eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.misc.elektronikajaki modem GSMRe: jaki modem GSM [OT]
  • Data: 2009-08-07 22:41:01
    Temat: Re: jaki modem GSM [OT]
    Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    Pan Adam Dybkowski napisał:

    >>> Ja bym stawiał raczej na 1% udział linuksa w rynku systemów "biurkowych".
    >>
    >> Kwestia udziału jest trochę z boku. Sterowniki linuksowe jednak powstają,
    >> nie tylko w czynie społecznym, a producenci sprzętu coraz częściej
    >> dołączają katalog "linux" do nośnika z oprogramowaniem. Tylko sposób
    >> w jaki to robią, woła o pomstę do nieba. Wygląda to tak, jakby uważali,
    >> że jak ktoś używa Linuksa (obojętnie czy na biurku czy gdzie indziej),
    >> to o niczym innym nie marzy, jak tylko o edytowaniu emacsem plików
    >> konfiguracyjnych i o tworzeniu diwajsów mknodem. Nie zauważają faktu,
    >> że dostępne są w tym systemie metody [auto]konfiguracji urządzeń P'n'P
    >> o wiele doskonalsze niż w Windows (taka jest przynajmniej moja opinia
    >> wynikająca z obserwacji, a także z niniejszej dyskusji).
    >
    > W każdej dystrybucji / kernelu? ;)

    To akurat nie było o kernelu. O udev było i o podobnych takich.

    > Problem z Linuksem (z punktu widzenia developera) polega na tym, że mało
    > co jest ustandaryzowane. W Windows dokładnie wiadomo, jak się zachowa
    > każda wersja systemu po podpięciu nowego urządzenia, np. na USB. Te
    > mechanizmy opisuje dość dokładnie Microsoft w dokumentacji MSDN. Obecnie
    > wystarczy wspierać trzy wersje systemu: Windows 2000, Windows XP i Vistę
    > - i to pokrywa zdecydowaną większość użytkowników Windows na świecie.
    > Dużo mechanizmów działa identycznie od lat więc i programy/sterowniki są
    > w pewnej mierze dość uniwersalne.

    Bo jak są tylko trzy, to wystarczy wspierać trzy. Tym niemniej to
    właśnie w Windows zdarzało mi się, że po zainstalowaniu sterownika
    karty graficznej przestawał działać APM (komputer się nie wyłączał)
    a po odinstalowaniu działał znowu. Takich przykładów można wymienić
    więcej, ale nie chodzi o licytację (ja zresztą nie znam szczegółowo
    innych, plotek powtarzać nie lubię, a ten jeden pamiętam ze swoich
    nielicznych kontaktów z tym systemem).

    > A dla Linuksa jest wolna amerykanka. Kiedyś była książka "Linux hackers
    > guide", traktująca właśnie o pisaniu sterowników (jeszcze w erze kernela
    > 2.2 i 2.4). Czy teraz wyszło coś nowszego? Konkretne pytanie: skąd
    > przeciętny developer ma czerpać obecnie informacje o niskopoziomowym
    > działaniu Linuxa (bez rozwiązania ostatecznego czyli czytania źródeł
    > kernela)? Czyli np. jak we własnym programie "zaczaić się" na
    > podłączenie urządzenia przez USB?

    Gdy padło stwierdzenie na temat "dalekiej od doskonałości obsługi USB
    w linuksie", spodziewałem się właśnie takiej argumentacji. Z tym to
    ja mogę się nawet zgodzić. Nie ma sterowników? Nie ma, bo nikt nie
    napisał. A nie napisał, bo mu się nie chciało, nie umiał, nie miał
    książki o hakowaniu kernela 2.6, niedobry producent krzemowego szpeju
    nie dał dokumentacji, itd. Tak rzeczywiście bywa, chociaż z drugiej
    strony dawno już nie spotkałem się z problemem, że czegoś nie mogę
    użyć pod linuksem, bo brakuje sterowników i absolutnie nikt
    z konkurencji nie produkuje czegoś podobnego, co jest wspierane.

    Dyskusja poszła jednak w inną stronę -- że niby linux po ponownym
    włączeniu potrafi zamienić miejscami diwajsy, a taki Windows, to
    on nigdy, przenigdy. Bzdura, bo jest przecież dokładnie odwrotnie.

    > Druga sprawa to program instalacyjny; powiedzmy, że wydajemy
    > oprogramowanie komercyjne bez kodu źródłowego. Dla Windows wystarczy
    > jeden plik .exe instalatora i każdy będzie zadowolony. A Linux? Ile
    > dystrybucji tyle pomysłów - po co tak komplikować świat? Pliki .deb,
    > .rpm, do tego konieczność wspierania kilku wersji biblioteki glibc.

    No ale przecież to i tak działa. I to całkem podobnie jak w Windows.
    To znaczy może tak działać. Ci, co wydają programy bez źródeł (np.
    AcrobatReader, GoogleEarth, drivery Nvidii etc) przeważnie robią
    to w formie jednego uruchamialnego pliku, który robi to co trzeba.
    Raczej nie słyszałem, by ktoś narzekał, że coś w związku z tym nie
    działa. A że istnieją jeszcze systemy administracji pakietami? No
    to fajnie, one się świetnie sprawdzają w praktyce, daleko lepiej
    niż execowe instalatory w Windows.

    > Czekam z utęskieniem, aż pozostaną na placu boju 2-3 dystrybucje
    > instalowane u 90% linuxiarzy. A może już teraz tak jest? Ubuntu,
    > Fedora, OpenSuse i dalej długo nic.

    Może rzeczywiście już tak jest. A jeśli nie jest, to co to zmienia?
    Jest sto pięćdziesiąt dystrybucji, ileś wersji kernela, modyfikowanych
    i nie, glibców też trochę, programy kompiluje może 1% juzerów, reszta
    instaluje binarki. I jakoś to działa, rzadko coś się ze sobą gryzie.
    Ja mogę zapomnieć o tym APM i drajwerach do S3, mogę uznać, że jest
    pod tym względem tak samo jak w Windows. Ale tam są tylko trzy niemal
    identyczne mechanizmy działające od lat podobnie. To chyba bardzo
    dobrze świadczy o podstawach systemu, który musi działać w dużo
    trudniejszych warunkach.

    > Ale zrobił się OT i NTG...

    Ja tam mogę przestać w każdej chwili, ale nikt mi tego jeszcze
    nie zasugerował (wiem, wiem, wszyscy mają mnie w killfajlu).

    --
    Jarek

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: