eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.misc.elektronikaco zrobić ze starymi TV, magnetowidami, telefonami dect....Re: co zrobić ze starymi TV, magnetowidami, telefonami dect....
  • Data: 2015-06-06 05:53:46
    Temat: Re: co zrobić ze starymi TV, magnetowidami, telefonami dect....
    Od: Maciek <m...@p...com> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    Użytkownik Gof napisał:

    >>Stosowano materiały zastępcze, bo produkcja musi iść, nie ważne z jakim
    >>efektem.
    >
    >
    > I nie byłoby procesu, gdyby np. ktoś zginął przez taki telewizor?
    >
    >

    Nawet jeżeli ktoś zginął, to cenzura nie pozowoliła na publikację tej
    informacji. Dobrze pamiętam jeden przypadek, który jednak był głośny -
    rodzice wyłączyli telewizor, położyli dzieci i wyszli do znajomych.
    Rubin był łaskaw się zapalić. Obok przechodził żołnierz na przepustce,
    który wskoczył do płonącego mieszkania i uratował dzieci. Był w
    gazetach, telewizji. Takich ludzi wtedy nazywano "Bohaterami czasu
    pokoju". Dlaczego akurat ten był rozpowszechniony? Nie wiem.
    Proces? Komu byś go chciał wytoczyć? Brakorobom z ZSRR, czy z WZT,
    składającego te trupy z literką "p" na końcu. Bez jaj - to nie Ameryka,
    że proces o odszkodowanie zadziała i jeszcze z tego będziesz miał spore
    pieniądze. Nawet dzisiaj by to było trudne.

    >>Katody zdychały przed upływem gwarancji.
    >
    >
    > A o rękojmii pewnie można było pomarzyć... dobrze, że się w ogóle TV
    > dostało...
    >

    Wielomiesięczna pensja a TV do dupy od samego przyniesienia do domu.
    Naprawiacze byli wtedy bardzo cenieni. Gorzej z prywatnym dostępem do
    części zamiennych. W sklepach nie mogłeś kupić nawet durnego
    bezpiecznika tzw. wkładki radiowej, czyli tej szklanej rurki. Baterie R6
    - cud jeśli były, baterie 9V - jak Yeti :-)

    >
    >>Obaj dyrektorzy uzgodnili specyficzną kooperację - nowiutkie czołgi
    >>jechały o własnych siłach do huty a stamtąd stal wracała do fabryki
    >>czołgów :-)
    >
    >
    > Perpetuum mobile :)
    >

    Najważniejsze to wiedzieć za jakie wskaźniki jest się rozliczanym i je
    realizować. Reszta jest mało istotna. Robotnicy w tym czasie i tak
    miesiącami nie dostawali pensji, w razie potrzeby kradli.
    W pewnej książce czytałem o Moskiewskich zakładach pralniczych.
    Państwowych oczywiście. Po iluś latach pracy nastąpiła wymiana urządzeń
    pralniczych, rur itp. Krótko mówiąc - generalny remont. Sporo sprzętu
    pojechało na złom. Wyliczono im ten złom i przydzielono co roku
    obowiązek oddania takiej samej ilości! Nie, nie ciesz za bardzo - nie
    wymieniali pralek co roku, bo socjalistyczny przemysł nie był w stanie
    ich wyprodukować w tej ilości. Mimo licznych protestów, odwołań, nie
    zdjęto z dyrektora tych zakładów obowiązku corocznego oddania tej samej
    ilości złomu. Pracownicy zamiast prania, sporo czasu spędzali na
    zbieraniu złomu "na mieście", żeby się wyrobić z planem. Czy wyrabiali
    się z planem prania? Jakoś to funkcjonowało przez dłuższy czas.

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: