eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.rec.foto.cyfrowanikon d90 fragment instrukcjiRe: nikon d90 fragment instrukcji
  • Data: 2009-11-10 02:51:00
    Temat: Re: nikon d90 fragment instrukcji
    Od: rs <n...@n...spam.pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    On Tue, 10 Nov 2009 01:44:37 +0100, "Yogi\(n\)" <y...@t...pl>
    wrote:

    >Użytkownik "rs" <n...@n...spam.pl> napisał w wiadomości
    >news:tg9hf55ljllejfno580409vdicte65bu9i@4ax.com...
    >
    >> na czym polega ta analitycznosc jezyka angielskiego i dlaczego
    >> fleksyjnosc miala by byc mu obca, skoro jak podaje jeden z podanych
    >> prze ciebie linkow, fleksyjnosc jest cecha jezykow indoeuropejskich a
    >> angielski do nich przeciez nazlezy i podobnie jak jezyk polski
    >> wykazuje te cechy. <rs>
    >
    >To proste, fleksyjność angielskiego jest szczątkowa czy minimalna, dlatego
    >po prostu nie przeszkadza w tworzeniu dobrych algorytmów do translatorów. No
    >bo jak odmieniasz czasowniki po angielsku?

    a formy czasownika uzywane przy konstrukcji czasow.

    >Ile masz końcówek w
    >poszczególnych osobach?

    no nie ma, ale ile tu jest zamieszania z tym kiedy sie mowi he, a
    kiedy she albo it. np. o sportowym samochodzie jego wlasciciel powie
    "she", zona wlasciciela powie "it".

    >Analityczność tylko ułatwia zadanie. Z polskim jest
    >odwrotnie - podobnie fleksyjne są chyba też fiński, węgierski, baskijski i
    >łacina. No bo wyoobraź sobie, że automat ma przetłumaczyć zdanie najprostsze
    >np.: "Poszłam". W angielskim będzie "I went" (ew. "I've gone"). Teraz z
    >angielskiego na polski - możemy mieć "Poszłam" lub "Poszedłem". Co wybierze,
    >jeśli nie ma nigdzie okreslenia płci? W wypadku bardziej skomplikowanego
    >zdania, a przecież w przyrodzie najczęsciej własnie takie wystepują o wiele
    >większe znacznenie przy tłumaczeniu ma kontekst. Wieloznaczość niektórych
    >czasowników i rzeczowników może skomplikować cały zabieg aż do poziomu
    >nonsensu. "Zamknął zamek" - w drzwiach, w spodniach, królewski.... Człowiek
    >domyśli się, jesli w poprzednim zdaniu były jakieś przesłanki mówiące o
    >który zamek chodzi, ale translator zgłupieje, do tego majac co dyspozycji
    >"zipper" "lock" i "castle" mogą wyjść z tego naprawde fajne kwiatki. "German
    >jest półprzewodnikiem" to po przetłumaczeniu na ichni i znów na nasz
    >"Niemiec jest półdyrygentem" ;-)

    hehehe. ale to jest tlumaczenie z polskiego na nasze.

    >W językach analitycznych można mówić o tym, że mamy do czynienia z
    >przyporządkowaniem bardziej jednoznacznym, z jednego analitycznego na inny i
    >znów na pierwotny wyjdzie nam coś bardziej przypominającego oryginał, niż
    >jeśli przetłumaczone zostanie na języki fleksyjne.
    >Poza tym, poza fleksją, jest jeszcze szereg innych zjawisk przeszkadzających
    >w jednoznacznym tłumaczeniu pomiędzy językami.

    ja to wzystko rozumiem. ja pytalem mb, bo w jego poscie nie rozumialem
    porownania analitycznosci angielskiego do jezykow prawdziwie
    analitycznych, z ktorymi tez sa problemy innego rodzaju. nie mowimy tu
    bynajmiej o tlumaczeniu literackim, bo to tak jak pisanie od nowa
    textu w innym jezyku. kazdy tluamcz ma swoj styl, styl moze zalezec od
    tematu, miejsca publikacji, odbiorcy, ale o wiernym i zrozumialym
    przekazie informacji.

    co do tlumaczy to jak juz pisalem wczesniej, to o czym piszesz
    ("automaty") to juz przemija. w tej chwili np. google, ktorego
    translator, nie da sie ukryc wsrod tych online jest najlepszy, nie
    zabiera sie za tlumaczenie pojedynczych wyrazow i np. losowo
    wybieraniu formy w jakiej ma wystapic czasownik. algorytm bierze caly
    akapit, albo wiekszy fragment textu i rozklada go na elementy tak
    kontekstowe jak i skladniowe. wtedy ma wieksza szanse, ze trafi na
    wszystkie potrzebne do pelnego tlumaczenia informacje. dodatkowym
    elementem, nad ktorym pracuje google (i pewnie inni tez) jest to, ze
    zdania beda porownywane z tymi juz wczesniej przetlumaczownymi,
    korzystajac ze swojego projektu cyfrowania ksiazek, we wszystkihc
    wersjach jezykowych. jesli algorytm tlumacza znajdzie w tej bazie
    danych identyczne zdanie, to moze nawet sie nie zastanawiac nad
    tlumaczeniem. podmieni je w calosci. w takim wypadku cechy samego
    jezyka (jednego i drugiego) traca praktycznie znaczenie. do tego
    dochodzi zwykle tlumacznie slowek, ale dopiero te trzy w sumie sposoby
    tlumaczenia dadza koncowy ksztalt przetlumaczonego zdania.
    dlatego wlanie pisalem, ze takie myslenie o translatorach, ktore
    tlumacza slowo po slowie i zmieniaja osoby juz powinno odchodzic do
    przeszlosic i powinnismy sie przygladac jak zmieniaja sie jakosc
    tlumaczonego textu. podejrzewam, ze gdyby polska byla potega swiatowej
    informatyki i mielibysmy nadwislanski odpowiednik np. googla, to byc
    moze translatory by dawaly znacznie lepsze efekty w tlumaczniu textu w
    innych jezykach na polski. <rs>

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: