eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.misc.elektronikaogrzewanie mieszkania IRRe: ogrzewanie mieszkania IR
  • Reply-To: "Anerys" <s...@s...pl>
    From: "Anerys" <s...@s...pl>
    Newsgroups: pl.misc.elektronika
    References: <kdtpck$or3$1@news.dialog.net.pl> <kdtu0t$l1q$1@mx1.internetia.pl>
    <kdtv10$n3a$1@node1.news.atman.pl> <kdu132$v6p$1@mx1.internetia.pl>
    Subject: Re: ogrzewanie mieszkania IR
    Date: Sat, 26 Jan 2013 02:56:34 +0100
    Lines: 86
    MIME-Version: 1.0
    Content-Type: text/plain; format=flowed; charset="utf-8"; reply-type=response
    Content-Transfer-Encoding: 8bit
    X-Priority: 3
    X-MSMail-Priority: Normal
    X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 6.00.2900.5931
    X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V6.00.2900.6157
    X-Antivirus: avast! (VPS 130125-1, 2013-01-25), Outbound message
    X-Antivirus-Status: Clean
    NNTP-Posting-Host: 212.85.112.42
    Message-ID: <510337d2$1@news.home.net.pl>
    X-Trace: news.home.net.pl 1359165394 212.85.112.42 (26 Jan 2013 02:56:34 +0100)
    Organization: home.pl news server
    X-Authenticated-User: valhalla.hot
    Path: news-archive.icm.edu.pl!agh.edu.pl!news.agh.edu.pl!newsfeed2.atman.pl!newsfeed.
    atman.pl!wsisiz.edu.pl!plix.pl!newsfeed2.plix.pl!217.153.128.51.MISMATCH!nf1.ip
    artners.pl!ipartners.pl!news.home.net.pl!not-for-mail
    Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.misc.elektronika:641287
    [ ukryj nagłówki ]

    (Na wstępie proszę o nie obrażanie sie czytających za użyte słowa (np.
    "motłoch"), stanowią onbe przerysowanie, potrzebne mi do lepszego
    zobrazowania sprawy.)
    Użytkownik "BartekK" <s...@d...org> napisał w wiadomości
    news:kdu132$v6p$1@mx1.internetia.pl...
    > matematyki czy logiki), i większe zaufanie do materiałów promocyjnych i
    > reklam niż do wiedzy ewentualnego fachowca w danej dziedzinie.
    >
    > Bo ludzie chcą wierzyć w cuda, bo chcą cudów. Nie chcą trudnej wiedzy,
    > nie chcą wiedzieć jak coś działa i w jakich warunkach. Chcą prostego

    Więcej, zdawać by się mogło, że "motłoch" (w sensie szarego tłumu)
    nobilituje się NIEWIEDZĄ.
    Jak już zapewne nieraz napisałem - cyrkjebałt 3 lata pykałem na kasie w
    sklepie. Jako, ze zainteresowania mam trochę większe, niż papierki w
    kasetce, to co jakiś czas szukam w necie informacji na temat tego, z czym
    się stykam, wśród nich byy też środki przeciwbólowe.
    Kobita chciała chyba kupić Apap, którego nie było. Jak wiadomo, substancją
    czynną w nim jest acetaminofen, AKA paracetamol. Zaproponowałem, że dam
    Panadol - substancja czynna ta sama. Z krótkiej dyskusji wyszło, że pani
    uznawała te srodki, za dwa całkowicie różne, ledwo ją przekonałem, żeby po
    prostu wzięła zamiennik. Nie chodziło mi o to, żeby sprzedać i by wpadło
    kilka złotych do kasy. Widać było, choć nie wprost, że pani potrzebowała
    (dało się wyczuć, mam ten zmysł, choć nie ukrywam, czasem kulejący) czegoś
    przeciwbólowego. To po prostu spełniłem swoją rolę, pomogłem klientce.
    Innym razem klientka wśród różnych rzeczy kupuje colę. Z głupia frant
    powiedziałem "to oczywiście jest na słodziku, wie pani?", po chwili wahania
    klientka "...a jak na słodziku, to ja nie chcę". Nie przeczytała, co jest w
    składzie, przyszła do kasy... zostawiła napój... Ja tylko kurwię po cichu,
    jak chodzę po sklepie i ponad 3/4 napojów jest na słodziku (mam po nim
    zgagę) i nie mam praktycznie czego się napić.
    Z moją Mamą walczę czasem, by prócz dużej ceny, popatrzyła na metce ile
    kosztuje jednostka, że np. ten soczek w większej butelce jest droższy, niż
    dwa w dwa razy mniejszej. Choć na szczęście udaje się zadziałać tyle, że
    "Mamo, o, w tej butelce jest tańsze/lepsze/etc" i wystarczy wskazać,
    pamięta.
    Ale to wszystko, może dlatego, że jestem cholernie, organicznie cięty na
    reklamy, uznając znakomitą większość z nich za skurwysyństwo gorszej miary,
    niż sprzedanie własnej matki do burdelu za flaszkę wódki z czerwoną
    kartką... Nie powtórzę, jakimi wulgarnymi słowami określam, nazywam i
    przedrzeźniam reklamy, nie nadają sie do druku. Cóż, te wszystkie reklamowe
    srania i rzygania, widać, skierowane są (w zamiarze) do głupiego, ślepego
    motłochu, co nawet nie potrafi nazwać, że mu się le dzieje i w narkotycznym
    transie ślepo włazi reklamom i ich twórcom w dupę. Kurwię też na telewizje i
    ich sposób przeplatania programów reklamami...
    No, ale ja nie jestem motłoch, ja lubię być świadom tego, co się wokół mnie
    dzieje, lubię wiedzieć, ile jest cukru w cukrze, masła w maśle, w mleku
    wyczuję nawet najmniejsze oznaki kwaśnienia, cholernie nie ufam reklamom, bo
    co... oczywiście, wg reklam, od dawna mamy lekarstwo na katar, na grypę, a
    ostatnio dowiadujemy się, że na migrenę, tymczasem ja o migrenie poczytałem
    conieco w serwisach medycznych i wiem, że to, co w reklamie, na prawdziwą
    migrenę (nie wolno jej utozsamiać z bólem głowy, atak migreny może
    przebiegać całkowicie bezboleśnie, ból jest tylko objawem) nie pomoże, lub
    skutek będzie nikły, o ile nie pogorszy to sprawy. Ale czegóż chcieć, gdy
    reklamuje sie, że pilotka śmigłowca tuż przed pracą bierze środek obniżający
    sprawność psychofizyczną (hint: pseudoefedryna), kierowca samochodu dający
    policjantowi lek na grypę bodajże, gdzie poczytaem na stronce zawartość
    ulotki, żeby nie prowadzić pojazdów... Taaak... wezmę sobie Gripex przed
    podróżą i otumaniony przez pseudoefedrynę pierdolnę w słup, albo w pieszego
    i będzie tragedia, moja, i/lub czyjaś...

    Wiecie co... mnie się wydaje, że gorszym niebezbieczeństwem nie jest sama
    głupota motłochu, lecz to, czym ten motłoch jest z perfidią najgorszego
    złośliwca karmiony. Motłoch po prostu jedzie tak, jak nim się steruje.
    Gwarantuję, że jakby przy reklamie środka na sraczkę było, że godzinę po
    wzięciu ma wyjść na ulicę i przez minutę jak najgłośniej bekać, aby srodek
    zadziałał, to mimo, że w ulotce będzie napisane "NIE BEKAĆ PO ZAŻYCIU", to
    najdalej następnego dnia będzie tu i tam słychać dochodzące z różnych stron
    bekanie, na nutę wszelaką. Nie wymyślam sobie tego. Po prostu wnikliwie
    obserwuję otoczenie, choć nie widać tego po mnie... obserwuję otoczenie i
    wiążę pewne fakty z tej obserwacji, np. z tym, co w reklamach...

    Tyle na razie, użyte słowa nie miały nikogo urazić, jeśli, to przepraszam,
    nie było to moim celem.
    Długo... zainspirowałeś mnie do przelania garści (zaledwie garści)
    obserwacji otoczenia, na grupę...
    (nie wspomnę o tłumokach podłączających swoje nowo nabyte CB-radio, wprost
    pod 220/230V w gniazdku... znajomy z serwisu już dość dawno mi o tym
    opowiadał)

    --
    Pod żadnym pozorem nie zezwalam na wysyłanie mi jakichkolwiek reklam,
    ogłoszeń, mailingów, itd., ani nawet zapytań o możliwość ich wysyłki.
    Nie przyjmuję ŻADNYCH tłumaczeń, że mój adres e-mail jest ogólnodostępny
    i nie został ukryty. Wszelkie próby takich wysyłek potraktuję jako stalking.

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: