-
321. Data: 2011-07-21 17:40:57
Temat: Re: Zjeżdżanie na pobocze.
Od: WW <w...@v...pl>
W dniu 2011-07-21 15:20, RoMan Mandziejewicz pisze:
> Co Ty, kwa nać!, wiesz o dziurawych drogach? Przejedź sie na resztkę
> starej A18, to się przekonasz, co to znaczy dziurostrada.
>
> [...]
>
>
Wiec zgadzamy się, że jedynym wyjściem jest jazda po środku drogi ?.
Pozdrawiam
WW - zdeklarowany kapelusznik :-P
Passat B6 2.0 TDI + Alan 87/RS39 + At 1700 Lemm
-
322. Data: 2011-07-21 17:46:58
Temat: Re: Zjeżdżanie na pobocze.
Od: "Cavallino" <c...@k...pl>
Użytkownik "WW" <w...@v...pl> napisał w wiadomości
news:j09h8h$lc8$1@node2.news.atman.pl...
>W dniu 2011-07-21 15:07, Cavallino pisze:
>> Użytkownik "WW" <w...@v...pl> napisał w wiadomości
>> news:j0973n$b1p$1@node2.news.atman.pl...
>>> W dniu 2011-07-21 10:25, Cavallino pisze:
>>>
>>>> Jasne, tyle że przyspawanie na nowo remontowanych drogach, bez kolein i
>>>> dziur jest dokładnie takie samo.
>>>> Więc bądź łaskaw nie szukać wykrętów, bo to nie jest powód, co najwyżej
>>>> pretekst.
>>>
>>> Nie możesz mieć o to pretensji. Przez lata drogowcy nauczyli nas, że
>>> im bliżej środka tym gładsza jazda. Tego nawyku nie da się zmienić z
>>> dnia na dzień.
>>
>> Da się.
>> Ale policja woli okupować krzaki z radarami.
>
> Pozostanę przy swoim sceptycyzmie, jeśli pozwolisz.
A ja przy swoim uznaniu dla polskiej wadzy.
>>> Skoro oni, wszyscy !!! ocenili, że prawej się nie da, to widać mieli
>>> racje.
>>
>> Nie mieli, dopóki nie jedzą g....
>>
>
> Pozwolisz, że tego nie skomentuję.
Twój wybór - sam zacząłeś z ilościami.
Rozumiem że się wycofujesz, no i ok.
-
323. Data: 2011-07-21 18:19:27
Temat: Re: Zjeżdżanie na pobocze.
Od: Dykus <d...@s...wp.pl>
Witam,
W dniu 2011-07-20 13:06, RoMan Mandziejewicz pisze:
>>> Dla mnie "dostateczne miejsce" to luka 2.5metra. Szczególnie, jeśli
>>> widzę, że ten jadący z naprzeciwka jedzie przy swojej prawej krawędzi
>>> jezdni, żeby ułatwić mi jego wymijanie.
> Ależ ja mu w niczym nie przeszkadzam. Jeśli jedzie zgodnie z
> przepisami przy swojej prawej krawędzi jezdni, to w żaden sposób nie
> zmuszam go do zmiany prędkości czy czegokolwiek innego - nie ma mowy o
> wymuszeniu pierwszeństwa.
Czyli jak rozumiem pomiędzy barierką Twojego pasa ruchu (bo ktoś
uprzejmy zjeżdża na pobocze) a linią dzielącą pobocze przeciwnego pasa
znajdują się trzy samochody (wyprzedzany, wyprzedzający i ten z
przeciwnego). Napisz szczerze, czy rzeczywiście nie widzisz tu żadnego
zagrożenia? ("(...) ma odpowiednią widoczność i dostateczne miejsce do
wyprzedzania bez utrudnienia komukolwiek ruchu")
Może dziwny jestem, ale jak takie coś widzę (jestem tym w przeciwka) to
od razu mi adrenalina podskakuje i zjeżdżam na pobocze co by ocalić
swoje życie w przypadku nawet drobnego "błędu" któregokolwiek z
kierowców. A już nie mówię jak jadę z pasażerami, czy przewożę dziecko...
--
Pozdrawiam,
Dykus.
-
324. Data: 2011-07-21 18:36:35
Temat: Re: Zjeżdżanie na pobocze.
Od: RoMan Mandziejewicz <r...@p...pl>
Hello Dykus,
Thursday, July 21, 2011, 6:19:27 PM, you wrote:
>>>> Dla mnie "dostateczne miejsce" to luka 2.5metra. Szczególnie, jeśli
>>>> widzę, że ten jadący z naprzeciwka jedzie przy swojej prawej krawędzi
>>>> jezdni, żeby ułatwić mi jego wymijanie.
>> Ależ ja mu w niczym nie przeszkadzam. Jeśli jedzie zgodnie z
>> przepisami przy swojej prawej krawędzi jezdni, to w żaden sposób nie
>> zmuszam go do zmiany prędkości czy czegokolwiek innego - nie ma mowy o
>> wymuszeniu pierwszeństwa.
> Czyli jak rozumiem pomiędzy barierką Twojego pasa ruchu (bo ktoś
> uprzejmy zjeżdża na pobocze) a linią dzielącą pobocze przeciwnego pasa
> znajdują się trzy samochody (wyprzedzany, wyprzedzający i ten z
> przeciwnego). Napisz szczerze, czy rzeczywiście nie widzisz tu żadnego
> zagrożenia? ("(...) ma odpowiednią widoczność i dostateczne miejsce do
> wyprzedzania bez utrudnienia komukolwiek ruchu")
> Może dziwny jestem, ale jak takie coś widzę (jestem tym w przeciwka) to
> od razu mi adrenalina podskakuje i zjeżdżam na pobocze co by ocalić
> swoje życie w przypadku nawet drobnego "błędu" któregokolwiek z
> kierowców. A już nie mówię jak jadę z pasażerami, czy przewożę dziecko...
Zadam Ci to samo pytanie, które zadałem innemu przerażonemu w tym
wątku: skoro przeraża Cię perspektywa 3 samochodów osobowych obok
siebie na 7 metrach krajówki, to jak sobie radzisz na gminnej drodze z
dwoma pasami po 2.5metra, drzewami w skrajni i TIRem z naprzeciwka,
który lewymi kołami jedzie po Twoim pasie, bo inaczej łamałby lusterka.
Zjeżdżasz do rowu i wysiadasz z samochodu?
--
Best regards,
RoMan mailto:r...@p...pl
PMS++ PJ+ S+ p+ M- W+ P++:+ X++ L++ B++ M+ Z+++ T- W+ CB++
Nowa strona: http://www.elektronika.squadack.com (w budowie!)
-
325. Data: 2011-07-21 18:41:30
Temat: Re: Zjeżdżanie na pobocze.
Od: Dykus <d...@s...wp.pl>
Witam,
W dniu 2011-07-19 22:48, RoMan Mandziejewicz pisze:
> Wskaż przepis o wolnym przeciwnym pasie. Bo ja takiego nie znalazłem.
Nie wskażę, bo nawet nie znam dokładnie każdego punktu PoRD. Zaryzykuję
nawet tezę, że poza kilkoma zasadami, resztę zachowań na drodze
wystarczy brać na logikę. :)
> Dla mnie "dostateczne miejsce" to luka 2.5metra.
Jeździsz Smartem? ;) Czy lubisz zastrzyk adrenaliny?
Moje auto ma szerokość 1.7m i do wielkich nie należy (nie wiem, czy to
się liczy z lusterkami czy bez, ale zawsze można chować na czas
wyprzedzania;). To daje 40cm na każdą stronę. Mogę ominąć przy 30km/h,
ale wyprzedzać przy 80-110km/h... hmm... i nie chodzi tu tyle o mój
błąd, ale wystarczy, że ktoś zechce dziurkę na drodze ominąć i zjedzie
zaledwie 20cm (czyli szerokość lusterka)... A może się mylę?
Wiem, że zaraz ktoś napisze, że nie powinienem mieć prawa jazdy, wziąć
sobie dodatkowe jazdy i w ogóle jak mam czelność pisać na tej grupie
przy takim żenującym poziomie umiejętności... :)
OT:
Swoją drogą jestem młodym kierowcą, ale ostatnio już zupełnie luźno
jeżdżę i samochód traktuję jako środek transportu połączony z rozrywką z
jazdy. Jak zamrugam na kogoś światłami to już muszę być naprawdę
wkurzony. :) Dobra muzyka, pozytywne nastawienie i naprawdę fajnie się
jedzie... :)
Podziwiam natomiast ludzi, którzy tracą tutaj kupę swojego czasu na
dyskusjach i kłótniach. Gdyby tak spożytkować tą energię... np. gdyby
każdy ten czas przeznaczył na kopanie (łopatą) to pewnie mielibyśmy
tunel z Krakowa do Warszawy... ;)
--
Pozdrawiam,
Dykus.
-
326. Data: 2011-07-24 10:41:35
Temat: Re: Zjeżdżanie na pobocze.
Od: "jarek d." <d...@w...tlen.pl>
Piotr wrote:
>
> Im więcej czytam twoich wypowiedzi tym bardziej dochodzę do wniosku że
> jesteś kierowcą z bardzo krótkim stażem. Droga to _NIE_ kodeks. Są
> sytuacje w dużych ilościach przez kodeks nieobjęte. Ty stosując się
> sztywno do zapisów kodeksu narażasz siebie (pół biedy) i innych (tu
> gorzej). Widzisz nagłówek w wiadomościach? ŚMIERĆ NA DRODZE! MIMO
> PRZESTRZEGANIA PRZEPISÓW ZGINĄŁ KIEROWCA! Dlaczego? Bo drugi kierowca
> coś zrobił. Wyjechał przy wyprzedzaniu na 70 cm na twój pas, a ty jak
> ten ruski czołg tolka wpieriod! Ruch kierownicą, dosłownie centymetr
> wystarczy. Ale ten centymetr nie jest w kodeksie opisany...
Bredzisz.
Skąd Ci wyszło, że mk4 stosujący się do PORDu, nie zrobi tego ruchu
kierownicą??
Stosowanie się do PORDu to wyklucza?
Wytłumacz mi, prostaczkowi, jak doszedłeś do tego genialnego wywodu.
jarek d.