W poście <b...@4...com>,
J.F nabazgrał:
>>D300 ma podpisywania cyfrowe zdjęć w celu dowodzenia braku ingerencji
>>w treść RAW-a. Niestety, nie da się wykazać czasu pewnego dla zdjęcia.
>
> Algorytm podpisujacy jest w aparacie. Czyli prawdopodobnie dostepny
> dla hackerow.
> Kiedys ktos odczyta i przestanie byc zabezpieczeniem.

Może Cię to zdziwić, ale algorytmy* podpisów cyfrowych są znane
wszystkim hackerom, jak i reszcie zainteresowanych. Aby możliwa
była weryfikacja podpisu, potrzebny jest podpisany skrót, klucz
publiczny i algorytm obsługi tego wszystkiego, więc nie trzeba
nawet dotykać aparatu, żeby popatrzeć na algorytm. To co siedzi
w aparacie to klucz prywatny i zapewne aparat nie odda go
dobrowolnie (inaczej byłoby to zupełnie bez sensu). Są już
opisane ataki na takiego typu sprzęt, wymagają one jednak
poza wanienką z gorącym kwasem i oscyloskopem również całkiem
sporo umiejętności (w tym manualnych), więc zabezpieczenie
nadal się do czegoś nadaje.

* - zakładam, że tak poważna firma jak Nikon nie próbowała
odkryć koła na nowo