> > A ja dalem racjonalne argumenty, ze to sie nie oplaca. (bo gdyby sie
> > oplacalo to inwestyja bylaby zaraz a nie za 2 lata). Co potwierdza, ze
takie
> > "zgrupowania" powinny byc podzielone bardziej wielkosciowo dla firm a
nie
> > terytorialnie. Bo nie widze siebie w takim z innymi firmami 100-300
userow
> > bo nie bedzie o czym pogadac (oprocz oczywiscie kwestii towarzyskich
przy
> > piwie).
>
> i tu oczywiście masz rację
> firma która ma 100 klientów nie ma o czym rozmawiać z firmą która ma 10
> 000 klientów, no chyba ze o smaku piwa.
>
> ale
>
> do ig przyjmuje się firmy mające powyżej 250-300 klientów końcowych
> a średnia wychodzi w tej chwili ok 600-800 klientów
> w obecnej chwili jest ponad 80 firm, łączenie obsługują juz 50 000
klientów.
>
> wiec nie są to firmy az tak małe,
> moze problemy przed którymi stoją "wy" macie już za sobą
> ale spora część tych problemów już sie łączy.

i w tych laczacych tkwi olbrzymi potencjal ;)

a wypowiedz moja byla sprowokowana stwierdzeniem "nie przylaczam sie bo tam
nie ma o czym gadac bo ja chce eryka a oni tylko RB i MT".

Ja zawsze bylem chetny i gotowy do wszelkich laczen, fuzji, polaczen i
innych takich, ktore prowadza do zmniejszania kosztow i zwiekszania jakosci.
W dodatku uwazam takie dzialania za celowe, sluszne i tak sie tez powinno
dziac. Ale jest wlasnie problem, ktory opisany jest powyzej



Icek