eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.comp.programmingilu jest programistow na swiecie?Re: ilu jest programistow na swiecie?
  • Data: 2011-05-20 08:12:36
    Temat: Re: ilu jest programistow na swiecie?
    Od: "Przemek O." <p...@o...eu> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    W dniu 2011-05-20 02:45, Andrzej Jarzabek pisze:

    >>> A jednak MS Office 1.0 nie miał pełnej funkcjonalności MS Office 2010.
    >>
    >> MS Office 1.0 nie był prototypem. Mylisz fazy cyklu wytworzenia
    >> aplikacji z cyklem rozwoju aplikacji.
    >
    > Nie mylę, tylko zwraqcam uwagę na wieloznaczność pojęcia "częściowa
    > funkcjonalność". Funkcjonalność jest częściowa lub nie częściowa
    > względem czegoś, co arbitralnie uznajesz za kompletną funkcjonalnośc.
    > Jeśli przyjmiesz Office 2010 zqa kompletną funkcjonalność pakietu
    > biurowego, to Office 1.0 ma funkcjonalność częściową.

    Tak z punktu widzenia wersji 2010. Jednak wersja 1 miała wszystko to co
    było zaplanowane dla wersji 1, a kolejne wersje są jej rozwojem a nie
    dodawaniem funkcjonalności które były zaprojektowane w momencie
    projektowania wersji 1. Czy uważasz że projektując Office'a 1 mieli w
    planach ribbona dodanego w wersji 2007? Jednak mylisz pojęcia.

    > w mniej więcej takim czasie, więc możemy razem zaryzykować, gdzie

    Interesów nie robi się "mniej więcej".

    > Przecież nie chodzi o to, że trzeba udowodnić, tylko że zleceniodawca
    > przewiduje takie straty, więc nalega na wpisanie ich do umowy. Tak jak
    > piszesz, w praktyce to się nie dzieje, ale to dlatego, że w praktyce
    > zleceniodawca zwykle bierze część ryzyka na siebie i ewentualnie ponosi
    > część kosztów opóźnień bądź wycofania się z projektu.

    Po pierwsze, prowadzenie biznesu jest ryzykiem samym w sobie. Gdyby było
    inaczej, każdy z nas byłby miliarderem z rentownymi przedsiębiorstwami.
    Po drugie nikt nie przewiduje strat na podstawie patrzenia w szklaną
    kulę i swojego widzimisie. Więc bajek się do umowy nie wpisuje.

    >> Jeśli ma doświadczenie to potrafi to ustalić. Jak nie potrafi to znaczy
    >> że nie ma.
    >
    > Ogólnie to nieprawda, chociaż nie będę się kłócił, że być może w twojej
    > branży tak właśnie jest.

    Kurcze facet, bzdurzysz niemiłosiernie. Jeśli ktoś pisał np. kalkulator
    i zajęło mu to x tygodni i kosztowało Y pieniędzy, to napisanie takiego
    samego kalkulatora tylko z różowymi przyciskami zajmie mu tyle samo
    czasu + czas na implementacje różowych przycisków i będzie kosztować Y +
    wartość implementacji różowych przycisków.
    I w każdej branży tak jest, a przewinąłem się przez kilka firm robiących
    oprogramowanie dla różnych branży, od usługowych poprzez produkcyjne do
    handlowych.
    Sytuacja o której piszesz, może być jedynie w sytuacji gdy firma
    specjalizująca się w oprogramowaniu księgowym weźmie zlecenie na np.
    ERP. Fakt, mając ogóle doświadczenie w tworzeniu oprogramowania i zerowe
    w zakresie zarządzania produkcją nie ma możliwości poprawnego
    oszacowania kosztów i czasu.

    > Tylko koniec końców klient konkurencji miał większe korzyści, bo przez
    > te 9 miesięcy zarobił więcej kasy, niż ty przez swoje dwa.

    To wszystko jest gdybanie zależne od funkcjonalności która dostarczył
    ten pierwszy po 9 miesiącach. Jeśli ta funkcjonalność była wystarczająca
    do zarabiania (jak to piszesz) to reszta jest w ogóle niepotrzebna.

    >> Pewnie, wszystko można spierniczyć, ale bez projektu jest to
    >> zdecydowanie prostsze.
    >
    > Nie zgodzę się.

    Jesteś fenomenem. Łatwiej trafić do celu z mapą czy bez?

    > No i tak samo wiarygodne estymaty czasu i budżetu programu z danym
    > zestawem wymagań dadzą ci tylko ci, którzy robili program z dokładnie
    > takim samym zestawem wymagań.

    No a o czym ja cały czas pisze? Różne hipotezy są do siebie niepodobne
    (czyli nie mają wspólnych cząstkowych - tak przynajmniej zakładam, bo
    się na tym nie znam) więc nikt nie robił niczego podobnego, stąd nikt
    nie jest w stanie nawet w przybliżeniu podać tych wartości.

    Natomiast jeśli ktoś robił oprogramowanie zarządzające produkcją w
    firmie X, to z dużym prawdopodobieństwem poda realne terminy wykonania i
    koszty zarządzania produkcją dla firmy Y, gdzie wymagania różnią się
    jedynie specyfiką ścieżki produkcji.

    > To ty sobie poczytaj o tym, co robiło Apple w momencie, kiedy im
    > pokazano Xerox PARC Alto. I wytłumacz mi, jak to się mogło stać, że
    > Xerox, w końcu poważna spółka akcyjna, zainicjowała i przeprowadziła
    > development nowego projektu nigdy nie zdając sobie sprawy, że siedzą na
    > żyle złota. Czyżby nie potrafili wykonać prostej analizu potrzeb rynku?

    Inna sytuacja gospodarcza, inny poziom rozwoju technologii. My piszemy o
    sprawach dla nas oczywistych, gdzie oprogramowania jako takiego jest na
    pęczki. Komputerów na tamten moment (lub maszyn "podobnych") było tyle,
    że można było na palcach policzyć. Tak samo jak w czasach dzisiejszych
    wielka korporacja zbudowałaby teleport wielkości hangaru, za kwotę 9
    zerową - raczej interesu na tym by nie zrobiła, ale jak jakiś Woźniak
    zrobiłby coś podobnego wielkości garażu i za kwotę 5 zerową, to nawet
    jeśli teleportowałby 9 / 10 osób (ta jedna by nie wracała) to jeśli
    byłby popyt na tego rodzaju sprzęt to zarobiłby ogromną kasę.
    I celowo piszę tu o fantazji typu teleport, bo mniej więcej tym samym
    dla przeciętnego człowieka w tamtych czasach był komputer.

    > Jakich odpowiedników? Mówisz o tabletowych pecetach, które były na rynku
    > przed iPadem, czy wchodzącej narynek fali tabletów imitujących iPada?

    Tablety mają o wiele większą funkcjonalność i nie porównuję do nich. I
    tak, po części piszę o tych, jak to nazywasz "imitacjach". Szkoda tylko,
    że "imitacje" są na wyższym poziomie technologicznym, a do tego są o
    połowę tańsze. Szkoda też za Apple zerżnęło design zarówno urządzenia i
    systemu pierwotnego (iPhone) z Samsunga. No ale cóż, lepszy marketing i
    logo obgryzionego jabłka zobowiązuje.

    > Bardzo prosto. Apple po prostu zrobiło analizę potrzeb rynku, na co nikt
    > inny nie wpadł, zapewne dlatego, że firmy próbujące wprowadzać wcześniej
    > tablet PC są kiepsko zarządzane.

    Tablet PC i iPad jest kierowany do innego klienta docelowego.

    >> Z każdym następnym projektem lepiej.
    >
    > To może u was w firmie, bo jeśli chodzi o całość branży to nie jest tak
    > fajnie, czego efektem modele iteracyjne i również agile.

    Model kaskadowy też jest w wersji iteracyjnej.

    > Ale to tylko przenosi ryzyko na zleceniodawce. Zleceniodawca szuka więc
    > wykonawcy do programu, który mu jest potrzebny, więc robi analizę u
    > pierwszego wykonawcy i dostaje cenę nie do przyjęcia, robi u drugiego
    > wykonawcy i dostaje termin nie do przyjęcia, robi u trzeciego i dostaje
    > propozycję kar za opóźnienie nie do przyjęcia, robi u czwartego i
    > czwarty proponuje formy konktraktów nie dające odpowiednich gwarancji.
    > Stwierdza więc, że nie chce jednak zamawiać tego programu, a tymczasem
    > stracił już x milionów na te wszystkie analizy.

    Nie, bo analiza jest własnością zleceniodawcy. Tak więc robi się ja
    tylko raz.

    pozdrawiam,
    Przemek O.

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: