-
31. Data: 2010-12-28 13:54:15
Temat: Re: ilu naprawilo lampki choinkowe?
Od: "Piotr Galka" <p...@C...pl>
Uzytkownik "ptoki" <s...@g...com> napisal w wiadomosci
news:d465bf68-7b63-413b-bb66-e4839f85b400@q18g2000vb
k.googlegroups.com...
> Licza sie tylko te chinskie. Stare polskie na wkrecane zarowni
> naprawialo sie latwo.
>
> Oswiadczam z duma ze dzis jeden sznur naprawilem. Zrobilem to tylko
> dlatego ze swiecil od razu po podlaczeniu a przy rozwijaniu zaczal
> migac i w koncu zgasl. Poswiecilem pol godziny na znalezienie luznej
> zarowki.
>
> Przyznac sie ilu z tych ktorzy sprobowali chnszczyzne naprawic sie
> udalo a ilu sobie odpuscilo walke dla tych 6-30zl?
>
Naprawilem jeden zestaw 100 zaróweczek. Do szukania uszkodzonej uzylem:
1. Przedluzacza z 3 gniazdkami (wystarcza 2, ale pod reka mialem taki z
3-ma).
2. Multimetru cyfrowego ustawionego na 20V AC,
3. Kawalka radiatora aluminiowego (w zeszlym roku stosowalem zgieta blaszke
aluminiowa, ale teraz pierwszy w oczy rzucil mi sie ten radiator)
4. 2 przewodów z wtyczkami bananowymi,
5. Jednego krokodylka.
Zebranie sprzetu zajelo okolo minuty, znalezienie uszkodzonej zaróweczki
druga minute. Tym razem mialem szczescie i uszkodzona (nie przepalona, tylko
nie kontaktujaca w oprawce) byla tylko jedna. Napiecie na radiatorze
(mierzone wzgledem jednej z dziurek drugiego gniazdka przedluzacza)
nalozonym na przewód po jednej stronie nie kontaktujacej zarówki jest rzedu
6V, a po drugiej 1V (w zeszlym roku (z blaszka) bylo 4V i 1V). Gdy
uszkodzona jest jedna mozna sprawdzic napiecie w polowie, potem w jednej
czwartej i szybko zblizyc sie do celu.
W zeszlym roku udalo mi sie ta metoda w okolo 15 minut wyszukac 3 uszkodzone
w zestawie, choc wskazania nie sa wtedy tak jednoznaczne, bo na nie
podlaczonym z zadnej strony przewodzie napiecia bywaja zblizone do
sasiednich i nie ma pewnosci, czy akurat ta zaróweczka nie kontaktuje.
Dodatkowa komplikacja bylo to, ze zestaw byl juz na choince i do gniazdka
wlaczylem sie wtedy kabelkiem okolo 3m, co tez zmniejsza jednoznacznosc
wskazan - wyniki zaleza od ulozenia przewodów.
Wlasciwie to chyba najpewniejsze byloby cos, co (bez zasilania calego
zestawu) sie naklada po obu stronach kolejnej zarówki (mechanicznie jakas
jedna raczka z dwoma blaszkami) i pokazuje: sprawna/uszkodzona. Nie
pozwalaloby stosowac podzialu przez dwa, ale gdyby wskazanie bylo szybkie i
jednoznaczne to sprawdzenie takiej setki to byloby ze 100s (samo
sprawdzenie) bez wzgledu na liczbe uszkodzen.
Tylko cos takiego wymaga zrobienia, a multimetr kazdy ma pod reka.
P.G.
-
32. Data: 2010-12-28 14:01:28
Temat: Re: ilu naprawilo lampki choinkowe?
Od: "4CX250" <taunusmtv@poćta.łonet.pl>
Ja mam przechlapane u swoich sasiadów. Co roku to samo, nic tylko kazdemu
uruchomic swiatelka. Nie pomagaja prosby ze na przyszly rok sprawdzac zanim
sie je powiesi.
To nie wsszystko. Ilekroc naprawiam to zawsze uszkodzona zarówka jest na
koncu.
Ostatnio chcialem swiatelka zrobic w bambuko i zaczalem a to z jednej strony
a to z drugiej, tak przeplatalem sie przez caly zestawi i sie kurna okazalo
ze zarówka uszkodzona byla po srodku :)
Marek
-
33. Data: 2010-12-28 14:21:11
Temat: Re: ilu naprawilo lampki choinkowe?
Od: J.F. <j...@p...onet.pl>
On Tue, 28 Dec 2010 14:54:15 +0100, Piotr Galka wrote:
>Zebranie sprzetu zajelo okolo minuty, znalezienie uszkodzonej zaróweczki
>druga minute. Tym razem mialem szczescie i uszkodzona (nie przepalona, tylko
>nie kontaktujaca w oprawce) byla tylko jedna.
Pomysl swietny, szczegolnie ze .. teraz sa chyba nawet odpowiednie
probniki - taka nowoczesna "neonowka".
Tylko ma to jedna wade - jak swiatelka nie sa dobrze rozlozone, to
trudno sie zorientowac ktora lampka jest "nastepna".
>Wlasciwie to chyba najpewniejsze byloby cos, co (bez zasilania calego
>zestawu) sie naklada po obu stronach kolejnej zarówki (mechanicznie jakas
>jedna raczka z dwoma blaszkami) i pokazuje: sprawna/uszkodzona.
A moze wyzsze napiecie i patrzyc gdzie iskrzy ?
No nic, unia zakaze i tego, powiesimy LED, skonczy sie naprawianie i
pozary choinek.
J.
-
34. Data: 2010-12-28 20:07:57
Temat: Re: ilu naprawilo lampki choinkowe?
Od: Maciek <m...@p...com>
Użytkownik J.F. napisał:
> Pomysl swietny, szczegolnie ze .. teraz sa chyba nawet odpowiednie
> probniki - taka nowoczesna "neonowka".
>
Np. Phaser777. Drobny kłopot występuje w przypadku ciasno skręconych
łańcuchów z 4 szeregów. Trzeba wtedy użyć mocy, znaczy rozumu i wyłączyć
pozostałe, normalnie świecące szeregi lampek, przez wyjęcie po jednej
żarówce.
Swoją drogą musiał być geniuszem człowiek, który wymyślił metodę
produkcji żarówek przewodzących w przypadku przepalenia żarnika. Tylko
teraz trzeba szybko wymieniać przepalone, bo inaczej całą reszta zaczyna
być przewoltowana.
Maciek
-
35. Data: 2010-12-29 17:26:18
Temat: Re: ilu naprawilo lampki choinkowe?
Od: Jan Górski <g...@o...pl>
> Np. Phaser777. Drobny kłopot występuje w przypadku ciasno skręconych
> łańcuchów z 4 szeregów.
A jakie masz napięcie na żarówce w odczepie przewodzącym, a jakie w
nieprzewodzącym ? Moim zdaniem spokojnie da się bez odpinania
stwierdzić. Na nieprzewodzącym masz 0 / 220V, na przewodzącym spadki
napięć są niewielkie.
-
36. Data: 2010-12-29 19:44:14
Temat: Re: ilu naprawilo lampki choinkowe?
Od: Maciek <m...@p...com>
Użytkownik Jan Górski napisał:
> A jakie masz napięcie na żarówce w odczepie przewodzącym, a jakie w
> nieprzewodzącym ? Moim zdaniem spokojnie da się bez odpinania
> stwierdzić. Na nieprzewodzącym masz 0 / 220V, na przewodzącym spadki
> napięć są niewielkie.
Nie wiem jakie jest napięcie, bo to jest próbnik - taka zaawansowana
neonówka. Nie pokaże dokładnie napięcia, tylko sygnalizuje pole
elektryczne. Służy np. do wykrywania przewodów pod napięciem w ścianie.
Przesuwasz ponad przewodem a próbnik brzęczy. W miejscu przerwy tracisz
sygnał. Ewentualnie gdy zjedziesz z trasy kabla. Oczywiscie trzeba
używać mózgu, bo przerwa może być na zerze, więc na chwilę trzeba
zamienić przewody w puszce. Można regulować czułość, żeby precyzyjniej
lokalizować przewód. Z mojego doświadczenia wiem, że ściany z cegieł
muszą mieć jakieś właściwości magnetyczne, bo kabel pod tynkiem
sygnalizuje z odległości ponad metra. Kabel na ścianie z betonu, też pod
tym samym tynkiem nie ma aż takiego rozproszenia pola.
Wracając do lampek - prowadzisz po trasie łańcucha i w miejscu, w którym
przestanie brzęczeć, masz przerwę. Jeżeli obok będą trzy inne
łańcuchy, to wykryje pole elektryczne właśnie z tych trzech. Dlatego
zaznaczyłem, żeby ktoś się potem nie rozczarował, że trzeba te sprawne
wyłączyć na samym początku. Który początek jest podłaczony do fazy, to
właśnie podpowie próbnik, bo brzęczy. Jeżeli będzie zero, to obraca się
wtyczkę w gniazdku.
Tani i ciekawy aparacik. Ma jeszcze funkcję klasycznej neonówki,
ponieważ zaświeci diodą, gdy włożysz wkrętak do otworu z fazą. Może też
pomóc w testowaniu ciągłości obwodu i pokaże napięcie. Twoje ciało musi
zamykać obwód.
Wygląda tak:
http://allegro.pl/probnik-fazer-777-warto-najtaniej-
i1390107674.html
Maciek
-
37. Data: 2010-12-29 19:47:34
Temat: Re: ilu naprawilo lampki choinkowe?
Od: Maciek <m...@p...com>
Użytkownik Jan Górski napisał:
> A jakie masz napięcie na żarówce w odczepie przewodzącym, a jakie w
> nieprzewodzącym ? Moim zdaniem spokojnie da się bez odpinania
> stwierdzić. Na nieprzewodzącym masz 0 / 220V, na przewodzącym spadki
> napięć są niewielkie.
Już wiem o co Ci chodzi - pytasz, czy mierzę napięcie na oprawkach, po
wyjęciu żarówki? Jeżeli tak, to nie o to mi chodziło. Jadę bezdotykowo,
tylko na początku trzeba unieruchomić świecące łańcuchy, bo ich pole
zamaskuje przerwę w uszkodzonym.
Maciek
-
38. Data: 2010-12-30 07:27:34
Temat: Re: ilu naprawilo lampki choinkowe?
Od: Jan Górski <g...@o...pl>
Zmontowałem sobie to : http://mathmed.blox.pl/2010/12/Detektor-kabli-pod-na
pieciem-wlasnej-roboty.html
Tak, rozwarty odczep, a konkretnie żarówka ma z jednej strony 230V, z
drugiej 0V. Przewodzący odczep ma niewielkie spadki napięcia na każdej
z żarówek, toteż nie maskuje pomiaru.
Zauważyłem, że sterownik migających lampek, żeby nimi migać, odcina
masę (a nie fazę), wtedy na wszystkich żarówkach jest 230V! Dlatego
lampki w detektorze świecą w jak oszalałe, kiedy są wygaszone. Czy to
bezpieczne ? Nawet dotknięcie przewodu w izolacji sprawia, że człowiek
staje się kondensatorem, tak samo drzewko. Do tego, jak się
odpowiednio złapie za źle wsadzoną oprawkę, to iskra może przeskoczyć.
Nie wiem kto to dopuszczał do obrotu. Przecież to grozi porażeniem.
-
39. Data: 2010-12-30 21:37:58
Temat: Re: ilu naprawilo lampki choinkowe?
Od: Maciek <m...@p...com>
Użytkownik Jan Górski napisał:
> Zauważyłem, że sterownik migających lampek, żeby nimi migać, odcina
> masę (a nie fazę), wtedy na wszystkich żarówkach jest 230V!
Moment - to jest łańcuch szeregowy, więc od którejś strony zawsze będzie
faza i tam dotknięcie (przy złej izolacji) robi się nieciekawe. Jak
będziesz miał pecha, to złapiesz za ten gorszy koniec.
Obróć wtyczkę - wtedy sterownik odetnie fazę. Lampki nie mają
galwanicznej separacji od sieci, więc zawsze jest albo faza, albo zero.
Dlatego też pisałem, że trzeba odwracać wtyczkę, to i będzie łatwiej
lokalizować.
Maciek
-
40. Data: 2010-12-31 09:21:23
Temat: Re: ilu naprawilo lampki choinkowe?
Od: "blur" <b...@p...onet.pl>
Użytkownik "ptoki" napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:30d6639c-bf91-4a4b-acde-ba6a6ae64697@k1
1g2000vbf.googlegroups.com...
>Mialem taki komplet
> co sie laczy szeregowo wtyczkami sieciowymi, za wtyczka zaczyna sie
> opisywany
> juz to kabel fi 0,000nic mm2 z mega sztywna izolacja, urwa sie to
> blyskawicznie
> i o porazenie nie trudno. Co za gowno. Diodowe niby lepsze ale swiatlo nie
> idzie dookolnie, efekt jakis taki chyba gorszy a kable pewnie tak samo
> marnie
> wykonane :/
W instrukcji jest napisane ze maksymalnie jeden moze byc podpiety
dodatkowo.
A co do cienkosci kabla. Wiesz, to jest ekologiczne i energetycznie
sprawne. Bo mniej zasobow na sztuke wychodzi ;)
---------------------------------
jakieś 3 lata temu matka kupiła taki fajny zestaw, izolacja pięknie się
zsunęła od strony wtyczki,
z obydwu kabelków, gdy wkładałem to do gniazdka nastąpiła eksplozja, nastała
ciemność,
zostałem z samą wtyczką w ręce, wywaliło bezpieczniki a ja przez pół dnia
widziałem kulę ognia.
Mam jeszcze przy okazji pytanie, jest sobie wąż świetlny i ma 3 kolory
żarówek, był sterownik ale też się wzioł i zalał wodą po czym spalił
doszczętnie, z węża wychodzą tylko 3 przewody, jak to jest zrealizowane że
zapala się niezależnie 3 kolory z 3 przewodów ?