eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.misc.elektronika › taka sobie historyjka dla serwisantów
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 39

  • 21. Data: 2012-01-18 21:29:50
    Temat: Re: taka sobie historyjka dla serwisantów
    Od: RoMan Mandziejewicz <r...@p...pl>

    Hello Piotrek_P,

    Wednesday, January 18, 2012, 10:25:20 PM, you wrote:

    [...]

    >> Jednostka podstawowa robiła swoją robotę, a na rezerwowej można było się
    >> programowania w Turbo Pascalu uczyć :)) I nawet w trybie graficznym :) Jak
    >> się "komp" zawiesił to panel z szafy się wyciągało i wkładało spowrotem,
    >> hehe. I sprzęt był nie do zdarcia.
    > Nawet arkusz kalkulacyjny z pakietu QuatroPro IBM'a chodził na tym sprzęcie
    > ;-/

    QuattroPro był chyba Borlanda.

    --
    Best regards,
    RoMan mailto:r...@p...pl
    Nowa strona: http://www.elektronika.squadack.com (w budowie!)


  • 22. Data: 2012-01-18 21:37:56
    Temat: Re: taka sobie historyjka dla serwisantów
    Od: "Piotrek_P" <p...@o...pl>

    >
    > nie ma to jak stare polskie LED-y w takiej metalowo-plastikowej obudowie -
    > one co najwyżej kolor świecenia zmieniały ;-)
    >
    Ja w latach 80tych właśnie te "małe oczka" z metalowa obwódką paliłem hehe
    :-)
    Później to już tylko całe plastiki ;-)

    PP



  • 23. Data: 2012-01-18 21:46:10
    Temat: Re: taka sobie historyjka dla serwisantów
    Od: "Piotrek_P" <p...@o...pl>


    >
    > QuattroPro był chyba Borlanda.
    >
    Zanim poznałem produkty Borlanda dostałem właśnie w firmie (wtedy na
    dyskietkach!) QuatroPro i jestem na 100% pewny że to firmował IBM. Dzisiaj
    to nie ważne, sam fakt że na takim sprzęcie o którym pisałem dało się
    pracować.

    PP



  • 24. Data: 2012-01-18 21:57:41
    Temat: Re: taka sobie historyjka dla serwisantów
    Od: RoMan Mandziejewicz <r...@p...pl>

    Hello Piotrek_P,

    Wednesday, January 18, 2012, 10:46:10 PM, you wrote:

    >> QuattroPro był chyba Borlanda.
    > Zanim poznałem produkty Borlanda dostałem właśnie w firmie (wtedy na
    > dyskietkach!) QuatroPro i jestem na 100% pewny że to firmował IBM.

    To się pomyliłeś - nigdy nie był IBMa.
    http://pl.wikipedia.org/wiki/Quattro_Pro
    http://en.wikipedia.org/wiki/Quattro_Pro
    IBM chyba nigdy nie zrobił własnego arkusza kalkulacyjnego. Był Lotus
    1-2-3, Microsoft zrobił swojego Excela a Borland poprawił Lotusa
    robiąc Quattro. Quattro był tak elastyczny, że "emulował" Lotusa 1-2-3
    (działały makra klawiszowe!) i można było spolszczyć menu w kilka godzin.

    > Dzisiaj to nie ważne, sam fakt że na takim sprzęcie o którym pisałem
    > dało się pracować.

    Dalo się pracować nawet na OmniCalcu na Spectrum - skoro jesteśmy przy
    arkuszach kalkulacyjnych.

    --
    Best regards,
    RoMan mailto:r...@p...pl
    Nowa strona: http://www.elektronika.squadack.com (w budowie!)


  • 25. Data: 2012-01-18 22:00:01
    Temat: Re: taka sobie historyjka dla serwisantów
    Od: Waldemar Krzok <w...@z...fu-berlin.de>

    Michał Baszyński wrote:

    > W dniu 2012-01-18 18:09, Waldemar Krzok pisze:
    >
    >> Ktoś inny udowodnił mianowicie, że przekroczenie Imax może
    > > spowodować eksplozję LEDa (takiego LEDa właśnie eksplodując).
    >
    > nie ma to jak stare polskie LED-y w takiej metalowo-plastikowej obudowie
    > - one co najwyżej kolor świecenia zmieniały ;-)

    Ja testowałem podczerwone w takich obudowach. Duże napięcie nie jest takim
    problemem: 24V, pyk i przerwa. Ale traktując napięciem 7-9V świeciły na
    czerwono, a po chwili w jednej pękła soczewka. Druga dioda wylutowała się
    elegancko. Potem świeciła, ale miała jakieś 20-30% starej światłości.

    Waldek

    --
    My jsme Borgové. Sklopte štíty a vzdejte se. Odpor je marný.


  • 26. Data: 2012-01-18 22:04:50
    Temat: Re: taka sobie historyjka dla serwisantów
    Od: Waldemar Krzok <w...@z...fu-berlin.de>

    Butek wrote:

    > W dniu 12-01-18 21:46, Włodzimierz Wojtiuk pisze:
    >>
    >> BTW cosik podobnego niedawno na jakimś Discovery widziałem.
    >>
    > Biorąc pod uwagę dla kogo Waldkowi zdarza się
    > tworzyć/psuć/naprawiać/unieruchamiać* sprzęt to wcale bym się nie
    > zdziwił gdybyś widział coś, co dotykał "tymi rencami" :)
    >
    > * niepotrzebne skreślić ;)

    Jeżeli było to o astronautach, to konkretne urządzenie widziałem, miałem na
    nim łapy, ale to nie moje :-). Kolega w sąsiednim laboratorium robił na tym
    eksperymenty. Mieli, tak jak my, swoje ustrojstwa w Dryden, Houston i Cape
    Canaveral. Interesowało mnie to, bo w 1987 roku pisałem pracę dyplomową na
    ten temat. Z konstrukcją platformy włącznie.

    Waldek

    --
    My jsme Borgové. Sklopte štíty a vzdejte se. Odpor je marný.


  • 27. Data: 2012-01-18 22:06:28
    Temat: Re: taka sobie historyjka dla serwisantów
    Od: IDKrzych <_...@p...onet.pl>

    >>> QuattroPro był chyba Borlanda.
    >> Zanim poznałem produkty Borlanda dostałem właśnie w firmie (wtedy na
    >> dyskietkach!) QuatroPro i jestem na 100% pewny że to firmował IBM.
    >
    > To się pomyliłeś - nigdy nie był IBMa.
    > http://pl.wikipedia.org/wiki/Quattro_Pro
    > http://en.wikipedia.org/wiki/Quattro_Pro
    > IBM chyba nigdy nie zrobił własnego arkusza kalkulacyjnego. Był Lotus
    > 1-2-3, Microsoft zrobił swojego Excela a Borland poprawił Lotusa
    > robiąc Quattro. Quattro był tak elastyczny, że "emulował" Lotusa 1-2-3
    > (działały makra klawiszowe!) i można było spolszczyć menu w kilka godzin.

    w 1994 roku przejął go Novell (później Corel), więc może to chodzi o
    Novela, a nie IBM? :)

    --
    IDKrzych

    "Jakkolwiek będzie - będzie inaczej, aniżeli sobie wyobrażamy
    - ponieważ między Dobrem a Złem znajdujemy się w życiu i w świecie
    wielowymiarowym,
    w którym dokumentnie pomieszane jest Przypadkowe z Nieuchronnym."
    (S. Lem 1999)


  • 28. Data: 2012-01-18 22:08:53
    Temat: Re: taka sobie historyjka dla serwisantów
    Od: Maciek <m...@p...com>

    Użytkownik Piotrek_P napisał:
    > "rubinowe" monitory 12" :-)

    Rubinowe - czerwone? Chyba "amber", czyli bursztynowe.
    Maciek


  • 29. Data: 2012-01-18 22:12:02
    Temat: Re: taka sobie historyjka dla serwisantów
    Od: Portal <m...@u...to.poczta.onet.pl>

    On 01/18/2012 09:49 PM, Sylwester Łazar wrote:
    >> Tak z ciekawości - jak inaczej niż poprzez wykorzystanie BGA wyobrażasz
    >> sobie wykonanie urządzeń wymagających sporego upakowania elektroniki
    >> (patrz np. dowolny smartfon) przy jednoczesnym stopniu skomplikowania
    >> układów sięgającym ponad setki różnych sygnałów wyprowadzanych na
    >> zewnątrz obudowy?
    > Poczekać chwilę, aż producenci zaczną w jednej obudowie umieszczać wszystkie
    > inne pamięci,
    > które wymagają setek połaczeń, a na zewnątrz wyprowadzić 5 sygnałów.
    > do LCD, klawiatury, RF i co tam chcesz.

    Czyli zakładasz, że zostanie 1, góra trzech producentów elektroniki
    cyfrowej na świecie - tylko gigantyczna skala produkcji umożliwiałaby
    ekonomicznie opłacalną produkcję tak bardzo zintegrowanych systemów. A z
    drugiej strony producenci sprzętu chcą wypuszczać 100 różnych modeli
    swojego sprzętu, każdy o innej konfiguracji. Wyjątkiem jest może np.
    taki Apple, ale wg mnie ten model się nie przyjmie na dłuższą metę.
    Także na chwilę obecną modularna budowa systemów jest dla większości
    producentów koniecznością ze względów ekonomicznych - stąd bez tych
    stu-coś sygnałów nie da rady.
    Albo co powiesz o np. FPGA z wyższej półki, gdzie samego I/O "ogólnego
    rażenia" potrafi być parę setek i są zastosowania gdzie się ogromnej
    części tych sygnałów naprawdę używa (w mojej byłej już firmie mieliśmy
    projekt gdzie "zabrakło" nam zasobów we-wy w... Virtexie 4 LX).

    > Patrz SATA w dyskach.

