eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.misc.samochodypuknięcie - próba naciągactwa?Re: puknięcie - próba naciągactwa?
  • Data: 2011-05-25 20:11:43
    Temat: Re: puknięcie - próba naciągactwa?
    Od: MZ <"mcold0[wyt]"@poczta.onet.pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    W dniu 2011-05-25 19:46, Bydlę pisze:
    >> Po zjechaniu na bok oględziny - na aucie żony nic. Facet z samochodu z
    >> przodu upiera się, na wgniecenie na zderzaku i rysę, na oko około 15 cm
    >> i twierdzi że "to teraz".
    >
    >
    > Trzeba było jechać prawidłowo.
    Aha, trzeba.

    >
    >
    >> Niestety pertraktacje nic nie dały,
    >
    > I tu wkracza coś, co wynosi z domu każdy dorosły - odpowiedzialność z
    > swoje czyny.
    I tu wkracza (ponownie) umiejętność czytania ze zrozumieniem. Gdzieś
    wyczytałeś że próbowała uciekać, że nie przyznawała się? Żona chciała mu
    zapłacić, zwłaszcza że "uszkodzenie" które wskazał było śmieszne. Potem
    sam stwierdził że "ze 300 zł będzie" chociaż dla mnie to śmieszne, ale
    nawet te 300 była skłonna mu dać do łapy byle TU w to nie mieszać. Jak
    się zresztą okazało bez sensu, bo zwyżka za następny rok wyjdzie 100 zł.
    Mi nie chodzi zresztą o tą zwyżkę tylko o cwaniaka, który zestresowanej
    babce wmówił że uszkodziła mu zderzak który wcześniej już był
    wielokrotnie poprzycierany.

    >> Zresztą wina żony, nie
    >> neguję,
    >
    > I to niby ma zasługiwać na jakieś specjalne traktowanie? Przecież to
    > _była_ jej wina...
    > ;>

    Ty tak masz od urodzenia czy pracowałeś nad tym?

    >> Natomiast gdy przyjechała i obejrzałem nasze auto na parkingu i zdjęcia
    >> tamtego samochodu to uszkodzenia za diabła nie pasują mi (ciach
    >> dywagacje)
    >
    > Oszczędź sobie - my nie widzimy ani tamtego samochodu, ani zdjęć.
    >
    Dlatego o tym pisze. Fotki mam, ale chyba nie ma sensu ich wrzucać, nie
    o to chodzi w moim pytaniu do którego NIC póki co nie wniosłeś oprócz
    głupawych komentarzy.
    >
    >> I co teraz?
    >
    > Nie teraz, a wtedy - czekanie na policję.
    >
    Policja dałaby mandat, uderzenie z tyłu zwykle jest dla nich
    jednoznaczne. Cała sytuacja miała miejsce przed skrzyżowaniem. Facet
    ruszył, chciał przejechać i nagle się rozmyślił gwałtownie hamując. Moja
    żona nie zdążyła, zdarza się. Policja jednak nie wnika, zwłaszcza jak
    jej się d.. zawraca wzywając do błahostek.
    >
    >> Czy
    >> można coś z tym jeszcze zrobić
    >
    > Tak.
    > Pokazać samochód Goździkowej.
    Aha.
    > Albo rzeczoznawcy (trzeba go nająć).
    W celu?

    --
    MZ

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: