eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.rec.foto.cyfrowafotografia i podatkiRe: fotografia i podatki
  • Data: 2009-10-08 07:57:27
    Temat: Re: fotografia i podatki
    Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    On Wed, 7 Oct 2009, J.F. wrote:

    > Zalezy jakie byly te skutki podatkowe,

    Zapłacenie VAT.

    > ale wyrok mi sie troche nie podoba.
    > To juz nie mozna wyswiadczyc komus jednorazowej uslugi bez zakladania DG ?

    Problem leży w mnóstwie definicji, odrębnych dla różnych ustaw,
    różniących się od siebie.
    Nie, nic nie wskazuje na to że "jednorazowość" nakazuje założenie DG,
    za to może powodować taki skutek podatkowy jak DG - rzuć okiem do
    artykułu który podlinkowałem w wątku, właśnie "zamiar" jest jednym
    z wyróżników "zorganizowania" dla celu o którym mowa.
    I wychodzi śmiesznie: opodatkowanie "jak DG" może przysługiwać :)
    mimo, że obowiązek "rejestracji DG" jeszcze nie istnieje.

    Najśmieszniejsza wersja wyjdzie, jak ktoś się przyczepi dochodowego:
    idzie o to, że ZUS należy się nie od "DG w rozumieniu przepisów
    o rejestracji DG", lecz od "DG w rozumieniu przepisów o podatku
    dochodowym" :D

    Tak BTW: najszersza definicja DG jest w Ordynacji Podatkowej, obejmuje
    "wszelkie postacie zarabiania, nawet jak inne przepisy nie zaliczają
    ich do DG".
    Przekłada się to np. na obowiązek wystawienia rachunku, o ile odrębne
    przepisy nie nakazują inaczej (np. lista płac przy pracownikach).
    Dlatego jak ktoś wykonuje "nie DG osobiście" umowę o dzieło (na
    przykład), albo dajmy na to sprzedaje swój własny używany płaszcz,
    to "prowadzi DG w rozumieniu Ordynacji".
    Jedna z najtrudniejszych do wytłumaczenia rzeczy - "nie wystawię
    rachunku bo nie prowadzę DG" :>

    > Dawniej w ustawie o VAT byl zapis "o ile wskazuje na zamiar wykonywania
    > czynnosci w sposob czestotliwy".
    > Jeden samochod to jeszcze nie jest czestotliwy, dwa .. byc moze.
    > Hm, no chyba ze zgodnie z interpretacja chodzi o sam zamiar, i byly na to
    > stosowne dowody.

    Przykładowo owo zeznanie o wcześniejszym umówieniu się co do koloru - nim
    *sprzedający* kupił samochód. Kupił go więc "w celu...".

    > Tak czy inaczej, jesli cos na tym zarobilismy to PIT zaplacic trzeba, i tu
    > nawet jest stosowny przepis ze od sprzedazy samochochodu posiadanego krocej
    > niz pol roku placi sie dochodowy od zysku. O ile zysk jest. A ze ten podatek
    > odpowiada temu z DG czy nawet jest wyzszy, to problemu nie widze.
    >
    > Gorzej jak urzad zechce VAT od calej ceny sprzedazy ..

    Jak samochód był *używany*, to urząd może sobie chcieć ;) - obronisz się.
    Natomiast przy sprzedaży rzeczy *nowej* rzeczywiście pojawia się problem.

    > No dajzesz spokoj - to ja zaraz kupie samochod, pouzywam dwa dni, nie spodoba
    > mi sie i wystawie do sprzedazy.
    > A kupie zaraz nastepny, ktory tez mi sie nie spodoba juz po jednym dniu.

    IMVHO - nie ma przeszkód, przed US się obroni, bo pod VAT nie podpadnie,
    zaś dochodowego nie będzie z tej prostej przyczyny, że "samochód przy
    wyjeżdżaniu z salonu traci 30% wartości" ;)
    Problem oczywiscie istnieje przy rzeczach używanych - znaczy kupowanych
    "na handel" już jako używane.
    Właśnie udowodnienie "zamiaru" (odsprzedaży) jest najmocniejszych hakiem
    nokautującym podatnika.

    >> Sprzedaż rzeczy niewłasnych,
    >
    > posrednictwo lub komis znaczy sie ..

    Ano.

    >> z tych "lub" da się obejść, o ile nie ma "i" - np. sprzedaż
    >> rzeczy nowej, lecz nabytej w celach osobistych "ale mi
    >> się nie spodobał kolor",
    >
    > No wlasnie - jak sprawdzic 'i' ?

    J.w. - w praktyce USy nie czepiają się "drobnych" sprzedaży, właśnie
    z tego powodu. Jak ktoś sprzedaje 20 drukarek "bo mu się nie spodobały",
    można założyć iż sędzie WSA (w razie sporu) powoła się na "doświadczenie
    życiowe" i argument odrzuci.

    >> z zastrzeżeniem iż ktoś może nie
    >> uwierzyć że 200 kolejnych rzeczy się nie spodobało :P).
    >
    > Alez z samochodem bardzo latwo - to dopiero po dluzszym czasie wychodzi ze np
    > po 200km fotel gniecie, reka boli, bo podlokietnika nie ma, swiatla ma
    > kiepskie, przyspieszenie slabe, pali za duzo - nie da sie tego w godzine
    > sprawdzic :-)

    :D

    pzdr, Gotfryd

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: