>
> Tyle, ze odbywa sie to kosztem jakosci (i ceny). Poza tym w praktyce z
> robieniem zdjec pod woda nie jest tak rozowo, jak mogloby sie wydawac -
> potrzebujesz naprawde silnego swiatla, a i tak zdjecia nie beda tak
> wyrazne, jak tego oczekujesz. AF bedzie wylaczony (ostrosc ustawiona na
> stale, hiperfokalna), a ISO zapewne dosc wysokie.
> Mam taki wodoodporny aparat (Pentax WP) i uzywam go glownie do... makro.
> Pod woda w polskich warunkach zupelnie sie nie sprawdza.
>


Rany, w życiu bym nie robiłzdjęć w polskim bajjurze :)
Miałem na myśli bardziej morze czerwone.

Więc bardziej namawiasz mnie na pokrowiec?

OK, a jeśli pokrowiec, to jaki aparat (kieszkonkowy, tzn. jak najbardziej
płaski - taki by mógł nie wypychać kieszeni) z rozsądną jakością polecasz?
Panasonic L3 jest super, ale niestety za głęboki - obiektyw wystaje.

MS