eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.misc.samochodysamoczynne przyspieszanieRe: samoczynne przyspieszanie
  • Data: 2015-12-05 14:48:45
    Temat: Re: samoczynne przyspieszanie
    Od: Shrek <...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    On 05.12.2015 12:34, yabba wrote:

    >> Raczej bez problemu. Coćby czas 0-100 jest znacznie dłuższy niż 100-0;)
    >>
    >
    > Drogę hamowania mierzy się bez podłączonego napędu pracującego na pełnej
    > mocy. :))

    Ale my nie dyskutujemy jaka ta droga hamowania będzie, a czy da się
    zdusić silnik. Jak się da, to potem zahamujesz. Chyba że ta usterka
    spowodowałaby ponowny zapłon, ale to już chyba za dużo pecha na jeden raz;)

    > Dla słabych klocków i małych tarcz, dwukrotne hamowanie z 200 km/h raz
    > po razie może być zabójcze - płyn się zagotuje albo klocki zeszkliwią.

    Ale mu nie potrzebujemy się dwukrotnie zatrzymywać z 200 do zera, a po
    prostu zdusić silnik. BTW - nie wydaje mi się, żeby dwukrotne hamowanie
    wyłączało hamulce. 10 krotne pewnie już tak. Przynajmniej dwukrotnie
    hamowałem w krótkim czasie z 200 do 90 - niby nie to samo co do zera,
    ale większość energii idzie właśnie w hamulce na początku (kwadrat
    prędkości). Nic się nie zagotowało i nie zeszkliło.

    > Chociaż w Lexusie można liczyć na komponenty z wyższej półki.
    > Tu masz gorzej, bo:
    > - prawdopodobnie słabe działanie wspomagania przy otwartej przepustnicy

    A niby czemu?

    > - hamujesz, a cały czas co najmniej 200 KM pcha Cię do przodu - o wiele
    > więcej energii do zamiany na ciepło niz przewidział konstruktor

    Ale tylko przez chwilę. I chyba nie 200KM, bo wtedy jechałby szybciej
    niż 120MPH.

    > - nie masz czasu na ostygnięcie hamulców przed ponownym hamowaniem

    Jak już wyłączysz silnik to w zasadzie bez znaczenia. Misja wykonana.
    Skoro miał czas na telefon to i bez wspomagania się zatrzyma (na jeden
    czy dwa razy to nawet przy wyłaczonym silniku masz wspomaganie -
    sprawdziłem). Trochę zaskakujący może być fakt niedziałania wspomagania,
    ale to też jest do opanowania, bo przecież dosyć szybko jedziesz a nie
    parkujesz na placu - w sumie wspomaganie na autostradzie ci średnio
    potrzebne.

    > - kierowca panikuje

    I tu widzę największy problem - lekko wciska, nie hamuje jak oczekiwał
    (prawie wcale), więc uznaje że hamulce nie działają. A trzeba cisnąć do
    oporu, bo jak cię sinkik ciągnie, to rzeczywiście wciśnięcie
    "standardowe" powoduje, ze nie zwalniasz w żaden odczuwalny sposób.

    > - samochód może mieć "za mądre komputery", które nie pozwalają na
    > wrzucenie N w czasie jazdy, zgaszenie silnika przed zatrzymaniem itp.

    Nie wydaje mi się. Jeśli już to wynika to raczej z jakiejś awarii. Jak
    zdusisz silnik, to raczej sam ponownie się nie odpali.

    >>> Myślę, że oni na pewno próbowali hamować.
    >>
    >> Ogólnie jakoś ciężko mi te sytuację wytłumaczyć. Może po prostu
    >> spanikowali - wcisnęli lekko hamulec nie zahamował i odpuścili?
    >
    > Nie dowiemy się przyczyny, bez przebadania dokładnie tej wersji Lexusa.

    A wtedy pewnie się okaże, że pedał się zablokował i kierownik spanikował.

    Shrek..

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: