-
1. Data: 2010-03-15 15:32:25
Temat: lampowy dzwiek...
Od: Paweł <r...@1...0.0.1>
witam,
ostatnio kolega gitarzysta/elektronik/programista postanowil sobie
zbudowac wlasnymi silami wzmacniacz i wertuje tony schematow :)
z czystej ciekawosci postanowilem dowiedziec sie na czym to mityczne
"lampowe brzmienie" polega, a ktorego niektorzy wielbiciele doswiadczaja
takze przy odsluchu wysokiej jakosci nagran audio.
z lektury kilku watkow na forach internetowych wylaniaja sie przeslanki
mowiace o tym, ze poziom "zycia w lampowym dzwieku" zwiazany jest
z poziomem znieksztalcen intermodulacyjnych, zawartoscia parzystych
harmonicznych (oraz w przypadku wzm. gitarowych z nielioniowym glosnikiem).
pisze sie takze, ze silne sprzezenia zwrotne we wzmacniaczach
tranzystorowych sa przczyna IMD, ktore gitarzystom zaklocaja przenoszenie
transjentow. w przypadku wzmacniaczy niegitarowych nieduzej mocy
(kilknascie watow) spotkalem zas taki slownomuzyczny opis, ze dobrze
zbudowany wzmacniacz lampowy daje lagodny, pelen szczegolow, a jednoczesnie
dynamiczny dzwiek.
wylaniaja sie wiec pewne kierunki poszukiwania "lampowego dzwieku":
- pasmo przenoszenia.
(ograniczone do ~5kHz w przypadku glosnikow gitarowych.
nie wiem jak to wyglada przy niegitarowych lampowych zestawach
wysokiej klasy).
- znieksztalcenia powstajace w transformatorze glosnikowym
(magnetyczne nasycanie sie rdzenia).
- znieksztalcenia intermodulacyjne zaklocajace przenoszenie transjentow.
- pozytywny wplyw parzystych harmonicznych.
- inne niezbadane czynniki zwiazane z cena zestawu ;)
chyba idealne byloby okreslenie tej lampowosci dzwieku przez zbadanie
zmian cisnienia powietrza w odpowiedzi na rozne probki instrumentow,
na zestawach cenionych przez rzesze wielbicieli, ale nie wiem,
czy ktos takie badania kiedys wykonywal, a doszukac sie nie moge.
jesli macie Panowie jakies przemyslenia w tej kwestii, badz linki
do jakis badan naukowych w tej materii to poprosze :)
-
2. Data: 2010-03-15 15:58:44
Temat: Re: lampowy dzwiek...
Od: wirefree <m...@m...pl>
Z tego co ja pamietam ze szkoly to tranzystory mialy kiedys
znieksztalcenia TIM nie wystepujace w lampowych wzmacniaczach i wlasnie
z tych powodow lampowe sa lepsze (byly nie wiem jak teraz) W
odpowiednich warunkach dalo sie to uslyszec podobno , bynajmniej na
oscyloskopie mozna bylo zobaczyc.
-
3. Data: 2010-03-15 17:57:39
Temat: Re: lampowy dzwiek...
Od: Paweł <r...@1...0.0.1>
wirefree wrote:
> Z tego co ja pamietam ze szkoly to tranzystory mialy kiedys
> znieksztalcenia TIM nie wystepujace w lampowych wzmacniaczach i wlasnie
> z tych powodow lampowe sa lepsze (byly nie wiem jak teraz) W
> odpowiednich warunkach dalo sie to uslyszec podobno , bynajmniej na
> oscyloskopie mozna bylo zobaczyc.
hmmm, wyglada, ze faktycznie zarowno TIM (transient intermodular
distortion) jak i SID (skew induced distortion) sa tu przyczna
nieprzyjaznego brzmienia popularnych wzm. tranzystorowych.
jednakoz podobno dobre tranzystorowce z odpowiednia kompensacja
TIM/SID sa i tak tansze od dobrych lampowcow ;-)
-
4. Data: 2010-03-15 18:06:31
Temat: Re: lampowy dzwiek...
Od: wirefree <m...@m...pl>
Pawe? pisze:
> wirefree wrote:
>
>> Z tego co ja pamietam ze szkoly to tranzystory mialy kiedys
>> znieksztalcenia TIM nie wystepujace w lampowych wzmacniaczach i wlasnie
>> z tych powodow lampowe sa lepsze (byly nie wiem jak teraz) W
>> odpowiednich warunkach dalo sie to uslyszec podobno , bynajmniej na
>> oscyloskopie mozna bylo zobaczyc.
>
> hmmm, wyglada, ze faktycznie zarowno TIM (transient intermodular
> distortion) jak i SID (skew induced distortion) sa tu przyczna
> nieprzyjaznego brzmienia popularnych wzm. tranzystorowych.
> jednakoz podobno dobre tranzystorowce z odpowiednia kompensacja
> TIM/SID sa i tak tansze od dobrych lampowcow ;-)
>
Trzebaby wziac oscyloskop i sprawdzic !
-
5. Data: 2010-03-16 00:05:44
Temat: Re: lampowy dzwiek...
Od: PH <s...@w...pl>
Paweł pisze:
> witam,
>
> ostatnio kolega gitarzysta/elektronik/programista postanowil sobie
> zbudowac wlasnymi silami wzmacniacz i wertuje tony schematow :)
> z czystej ciekawosci postanowilem dowiedziec sie na czym to mityczne
> "lampowe brzmienie" polega, a ktorego niektorzy wielbiciele doswiadczaja
> takze przy odsluchu wysokiej jakosci nagran audio.
Ale czy jest sens?:) Bo jeśli chodzi o gitary to tak jak pomiędzy
stareńkim klasycznym Defilem, a Yamahą, Admirą czy innym instrumentem
"jest różnica" - to i pomiędzy lampowcami a tranzystorowymi
wzmacniaczami będzie podobna. Nawet jeszcze lepiej, bo pomiędzy różnymi
lampowcami są nawet bardzo słyszalne różnice.
Zmiennych jest tak dużo, że szkoda chyba generalizować - wzmak ma grać
dobrze.
Z konkretów, to sam pamiętam jak bardzo byłem zdziwiony, że na charakter
dźwięku z wzmacniacza mojego kolegi miało wpływ to czy pracuje na
prostowniku lampowym, czy półprzewodnikowym (miał przełącznik).
Myślę, że zupełnie inaczej jest w klasie hi-fi, hi-end. Sinus ma być
sinus i chyba kropka. Chyba bo skoro da się uślicznić kilkoma
kliknięciami zdjęcia do playboya to z jednowymiarowym "dźwiękiem" też da
się to jakąś techniką zrobić. Audiofil powie, że z płaskiego sinusa
wydobyłeś głębię - a Ty zapomniałeś skompensować jakichś tam zniekształceń.
--
PH
-
6. Data: 2010-03-16 08:33:29
Temat: Re: lampowy dzwiek...
Od: RoMan Mandziejewicz <r...@p...pl>
Hello PH,
Tuesday, March 16, 2010, 1:05:44 AM, you wrote:
>> ostatnio kolega gitarzysta/elektronik/programista postanowil sobie
>> zbudowac wlasnymi silami wzmacniacz i wertuje tony schematow :)
>> z czystej ciekawosci postanowilem dowiedziec sie na czym to mityczne
>> "lampowe brzmienie" polega, a ktorego niektorzy wielbiciele doswiadczaja
>> takze przy odsluchu wysokiej jakosci nagran audio.
> Ale czy jest sens?:) Bo jeśli chodzi o gitary to tak jak pomiędzy
> stareńkim klasycznym Defilem, a Yamahą, Admirą czy innym instrumentem
> "jest różnica"
Czyżbyś sugerował, że pomiędzy instrumentami nie ma różnic? Czy Ty
masz choć pierwszy stopień słuchu muzycznego (słyszysz, że grają)?
[...]
--
Best regards,
RoMan mailto:r...@p...pl
Nowa strona: http://www.elektronika.squadack.com (w budowie!)
-
7. Data: 2010-03-16 09:12:29
Temat: Re: lampowy dzwiek...
Od: PH <s...@w...pl>
RoMan Mandziejewicz pisze:
> Hello PH,
>
> Tuesday, March 16, 2010, 1:05:44 AM, you wrote:
>
>>> ostatnio kolega gitarzysta/elektronik/programista postanowil sobie
>>> zbudowac wlasnymi silami wzmacniacz i wertuje tony schematow :)
>>> z czystej ciekawosci postanowilem dowiedziec sie na czym to mityczne
>>> "lampowe brzmienie" polega, a ktorego niektorzy wielbiciele doswiadczaja
>>> takze przy odsluchu wysokiej jakosci nagran audio.
>> Ale czy jest sens?:) Bo jeśli chodzi o gitary to tak jak pomiędzy
>> stareńkim klasycznym Defilem, a Yamahą, Admirą czy innym instrumentem
>> "jest różnica"
>
> Czyżbyś sugerował, że pomiędzy instrumentami nie ma różnic? Czy Ty
> masz choć pierwszy stopień słuchu muzycznego (słyszysz, że grają)?
>
> [...]
>
Obawiam się, że ironii w moim zdaniu nie było. Pierwszy stopień
umuzykalnienia mam na pewno, choć słuchu absolutnego zupełni nie posiadam.
Sugerowałem, że jak najbardziej jest różnica. Tylko w przypadku
porównywania wzmacniaczy do gitar, jest to równie trudne z porównywaniem
samych instrumentów.
--
PH
-
8. Data: 2010-03-18 22:24:54
Temat: Re: lampowy dzwiek...
Od: "Remek" <b...@t...pl>
Uzytkownik "wirefree" napisal"
> znieksztalcenia TIM nie wystepujace w lampowych wzmacniaczach
Wystepuja.
> z tych powodow lampowe sa lepsze (byly nie wiem jak teraz)
Byly i sa do specjalnych zastosowan. Zaden szanujacy sie gitarzysta nie
podlaczy insrumentu do wzmacniacza tranzystorowego.
> odpowiednich warunkach dalo sie to uslyszec podobno , bynajmniej na
> oscyloskopie mozna bylo zobaczyc.
Z tym ogladaniem na oscyloskopie to rózne bywalo. Najtezsze naukowe glowy
nie potrafia wyjasnic do dzisiaj dlaczego teoretycznie kilka rzedów
wielkosci lepszy, badany najlepsza aparatura wzmacniacz tranzystorowy brzmi
gorzej od lampowego. Malo wprawne ucho nie uslyszy róznicy jesli wzmacniacz
tranzystorowy pracuje na mikrofon, organy, czy syntezator. Natomiast gitara
natychmiast go zdemaskuje.
Jakims posrednim rozwiazaniem sa wzmacniacze na MOSF-etach. Mimo wszystko
jednak nie dorównuja lampowym. Komeser potrafi ocenic fantastyczne brzmienie
róznych przesterów i podobnych efektów Masrshalla, czy Fendera. Nikomu
jeszcze nie udalo sie uzyskac takich koncertowych brzmien na tranzystorach.
I nie wiadomo dlaczego.
Mialem dawno temu ciekawe doswiadczenie. Mój kolega, namietny meloman mial
mase drogiego sprzetu odsluchowego. Przypadkiem uslyszal muzyke Bacha
odtwarzana z czarnej plyty gramofonowej na moim Regencie 60 i kolumnach na
niemieckich glosnikach 12,5 W. Powalilo go na kolana.
Remek
-
9. Data: 2010-03-18 22:34:24
Temat: Re: lampowy dzwiek...
Od: wirefree <m...@m...pl>
Wybacz ale czego nie uslyszysz to juz na 100% zobaczysz na oscyloskopie.
Tzw obwiednia dzwieku to wlasnie brzmienie
-
10. Data: 2010-03-18 22:41:03
Temat: Re: lampowy dzwiek...
Od: "Remek" <b...@t...pl>
Uzytkownik "wirefree" napisal:
> Wybacz ale czego nie uslyszysz to juz na 100% zobaczysz na oscyloskopie.
> Tzw obwiednia dzwieku to wlasnie brzmienie
Tak Ci sie tylko wydaje. Nie mam zamiaru prowadzic tu wykladu. Poducz sie.
Poczytaj duzo o temacie, a moze zrozumiesz swój blad.
Remek