W dniu 2010-11-01 15:02, Waldek Godel pisze:

>
>> Dokładnie - w czasach korzystania z analogowych wyjść D-sub jakość
>> zarówno karty jak i kabla miały podstawowe znaczenie - szczególnie przy
>> wyższych rozdzielczościach monitora. Kiepskie karty potrafły wtedy
>> bardzo psuć jakość obrazu - cierpiała głównie ostrość, pojawiały się
>> podwójne kontury wskutek odbić sygnału w kablu, ale i przekłamania
>> kolorów się zdarzały. Między obrazem z Matroxa a obrazem ze zwykłej,
>> taniej karty różnica bywałą przerażająca.
>
> w czasach korzystania z D-Sub ustawiało się częstotliwości odświeżania na
> 85 Hz i wyższe, żeby się oczy nie męczyły, co stawiało wysokie wymagania
> przed całym układem analogowym, zwłaszcza przy wysokich rozdzielczościach.
> Panele LCD pracują na 60 Hz i nie ma potrzeby podkręcania wyżej, więc
> parametry nie są już tak krytyczne.
>

Spadek częstotliwości też ma wpływ, ale chyba jednak zbyt mały do
skompensowania wpływu wzrostu rozdzielczości. Zauważ, że czas
wyświetlania pojedyńczego piksela skraca sie zarówno w przypadku wzrostu
częstotliwości, jak i w przypadku wzrostu ilości pikseli w obrazie. W
czasach analogowych typowa ilość pikseli w obrazie rzadko przekraczała
1.2Mpix (a często było to zaledwie kilkaset kpix), obecnie w zasadzie
standardem jest już ok. 2Mpix. Przyrost ilości pikseli do wyświetlenia
jest więc znacznie większy, niż wzrost dysponowanego czasu wskutek
zmniejszenia częstotliwości odświeżania. To, że obecnie jakość karty i
kabla ma mniejszy niż kiedyś wpływ na jakość obrazu jest w/g mnie
skutkiem zmiany transmisji z analogowej na cyfrową.

--
Pozdrawiam!
Marek Wyszomirski (w...@t...net.pl)