-
91. Data: 2016-12-16 20:14:25
Temat: Re: o jak mnie wkurwiają tacy kolesie...
Od: "Vernon L. Pinkley" <v...@g...com>
użytkownik bartekltg napisał:
> EMdrive na razie ma przełożenie energia-ciąg kilkadziesiąt razy gorsze
> niż porządny silnik jonowy.
1. To ma być do manewrowania/korekty położenia, a nie do latania.
2. Prób było min. 2, chińczycy robili poza nasa, trza by dogrzebać
się do publikacji
3. Z tym potwierdzeniem efektu - racja, na orbicie może być
dupa, ale jak potwierdzą w praktyce - będzie zagwozdka.
3. Wydajność Jonowy-EMDrive? Gdzieniegdzie piszą co innego,
tzn. EMD jako wydajniejszy, do tego nie trza gazu i zużywa
mniej energii.
Tak OT, weźmy np. jakiegoś tam satelitę Voyager np, on tam
czasem nie zwalnia trochę, w końcu próżnia to nie próżnia
absolutna tylko mniejsze zagęszczenie materii i jakieś
hamowanie powinno być.
-
92. Data: 2016-12-16 20:30:37
Temat: Re: o jak mnie wkurwiają tacy kolesie...
Od: bartekltg <b...@g...com>
On 16.12.2016 20:14, Vernon L. Pinkley wrote:
> użytkownik bartekltg napisał:
>
>> EMdrive na razie ma przełożenie energia-ciąg kilkadziesiąt razy gorsze
>> niż porządny silnik jonowy.
>
>
> 1. To ma być do manewrowania/korekty położenia, a nie do latania.
> 2. Prób było min. 2, chińczycy robili poza nasa, trza by dogrzebać
> się do publikacji
> 3. Z tym potwierdzeniem efektu - racja, na orbicie może być
> dupa, ale jak potwierdzą w praktyce - będzie zagwozdka.
> 3. Wydajność Jonowy-EMDrive? Gdzieniegdzie piszą co innego,
> tzn. EMD jako wydajniejszy,
Ludzie piszą różne bzdury. Ludzie cały czas piszą
wytłumaczenie orginalnego autora mające polegać na tym,
że dórna blacha jest większa, więc siecej ciśnienia
elektromagnetycznego się od niej odbije ;-)
I z tej samej pracki są te twierdzenia o dwyutygodniowej
wycieczce na Marsa.
Z dawno odrzuconego widzimisię jednego z konstruktorów
na temat tego, jak to działa, nie z pomiarów.
Patrząc na realne wyniki, z pracki, którą kiedyś czytałem i którą
nawet ktoś tu podrzucił, efekt jest 60 razy mniejszy niż
> do tego nie trza gazu
Cały mój poprzedni post był jednym wielkim wyliczeniem,
którego wynikiem jest 'uzywa mniej gazu = i co z tego'
;-)
>i zużywa mniej energii.
Na razie używa więcej.
> Tak OT, weźmy np. jakiegoś tam satelitę Voyager np, on tam
> czasem nie zwalnia trochę, w końcu próżnia to nie próżnia
> absolutna tylko mniejsze zagęszczenie materii i jakieś
> hamowanie powinno być.
Pioniery.
Wyjaśniono jakieś 5 lat temu, nierównomierne ulatywanie ciepła
z 'atomowej grzałki' i przez to ciąg.
Grał się tylko z jednej strony. Co się grzeje, to świeci (choćby
słaiutko w podczerwieni). A fonony niosą pęd. Malutko, ale
wykrywalnie.
http://phys.org/news/2012-07-source-anomaly.html
https://arxiv.org/pdf/1107.2886v1.pdf
https://arxiv.org/pdf/1204.2507v1.pdf (ładniejsze obrazki)
Zawsze z niezbadanych kosmicznych przyszpieszeń (w sensie kosmicznei
małych) pozostanie 'flyby anomaly'
https://en.wikipedia.org/wiki/Flyby_anomaly
pzdr
bartekltg
-
93. Data: 2016-12-16 21:15:51
Temat: Re: o jak mnie wkurwiają tacy kolesie...
Od: Mirek <i...@z...adres>
W dniu 16.12.2016 o 15:44, Atlantis pisze:
> Relatywnie prosta, samokopiująca się cząsteczka organiczna (jak na razie
> nieznana,
[ciach]
No właśnie, bo IMHO nie mogła być prosta, bo by nie zadziałała to raz,
dwa - gdyby była prosta to byśmy już ją znali.
Musiała powstać od razu złożona i jeśli to był przypadek, to można to
porównać do anegdotki o małpach stukających na maszynach do pisania tak
długo, aż przypadkiem powstanie dzieło Szekspira ;)
(Możliwe, ale mało prawdopodobne)
Chociaż... "Hamlet" już powstał jako dzieło człowieka, więc to jeszcze
nie to.
--
Mirek.
-
94. Data: 2016-12-16 21:35:22
Temat: Re: o jak mnie wkurwiają tacy kolesie...
Od: sundayman <s...@p...onet.pl>
>> Zwłaszcza - że nawet podchodząc do zagadnienia "naukowo" nie ma
> żadnego
>> racjonalnego powodu, żeby kosmici sobie istnieli, czy przebywali w
>> dowolnym miejscu - w tym na Ziemi.
> Trudno się z tym nie zgodzić - nie ma.
Ha - masz mnie :) Oczywiście tam powinno być NIE MA, no ale mniejsza o
to. Nie chcę o tym dyskutować tutaj.
-
95. Data: 2016-12-16 21:37:52
Temat: Re: o jak mnie wkurwiają tacy kolesie...
Od: Marek <f...@f...com>
On Fri, 16 Dec 2016 19:47:06 +0100, Atlantis <m...@w...pl>
wrote:
> Czyli reasumując: jeśli ktoś chce wierzyć w cuda - proszę bardzo.
Jednak
> proszę nie podpierać się autorytetem nauki i nie twierdzić, że
dowiodła
> ona ich prawdziwości, skoro główna siła sprawcza mająca za nimi stać
> jest definiowana w ten sposób, by nie dało się jej badać naukowo.
Ależ wręcz przeciwnie. Albo Bóg istnieje - i ma to swoje
konsekwencje - albo nie istnieje i ma to też swoje konsekwencje. Albo
- albo, nie ma opcji pośredniej. Jeśli istnieje - nauka nie może w
żaden sposób być z nim sprzeczna, a jedynie może być komplementarna.
Zresztą KK jak najbardziej pochyla się ku komplementarności, bo innej
opcji.być nie może.
Co do "naukowości" medycyny, to błagam ale je na ten temat jestem
uczulony i nawet nie chce się niepotrzebnie denerwować.
Ci od medycyny strasznie są mądrzy, opowiadają o procesach
fizokochemicznych (w organizmie), pięknie wszystko tłumaczą w
"naukowy" sposób a przed prostym rakiem rozkładają ręce. To tak
jakby serwis komputerów wiedząc jak działa komputer nie umie go po
prostu naprawić. Absurd.
> Skąd ten pomysł? Przeczytaj sobie listę uznanych przez Kościół
uzdrowień
> w Lourdes.
A dlaczego chcesz się ograniczać do Lourdes? Cuda dzieją się
codziennie wokół nas. Trzeba mieć sporo złej woli by tego nie
widzieć.
--
Marek
-
96. Data: 2016-12-16 21:48:53
Temat: Re: o jak mnie wkurwiają tacy kolesie...
Od: Budyń <b...@g...com>
W dniu piątek, 16 grudnia 2016 15:36:41 UTC+1 użytkownik Atlantis napisał:
> W dniu 2016-12-15 o 19:51, Budyń pisze:
>
> > uzdrowienia są faktem udokumentowanym naukowo
>
> Nie, nie są. Metodologia stosowana przez Kościół Katolicki (i część
> innych instytucji religijnych) podczas dochodzeń w sprawie rzekomych
> cudów nawet w najmniejszym stopniu nie spełnia kryteriów naukowości.
no mniej wiecej tak dzialaja ateisci - jesli przedstawiciele nauki opisuja zjawisko
jako niemożliwe z punktu widzenia medycyny to należy tym naukowcom zarzucic, ze sie
nie znają. A akurat uzdrowienia są czesto bardzo porządnie udokumentowane uprzednimi
badaniami. Grube teczki dokumentacji są.
> Zwykle polega to na tym, że jakiś lekarz (lub ich grupa) zeznaje, że
> danego przypadku nie potrafią wyjaśnić w świetle dostępnej im wiedzy
> medycznej.
a co jesli twierdzą ze takie zdarzenie jest niemożliwe?
>
> > magia w postaci opętań - też. Do egzorcystów odsyłaja w końcu
> > psychiatrzy.
>
> Totalna bzdura, powtarzana przez katechetów, ale niemająca zbyt wiele
> wspólnego z rzeczywistością. Nie, świat nauki nigdy nie uznał opętań
> demonicznych za realne zjawisko. Taka przypadłość nie została nigdy
> wpisana na międzynarodową listę chorób IDC-10 (AFAIK jest tam coś na
> temat psychozy o podłożu religijnym, ale rozumianej zupełnie
> materialistycznie). Jeśli jednak jesteś gotów bronić swojej tezy,
> przedstaw mi dwie rzeczy:
> 1) Fragment popularnego, powszechnie stosowanego podręcznika
> akademickiego do psychologii/psychiatrii, w którym byłaby przedstawiona
> metodologia diagnozowania opętań demonicznych i kryteria odróżniania ich
> od naturalnych schorzeń psychicznych o podobnych objawach.
> 2) Co najmniej jeden artykuł opublikowany w recenzowanym, punktowanym i
> międzynarodowo cenionym periodyku psychologicznym, który byłby
> meta-analizą z badań dowodzących istnienia opętania demonicznego.
ty sobie zartujesz. Cuda to nie dział fizyki tylko cuda, cos nadprzyrodzonego,
niepowtarzalnego. To nie eksperyment który w tych samych warunkach mozesz powtórzyc w
innym laboratorium.
co do opętań - mam absolutnie wiarygodną relacje bezpośredniego świadka o jednym
opętanym kolesiu który pluł metalowymi przedmiotami bez dostępu do zródła metalu.
Teraz bedzie zapewne: ja oszukuję, mnie oszukali, koleś miał ukryte zródło tych
metalowych przedmiotów. I koniec. A przeciez jest jeszcze jedno rozwiązanie: zjawisko
było nadprzyrodzone.
>
> > fakty jeszcze nie wyjasnione naukowo? Wydaje mi sie ze nauka dosc
> > dokładnie twierdzi: ludzie nie lewitują. A taki jednen swiety był.
>
> Iluzjoniści też lewitują. I co z tego?
taaak? a mianowicie jak? lewitacji ludzi nie ma. Zatem w jakis sposób oszukują. W
jaki?
> Dowód spełniający kryterium naukowości poproszę. ;)
>
>
> > ateizm na cacy. Znacznie rozsadniej być agnostykiem "a nuż moze tam
> > coś jest"
>
> Przekręcasz znaczenie słowa "agnostyk". Ono nie oznacza poglądu leżącego
> gdzieś pomiędzy deizmem a ateizmem. Nie jest też postawą wzajemnie
> wykluczającą się z którąkolwiek z tych postaw. Taka interpretacja jest
> współczesną, wypaczoną wersją.
zdefiniowałem jak rozumiem agnostycyzm, moze byc ze uzywam wspolczenego rozumienia.
Co nie ma tu najmniejszego znaczenia.
> Ateizm to negatywna odpowiedź na pytanie o WIARĘ w jego istnienie.
ateizm to wiara ze swiata duchowego nie ma. Dosc dokladnie taka sama jak wiara ze
swiat duchowy jest.
Można
> być jednocześnie agnostykiem i ateistą (tak naprawdę jest to dość częsta
> podstawa - "Nie wiem czy Bóg istnieje, ale nie wydaje mi się").
nie da sie byc jednoczesnie agnostykiem i ateistą. Ten cytat okresla wlasnie
agnostyka. Ale to spory definicyjne, mniej ważne, nie tu jest istota sporu.
b.
-
97. Data: 2016-12-16 23:38:08
Temat: Re: o jak mnie wkurwiają tacy kolesie...
Od: "HF5BS" <h...@...pl>
Użytkownik "Marek" <f...@f...com> napisał w wiadomości
news:almarsoft.7047057652176813497@news.neostrada.pl
...
...
> A dlaczego chcesz się ograniczać do Lourdes? Cuda dzieją się codziennie
> wokół nas. Trzeba mieć sporo złej woli by tego nie widzieć.
Podałbym pewien zupełnie niewytłumaczalny przykład, w którym sam wziąłem
udział, ale w perspektywie spostponowania czegoś "bo nie jest zgodne z moim
przekonaniem" zrezygnuję, pozostawiając w sferze domysłów, co to było.
Ale ja z tych jestem, co to szanując mądrość nauki i naukowców, filozofów,
itd., wcale niekoniecznie się z nimi zgadzam. Samego Alberta E. także to
dotyczy.
--
...Ja biorę na siebie schody, znajdę je skubane i skopię im poręcz
tak, że nie będą wiedziały, którędy na górę. (C) Osioł ze Shreka.
-
98. Data: 2016-12-17 02:10:57
Temat: Re: o jak mnie wkurwiają tacy kolesie...
Od: sundayman <s...@p...onet.pl>
> Z tym spinem brzmisz właśnie trochę jak ci, co układali skomplikowane
> obrotowe dyski z ruchomymi kulkami i chcieli wyciągać energię
> ze "zjawiska grawitacji" albo obecnie siedzą i ukłądają (też na
> wirującym dysku) neodymki, robiąc to samo (i co najlepsze, to się
> udaje! Układ się nawet ciut rozpędza. Tyko jakoś magnesiki się
> rozmagnesowują:)
No tak, o przykład mi chodziło :)
> Musisz napatoczyć się na nowe zjawisko.
O to chodzi. Zabawne jest jednak, kiedy ktoś jest pewny że takich
zjawisk nie było, nie ma i nie będzie :)
> BTW, ZPE to nie perpetuum mobile. Jeśli można ciągnać energię
> ze stanu próżni, oznacza to, że to jest tak zwana fałszywa próżnia.
> Jakiś metastabilny stan, ale jednak nie najniższy możliwy.
Na przykład.
>> Albo zbudowanie "demona", który
>> oddzieli cząstki wirtualne tak, żeby nie znikały bezużytecznie :)
>
> Wystarczy do tego czarna dziura. Patrz promieniowanie Hawkinga.
> Tyle, że CD przez to maleje, a zbudowanie CD wymaga nieco energii.
Oczywiście.
> Nie widzę ani jednego zdania sugerującego, że możesz tu napisać "zatem".
> To jest Twoja wiara.
Zgadza się - ale wiara wystarczy :)
Znasz to powiedzonko, że przyjdzie Jaś , który nie wie, że się nie da i
zrobi. Zwłaszcza, że tutaj nawet nie ma tego "nie da się".
> To za słąby argument, by traktować free energy poważnie.
> Natkniemy się kiedyś*) na jakieś zjawisko łamiace ZZE, wtedy będzie
> można dyskutować.
Pisząc "poważnie" chodzi mi o to, że jest to pole do badań. Racjonalne i
(miejmy nadzieję) prowadzące do celu.
W przeciwieństwie np. do teorii płaskiej ziemi, socjalizmu, czy paru innych.
-
99. Data: 2016-12-17 02:20:25
Temat: Re: o jak mnie wkurwiają tacy kolesie...
Od: sundayman <s...@p...onet.pl>
> A dlaczego chcesz się ograniczać do Lourdes? Cuda dzieją się codziennie
> wokół nas. Trzeba mieć sporo złej woli by tego nie widzieć.
Nie powinienem ciągnąć tematu, ale... :)
Marek ma oczywistą rację. Ja ze swojego doświadczenia (czyli mojego
osobistego, opratego na krytycznej i racjonalnej* analizie
rzeczywistości* , a także wielu innych osób) jestem całkowicie pewien,
że "są na tym świecie rzeczy, o których się filozofom nie śniło".
Piszę to nie dlatego, żeby o tym dyskutować, bo przekonałem się
wielokrotnie o bezcelowości czegoś takiego.
Piszę dlatego, żeby inni, którzy wiedzą to podobnie jak ja, wiedzieli,
że jest nas sporo :)
Ale jak widać - nawet na bazie "oficjalnej" nauki istnieje bardzo wiele,
być może nieskończenie wiele miejsca na nowe odkrycia, na korekty już
dokonanych odkryć itp.
______________________________
racjonalne = podlegające rozumowej, opartej na logice ocenie
rzeczywistość = faktyczny całokształt istnienia, wykraczający poza
doświadczalne miernikiem 3D.
-
100. Data: 2016-12-17 02:25:35
Temat: Re: o jak mnie wkurwiają tacy kolesie...
Od: sundayman <s...@p...onet.pl>
> ty sobie zartujesz. Cuda to nie dział fizyki tylko cuda, cos nadprzyrodzonego,
niepowtarzalnego. To nie eksperyment który w tych samych warunkach mozesz powtórzyc w
innym laboratorium.
to muszę skomentować.
Choć jestem pewien, że "cuda" istnieją, to jestem równie pewien, że
"cudów" nie ma :)
To jest nielogiczność. "Cuda" to są fenomeny tak rzadkie lub tak
niezgodne z naszą "wiedzą", że są tak właśnie określane/
Jednak pamiętajmy - że świat, to także te "cuda" - one się zawierają w
naturze. Natura nie przeskakuje sama siebie :)
Czyli - każde, nawet najbardziej dziwne i niemożliwe - jest nadal
możliwe, a dziwność wynika tylko z nas samych, naszego doświadczenia i
naszego rozumowania.
Jeżeli teraz ktoś zobaczy krasnoludka - przy czym jest krytycznie w
stanie ocenić to zjawisko (nie jest naćpany, ma świadka itp itd). - to
znaczy że krasnoludek istnieje. Przynajmniej ten jeden.
Dlaczego inni nie widzą stad krasnoludków ?
Aaa to już zupełnie inna bajka i inne pytanie...