.
Jak wiemy energia kinetyczna rośnie z kwadratem prędkości. Zatem, aby
utrzymać stałe przyspieszenie (opóźnienie) masy to przeciwdzialająca siła
nie może być stała, a już tym bardziej rosnąć tak jak się to dzieje przy
obednych konstrukcjach pojazdów.
Co ciekawsze, układ Łągiewki dzięki bezwładności koła przejmującego energię
kinetyczną w pewnym zakresie sam się dostosowuje do pędu. Im pęd pojazdu
większy i prędkość uderzenia większa tym bezwładność masy koła pochłania
większe ilości energii.
Tu chodzi o zależności, że im większa prędkość tym krótszy czas wprawienia
koła zamahowego w ruch, a tym samym potrzeba większej siły i tym samym
nalezy zużyć więcej energii, aby je wprawić w ruch.
I w tym jest cała tajemnica wynalazku Łągiewki.
Jak więc widać rozwiązania Łągiewki są jak najbardziej zgodne z prawami
fizyki i z całą pewnością funkcjonują.
Problem polega tylko i wyłącznie na sposobie wykorzystania i zastosowanych
rozwiązaniach technicznych, bo jak często ludzie piszą jak tu wozić kilkaset
dodatkowego balastu.
Rzecz w tym, ze nie trzeba dużego balastu. Wystarczy tylko koło o większej
średnicy, puste w środku i lżejsze, aby jego bezwładność była większa.
-
49. Data: 2011-03-13 16:13:22
Temat: Re: to ocali zycie a nie radary
Od: "Alexy" <a...@o...com.pl>
Użytkownik "Tomasz Pyra" <h...@s...spam.spam> napisał w wiadomości
news:4d7a9d2b$0$2443$65785112@news.neostrada.pl...
> Co masz na myśli pisząc "działa"?
> To że można zahamować (i to nagle) samochód, tak żeby wewnątrz nie było
> przeciążeń?
Ależ tu nie chodzi o wyeliminowanie przeciążeń lecz o lepsze rozłożenie w
czasie zderzenia.
Obecnie w samochodach podczas zderzeania przeciążenia rosną nieliniowo wraz
ze skracaniem się strefy zgniotu, gdyż konstrukcja samochodów jest tak
zrobiona, że wraz ze zgniataniem kolejnych elementów staje się coraz
sztywniejsza.
Ponieważ energia kinetyczna rośnie z kwadratem prędkości to podczas
zderzenia pojazdu na samym początku tego zderzenia energia kinetyczna jest
kilkakrotnie większa, a sztywność karoserii najmniejsza, bo w pierwszym
momencie gną się elementy najbardziej podatne na zgniecenie. Wraz z gięcem
kolejnych elementów konstrukcja staje coraz bardziej sztywna, a energia
kinetyczna w tym przypadku jest wytracona w niewielkim stopniu. Zatem
wartość przyspieszenia (opóźnienia) rośnie doprowadzając do wystąpienia
bardzo dużych przeciążeń.
Łągiewka zaś odwrócił tę charakterystykę i spowodował, że konstrukcja
zderzaka najbardziej sztywna jest w pierwszym momencie uderzenia i staje się
coraz mniej sztywna wraz z przemieszczeniem, dzięki czemu pochłania on
większą ilość energii na początku i wraz z przebytą drogą podczas zderzenia
wartość pochłanianej energii jest coraz mniejsza.
Dzięki temu przyspieszenie (opóźnienie) przybiera wartość prawie stałą
podczas całego zderzenia, a jego wartość zależy tylko od prędkości
początkowej pojazdu i bezwładności koła wprawianego w ruch.
Tu nie ma nic mitycznego ani pozaziemskiego. Ten zderzak działa dokłądnie z
ze znanymi nam zasadami fizyki i kinematyki i dynamiki.
Różnica jest tylko i wyłącznie w charakterystyce i innym rozłożeniu
oddziałujących sił i energii w czasie.
-
50. Data: 2011-03-13 16:35:35
Temat: Re: to ocali zycie a nie radary
Od: "Alexy" <a...@o...com.pl>
Użytkownik "Alexy" <a...@o...com.pl> napisał w wiadomości
news:ilildp$u22$1@news.onet.pl...
> Rzecz w tym, ze nie trzeba dużego balastu. Wystarczy tylko koło o większej
> średnicy, puste w środku i lżejsze, aby jego bezwładność była większa.
Jeszcze na temat, który tu został poruszony na grupie "czy nie lepiej
zastosować układ hydrauliczny" ?
Moim, skromnym zdaniem bez problemu układ mechaniczny Łągiewki da sie
zasymulować układem hydraulicznym sterowanym elektronicznie, bo tak jak
napisałem wcześniej cała rzecz polega na innym rozłożeniu
przeciwdziałających sił w czasie zderzenia.
Dlaczego do tego nie doszedł Łągiewka ?
Bo jest świetnym mechanikiem, który zapewne jest tego świadomy, że
najbardziej niezawodne mechanizmy są te, które są najprostsze konstrukcyjne,
a jego mechanizm jest banalnie prosty i zapewnia dużą niezawodność i co
najważniejsze niezależność od innych czynników (elektronika, zasilanie,
pompy, zawory).