> Hehe... Było tyle nie fajczyć przy monitorze :-) ;-)
> Kiedyś w pracy miałem taką śmieszną sytuację. Czasy kart Hercules,
> monitorów monochromatycznych i magicznych filtrów monitorowych zrobionych
> z damskiej pończochy rozciągniętej na plastikowej ramce :-)
> Jedna z Pań zameldowała mi, że wypadałoby kupić jej nowy monitor, bo ten
> na którym pracuje już bardzo słabo świeci. Kobita paliła jak lokomotywa.
> Na monitorze założony "nowoczesny" filtr szklany. Komputer i ekran
> regularnie myte (choć obudowa komputera i monitora były już brązowe, a nie
> szare). Patrze, faktycznie niewiele widać na tym monitorze. Ciemno i
> literki rozmyte i w jakimś takim dziwnym odcieniu. Ekran (a dokładnie
> filtr) umyty na wysoki połysk. Ściągam tę magiczną szybkę, a tam na szkle
> kineskopu gruba warstwa brunatnej glejdy ! Szmatka, trochę "jagodzianki na
> kościach" i kineskop został zregenerowany :-) Obraz jak brzytwa :-)

Z tych czasów mogę dorzucić swoją "przygodę" regenerowania kiedy to pani
oznajmiła że monitor czarno biały jest do wymiany bo "im niżej tym ciemniej"
. Po nieudanych próbach regulacji ruszyłem filtrem i sie okazało że między
filtrem a kineskopem na pajęczynie uzbierało sie tyle kurzu że obraz się nie
przbijał. Pani stwierdziła że nie wiedziała że "tam sie zagląda"

--
PawełJ