    Kiepskie porównanie - SATA można było zastosować, bo przepustowość w
    dyskach jest mocno ograniczona przez sam nośnik. Pamięć "od zawsze" była
    wąskim gardłem systemów (mikro)komputerowych i tu zawsze będzie "za mało".

    > A tak na teraz:
    > Każdą inną technologię, która nie łączy dwóch płytek niejednorodnych,
    > różnych rozmiarów,
    > sklejonych ze sobą za pomoca 250 cynowych kulek, przez które lecą bardzo
    > szybkie sygnały,
    > a na dodatek brak kontaktu jednej z nich powoduje awarię całego urządzenia.
    > Uszkodzenie następuje:
    > a) przez przegrzanie,
    > b) przegięcie mechaniczne
    > c) przez brak mozliwości weryfikacji poprawności montażu po wlutowaniu
    > d) bo tak.

    Nie znam takowej spełniającej wymogi współczesnej miniaturyzacji
    sprzętu. Taki na przykład producent komórek nie przyjmie obecnie do
    projektu scalaka który przekracza znacznie 1 mm w wysokości. Popatrz np tu:
    http://www.ti.com/lit/an/swpa182c/swpa182c.pdf
    na grubość zestawu POP gdzie masz już i procesor i główną pamięć niemal
    w jednym - nie znam alternatywnej (i jednocześnie finansowo opłacalnej)
    technologii która by pozwalała na takie upakowanie.
    >
    > Błąd polega na tym, że łączone materiały są zbyt blisko siebie i są
    > niejednordne.
    > Zginanie PCB ZAWSZE musi w tej sytuacji spowodować uszkodzenie połączenia.
    > Jedyne sensowne połączenie jakie mi przychodzi do głowy, to dłuższe piny.
    > Nie Ball, a Poll, a raczej Spring

    PGA? Było w PC - technologia w sumie dobra, ale za "gruba" na obecne czasy.

    > Jeżeli producent tego nie potrafi, nie powinien dawać tego dziadostwa do
    > produkcji.
    > Ani seryjnej, ani detalicznej. Po prostu złom.

    To nie kupuj. Lub alternatywnie - kupuj sprzęt produkowany np. dla
    wojska. Za odopwiednią dla niego cenę.

    > Ta moja karta VGA zepsuła się sama z siebie. Sądzę, że pod wpływem ciepła.
    > Nikt jej nawet nie dotykał, bo to stacjonarny komputer.
    > W Nokii ten sam problem, ale tutaj komórka spadła parę razy.
    > W obu przypadkach silne nagrzanie scalaka uruchomiło sprzęt.

    No bo to jest faktycznie mechanicznie wrażliwa technologia - nikt temu
    nie przeczy. Ale to że część sprzętu ma wysoką zawodność nie jest zawsze
    winą samej technologii, ale BARDZO często wadliwego projektu lub
    wątpliwej jakości montażu PCB. To jest po prostu technologia wymagająca
    bardziej surowego reżimu w obydwu aspektach. A jak tu się pojedzie "po
    kosztach" to efekt bywa taki jaki bywa.

    Pozdr
    Portal


  • 30. Data: 2012-01-18 23:04:18
    Temat: Re: taka sobie historyjka dla serwisantów
    Od: Sylwester Łazar <i...@a...pl>

    > wątpliwej jakości montażu PCB. To jest po prostu technologia wymagająca
    > bardziej surowego reżimu w obydwu aspektach. A jak tu się pojedzie "po
    > kosztach" to efekt bywa taki jaki bywa.
    Jest kilka problemów:
    a) technologia jest wymagająca jeśli chodzi o montaż
    b) technologia jest gorsza od każdej z poprzedniej 40 lat do tyłu,
    pod względem odporności na zginanie płyty.

    I to są fakty.
    Teraz co do tego: "Nie kupuj."
    Jak to zrealizować?
    Myślisz, że jak kupowałem dwa PC dwurdzeniowe parę lat temu, to zaglądałem
    na kartę VGA, czy aby tam nie ma BGA?
    Czy jak kupię komórkę, to mam patrzeć czy tam nie ma czasem BGA?
    Z drugiej strony, trchę perfidnie podchodzisz do tematu,
    bo wiesz, że tam będzie i nie ma co patrzeć.
    Ale to nie jest jak napisałeś: "część" asortymentu, ale "większość"
    No, my inżynierowie, to raczej mówmy konkretnie, czyli:
    9 na 10 to BGA.
    Czyli już wiadomo, że 10% produkcji będzie drogie, a żyjemy w Polsce, a nie
    w USA.
    Mnie nie stać, aby kupować sobie technologię wojskową, aby móc wykonać
    płytkę PCB, albo pogadać sobie przez komórkę.
    A nawet gdyby, to po co do diaska ten rozwój technologii, skoro rzeczy
    starsze i bardziej niezawodne (choć pozbawione tego czegoś nowoczesnego) są
    trudniej dostępne w nowym,
    wygodnym opakowaniu i do tego droższe?
    S.


strony : 1 . 2 . [ 3 ] . 4


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: