-
41. Data: 2010-03-04 10:01:28
Temat: Re: juz wiem po co sa Tachografy...
Od: "Cavallino" <c...@k...pl>
Użytkownik "kaszpir" <k...@t...pl> napisał w wiadomości news:
>Oczywiście wolałbym polecieć samolotem , ale po prostu nie zapłacę
>7-10tys za wakacje ...
Ale to nie jest problem samolotu, tylko korzystania z biur podróży.
Jak kupisz apartament i bilet sam, w tanich liniach, to cena wychodzi taka
jak podróży samochodem (choć dalej niż do Chorwacji, do Chorwacji też
jechałbym samochodem).
-
42. Data: 2010-03-04 10:05:57
Temat: Re: juz wiem po co sa Tachografy...
Od: Krzysiek Kielczewski <k...@g...com>
On 2010-03-04, Massai <t...@w...pl> wrote:
> Hm, ja też sobie nie wyobrażam, ale po prostu dorzucam 200 euro do
> budżetu i za to wynajmuję jakieś jeździdło na 10 dni...
20E dziennie? Tanio dość, ja w Grecji płaciłem 50-60E.
Pzdr,
Krzysiek Kiełczewski
-
43. Data: 2010-03-04 10:46:03
Temat: Re: juz wiem po co sa Tachografy...
Od: "P_ablo" <o...@o...pl>
Użytkownik "Krzysiek Kielczewski" <k...@g...com> napisał w
wiadomości news:slrnhoutvn.vbg.krzysiek.kielczewski@krzyk.sail-
ho.pl...
> dni...
> 20E dziennie? Tanio dość, ja w Grecji płaciłem 50-60E.
>
Wystarczy zarezerwowac z wyprzedzeniem.
W zeszlym miesiacu rezerwowalem auto na 12 dni i zaplacilem 300 eur za
multiple.
--
Picasso
-
44. Data: 2010-03-04 11:08:29
Temat: Re: juz wiem po co sa Tachografy...
Od: "Massai" <t...@w...pl>
Krzysiek Kielczewski wrote:
> On 2010-03-04, Massai <t...@w...pl> wrote:
>
> > Hm, ja też sobie nie wyobrażam, ale po prostu dorzucam 200 euro do
> > budżetu i za to wynajmuję jakieś jeździdło na 10 dni...
>
> 20E dziennie? Tanio dość, ja w Grecji płaciłem 50-60E.
Za jaki?
Właśnie w Grecji do 3 dni panda/i10 w ostatnie wakacje kosztowała 25
euro za dzień.
Od 3 do 10 - 22 Euro.
powyżej 10 - 20 euro.
No chyba że w dużej korporacji, tam rzeczywiście ceny x 2.
Albo jakaś terenówka, za samuraja chcieli około 40 euro za dobę.
I wcale nie rzęchy, i10 dostałem prosto z salonu ;-), miał AFAIR 45 km
przebiegu...
--
Pozdro
Massai
-
45. Data: 2010-03-04 11:50:22
Temat: Re: juz wiem po co sa Tachografy...
Od: kaszpir <k...@t...pl>
> Ale to nie jest problem samolotu, tylko korzystania z biur podr�y.
> Jak kupisz apartament i bilet sam, w tanich liniach, to cena wychodzi taka
> jak podr�y samochodem (cho� dalej ni� do Chorwacji, do Chorwacji te�
> jecha�bym samochodem).
Dla mnie wakacje są po to aby wypocząć. Wolę zapłacić i mieć wszystko
załatwione i itd ...
Nie chce mi się szukać , kombinować , szukać transportu i noclegów w
jakimś egzotycznym kraju.
Dodatkowo z dwójką małych dzieci ważna jest organizacja ...
Może dla singla lub jakiejś parki takie wakacje są ok , ale ja wolę
mieć 100% pewności a nie załatwiać na zasadzie że może się uda ...
2 lata temu widziałem cennik hotelu w jakim mieszkałem i gdybym sam
tam wynajął pokój na 14dni to wyszło by mi dużo więcej za sam hotel
niż ja zapłaciłem za całą wycieczkę ...
Biura muszą mieć naprawdę duże rabaty w hotelach. Hotel woli wynająć
cały hotel jakiemuś biuru (biurom) i mieć zagwarantowane 100%
obłożenie , nawet przy niższej cenie niż modlić się o chociaż
częściowe obłożenie ...
Noclegi w Chorwacji załatwiłem przez PL biuro. Było legalne , było
ubezpieczenie i itd.
Przyjechałem , skontaktowałem się z przedstawicielem i przyjechał po
mnie mój gospodarz :)
Miałem gwarancję że nocleg będzie i nie zostanę oszukany ...
-
46. Data: 2010-03-04 12:22:00
Temat: Re: juz wiem po co sa Tachografy...
Od: "Cavallino" <c...@k...pl>
Użytkownik "kaszpir" <k...@t...pl> napisał w wiadomości
news:cb270798-ed0c-48f7-89b3-713956f62cec@b30g2000yq
d.googlegroups.com...
> Ale to nie jest problem samolotu, tylko korzystania z biur podr�y.
> Jak kupisz apartament i bilet sam, w tanich liniach, to cena wychodzi taka
> jak podr�y samochodem (cho� dalej ni� do Chorwacji, do Chorwacji
> teďż˝
> jecha�bym samochodem).
>Dla mnie wakacje są po to aby wypocząć. Wolę zapłacić i mieć wszystko
>załatwione i itd ...
Przecież nikt Ci nie każe załatwiać nic na miejscu, takie rzeczy załatwia
się PRZED wyjazdem.
>Nie chce mi się szukać , kombinować , szukać transportu i noclegów w
>jakimś egzotycznym kraju.
Jeśli stać Cię, żeby zapłacić z tego powodu dodatkowe 100% to podziwiam.
Tylko nie nawijaj wtedy, że samochodem zawsze i wszędzie jest taniej, bo to
nieprawda.
Taniej w Chorwacji miałeś głównie dlatego że nie korzystałeś z biura
podróży.
>Może dla singla lub jakiejś parki takie wakacje są ok , ale ja wolę
>mieć 100% pewności a nie załatwiać na zasadzie że może się uda ...
Rok temu byłem w Hiszpanii z całą rodziną, w tym z dwójką dzieci.
>2 lata temu widziałem cennik hotelu w jakim mieszkałem i gdybym sam
>tam wynajął pokój na 14dni to wyszło by mi dużo więcej za sam hotel
>niż ja zapłaciłem za całą wycieczkę ...
A gdybyś zarezerwował go przez booking.com to razem z przelotem wyszłoby Ci
o połowę taniej.
>Biura muszą mieć naprawdę duże rabaty w hotelach. Hotel woli wynająć
>cały hotel jakiemuś biuru (biurom) i mieć zagwarantowane 100%
>obłożenie , nawet przy niższej cenie niż modlić się o chociaż
>częściowe obłożenie ...
Tak się składa że na booking.com są te same hotele co w biurach podróży,
tyle że DUŻO taniej.
I są dostępne nawet jeśli rezerwujesz z kafejki netowej ulicę od hotelu.
>Noclegi w Chorwacji załatwiłem przez PL biuro. Było legalne , było
>ubezpieczenie i itd.
>Przyjechałem , skontaktowałem się z przedstawicielem i przyjechał po
>mnie mój gospodarz :)
>Miałem gwarancję że nocleg będzie i nie zostanę oszukany ...
Nie miałeś gwarancji.
Biuro mogło nie przelać zapłaty i byłbyś w tyłku.
Nie mówiąc o tym że miejsce okazuje się ruderą, zamiast widoku z okna masz
widok na śmietnik, a zamiast ogrodu budowę apartamentowca w sąsiedztwie.
Gdy płacisz na miejscu (oczywiście wcześniej rezerwując), to w razie
kłopotów po prostu idziesz do innego lokum/kafejki netowej w celu poszukania
takowego.
Mnie się jeszcze nie zdarzyła wpadka z BP Zosia Samosia, za to kiepskie
warunki przy korzystaniu z usług biur podróży już miewałem.
O podłym żarciu w zbiorowym żywieniu nie wspominając.
-
47. Data: 2010-03-04 14:08:08
Temat: Re: juz wiem po co sa Tachografy...
Od: Krzysiek Kielczewski <k...@g...com>
On 2010-03-04, Massai <t...@w...pl> wrote:
>> > Hm, ja też sobie nie wyobrażam, ale po prostu dorzucam 200 euro do
>> > budżetu i za to wynajmuję jakieś jeździdło na 10 dni...
>>
>> 20E dziennie? Tanio dość, ja w Grecji płaciłem 50-60E.
>
> Za jaki?
> Właśnie w Grecji do 3 dni panda/i10 w ostatnie wakacje kosztowała 25
> euro za dzień.
> Od 3 do 10 - 22 Euro.
> powyżej 10 - 20 euro.
Raz za zafirę, raz za jakiegoś zwykłego kompakta. Ale to było na
Cykladach, nie na kontynencie.
Pzdr,
Krzysiek Kiełczewski
-
48. Data: 2010-03-06 20:18:28
Temat: Re: juz wiem po co sa Tachografy...
Od: Adam Płaszczyca <t...@o...spamnie.org.pl>
Dnia 3 Mar 2010 13:40:54 +0100, to napisał(a):
>> W końcu co najwyżej kogoś zabije, a jakbyś poinformował to jeszcze by
>> stu złotych nie zarobił...
>
> Jakie wszystko jest proste w Twoim światku...
To JEST proste. Naprawdę.
--
___________ (R)
/_ _______ Adam 'Trzypion' Płaszczyca (+48 502) 122 688
___/ /_ ___ ul. na Szaniec 23/70 31-560 Kraków (012) 378 31 98
_______/ /_ Wywoływanie slajdów http://trzypion.pl/
___________/ PMS++PJ+S*+++P+++M+++W--P+++X+++L+++B+M+++Z++T-WCB++
-
49. Data: 2010-03-10 02:54:37
Temat: Re: juz wiem po co sa Tachografy...
Od: "Eneuel Leszek Ciszewski" <p...@c...fontem.lucida.console>
"P_ablo" hml940$90t$...@a...news.neostrada.pl
> Ducato plandeka 3,5 DMC. Wczoraj zaladunek o 17 dzis o 7 rano rozladunek -
> 800 km. Kierowca oczy na zapalki... na pytanie ile spal, odparl: 6 godzin
> przez ostatnie 3 doby. Na pytanie o tachograf stwierdzil, ze gdyby ten
Ja, gdy byłem nieco ;) młodszy, spałem tygodniowo 7 godzin. :)
(i pracowałem wtedy co najmniej ciężko -- stąd tak krótko spałem)
A w roku 2000 spałem dziennie (dobowo) 3 godziny. :)
W 2001 roku przespałem niemal bez przerwy 100 dni. :)
A i wybudziłem się z tego stanu nie w jeden dzień, lecz
w 9 miesięcy. Teraz, gdy mam chore płucka, sypiam długo, :)
a po atakach duszności -- jeszcze dłużej. ;) (ostatnio
spałem niemal bez przerwy niemal 3 doby)
Przed kilkunastu laty bez najmniejszej ,,konieczności wyższej'' pojechałem
wieczorem ,,w trasę'' po całym dniu przejeżdżonym (paręset km -- około ćwierć
tysiąca km) w Białymstoku. (we wcześniejsze dni też jeździłem dużo) Choć do
przejechania [w owej ,,trasie''] miałem tylko 400 km, przejechałem aż 600 km,
bo po drodze (mimo nocy) było tyle ciekawych miejsc do obejrzenia... :)
W minione wakacje potrafiłem przejechać dla jaj ;) 500 km w ciągu jednej doby -- po
okolicy, a dokładniej po suwalszczyźnie. :) Zmorą jest mały zasięg samochodu!!!
(i swego rodzaju żal -- nie zawsze ;) jechałem po asfaltowej ;) drodze) Oczywiście
nie na zasadzie -- dziś 500 km a później dwa dni piechotą. :) Dziś 500, jutro
i pojutrze też po kilkaset... :) Zwłaszcza padający wciąż deszcz zachęcał do
jeżdżenia. :)
Po co chce być kierowcą ten człowiek, którego jeżdżenie męczy? :) Mnie relaksuje. :)
(tyle tylko, że kosztuje!!! -- a na pustkowiach z obawą patrzę na wskaźnik paliwa)
-=-
Od 150 do 300 tysięcy km rocznie -- tyle jeżdżą ponoć ekstremalni kierowcy nowymi
samochodami osobowymi. (300 tysięcy rocznie to średnio 822 dziennie, a trzeba
tankować
i serwisować) Ja, gdy miałem pieniądze, jeździłem rocznie maksymalnie od 29 tysięcy
do
ponad 50 tysięcy. :) I te ponad 50 tysięcy jeździłem bez jakiegokolwiek trudu czy
choćby
uczucia, iż jeździłem za dużo. :)
-=-
Od 17 do 7 mija chyba ;) ze 14 godzin. 800 km w 14 godzin? Mniej niż 60 km na
godzinę?
6 godzin na 3 doby? Ja teraz lubię okres ;) dwudobowy -- długo spać i długo nie spać.
IMO 6 godzin snu na 3 doby nie jest żadnym wyczynem niebezpiecznym, o ile później się
odsypia. Dla mnie jest niemal obojętne, jak śpię, o ile śpię tygodniowo 55 godzin. :)
A jeśli nie odsypia się... Hm... Dzwoni w uszach, widać to, czego nie ma itd... ;)
Ostatnio doszedłem do wniosku, że warto spać tak długo, aż przestanie dzwonić w
uszach. :)
Czy dwa dni prawie bez przerwy, czy cztery -- oby przestało dzwonić; oby ,,usłyszeć''
ciszę taką, przy której człowiek wpada w panikę, :) myśląc, iż ogłuchł -- piszę o
ciszy
,,słyszanej'' nocą, w cichym mieszkaniu, po włożeniu w uszy świeżych ;) stoperów. :)
Dlaczego świeżych? Bo mi się urwał czteroletni stoper -- w uchu. :) Świeże stopery
tłumią lepiej/skuteczniej. :)
-=-
A może ja czegoś nie rozumiem w tych 6 na 3? :) Na dłuższą metę tak spać nie można,
bo człowiek zaśnie mimowolnie, ale zanim zaśnie, przestanie poprawnie funkcjonować
do tego stopnia, że nie będzie mógł nawet siedzieć. Natomiast w ogóle 6 godzin na
3 doby to żadna sprawa. Ja nie już ;) jestem nastolatkiem i stać mnie na lepsze
osiągi bez tracenia przydatności ,,życiowej'' -- to raz. Ponadto interesuję się
nieco snem i wiem o tym, że 6 godzin na 3 doby (o ile nie trwa to stale miesiącami)
to żaden ekstremalny wynik. 3 godziny na 3 doby dla kierowcy, o ile później odeśpi,
to żaden wyczyn. Gorzej potrafi ,,zmęczyć'' (wyczerpać w ogóle) jazda we mgle (czy
nawet w czasie solidnej ulewy, gdy niewiele widać) przez kilka godzin. :) I ja
(oczywiście?) mam za sobą takie jazdy we mgle, na dodatek raz na niemalowanej
drodze. :) (bez jakichkolwiek pasów!!! malowanych na jezdni -- a widoczność
miejscami spadała poniżej metra)
I (żeby już w ogóle było śmieszniej) mam od urodzenia 3 wady wzroku z niedowidzeniem
lewego oka. :) Oczywiście nie mogę być zawodowym kierowcą. :) Astygmatyzm -- około
+2.5; zez i dalekowzroczność też około 2.5 -- lewe oko znacznie gorsze od prawego.
Prawe jest korygowane od 20 :) lat soczewką +2+2, zaś lewe różnie -- w zależności
od humory ;) badającej mnie osoby, gdyż lewe i tak niewiele widzi, ponadto mam
nadal niezłą akomodację! obu oczu -- pomimo wyroku wydanego na mnie trzy lata
temu przez okulistkę, która nie chciała mnie nawet wysłuchać (mój PESEL jej
wystarczył w zupełności do ,,zbadania'' mnie!) i obwieściła mi, że ślepnę
ze starości. :)
A teraz idę spać, bo chyba ;) właśnie mam trudności związane z przeciąganiem struny
-- za długo nie spałem. :)
(ponadto katuję :) się słuchaniem jedynie słusznego radia -- rozumienie tego, co tam
mówią, jest trudne!!)
