-
451. Data: 2016-01-09 22:20:22
Temat: Re: postarzanie nie poplaca
Od: Maciek <m...@p...com>
Użytkownik J.F. napisał:
>>>To tak, jakby obywatel zaczal strzelac na oslep. Aresztowac od razu,
>>>czy poczekac az kogos trafi, no bo strzelanie nie jest zakazane ...
>>
>>Jest (chyba jeszcze).
>
>
> Byc moze, nie strzelnica w koncu.
>
> J.
Nie bądź tego taki pewny.
Dzisiaj czytałem, że na razie trafił do piachu projekt ustawy o zmianie
"prawa łowieckiego". Mało komu się ten projekt spodobał, bo na 7 posłów
zajmujących się tym czymś, 6 było myśliwymi. Efekty były do
przewidzenia. Jednym z punktów była zgoda na strzelanie już 100 metrów
od zabudowań - tak pisało w gazecie a nie wiem jak było naprawdę. W
sumie to nie wiem na kogo/co mieli polować :-) Zwłaszcza że jak teraz
poszukałem w googlu:
http://www.tvn24.pl/wiadomosci-z-kraju,3/pis-wycofuj
e-sie-z-ustawy-o-prawie-lowieckim,608840.html
to bronią myśliwską miały być też rewolwery ... O ile dobrze pamiętam,
to myśliwi w czasie polowania nie muszą być trzeźwi, więc jak napisałem
na początku - nie bądź tego taki pewny. Przechodzisz przez jezdnię i
zaliczasz kulkę, bo pomylił Cię z dzikiem :-) "Panie! Co mi pan tu pod
lufę podchodzisz"
-
452. Data: 2016-01-09 22:30:23
Temat: Re: postarzanie nie poplaca
Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>
Pan Maciek napisał:
>>>> no bo strzelanie nie jest zakazane ...
>>> Jest (chyba jeszcze).
>> Byc moze, nie strzelnica w koncu.
>
> Nie bądź tego taki pewny.
> Dzisiaj czytałem, że na razie trafił do piachu projekt ustawy
> o zmianie "prawa łowieckiego". Mało komu się ten projekt spodobał,
> bo na 7 posłów zajmujących się tym czymś, 6 było myśliwymi.
A tylko ten siódmy był *myślący*.
> to bronią myśliwską miały być też rewolwery ... O ile dobrze
> pamiętam, to myśliwi w czasie polowania nie muszą być trzeźwi,
O ile ja dobrze pamiętam westerny oglądane w dzieciństwie, to każdy
cowboy miał rewolewr. A przeważnie dwa. I ciągle pił whisky. Tym
dużym dzieciakom się wydaje, że są takimi cowboyami żyjącymi na łonie
natury.
Jarek
--
Wy ich pewno znacie z kina, | Buffallo Bill to Żubroń Bolek,
Dob Holiday, Ringo Kid | Jesse James to -- Jerzy Jeż
A to moja jest rodzina | Dob Holiday to -- Niedzielski,
prosto z mazowieckich niw | Ringo -- Rysio Kit przez 'te'
-
453. Data: 2016-01-09 22:59:27
Temat: Re: postarzanie nie poplaca
Od: Maciek <m...@p...com>
Użytkownik Jarosław Sokołowski napisał:
> O ile ja dobrze pamiętam westerny oglądane w dzieciństwie, to każdy
> cowboy miał rewolewr. A przeważnie dwa. I ciągle pił whisky. Tym
> dużym dzieciakom się wydaje, że są takimi cowboyami żyjącymi na łonie
> natury.
>
> Jarek
>
No nie do końca. Myśliwi zwykle wywodzą się z lokalnego establishmentu i
krzywdy sobie zrobić nie dadzą. Tam się załatwia sporo spraw między
kolesiami - taka nowoczesna masoneria :-). Im raczej nie o łono natury
chodzi ani żaden survival. Gdyby tak było, to aparat fotograficzny w
łapę i tak samo można czatować na zwierzaki. Wtedy przynajmniej żony z
dzikiem nie pomyli - jak to się parę lat temu przytrafiło. Któryś się
wypowiedział, że jakby miał zawsze na 100% upewnić się co do rozpoznania
celu, to niczego by nie ustrzelił. Super... walą do ruszającego się cienia.
Tylko po co im te rewolwery, przemycone niczym "lub czasopisma"? Do
obrony przed dzikiem, czy ekologiem?
-
454. Data: 2016-01-09 23:22:15
Temat: Re: postarzanie nie poplaca
Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>
Pan Maciek napisał:
>> O ile ja dobrze pamiętam westerny oglądane w dzieciństwie, to każdy
>> cowboy miał rewolewr. A przeważnie dwa. I ciągle pił whisky. Tym
>> dużym dzieciakom się wydaje, że są takimi cowboyami żyjącymi na łonie
>> natury.
>
> No nie do końca. Myśliwi zwykle wywodzą się z lokalnego establishmentu
> i krzywdy sobie zrobić nie dadzą. Tam się załatwia sporo spraw między
> kolesiami - taka nowoczesna masoneria :-).
No więc tego co "łowiectwo wyssał z mlekiem matki", to ja zanm dobrze,
bo to mój sąsiad". Zresztą polityczne praktyki też rozpoczynaliśmy w
sąsiednich ławach (choć jemu czy jego rodzinie wypominano wcześniejsze
doświadczenia, mnie się nie dało). Drań i chorągiewka na wietrze jakich
mało, dobrego słowa nie jestem w stanie o nim powiedzieć (no, pogadanki
o życiu w lesie w "Domowym Przedszkolu" miał dobre, może to).
--
Jarek
-
455. Data: 2016-01-10 00:09:57
Temat: Re: postarzanie nie poplaca
Od: Maciek <m...@p...com>
Użytkownik Jarosław Sokołowski napisał:
> Pan Maciek napisał:
>
>
>>>O ile ja dobrze pamiętam westerny oglądane w dzieciństwie, to każdy
>>>cowboy miał rewolewr. A przeważnie dwa. I ciągle pił whisky. Tym
>>>dużym dzieciakom się wydaje, że są takimi cowboyami żyjącymi na łonie
>>>natury.
>>
>>No nie do końca. Myśliwi zwykle wywodzą się z lokalnego establishmentu
>>i krzywdy sobie zrobić nie dadzą. Tam się załatwia sporo spraw między
>>kolesiami - taka nowoczesna masoneria :-).
>
>
> No więc tego co "łowiectwo wyssał z mlekiem matki", to ja zanm dobrze,
> bo to mój sąsiad". Zresztą polityczne praktyki też rozpoczynaliśmy w
> sąsiednich ławach (choć jemu czy jego rodzinie wypominano wcześniejsze
> doświadczenia, mnie się nie dało). Drań i chorągiewka na wietrze jakich
> mało, dobrego słowa nie jestem w stanie o nim powiedzieć (no, pogadanki
> o życiu w lesie w "Domowym Przedszkolu" miał dobre, może to).
>
Jeden z odcinków "40 latka" opowiadał dlaczego warto być myśliwym.
Znam obostrzenia w strzelectwie sportowym, czyli strzelnica, instruktor
za plecami i prawdziwe umiejętności. Komendy, odpowiednie zachowanie z
bronią jest bezwzględnie przestrzegane i egzekwowane. Nawet
gimnazjaliści strzelają na zawodach i nie czułem przy tym żadnego
zagrożenia.
Niestety, znam też myśliwych i nie mam o nich dobrego mniemania.
Nonszalancja w obchodzeniu się z bronią jest na porządku dziennym.
Jeżeli w trakcie szwendania się po lasach trafiam na takie towarzystwo,
to robię natychmiast w tył zwrot, bo potem okaże sie, że postrzelił mnie
pan prokurator albo ktoś w tym stylu i jeszcze mu będę zwracał za zużytą
amunicję... O ile przeżyję.
-
456. Data: 2016-01-10 14:47:34
Temat: Re: postarzanie nie poplaca
Od: "ACMM-033" <v...@i...pl>
Użytkownik "Jarosław Sokołowski" <j...@l...waw.pl> napisał w wiadomości
news:slrnn92t8r.ppf.jaros@falcon.lasek.waw.pl...
>> A czy to nie Wistula była na spirycie pochodzącym z syntezy właśnie?
>> Może inna nazwa, ale jestem pewien, że była jakaś polska wódka z syntezy
>> spirytu, a nie fermentowana. Kacogenności, ani innych przyleglości nie
>> pomnę - nie korzystałem.
>
> O którejś mówiono, że szczególnie paskudna. Wistula, czy może Bałtyk --
Jakaś z czerwoną kartką, nazwy nie pomnę, ale etykieta dość
charakterystyczna i nawet jak ktoś prawie ślepy, to był w stanie dostrzec.
> dokładnie nie pamiętam. Szczerze mówiąc, nie pamiętam też czy korzystałem.
Wiem, ze tej z czerwoną kartką próbowałem i nie stwierdziłem (to zapewne
kwestia gustu, indywidualnych preferencji), żeby była jakaś szczególnie
paskudna. Natomiast Krakus, o, ta generowała będy overflow niemal przy
każdym spożyciu, stąd do niej mam stosunek, powiedzmy, niezbyt przyjazny.
No, może na trzeźwo jeden, dwa kielonki przejdą, ale potem - overflow alias
fraktal Mandelbrota, czy innego matematyka...
> To był smutny czas, wielu rzeczy chciałbym nie pamiętać. Ale się nie da.
W rzeczy samej. Choćbyśmy chcieli, stało się i zapisało się. Jest, nie
wymażemy.
> Teraz pisałem o Europie. A tamto było w Polsce, czyli Nigdzie. Teraz znów
> wspomnienia czasów minionych (?) cisną mi się przed oczy.
A kto nie wspomina dawnych czasów? Chyba każdy to robi.
--
S
---
Ta wiadomość została sprawdzona na obecność wirusów przez oprogramowanie antywirusowe
Avast.
https://www.avast.com/antivirus
-
457. Data: 2016-01-10 17:09:44
Temat: Re: postarzanie nie poplaca
Od: "Pszemol" <P...@P...com>
"yabba" <g.kwiatkowski@aster_wytnij_city.net> wrote in message
news:568ef0ab$0$639$65785112@news.neostrada.pl...
> Użytkownik "Pszemol" <P...@P...com> napisał w wiadomości
> news:n6mpk4$1fm$1@dont-email.me...
>> "yabba" <g.kwiatkowski@aster_wytnij_city.net> wrote in message
>> news:568bc2c4$0$685$65785112@news.neostrada.pl...
>>>>> Taaa, trochę dolców w plecy. W przypadku drogich sprzętów, to straty
>>>>> mogą być i na setki dolarów.
>>>>> Ciekawe co dalej z tymi zwrotami? Picują i sprzedają jako nieżuwany
>>>>> czy sprzedają jako używany za 3/4 ceny?
>>>>
>>>> Jest kategoria produktu typu "open box", zwykle przeceniony właśnie
>>>> te 10-15% lub więcej - tak kupiłem w sklepie "Best Buy" swoje pierwsze
>>>> blue ray Samsunga: był bez pudełka, bez pilota ale za 60% ceny nowego.
>>>> Pudełko mi niepotrzebne, instrukcja w internecie i uniweralny pilot
>>>> za $10 sterujący TV i blue rayem załatwił sprawę. Nawiasem mówiąc
>>>> do dziś on pracuje dobrze, oglądam przez niego Netflix, bo swój TV
>>>> dokupiłem do niego fajny, 50" ale bez "mózgu", czyli nie jest to smart
>>>> TV.
>>>> Towar jedzeniowy zwrócony oczywiście nie wraca na półki, nawet gdy
>>>> nowy, zapieczętowany - boją się chyba jakiegoś sabotażu. W supersamie
>>>> spożywczym Target, przy dziale zwrotów, widuję cały koszyk pełny
>>>> kartonów z sokami, pudełek z chrupkami, a nawet galonowa butla
>>>> mleka i tacki z mięsem, wymieszane wszystko razem, w ciepełku...
