-
1. Data: 2009-01-01 18:16:44
Temat: Re: hala katowice
Od: "tornad" <t...@v...pl>
> > Nie masz racji. Może być tak że konstrukcja grozi zawaleniem się w
> > konkretnych warunkach wynikających z eksploatacji, czynników zewnętrznych
> > itp. I ta sama konstrukcja może stać dowolnie długo, dopóki akurat takie
> > warunki nie wystąpią. Mogą nie wystąpić przez 10 lat, mogą nie wystąpić
> > nigdy, ale mogą wystąpić jutro - katastrofa wisi w powietrzu.
> >
> > Przykład obrazowy, dość prosty. Dach źle policzony na parcie wiatru. 20
> > lat nic mu się nie działo - przyjął byś że jest w porządku skoro nic się
> > nie dzieje. Psińco prawda - dzisiaj zawiał halny i dachu nie ma. Po prostu
> > przez te 20 lat nie wiało na tyle mocno żeby się wada projektowa ujawniła.
> >
> >> I nie zawalilaby sie nawet po tym duzym obciazeniem sniegiem, gdyby nie
> >> przebywalo w niej kilka tysiecy ludzi, ktorzy chodzili w niej czesto w
> >> podkoszulkach. Z tego wnosze, ze wewnatrz panowala wysoka, rzedu co
> >> najmniej 20 stopni temperatura. I to ona przez ladnych kilka godzin ten
> >> snieg na izolowanym dachu, ale topila. A na zewnatrz bylo minus 15 stopni
> >> mrozu. I gdyby byl drozny odplyw, nic by sie nie stalo. Niestety ta woda
> >> lokalnie, kilkakrotnie przekroczyla dopuszczalne obciazenie dachu. Na
> >> szczescie zawalila sie juz w chwili gdy wiekszosc golebiarzy ja opuscila.
> >> Zatem wine ponosi wlasciciel, ktory nie odsniezyl dachu. Tu w Hameryce
> >> takie lub podobne hale stoja i pierwsza rzecza jaka sie robi, gdy spadnie
> >> ponad 12 cali sniegu, jest obowiazkowe odsniezenie jej dachu.
> >
> > To na pewno dodatkowo pogorszyło warunki pracy konstrukcji. Nie podejmuję
> > się oceniać na ile istotnie. Ale hipoteza trzyma się kupy - zwłaszcza że
> > Konrad potwierdza możliwość wystąpienia kłopotów z odwodnieniem dachu.
>
> Tuż po wypadku znajomy budowlaniec powiedział, że
> w polskim prawie budowlanym nie ma obowiązku
> odsnieżania dachu. Dach ma być tak zaprojektowany,
> aby wytrzymał dowolnie duże opady śniegu w Polsce.
>
> Pozdrowienia. Krzysztof z Tychów.
> Nie każdy Żywiec to piwo...
Dobrze Ci powiedzial. U nas takiego obowiazku nie ma. Ale. Podejrzewam, ze
konstrukcja hali byla normalnie zerznieta z jakiejs zachodniej. I wcale nie
jestem wrogiem tego zrzynania a nawet go polecam. Komus udalo sie
zaprojektowac konstrukcje powiedzmy bardziej nowoczesna, lzejsza a zatem
tansza. Tyle, ze tu trzeba baaardzo uwazac na material. Przecie pamietam, jak
w Krakowie wybudowano most. Nowoczesny, rurowy. Rura o przekroju jajowatym ze
stezeniami wewnatrz. W porownaniu ze starymi stalowymi, konstrukcji Ponceleta
czy innymi kratowymi na przyklad, wygladal bardzo nowoczesnie. Tyle, ze
material byl kiepski, stal zasiarczona czy jakas tam, dosc, ze juz po roku
uzywania stwierdzono w niej, tej rurze, kilkaset pekniec... Oczywiscie miejsca
te wzmocniono ale ile to kosztowalo to tylko pierwszy sekretarz wiedzial.
No ale nie o tym. Jak sie taka mowa konstrukcje malpuje i buduje, to trzeba
jeszcze troche pomyslec. Przewidziec pewne rzeczy gdyz, jak ja ta zawsze
podkreslam, w kazdym zjawisku fizycznym biora udzial wszystkie prawa natury.
Nie ma tak, ze snieg popada, utworzy sobie rowna, gladka kolderke i mozemy
spac spokojnie. Tak jest (takie jest prawo meteorologiczne), ze w pare godzin
po napadaniu, ni stad ni zowad zaczyna wiuchac i to zdrowo. Tworza sie zaspy,
zatem ta rowna kolderka juz sie nam nieco filcuje.
No i potem to lezy ale snieg ma te wade, ze lubi sie topic. A woda jak to zas
jest w jej zwyczaju, lubi plynac. Gdzie? Ano tam gdzie wskazuje jej tzw.
spadek hydrauliczny. W przypdku tego dachu, aby on ladnie wygladal zadnych
rynien na zewnetrznych krawedziech nie bylo. Nie mowiac juz o tym aby mial on
normalne spadki na zewnatrz no bo wygladalby wtedy jak psia buda a nie
nowoczesna hala.
Rury spustowe usytuowane byly w centralnej czesci dachu i przechodzily obok
slupow nosnych... No i te kosze, wloty do tych rur zasypalo i zawialo
sniegiem.
I nic by sie nie stalo, gdyby sobie to tak stalo; przyszlaby odwilz, snieg na
calej powierzchni zaczalby sobie powoli topniec a woda z niego powoli odplywac
do tych koszy zbiorczych a z nich do rur i do kanalizacji.
Tu bylo inaczej. Snieg na wierzchu zamarzniety i ani mu w glowie bylo sie
topic a od spodu temperatura dodatnia, rzedu co najmniej kilku stopni powyzej
zera. Kazdy wie, ze wtedy snieg sie topi. Ale woda z niego nie miala gdzie
odplynac wiec powoli przesaczala sie przez snieg, nasycajac go woda. Tworzylo
sie cos w rodzaju blota sniegowego, ktorego grubosc rosla w miejscach w
ktorych dach byl najnizej, czyli w jego rejonach centralnych. I tu jest pies
pogrzebany; ciezar gatunkowy tego wodo-sniegu niewiele ustepuje ciezarowi
wody czyli okolo tona na metr szescianny. Gdy sie nazbieralo tego z pol metra
no to na kazdy metr dzialala sila pol tony. A to zapewne jest duuuzo wiecej
niz obciazenie nawet 2 metrowa warstwa normalnego sniegu, co zdarza sie raz na
100 lat.
Wloty do rur byly zamarzniete i ta stagnujaca woda na dachu sprawila, ze
konstrukcja nosna obwisla miejscami do tego stopnia, ze to odksztalcenie bylo
zauwazalne golym okiem. Ktos, (spojrzawszy do gory skad lala sie woda), to
zauwazyl (czytalem relacje naocznego swiadka) i jakos wiedziony przeczuciem
czy jakas wrodzona inteligencja, uciekl pod sciane zewnetrzna hali, co
uratowlo mu zycie.
No wiec moze nie samo odsniezanie ale zadbanie o droznosc wlotow do rur
odprowadzajacych wode bylo najwazniejsze, ale to bylo mozliwe jednak dopiero
po odsniezeniu dachu.
Reasumujac, poleglym w hali nikt zycia nie wroci. Niech polegli dla dobra
nauki, po to, aby dopracowac zasady nie tylko projektowania ale i eksploatacji
takich budynkow w warunkach ekstremalnych. A jak sie juz cos zrzyna to nie
tylko plan, schemat, tylko wszystko, lacznie z instrukcja obslugi.
Pzdr.
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
-
2. Data: 2009-01-02 19:53:00
Temat: Re: hala katowice
Od: "Ulf" <d...@w...pl>
Użytkownik "tornad" <t...@v...pl> napisał w wiadomości
news:6af0.00000631.495d088c@newsgate.onet.pl...
>> > Nie masz racji. Może być tak że konstrukcja grozi zawaleniem się w
>> > konkretnych warunkach wynikających z eksploatacji, czynników
>> > zewnętrznych
>> > itp. I ta sama konstrukcja może stać dowolnie długo, dopóki akurat
>> > takie
>> > warunki nie wystąpią. Mogą nie wystąpić przez 10 lat, mogą nie wystąpić
>> > nigdy, ale mogą wystąpić jutro - katastrofa wisi w powietrzu.
>> >
>> > Przykład obrazowy, dość prosty. Dach źle policzony na parcie wiatru. 20
>> > lat nic mu się nie działo - przyjął byś że jest w porządku skoro nic
>> > się
>> > nie dzieje. Psińco prawda - dzisiaj zawiał halny i dachu nie ma. Po
>> > prostu
>> > przez te 20 lat nie wiało na tyle mocno żeby się wada projektowa
>> > ujawniła.
>> >
>> >> I nie zawalilaby sie nawet po tym duzym obciazeniem sniegiem, gdyby
>> >> nie
>> >> przebywalo w niej kilka tysiecy ludzi, ktorzy chodzili w niej czesto w
>> >> podkoszulkach. Z tego wnosze, ze wewnatrz panowala wysoka, rzedu co
>> >> najmniej 20 stopni temperatura. I to ona przez ladnych kilka godzin
>> >> ten
>> >> snieg na izolowanym dachu, ale topila. A na zewnatrz bylo minus 15
>> >> stopni
>> >> mrozu. I gdyby byl drozny odplyw, nic by sie nie stalo. Niestety ta
>> >> woda
>> >> lokalnie, kilkakrotnie przekroczyla dopuszczalne obciazenie dachu. Na
>> >> szczescie zawalila sie juz w chwili gdy wiekszosc golebiarzy ja
>> >> opuscila.
>> >> Zatem wine ponosi wlasciciel, ktory nie odsniezyl dachu. Tu w Hameryce
>> >> takie lub podobne hale stoja i pierwsza rzecza jaka sie robi, gdy
>> >> spadnie
>> >> ponad 12 cali sniegu, jest obowiazkowe odsniezenie jej dachu.
>> >
>> > To na pewno dodatkowo pogorszyło warunki pracy konstrukcji. Nie
>> > podejmuję
>> > się oceniać na ile istotnie. Ale hipoteza trzyma się kupy - zwłaszcza
>> > że
>> > Konrad potwierdza możliwość wystąpienia kłopotów z odwodnieniem dachu.
>>
>> Tuż po wypadku znajomy budowlaniec powiedział, że
>> w polskim prawie budowlanym nie ma obowiązku
>> odsnieżania dachu. Dach ma być tak zaprojektowany,
>> aby wytrzymał dowolnie duże opady śniegu w Polsce.
>>
>> Pozdrowienia. Krzysztof z Tychów.
>> Nie każdy Żywiec to piwo...
>
> Dobrze Ci powiedzial. U nas takiego obowiazku nie ma. Ale. Podejrzewam, ze
> konstrukcja hali byla normalnie zerznieta z jakiejs zachodniej. I wcale
> nie
> jestem wrogiem tego zrzynania a nawet go polecam. Komus udalo sie
> zaprojektowac konstrukcje powiedzmy bardziej nowoczesna, lzejsza a zatem
> tansza. Tyle, ze tu trzeba baaardzo uwazac na material. Przecie pamietam,
> jak
> w Krakowie wybudowano most. Nowoczesny, rurowy. Rura o przekroju jajowatym
> ze
> stezeniami wewnatrz. W porownaniu ze starymi stalowymi, konstrukcji
> Ponceleta
> czy innymi kratowymi na przyklad, wygladal bardzo nowoczesnie. Tyle, ze
> material byl kiepski, stal zasiarczona czy jakas tam, dosc, ze juz po roku
> uzywania stwierdzono w niej, tej rurze, kilkaset pekniec... Oczywiscie
> miejsca
> te wzmocniono ale ile to kosztowalo to tylko pierwszy sekretarz wiedzial.
> No ale nie o tym. Jak sie taka mowa konstrukcje malpuje i buduje, to
> trzeba
> jeszcze troche pomyslec. Przewidziec pewne rzeczy gdyz, jak ja ta zawsze
> podkreslam, w kazdym zjawisku fizycznym biora udzial wszystkie prawa
> natury.
> Nie ma tak, ze snieg popada, utworzy sobie rowna, gladka kolderke i mozemy
> spac spokojnie. Tak jest (takie jest prawo meteorologiczne), ze w pare
> godzin
> po napadaniu, ni stad ni zowad zaczyna wiuchac i to zdrowo. Tworza sie
> zaspy,
> zatem ta rowna kolderka juz sie nam nieco filcuje.
> No i potem to lezy ale snieg ma te wade, ze lubi sie topic. A woda jak to
> zas
> jest w jej zwyczaju, lubi plynac. Gdzie? Ano tam gdzie wskazuje jej tzw.
> spadek hydrauliczny. W przypdku tego dachu, aby on ladnie wygladal zadnych
> rynien na zewnetrznych krawedziech nie bylo. Nie mowiac juz o tym aby mial
> on
> normalne spadki na zewnatrz no bo wygladalby wtedy jak psia buda a nie
> nowoczesna hala.
> Rury spustowe usytuowane byly w centralnej czesci dachu i przechodzily
> obok
> slupow nosnych... No i te kosze, wloty do tych rur zasypalo i zawialo
> sniegiem.
> I nic by sie nie stalo, gdyby sobie to tak stalo; przyszlaby odwilz, snieg
> na
> calej powierzchni zaczalby sobie powoli topniec a woda z niego powoli
> odplywac
> do tych koszy zbiorczych a z nich do rur i do kanalizacji.
> Tu bylo inaczej. Snieg na wierzchu zamarzniety i ani mu w glowie bylo sie
> topic a od spodu temperatura dodatnia, rzedu co najmniej kilku stopni
> powyzej
> zera. Kazdy wie, ze wtedy snieg sie topi. Ale woda z niego nie miala gdzie
> odplynac wiec powoli przesaczala sie przez snieg, nasycajac go woda.
> Tworzylo
> sie cos w rodzaju blota sniegowego, ktorego grubosc rosla w miejscach w
> ktorych dach byl najnizej, czyli w jego rejonach centralnych. I tu jest
> pies
> pogrzebany; ciezar gatunkowy tego wodo-sniegu niewiele ustepuje ciezarowi
> wody czyli okolo tona na metr szescianny. Gdy sie nazbieralo tego z pol
> metra
> no to na kazdy metr dzialala sila pol tony. A to zapewne jest duuuzo
> wiecej
> niz obciazenie nawet 2 metrowa warstwa normalnego sniegu, co zdarza sie
> raz na
> 100 lat.
> Wloty do rur byly zamarzniete i ta stagnujaca woda na dachu sprawila, ze
> konstrukcja nosna obwisla miejscami do tego stopnia, ze to odksztalcenie
> bylo
> zauwazalne golym okiem. Ktos, (spojrzawszy do gory skad lala sie woda), to
> zauwazyl (czytalem relacje naocznego swiadka) i jakos wiedziony
> przeczuciem
> czy jakas wrodzona inteligencja, uciekl pod sciane zewnetrzna hali, co
> uratowlo mu zycie.
> No wiec moze nie samo odsniezanie ale zadbanie o droznosc wlotow do rur
> odprowadzajacych wode bylo najwazniejsze, ale to bylo mozliwe jednak
> dopiero
> po odsniezeniu dachu.
> Reasumujac, poleglym w hali nikt zycia nie wroci. Niech polegli dla dobra
> nauki, po to, aby dopracowac zasady nie tylko projektowania ale i
> eksploatacji
> takich budynkow w warunkach ekstremalnych. A jak sie juz cos zrzyna to nie
> tylko plan, schemat, tylko wszystko, lacznie z instrukcja obslugi.
A nie wystarczy zrobic ogrzewanych koszy? Z tego co sie orientuje istnieja
takie cuda i sluza wlasnie do tego, zeby takie sytuacje nie mialy miejsca.
-
3. Data: 2009-01-04 20:10:42
Temat: Re: hala katowice
Od: Lukasz Kozicki <R...@v...cy.invalid>
tornad napisał(a):
> (...) Ale. Podejrzewam, ze
> konstrukcja hali byla normalnie zerznieta z jakiejs zachodniej.
> I wcale nie jestem wrogiem tego zrzynania a nawet go polecam.
> Komus udalo sie zaprojektowac konstrukcje powiedzmy bardziej
> nowoczesna, lzejsza a zatem tansza. Tyle, ze tu trzeba baaardzo
> uwazac na material.
Osobiście w to wątpię, a od 10 lat zajmuję sie projektowaniem dachów
dużych obiektów typu halowego (sale sportowe, baseny, magazyny itp).
Z doświadczenia w tej branży sądzę, głównym powodem katastrofy i
powodem późniejszych zaniedbań było dążenie do zbyt daleko posuniętych
oszczędności na każdym etapie wykonawstwa: od nacisków na projektanta
na szybsze i tańsze projektowanie, przez oszczędzanie na tanich
dostawcach materiałów, przez tanich (kiepskich) wykonawców, aż po
pośpieszny montaż... A koszty takich konstrukcji są naprawdę duże, z
montażem można je szacować na poziomie 150-200 zł/m2 dachu, nie licząc
kosztów poszycia dachu i jego izolacji, zaś terminy na realizację
"wymyślane" przez managerów i nierealistycznie krótkie.
Polecam na ten temat artykuł w wikipedii:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Katastrofa_budowlana_na
_%C5%9Al%C4%85sku,_2006
- jest tam wymienionych wiele powodów, które mogły złożyć się na
przyczynę awarii, nie ma sensu bym je powtarzał.
> Reasumujac, poleglym w hali nikt zycia nie wroci. Niech polegli dla dobra
> nauki, po to, aby dopracowac zasady nie tylko projektowania ale i eksploatacji
> takich budynkow w warunkach ekstremalnych. A jak sie juz cos zrzyna to nie
> tylko plan, schemat, tylko wszystko, lacznie z instrukcja obslugi.
Wybacz, ale to co piszesz, to - niestety - bzdura. Nie można bezmyślnie
zrzynać konstrukcji "od A do Z", z wielu powodów - począwszy od tego, że
w innym kraju mogą być dostępne inne materiały (o czym sam wspominasz)
- nie tylko słabsze, ale też np. cięższe, albo odpowiednie do pracy w
innych warunkach klimatycznych, skończywszy na tym, że inne obciążenie
śniegiem, wiatrem, oblodzeniem, gradientem temperatur wewn./zewn. będzie
występowało np. na Florydzie, a inne w Katowicach.
O śniegu jeszcze trochę napiszę w odpowiedzi na inny posting w tym wątku.
Pozdr,
--
ŁK
-
4. Data: 2009-01-04 21:30:32
Temat: Re: hala katowice
Od: Konrad Anikiel <...@...c>
Lukasz Kozicki pisze:
> Polecam na ten temat artykuł w wikipedii:
> http://pl.wikipedia.org/wiki/Katastrofa_budowlana_na
_%C5%9Al%C4%85sku,_2006
> - jest tam wymienionych wiele powodów, które mogły złożyć się na
> przyczynę awarii, nie ma sensu bym je powtarzał.
Ojej, włos się na głowie jeży. Tylko pod mur i trach!
Ja zajmuję się żelastwem do elektrowni atomowych. W tamtych przepisach
jest bardzo dobry wymóg pisania dokumentacji tak żeby inny inżynier nie
zaangażowany w jej tworzenie był w stanie ją zrozumieć i zweryfikować
bez pomocy autorów (najlepiej niezależny, zewnętrzny). Stosuję tą zasadę
także do "nienuklearnych" projektów, bo po prostu ułatwia ludziom życie
i zapewnia wyższe bezpieczeństwo (samemu autorowi trudniej jest siebie
samego oszukać). Może by tak rozpowszechnić to u konstruktorów budowlanych?
Konrad
-
5. Data: 2009-01-04 22:12:04
Temat: Re: hala katowice
Od: Lukasz Kozicki <R...@v...cy.invalid>
Konrad Anikiel napisał(a):
> jest bardzo dobry wymóg pisania dokumentacji tak żeby inny inżynier nie
> zaangażowany w jej tworzenie był w stanie ją zrozumieć i zweryfikować
> bez pomocy autorów (najlepiej niezależny, zewnętrzny). Stosuję tą zasadę
> także do "nienuklearnych" projektów, bo po prostu ułatwia ludziom życie
> i zapewnia wyższe bezpieczeństwo (samemu autorowi trudniej jest siebie
> samego oszukać). Może by tak rozpowszechnić to u konstruktorów budowlanych?
Mim zdaniem - chętnie. Możesz przybliżyć na czym dokładniej polega
takie tworzenie dokumentacji? Choć osobiście sądzę, że w projektowaniu
budowalnym jest dokładnie tak samo, choć nie jest to może wpisane w
normy w sposób dosłowny. Sądzę, że moje projekty byłyby czytelne dla
innych inżynierów, a ja sam (często dostając dokumentację) jestem
zwykle w stanie zweryfikować wszystkie ważne założenia inżyniera
który ją opracowywał. Chyba, że projekt opracowywał partacz, albo
student - co się zdarza.
Pozdr,
--
ŁK
-
6. Data: 2009-01-05 00:04:10
Temat: Re: hala katowice
Od: Konrad Anikiel <...@...c>
Lukasz Kozicki pisze:
> Konrad Anikiel napisał(a):
>
>> jest bardzo dobry wymóg pisania dokumentacji tak żeby inny inżynier
>> nie zaangażowany w jej tworzenie był w stanie ją zrozumieć i
>> zweryfikować bez pomocy autorów (najlepiej niezależny, zewnętrzny).
>> Stosuję tą zasadę także do "nienuklearnych" projektów, bo po prostu
>> ułatwia ludziom życie i zapewnia wyższe bezpieczeństwo (samemu
>> autorowi trudniej jest siebie samego oszukać). Może by tak
>> rozpowszechnić to u konstruktorów budowlanych?
>
> Mim zdaniem - chętnie. Możesz przybliżyć na czym dokładniej polega
> takie tworzenie dokumentacji? Choć osobiście sądzę, że w projektowaniu
> budowalnym jest dokładnie tak samo, choć nie jest to może wpisane w
> normy w sposób dosłowny. Sądzę, że moje projekty byłyby czytelne dla
> innych inżynierów, a ja sam (często dostając dokumentację) jestem
> zwykle w stanie zweryfikować wszystkie ważne założenia inżyniera
> który ją opracowywał. Chyba, że projekt opracowywał partacz, albo
> student - co się zdarza.
Firma musi przejść tygodniowy audit (3 audytorów) żeby wykazać że jej
system jakości spełnia wymagania NQA-1, a potem regularne audyty
odnawiające (no i odbiory każdej roboty)
http://catalog.asme.org/Codes/PrintBook/NQA1_1994_Qu
ality_Assurance.cfm
wpisz do googli "nqa-1", dużo wyrywków można znaleźć. Generalnie można
by powiedzieć że wszędzie musi być porządek- sprawdzający dokumentację
musi mieć instrukcję sprawdzania, zatwierdzający- zatwierdzania. W
obliczeniach wszystko musi w odpowiednim miejscu być zdefiniowane, każda
formuła skomentowana skąd wzięta, każda stała/współczynnik/przelicznik
napisany skąd wzięty, każda nieścisła metoda musi mieć policzony błąd,
każdy raport z FEA musi mieć weryfikację określonymi metodami.
Absolutnie wszystkie czynności muszą skutkować wygenerowaniem
kontrolowanych zapisów, które idą do archiwum i są przechowywane przez
czas życia obiektu (wiele dziesiątków lat). Właściwie to jak "słupki" w
podstawówce- ale jeśli ktoś nie jest w stanie utrzymać w projekcie
porządku, to nie można mu zaufać jako konstruktorowi.
Niedawno głośno było o tym, że ktoś przeglądając stare dokumenty
konstrukcyjne promu kosmicznego odkrył że coś tam było przykręcone zbyt
krótkimi wkrętami- sprawdzono to i okazało się że faktycznie, coś na
jednym zwoju gwintu wisiało. W elektrowni, wiele razy bardziej złożonej
to by nie mogło się wydarzyć, znaleziono by to zanim by te wkręty
zamówiono. Kilogram stali z nuklearnym certyfikatem jest 10 razy droższy
niż bez, więc przed zamówieniem czegokolwiek przechodzi się cały program
sprawdzania wszystkiego, a najpierw sprawdza się sam program sprawdzania :-)
Konrad
-
7. Data: 2009-01-05 00:48:47
Temat: Re: hala katowice
Od: "tornad" <t...@v...pl>
> > Reasumujac, poleglym w hali nikt zycia nie wroci. Niech polegli dla dobra
> > nauki, po to, aby dopracowac zasady nie tylko projektowania ale i
eksploatacji
> > takich budynkow w warunkach ekstremalnych. A jak sie juz cos zrzyna to nie
> > tylko plan, schemat, tylko wszystko, lacznie z instrukcja obslugi.
>
> Wybacz, ale to co piszesz, to - niestety - bzdura. Nie można bezmyślnie
> zrzynać konstrukcji "od A do Z", z wielu powodów - począwszy od tego, że
> w innym kraju mogą być dostępne inne materiały (o czym sam wspominasz)
> - nie tylko słabsze, ale też np. cięższe, albo odpowiednie do pracy w
> innych warunkach klimatycznych, skończywszy na tym, że inne obciążenie
> śniegiem, wiatrem, oblodzeniem, gradientem temperatur wewn./zewn. będzie
> występowało np. na Florydzie, a inne w Katowicach.
>
> O śniegu jeszcze trochę napiszę w odpowiedzi na inny posting w tym wątku.
>
> Pozdr,
> --
> ŁK
Moze i bzdura, nie bede Cie przekonywal, ze jest inaczej, no bo skoro
najwyzszy sad, dostojne i grozne grono sedziowskie ze zlotymi lancuchami na
karkach tak zasadzilo to morda w kubel i basta.
Hala a nawet sroc, owszem, moze sie zawalic z roznych powodow ale twierdze,
ze ta hala zawalila sie z powodu nieodsniezenia jej dachu. Dachu o ujemnym
spadku, niedroznych koszach i ugietego wczesniej rowniez przez snieg fragmentu
dachu w warunkach duzych roznic temperatur.
Piszac o zrzynaniu owszem, twierdze, ze zaden projektant, no moze z
nielicznymi wyjatkami jak Ty, sie do tego nie przyzna, on bedzie robil za
geniusza... I to nie jest zadna nowoscia; nie wiem czy widziales radzieckiego
odpowiednika amerykanskich promow kosmicznych. Oczywiscie dzieki wyjatkowemu
geniuszowi radzieckich projektantow byl on identyczny z tym, ktory
skopiowali... Ja tu siedze w Usa juz ladnych pare lat i te wszystkie hale maja
baardzo zbilzone do tej katowickiej konstrukcje. Oczywiscie dzieki genialnosci
naszych konstruktorow.
Tyle, ze te hamerykanskie hale musza byc odsniezane. Ja sobie smacznie w nocy
spie a "Meksyki" w kominiarkach wyrcza tymi dmuchawami i w ciagu godziny taki
dach jest odsniezony. I to mialem na mysli piszac, ze jak sie juz cos zrzyna
to do konca, lacznie z instrukcja obslugi czyli koniecznoscia odsniezania
takiego dachu.
Czytalem ten tekst pelen kretactw i niejasnosci. Niby snieg byl usuniety ale
nie byl, bo byl lod a w ogole to firma byla powiadomiona ale nie zdazyla...
nawet na ten dach wejsc.
Dla mnie jest oczywiste, ze sniegiem nikt sie nawet nie zainteresowal no bo w
Polsce nie ma obowiazku odsniezania dachow. I oczywiste jest, ze przy
temperaturze wewnatrz rzedu plus 20 stopni i minus 15 na dachu, i jakiejs tam
niby izolacji, zachodza w tym sniegu rozne dziwne zjawiska fizyczne i nawet
przez takich rasowych i doswiadczonych projektantow jak Ty, niestety, nie do
przewidzenia. Trzeba bowiem do tego ruszyc glowa, uruchomic wyzsze czynnosci
mozgowe aby przewidziec, ze jesli snieg od dolu sie topi to woda z niego
nasyca snieg i gromadzi sie w najnizszych punktach dachu. Ten snieg i lod mogl
normalnie plywac po zgromadzonej lokalnie na dachu wodzie! A te najnizsze
punkty byly prawdopodobnie wlasnie przy slupach.
Twierdze, ze konstrukcja, mimo niedokreconej sruby, kiepskozaklepanych nitow
czy niedogrzanych spawow, stala by nadal gdyby nie fakt, ze obciazenie
obliczeniowe, nawet te 80 kg na metr, byloby rozlozone rownomiernie, tak jak
sobie to Jasio wyobraza i jak na obrazkach rysuja. Tu obok slupow obciazenie
sniego-lodo-woda moglo osiagnac wartosci kilkukrotnie przewyzszajace te
obliczeniowe. I nawet najlepsza stal, przeprojektowane podpory i superspecjal
spawy - takiego ciezaru nie uniosa.
Nie doczytalem, ale mam nadzieje, ze te przepisy o koniecznosci odsniezania
takich jak ten dachow, aktualnie w Polsce obowiazuja?
Na szczescie ja nie jestem zadnym utytlanym uczonym, wiec moja opinia nie ma
zadnej mocy; ani prawnej ani przekonywujacej. Ot napisalem to jako emerytowany
od niedawna inzynier i w dodatku po maturze, tej z przed reformy szkolnictwa
zerznietej i wprowadzonej, jak ta hala, na wzor hamerykanski.
Reasumujac moge ekstrapolowac, ze strony (Ty i ja) doszly do calkowitego
porozumienia i zgody, przy czym kazda z nich pozostaje przy swoich tezach.
Pzdr.
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
-
8. Data: 2009-01-05 09:19:15
Temat: Re: hala katowice
Od: Lukasz Kozicki <R...@v...cy.invalid>
tornad napisał/wrote dnia/on 2009-01-05 01:48:
> Hala a nawet sroc, owszem, moze sie zawalic z roznych powodow ale twierdze,
> ze ta hala zawalila sie z powodu nieodsniezenia jej dachu. Dachu o ujemnym
> spadku, niedroznych koszach i ugietego wczesniej rowniez przez snieg fragmentu
> dachu w warunkach duzych roznic temperatur.
Masz rację, że jednym w powodów był zalegający śnieg, a możliwe że
również niedrożność odpływów - ale w wyższym stopniu to, że projektant
_zapomniał_ o uwzględnieniu zasp śnieżnych (o których też pisałeś) - tyle,
że te zaspy powinny być uwzględnione na podstawie wówczas obowiązującej
normy, a nie zostały.
Miałem kiedyś dostep do wstępnego raportu na temat tej awarii i na tej podstawie
uważam, że artykuł w wikipedii jest dość rzetelny merytorycznie.
> Dla mnie jest oczywiste, ze sniegiem nikt sie nawet nie zainteresowal no bo
> w Polsce nie ma obowiazku odsniezania dachow. (...)
> Nie doczytalem, ale mam nadzieje, ze te przepisy o koniecznosci odsniezania
> takich jak ten dachow, aktualnie w Polsce obowiazuja?
Tak.
Pozdr,
--
ŁK