-
61. Data: 2013-02-04 14:43:05
Temat: Re: tak coś celebryckiego...
Od: Janko Muzykant <j...@w...pl>
W dniu 2013-02-04 14:32, quent pisze:
> Dlatego uważam, że tego typu decyzje powinny zejść do gmin niech się tam
> zastanawiają. A gminy powinny ze sobą *konkurować* o mieszkańców,
> inwestycje itp. wprowadzając lepsze/gorsze prawo.
I wygra gmina, w której wszystko wolno :)
Masz jeszcze jakieś pomysły na reformy? :)
--
pozdrawia Adam
różne takie tam: http://as.elte-s.com www.facebook.com/smialekadam
/żyć pełnią życia czy przygotowywać się do zdrowej śmierci - oto jest
pytanie/
-
62. Data: 2013-02-04 14:46:45
Temat: Re: tak coś celebryckiego...
Od: Janko Muzykant <j...@w...pl>
W dniu 2013-02-04 14:39, quent pisze:
> Nie mam zamiaru dyskutować nt. pojęć rozmytych.
> Co to znaczy "wrażliwy estetycznie"?
To jest pojęcie, które ''wrażliwi estetycznie'' rozumieją bez
tłumaczenia, a niewrażliwi nie zrozumieją, choćby im tłumaczyć cały dzień :)
> Poza tym ja nie wychowuje a zarabiam kasę.
Otóż to! Masz głęboko w dupie co robisz, jak, jaka będzie tego
konsekwencja i co z tego wyniknie np. za 20 lat. Ważne, żeby była kasa i
to najlepiej gotówką, od razu.
> Jak klient grymasi to w najgorszym przypadku nie przyjmuję zlecenia.
> Całkiem nieźle mi płacą jako adminowi.
A horyzont zdarzeń wyznacza płaca...
Dlatego jakoś nie zrozumiemy się wzajemnie. Ja chcę żyć w ładnym, mądrym
kraju, a Ty w dżungli.
--
pozdrawia Adam
różne takie tam: http://as.elte-s.com www.facebook.com/smialekadam
/choć wydaje się to niemożliwe, nie jestem nieomylny/
-
63. Data: 2013-02-04 14:50:41
Temat: Re: tak co? celebryckiego... KOMPLETNIE OT
Od: "Marek Dyjor" <m...@p...onet.pl>
Janko Muzykant wrote:
> W dniu 2013-02-04 13:55, Marek Dyjor pisze:
>> nie jedyny który krzyczy, że system edukacji jest mówiąc wprost do
>> dupy. To że jest do dupy widać już jak na dłoni, w europie tysiące
>> młodych ludzi zmarnowało czas i pieniądze swoje oraz publiczne
>> chodząc do szkół, kończąc studia i nie mając żadnej perspektywy na
>> super prace która im obiecywano gdy szli do szkoły.
>
> Tylko alternatywa zawodowa nie jest tak do końca alternatywą.
> Niestety, trzeba system zreformować, ale na głębszym poziomie, wręcz
> psychicznym. Dzieci trzeba uczyć uczyć i przystosowywać się,
> obserwować i przewidywać przyszłość, trzeba im ukazać mechanizmy
> działania świata: psychologii, socjologii, ekonomii - i to już od
> przedszkola. I jak najszybciej wytłumaczyć, że święty Mikołaj i
> koledzy to taki aneks do Andersena. Wiedza konkretna spada na drugi
> plan. Choć oczywiście, dopóki nie nastąpi powszechna robotyzacja (a
> nastąpi za kilkadziesiąt lat), murarz będzie miał co robić.
wciąż jednak pozostaje pytanie czy świat ma naprawdę tak wyglądać że garstka
będzie właścicielem wszytskiego a resztą będzie ledwo wiązała koniec z
końcem? Bo obecny system w dużej części funkcjonuej tylko dzieki napędzaniu
konsupcji, którą wspiera sie kredytami. Tak naprawdę wydajemy kasę któej nie
mamy i jak widac nie wiadomo czy będziemy mieć. A zarabiamy tylko dzieki
temu że ludzie dostają te kredyty. Likwidacja kredytów spowodowałaby
likwidację większej częsci przemysłu motoryzacyjnego, agd, odzieżowego
itd... naraz okazało by sie, że mamy miliony bez pracy którzy nie są w
stanie spłacić pobranych kredytów, co wiecej banki sobie mogą zabrac dobra
materialne (domy samochody itp) ale te zajęte przez komorników dobra nie sa
nic warte bo nie ma kto ich kupić, bo nieliczni milionerzy nie kupią setek
samochodów, telewizorów, mieszkań czy domów. ale to tylko początek, bo
zamknięte fabryki też sa na kredyt zbudowane i firmy też przestaną je
spłacać, system sie zawali.
Do czego prowadzi blokada rynku kredytowego, widać po rynku mieszkaniowym w
Polsce, mieszkania sie nie bedą sprzedawać, spowoduej to zapaść rynku
budowlanego od którego zależy życie wielu ludzi w Polsce. Ludzie tracący
pracę nei znajdą alternatywnego zatrudnienia, bo co mieliby niby robić?
Usługi dla ludności? Przeciez ludzi nie stać na usługi jak ledwo im starcza
na życie.
Mam dziwne wrażenie że problem nadmiaru ludzi zdolnych do pracy zasypaliśmy
na jakiś czas życiem na kredyt.
System sie nie zawalił jeszcze tylko dzieki kredytowi.
Do tego pojawia sie jeszcze sprawa pseudo biznesu. Tak naprawdę we
współczesnym świecie prawdziwe pieniądze zarabia sie nie produkując dobra
materialne, tylko obracając wirtualnymi produktami, na rynkach finansowych,
tam są miliardy pustego pieniądza bez pokrycia w niczym oprócz bitów w
komputerach. I to tych "biznesmenów" ratowaliśmy podczas I fali kryzysu.
-
64. Data: 2013-02-04 14:51:36
Temat: Re: tak coś celebryckiego...
Od: "quent" <x...@x...com>
Użytkownik "Janko Muzykant" napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:510fbae7$0$1216$6...@n...neostrada
.pl...
> I wygra gmina, w której wszystko wolno :)
Nie wszystko powinno być ustalane na górze.
> Masz jeszcze jakieś pomysły na reformy? :)
To nie moje.
Poza tym nie ma tu miejsca na rozpisywanie się nt. szczegółów.
Podawałem kiedyś bibliografię ale nie byłeś zainteresowany
--
Pozdr.
Q
www.elipsa.info
-
65. Data: 2013-02-04 14:55:56
Temat: Re: tak coś celebryckiego...
Od: "quent" <x...@x...com>
Użytkownik "Janko Muzykant" napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:510fbbc2$0$26690$6...@n...neostrad
a.pl...
> To jest pojęcie, które ''wrażliwi estetycznie'' rozumieją bez tłumaczenia,
> a niewrażliwi nie zrozumieją, choćby im tłumaczyć cały dzień :)
Słabe to pojęcie co to nie ma definicji.
Czerwoni lubią takie.
> Otóż to! Masz głęboko w dupie co robisz, jak, jaka będzie tego
> konsekwencja i co z tego wyniknie np. za 20 lat. Ważne, żeby była kasa i
> to najlepiej gotówką, od razu.
Tak było w stanach i stały się jednym z najbardziej pożądanych miejsc do
życia na świecie o czym świadczyły setki tys ludzi którzy narażając życie
próbowali się tam dostać.
Tak było bo dziś i tam czerwono się robi.
--
Pozdr.
Q
www.elipsa.info
-
66. Data: 2013-02-04 14:57:06
Temat: Re: tak coś celebryckiego...
Od: "Marek Dyjor" <m...@p...onet.pl>
Janko Muzykant wrote:
> W dniu 2013-02-04 14:32, quent pisze:
>> Dlatego uważam, że tego typu decyzje powinny zejść do gmin niech się
>> tam zastanawiają. A gminy powinny ze sobą *konkurować* o mieszkańców,
>> inwestycje itp. wprowadzając lepsze/gorsze prawo.
>
> I wygra gmina, w której wszystko wolno :)
> Masz jeszcze jakieś pomysły na reformy? :)
tylko z e to konkurowanie to czystej wody populizm, ruch przychodzący to
procenty ludzi którzy już tam mieszkają i to oni bęa ofiarami liberalnej
gminy która otworzy sie na bezczelnego dynamicznego biznesmena kótry
postanowi zbudować wytwórnie smoły oraz składowisko odpadów przemysłowych.
Ci ludzie sie nie wyniosą... bo ich nie bedzie na to stać.
-
67. Data: 2013-02-04 15:03:23
Temat: Re: tak coś celebryckiego...
Od: mt <f...@i...pl>
W dniu 2013-02-04 14:32, quent pisze:
> Dlatego uważam, że tego typu decyzje powinny zejść do gmin niech się tam
> zastanawiają. A gminy powinny ze sobą *konkurować* o mieszkańców,
> inwestycje itp. wprowadzając lepsze/gorsze prawo.
No przecież planowanie przestrzenne zachodzi na poziomie gminy, więc o
co Ci znowu chodzi? Oczywiście są też pewne regulacje odgórne, z którymi
prawo miejscowe musi być zgodne, ale procedura planistyczna odbywa się
głównie z udziałem gminy.
--
marcin
-
68. Data: 2013-02-04 15:05:32
Temat: Re: tak coś celebryckiego...
Od: "Marek Dyjor" <m...@p...onet.pl>
quent wrote:
> Użytkownik "Janko Muzykant" napisał w wiadomości grup
> dyskusyjnych:510fbbc2$0$26690$6...@n...neostrad
a.pl...
>> To jest pojęcie, które ''wrażliwi estetycznie'' rozumieją bez
>> tłumaczenia, a niewrażliwi nie zrozumieją, choćby im tłumaczyć cały
>> dzień :)
>
> Słabe to pojęcie co to nie ma definicji.
> Czerwoni lubią takie.
>
>> Otóż to! Masz głęboko w dupie co robisz, jak, jaka będzie tego
>> konsekwencja i co z tego wyniknie np. za 20 lat. Ważne, żeby była
>> kasa i to najlepiej gotówką, od razu.
>
> Tak było w stanach i stały się jednym z najbardziej pożądanych miejsc
> do życia na świecie o czym świadczyły setki tys ludzi którzy
> narażając życie próbowali się tam dostać.
>
> Tak było bo dziś i tam czerwono się robi.
W USA nie robi sie czerwono tylko USA stały sie pańśtwem rządzonym przez
wielkie korporacje w interesie wielkich korporacji. To Wielki biznes wybiera
przezydentów i kongres i to w interesie wielkiego biznesu kreuej sie prawo,
czy prowadzi polityke także zagraniczną, w tym prowadzi sie wojny. Warto
zobaczyć ile kosztowały ostatnie wojny, kto na nich zarabiał i kto za nie
płaci, bo wojny sa opłacane z bużetu, a budzęt jest w duzej częsci tworzony
z kredytu, który musza spłacać obywatele.
W ostanich latach w USA postępuje proces liwkidacji czegoś takiego jak klasa
średnia. Klasa średnia to byli drobni przedsiębiorocy, obecne prawo jest
często bezlitosne dla drobnych firm, nie mają oni wieliej szansy w starciu z
wielkimi korporacjami. Wiele wskazuje, że szanse na sukces od pucybuta do
milionera w USA staje sie powoli mitem. Trzeba miec naprawde genialny pomysł
aby sie przebić na rynku.
-
69. Data: 2013-02-04 15:11:40
Temat: Re: tak coś celebryckiego...
Od: Polak Catholic <s...@i...pl>
W dniu 2013-02-04 08:42, Janko Muzykant pisze:
> W dniu 2013-02-04 08:29, quent pisze:
>> Nie do końca. Nie podoba mi się to, że rząd kradnie mi kasę, która
>> przeznacza na kulturę.
>
> Który to już raz widzę ''zły rząd mi zabiera'' dziś rano? :)
> Dzizas, co za durny naród... tak trudno mu dojrzeć do tego, że sam sobie
> zabiera wzajemnie, okrada się i oszukuje na każdym kroku; wszystko jakiś
> mityczny zły rząd... No cóż, tak jest przecież łatwiej. I jak to
> cudownie usprawiedliwia!
>
W tym akurat ma rację, ponad 300$ miesiąc w miesiąc haraczu nawet jak
nie zarobisz lub masz stratę, to czyste złodziejstwo nie stosowane w
żadnym cywilizowanym kraju.
Pozdr. J.
-
70. Data: 2013-02-04 15:58:38
Temat: Re: tak coś celebryckiego...
Od: Janko Muzykant <j...@w...pl>
W dniu 2013-02-04 15:11, Polak Catholic pisze:
> W tym akurat ma rację, ponad 300$ miesiąc w miesiąc haraczu nawet jak
> nie zarobisz lub masz stratę, to czyste złodziejstwo nie stosowane w
> żadnym cywilizowanym kraju.
Ale zdajesz sobie sprawę, że z tego haraczu zus bierze niecałe trzy
procent, resztę dzielą między siebie ''nieroby'' na emeryturach?
Problemem nie jest to ile haraczu ucieka tylko ile potem zostaje. Ale to
już głównie zasługa nas samych, których jedyną formą konkurencji jest
dumping.
Z niską ceną naszej pracy może się tylko zmierzyć jej niska wydajność.
Kiepskie płace, kiepski produkt - wszystko pasuje. To stara tradycja jest...
--
pozdrawia Adam
różne takie tam: http://as.elte-s.com www.facebook.com/smialekadam
/kto pisze inaczej to jest po prostu niequmaty w piłce dyletant [pis.oryg.]/