>>>> Ale elektronika "otwarta", czyli zwroty bez pudełka/instrukcji to
>>>> niezła gratka w takich sklepach dla kogoś kto się zna i wie co kupuje
>>>> bo można wyhaczyć coś bardzo tanio w porównaniu do detalu.
>>>
>>> To uczciwie postepują. Chociaż na tym Samsungu stracili więcej
>>> niż kilka dolców.
>>
>> Dla dużego sklepu typu "Best Buy" to naprawdę "kilka dolców".
>
> Jeśli jakis model DVD ma niedoróbkę, wszyscy zwracają go do sklepu
> i trzeba go sprzedawać jeszcze raz za pół ceny, to na tym towarze nic
> nie zarobią.
Zgoda, ale tu nie o to chodzi że zwracają bo ma jakąś niedoróbkę
czy że jest zepsuty - wtedy sprzęt wraca na gwarancji do producenta.
Tu chodzi o to że klient się "rozmyślił" - zmienił zdanie np. na temat
że woli LG zamiast Samsunga, więc po 10 dniach używania przyniósł
Samsunga i wymienił na LG. BestBuy został z ZADOWOLONYM
klientem i wpełni sprawnym sprzętem który został przez 10 dni
wymacany przez kogoś. Czasem jest coś więcej, bo np. zgubiony
jest pilot lub instrukcja czy kabel-przejściówka, i wtedy ten fakt
jest uwzględniony w dużo niższej cenie. Ale zwykle w każdym sklepie
jest 2-3 przedmioty po prostu otwarte, nic im nie brakuje, są 10
czy 15% tańsze tylko dlatego że plomby fabryczne są zerwane
bo ktoś go w domu wyjął z pudełka, włączył parę razy i mu się
coś tam nie spodobało i zaniósł do sklepu spowrotem.
Jest dużo ludzi (w tym ja) że sprzętu elektronicznego nie traktują
jak jakiegoś świętego przedmiotu który mozna kupić tylko w stanie
fabrycznego dziewictwa, nierozpieczętowanego - zauważają fakt
że czy ten DVD player postoi u mnie 10 dni czy u kogoś 10 dni
to wartość jego nie spadła 15% i zamiast za coś zapłacić $500
chętnie zapłacimy te $400 czy $425 aby mieć TEN SAM SPRZĘT.
> Czy małe sklepy też przyjmują zroty w taki prosty sposób?
Zdefiniuj termin "małe sklepy".
>>> Miał chociaz gwarancję?
>>
>> Tak jest, przecież gwarancję daje producent, nie sklep.
>
> Ale gwarancja zaczęła swój bieg od dnia sprzedania po raz pierwszy.
> Ty kupiłeś ten odtwarzacz niejako używany przez miesiąc.
Teoretycznie można to tak interpretować jak mówisz :-)
Natomiast w praktyce gwarancja liczy się od daty zakupu,
i kupując towar otworzony w sklepie efekt jest taki jak
gdy kupujesz towar nowy: dostajesz pełną gwarancję
od daty widniejącej na Twoim paragonie.
Pamiętaj, że w dużej skali ten mały procent sprzętu który
generalnie się nie psuje nie będzie dla producenta żadnym
obciążeniem finansowym gdy gwarancję będzie honorował przez
13 a nie 12 miesięcy, czy - tymbardziej - 25 a nie 24 miesiące.
>>>>>> Co ciekawe, dotyczy to
>>>>>> również jedzenia - używając "satisfaction guarantee" możesz przynieść
>>>>>> w połowie zjedzoną paczkę chipsów i oddać "bo Ci nie smakują" :-)
>>>>>> Nie znam, przyznaję szczerze, nikogo komu chciałoby się to robić, ale
>>>>>> jak ktoś dla zasady chce to może.
>>>>>
>>>>> Jak ja odniosłem do sklepu ewidentnie zepsutą wędlinę,
>>>>> to właściciel jeszcze zrobił mi awanturę.
>>>>
>>>> I lubisz tam kupować?
>>>> Jesteś pewnie u niego codziennie po nowe zakupy... ;-)
>>>
>>> Wcześniej kupowałem 70% wędlin w tym sklepie, ale teraz jest on na
>>> bezterminowej czarnej liście.
>>
>> A no właśnie. A przecież nie o to chodzi gdy jesteś sprzedawcą
>> detalicznym.
>
> Moja reklamacja miała miejsce chyba z rok temu, a ten sklep nadal
> istnieje. Więc strategia opieprzania problematycznych klientów, nie jest
> niestety taka zła. :((
Istnieje to nie jest dobre kryterium - to oznacza tylko tyle że jakoś tam
się mu opłaca tak funkcjonować. Kto wie czy nie miałby więcej dochodów
gdyby lepiej traktował klientów - może mógłby zatrudnić więcej pracowników,
rozbudować lokalizację, oferować więcej produktów, założyć filię swoją
na sąsiednim osiedlu - czy też wygryźć konkurencję i mieć 2x więcej
profitów.
>>>>> A sprzedawanie produktów z przekroczonym terminem ważności
>>>>> w osiedlowych sklepikach spotykam bardzo często.
>>>>
>>>> Z tym, że ja nie mówię o osiedlowych sklepikach z jednoosobowym
>>>> właścicielem - ja mówię o dużych sieciach supersamów czy sklepów
>>>> z elektroniką, odpowiednikach polskich Tesco czy Media Markt.
>>>
>>> 10-12 lat temu kolega opowiadał mi jak brał udział, jako ówczesny
>>> pracownik, w recyklingu przedatowanej żywności w hipermarkecie. Nadpsute
>>> produkty rozpakowywali, odcinali spleśniałą część, pakowali w nową folię
>>> i naklejali nalepkę z nową datą ważności. Udka kurczaków miały nawet
>>> kilka poziomów odświeżania.
>>
>> No ale to jest kryminał... Nakręciłby to na wideo i podać do Sanepidu.
>
> Jaki tam kryminał. Najwyżej mandat 500 zł.
Kryminałby się zrobił - wystarczyłoby aby się zgłosił ktoś, kto się
pochorował.
Albo pod wpływem takiego filmu na portalu społecznościowym 100 lub 1000
osób.
-
458. Data: 2016-01-10 21:17:18
Temat: Re: postarzanie nie poplaca
Od: Czarek Grądys <c...@w...onet.pl>
W dniu 08.01.2016 o 20:39, Budyń pisze:
>
>
> ta afera pokazuje na czym cywilizacja stoi - ano na "certyfikatach", żyjesz dzieki
różnorakim kwitom i bandzie obsługujących je biurokratom.
> Ta sól to była zwykła sól, jak najbardziej zdatna do spożycia. Ino kwita nie
miała... Tragedia :)
>
Kwit kwitem, mogła być nawet lepsza, ale nie wiesz tego. Jako sól
drogowa nie była przechowywana w odpowiednich warunkach itp. Ktoś mógł
się odlać na worki z solą, bo to przecież nie do jedzenia!
--
Cezary Grądys
c...@w...onet.pl
-
459. Data: 2016-01-10 21:40:53
Temat: Re: postarzanie nie poplaca
Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>
Dnia Sun, 10 Jan 2016 21:17:18 +0100, Czarek Grądys napisał(a):
> W dniu 08.01.2016 o 20:39, Budyń pisze:
>> ta afera pokazuje na czym cywilizacja stoi - ano na "certyfikatach", żyjesz dzieki
różnorakim kwitom i bandzie obsługujących je biurokratom.
>> Ta sól to była zwykła sól, jak najbardziej zdatna do spożycia. Ino kwita nie
miała... Tragedia :)
>>
> Kwit kwitem, mogła być nawet lepsza, ale nie wiesz tego. Jako sól
> drogowa nie była przechowywana w odpowiednich warunkach itp. Ktoś mógł
> się odlać na worki z solą, bo to przecież nie do jedzenia!
https://en.wikipedia.org/wiki/Urea
-A component of animal feed, providing a relatively cheap source of
nitrogen to promote growth
-A flavor-enhancing additive for cigarettes
-A browning agent in factory-produced pretzels !
-An ingredient in many tooth whitening products
-An ingredient in dish soap
-Along with ammonium phosphate, as a yeast nutrient, for fermentation
of sugars into ethanol
A niech leje - nic zlego :-(
J.
P.S ciekawe
-An ingredient in some skin cream, moisturizers, hair conditioners
-A main ingredient in hair removers such as Nair and Veet
-A non-corroding alternative to rock salt for road de-icing, and the
hardening of ski-resort terrain park take-offs and landings
-
460. Data: 2016-01-11 11:37:15
Temat: Re: postarzanie nie poplaca
Od: "yabba" <g.kwiatkowski@aster_wytnij_city.net>
Użytkownik "Pszemol" <P...@P...com> napisał w wiadomości
news:n6tvj1$9id$1@dont-email.me...
> "yabba" <g.kwiatkowski@aster_wytnij_city.net> wrote in message
> news:568ef0ab$0$639$65785112@news.neostrada.pl...
>> Użytkownik "Pszemol" <P...@P...com> napisał w wiadomości
>> news:n6mpk4$1fm$1@dont-email.me...
>>> "yabba" <g.kwiatkowski@aster_wytnij_city.net> wrote in message
>>> news:568bc2c4$0$685$65785112@news.neostrada.pl...
>>>>>> Taaa, trochę dolców w plecy. W przypadku drogich sprzętów, to straty
>>>>>> mogą być i na setki dolarów.
>>>>>> Ciekawe co dalej z tymi zwrotami? Picują i sprzedają jako nieżuwany
>>>>>> czy sprzedają jako używany za 3/4 ceny?
>>>>>
>>>>> Jest kategoria produktu typu "open box", zwykle przeceniony właśnie
>>>>> te 10-15% lub więcej - tak kupiłem w sklepie "Best Buy" swoje pierwsze
>>>>> blue ray Samsunga: był bez pudełka, bez pilota ale za 60% ceny nowego.
>>>>> Pudełko mi niepotrzebne, instrukcja w internecie i uniweralny pilot
>>>>> za $10 sterujący TV i blue rayem załatwił sprawę. Nawiasem mówiąc
>>>>> do dziś on pracuje dobrze, oglądam przez niego Netflix, bo swój TV
>>>>> dokupiłem do niego fajny, 50" ale bez "mózgu", czyli nie jest to smart
>>>>> TV.
>>>>> Towar jedzeniowy zwrócony oczywiście nie wraca na półki, nawet gdy
>>>>> nowy, zapieczętowany - boją się chyba jakiegoś sabotażu. W supersamie
>>>>> spożywczym Target, przy dziale zwrotów, widuję cały koszyk pełny
>>>>> kartonów z sokami, pudełek z chrupkami, a nawet galonowa butla
>>>>> mleka i tacki z mięsem, wymieszane wszystko razem, w ciepełku...
>>>>> Ale elektronika "otwarta", czyli zwroty bez pudełka/instrukcji to
>>>>> niezła gratka w takich sklepach dla kogoś kto się zna i wie co kupuje
>>>>> bo można wyhaczyć coś bardzo tanio w porównaniu do detalu.
>>>>
>>>> To uczciwie postepują. Chociaż na tym Samsungu stracili więcej
>>>> niż kilka dolców.
>>>
>>> Dla dużego sklepu typu "Best Buy" to naprawdę "kilka dolców".
>>
>> Jeśli jakis model DVD ma niedoróbkę, wszyscy zwracają go do sklepu
>> i trzeba go sprzedawać jeszcze raz za pół ceny, to na tym towarze nic
>> nie zarobią.
>
> Zgoda, ale tu nie o to chodzi że zwracają bo ma jakąś niedoróbkę
> czy że jest zepsuty - wtedy sprzęt wraca na gwarancji do producenta.