Aby było jasne, inna okulistka (rok później) potwierdziła moje przypuszczenia -- stan
zdrowia (w tym i wzroku) niekoniecznie zależy od stanu ;) numeru PESEL. ;) Dodała, że
mam od urodzenia WADY wzroku, nie zaś CHOROBY, i że te wady ani nie ,,rosną'', ani
nie
,,kurczą się''. :) (i dodała -- dała mi do zrozumienia -- że mógłbym zachowywać się
tak,
jak przystało choćby :) na dwudziestolatka, choć miałem wówczas nieco ponad dwa razy
więcej lat niż dwudziestolatek) ;)
--
.`'.-. ._. .-.
.'O`-' ., ; o.' eneuel@@gmail.com '.O_'
`-:`-'.'. '`\.'`.' ~'~'~'~'~'~'~'~'~ o.`.,
o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/....
-
50. Data: 2010-03-10 03:15:18
Temat: Re: juz wiem po co sa Tachografy...
Od: "Eneuel Leszek Ciszewski" <p...@c...fontem.lucida.console>
"CeSaR" hmm0vk$8ln$...@n...onet.pl
> Co nie zmienia faktu, że ten sam kierowca, kręcąc kólkiem na pełnym legalu i
> z tachografem, ale na trasach gdzieś koło domu, wróci po robocie, może
> wsiąść w prywatny samochód albo np. busa u prywatnego przewoźnika, "pyknąć"
> parę setek kilometrów na nocnej zmianie i rano znów zasiąść za kółkiem
> swojego TIR-a czy czego tam, i znów zgodnie z tachografem kręcić kilometry.
> Na legalu. I to jest trochę absurd.
> Ale konkurencja niestety robi swoje. Przewoźnik bierze fracht za grosze,
> kierowca grosze zarabia, samochody są w takim stanie w jakim są.
Może iść na balangę, schlać się, albo [dopowiedzenie -- stąd przecinek]
choćby ciężko popracować. :) Może nie spać -- na przykład oglądając TV. :)
IMO problem morderców :) można nieco ukrócić za pomocą policyjnych patroli
drogowych. Policjanci (jak zauważyłem choćby kilka godzin temu, wracając
piechotą do ,,domu'' -- przyglądali się mi już z odległości około 100 metrów,
zanim ja ich zobaczyłem, choć mieli śliczny biały pas na swoim samochodzie,
oni mnie już widzieli) mają dobry ,,wzrok'' i nieźle główkują. :) O tym,
że są czujni, gdy jeżdżą, przekonałem się nieraz. :) Potrafią na przykład
wyłuskać kierowcę reagującego nienaturalnie powoli lub jadącego wężykiem :)
tak, że na oko nie ma w takiej jeździe niczego niepokojącego. Kiedyś nawet
mnie zatrzymała policjantka, uważając, iż jestem ,,zmęczony'' tylko dlatego,
że nie trzymałem się (wg niej) zbyt sztywno ;) swego pasa ruchu. Był środek
nocy, zero ruchu dookoła a ja nie wyjeżdżałem poza swój pas, ale istotnie
jechałem nieco luźno -- uznała, że jestem pijany i poprosiła mnie o dmuchnięcie
w alkomat. :) Po sprawdzeniu przeprosiła i dodała, że robi to nie w tym celu,
aby utrudniać życie, ale po to, aby ułatwiać. :)
Sam widywałem wielu tak mocno rozkojarzonych kierowców (którzy istotnie -- spali
zbyt krótko!) że trudno mi uwierzyć w to, iż nadal żyją. ;) Zwłaszcza kierowcy
autokarów (nie TIRów!!) są nieodpowiedzialni. BTW kierowców TIRów -- lubię ich.
Nie twierdzę, że każdy z nich jest święty do bólu, ale ogólnie to bardzo porządni
kierowcy. :)
--
.`'.-. ._. .-.
.'O`-' ., ; o.' eneuel@@gmail.com '.O_'
`-:`-'.'. '`\.'`.' ~'~'~'~'~'~'~'~'~ o.`.,
o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/....