> Tu chodzi o to że klient się "rozmyślił" - zmienił zdanie np. na temat
> że woli LG zamiast Samsunga, więc po 10 dniach używania przyniósł
> Samsunga i wymienił na LG. BestBuy został z ZADOWOLONYM
> klientem i wpełni sprawnym sprzętem który został przez 10 dni
> wymacany przez kogoś. Czasem jest coś więcej, bo np. zgubiony
> jest pilot lub instrukcja czy kabel-przejściówka, i wtedy ten fakt
> jest uwzględniony w dużo niższej cenie. Ale zwykle w każdym sklepie
> jest 2-3 przedmioty po prostu otwarte, nic im nie brakuje, są 10
> czy 15% tańsze tylko dlatego że plomby fabryczne są zerwane
> bo ktoś go w domu wyjął z pudełka, włączył parę razy i mu się
> coś tam nie spodobało i zaniósł do sklepu spowrotem.
Miałem na myśli sytuację, że sprzęt jest niby sprawny, ale ma jakąś
irytująca cechę, która powoduje iz jego używanie jest uciążliwe. Np. pilot
działa tylko dokładnie w osi odbiornika IR, albo każda funkcja działa z
opóźnieniem 2 sekund. Wtedy raczej 90% nabywców zwróci ten sprzęt do sklepu.
Producent go nie przyjmie z powrotem, ponieważ sprzęt działa: włącza się,
odtwarza płyty, wyłącza.
> Jest dużo ludzi (w tym ja) że sprzętu elektronicznego nie traktują
> jak jakiegoś świętego przedmiotu który mozna kupić tylko w stanie
> fabrycznego dziewictwa, nierozpieczętowanego - zauważają fakt
> że czy ten DVD player postoi u mnie 10 dni czy u kogoś 10 dni
> to wartość jego nie spadła 15% i zamiast za coś zapłacić $500
> chętnie zapłacimy te $400 czy $425 aby mieć TEN SAM SPRZĘT.
Też bym bez problemu taki kupił. Jednak u nas nie zauważyłem w Media
Marktach i tym podobnych sprzętów zwróconych przez klientów i z niższą ceną.
Może bywają, ale się rozchodzą jak ciepłe bułeczki. :)
Są sklepy ze sprzętem "ze zwrotów", ale kupując sprzęt zwrócony przez kogoś,
ryzykujesz, że jest on uszkodzony lub ma wadę. Cena jest niższa, ale
gwarancja jest wtedy na miesiąc, na pół roku albo nie ma jej wcale.
>
>> Czy małe sklepy też przyjmują zroty w taki prosty sposób?
>
> Zdefiniuj termin "małe sklepy".
Sklep z 2-3-4-5 pracownikami.
>
>>>> Miał chociaz gwarancję?
>>>
>>> Tak jest, przecież gwarancję daje producent, nie sklep.
>>
>> Ale gwarancja zaczęła swój bieg od dnia sprzedania po raz pierwszy.
>> Ty kupiłeś ten odtwarzacz niejako używany przez miesiąc.
>
> Teoretycznie można to tak interpretować jak mówisz :-)
> Natomiast w praktyce gwarancja liczy się od daty zakupu,
> i kupując towar otworzony w sklepie efekt jest taki jak
> gdy kupujesz towar nowy: dostajesz pełną gwarancję
> od daty widniejącej na Twoim paragonie.
> Pamiętaj, że w dużej skali ten mały procent sprzętu który
> generalnie się nie psuje nie będzie dla producenta żadnym
> obciążeniem finansowym gdy gwarancję będzie honorował przez
> 13 a nie 12 miesięcy, czy - tymbardziej - 25 a nie 24 miesiące.
>
No to naprawdę producenci i sprzedawcy w USA są wyrozumiali dla klienta. :)
>>>>>>> Co ciekawe, dotyczy to
>>>>>>> również jedzenia - używając "satisfaction guarantee" możesz
>>>>>>> przynieść
>>>>>>> w połowie zjedzoną paczkę chipsów i oddać "bo Ci nie smakują" :-)
>>>>>>> Nie znam, przyznaję szczerze, nikogo komu chciałoby się to robić,
>>>>>>> ale
>>>>>>> jak ktoś dla zasady chce to może.
>>>>>>
>>>>>> Jak ja odniosłem do sklepu ewidentnie zepsutą wędlinę,
>>>>>> to właściciel jeszcze zrobił mi awanturę.
>>>>>
>>>>> I lubisz tam kupować?
>>>>> Jesteś pewnie u niego codziennie po nowe zakupy... ;-)
>>>>
>>>> Wcześniej kupowałem 70% wędlin w tym sklepie, ale teraz jest on na
>>>> bezterminowej czarnej liście.
>>>
>>> A no właśnie. A przecież nie o to chodzi gdy jesteś sprzedawcą
>>> detalicznym.
>>
>> Moja reklamacja miała miejsce chyba z rok temu, a ten sklep nadal
>> istnieje. Więc strategia opieprzania problematycznych klientów, nie jest
>> niestety taka zła. :((
>
> Istnieje to nie jest dobre kryterium - to oznacza tylko tyle że jakoś tam
> się mu opłaca tak funkcjonować. Kto wie czy nie miałby więcej dochodów
> gdyby lepiej traktował klientów - może mógłby zatrudnić więcej
> pracowników,
> rozbudować lokalizację, oferować więcej produktów, założyć filię swoją
> na sąsiednim osiedlu - czy też wygryźć konkurencję i mieć 2x więcej
> profitów.
Konkurencja z dobrymi wędlinami też się nie rozwinęła przez ten czas.
>
>>>>>> A sprzedawanie produktów z przekroczonym terminem ważności
>>>>>> w osiedlowych sklepikach spotykam bardzo często.
>>>>>
>>>>> Z tym, że ja nie mówię o osiedlowych sklepikach z jednoosobowym
>>>>> właścicielem - ja mówię o dużych sieciach supersamów czy sklepów
>>>>> z elektroniką, odpowiednikach polskich Tesco czy Media Markt.
>>>>
>>>> 10-12 lat temu kolega opowiadał mi jak brał udział, jako ówczesny
>>>> pracownik, w recyklingu przedatowanej żywności w hipermarkecie.
>>>> Nadpsute produkty rozpakowywali, odcinali spleśniałą część, pakowali w
>>>> nową folię i naklejali nalepkę z nową datą ważności. Udka kurczaków
>>>> miały nawet kilka poziomów odświeżania.
>>>
>>> No ale to jest kryminał... Nakręciłby to na wideo i podać do Sanepidu.
>>
>> Jaki tam kryminał. Najwyżej mandat 500 zł.
>
> Kryminałby się zrobił - wystarczyłoby aby się zgłosił ktoś, kto się
> pochorował.
Jak nam Pan udowodni, że zachorował Pan od naszego produktu, a nie od
produktu kupionego u konkurencji?
Proszę dostarczyć komisyjnie pobrane próbki artykułu w dniu zakupu. Oraz
przedstawić certyfikat niezależnego osrodka badawczego, że przechowywał Pan
artykuł zgodnie z wymaganiami.
> Albo pod wpływem takiego filmu na portalu społecznościowym 100 lub 1000
> osób.
Uuuu, Pszemol, nie wiesz co piszesz. Jakby pracownik wrzucił taki filmik do
sieci, to może zostać zwolniony dyscyplinarnie za naruszenie tajemnicy
pracodawcy. Nie wiem też czy pracodawca nie może wtedy dochodzić od niego
zadośćuczynienia za poniesione straty. Pozostali pracownicy w trosce o
własne posady nie potwierdziliby, że było takie polecenie szefostwa.
A za szkalowanie firmy w Internecie można słono zapłacić. Polska firma
wędliniarska wytoczyła proces blogerowi jak ten skrytykował smak tatara, że
jest w nim za dużo chemii. Biedaczek bardzo przepraszał, bo inaczej
poszedłby z torbami.
http://di.com.pl/sokolow-vs-bloger-spor-zakonczyl-si
e-ugoda-ale-sokolow-chce-czegos-wiecej-48797
--
Pozdrawiam,
yabba