eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.misc.samochody › Zginęli jadąc pod prąd
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 230

  • 201. Data: 2010-09-27 09:29:31
    Temat: Re: ZginÄ?li jadÄ?c pod prÄ?d
    Od: "Jurand" <j...@i...pl>


    Użytkownik "Hinek" <h...@a...pl.invalid> napisał w wiadomości
    news:4ca03f44@news.home.net.pl...
    > Użytkownik "Jurand" <j...@i...pl> napisał
    >>
    >> żeby Ci znowu wykazać idiotyzm Twojego podejścia do tematu - bo zamiast
    >> patrzeć na zjawisko ze statystycznego punktu widzenia (czyli losowo
    >> wybierasz sobie próbkę), zaczynasz podchodzić do tego analizując
    >> konkretnie wybrane przypadki
    >>
    >>
    > Oto losowa (!) probka wybrana przez Ciebie:
    >
    > "2. Prowadzonego przez kierowcę, który wyjechał z garażu 5 razy przez
    > ostatnie 10 lat i te 5 razy skończyło się wypadkiem."
    >

    Wróć teraz do postu, w którym pisałem o takim przykładzie. Był to
    kontrapunkt dla Twojej tezy, że wypadek = wypadek, niezależnie od ilości
    przebywanych kilometrów przez danego kierowcę. Wg mnie taka teza jest mocnym
    naciąganiem rzeczywistości, jaką spotykasz na drodze, stąd akurat taki a nie
    inny przykład.

    > No comments :(
    >
    > Widzisz, nie zwyklem prowadzic dyskusji z kims kto usilnie
    > usiluje mnie obrazic. Te idiotyzmy, kretynizny :(

    Idiotyzmy pojawiły się w sytuacji, gdy do PROSTEGO zadania dorobiłeś jakąś
    dziwną ideologię, żeby uzasadnić w 100% błędną odpowiedź. Sorry chłopie -
    matematyka to nie bajki i historyjki - to bardzo konkretna dziedzina w
    której liczą się konkretne, znane dane, a nie Twoje widzimisię.

    > Albo to: "Ja wyliczenia wszystkie mogę Ci przeprowadzić.
    > Ty, jak przejdziemy naprawdę do konkretów, tego nie zrobisz"
    >
    > Pycha zwykle sluzy do maskowania indolencji.
    > Poziom na ktorym usilujesz prowadzic dyskusje nie odpowiada mi.

    Jak mówiłem - jak przejdziemy do konkretów - nie będzie wyliczeń ;)

    Jurand.


  • 202. Data: 2010-09-27 18:43:31
    Temat: Re: ZginÄ?li jadÄ?c pod prÄ?d
    Od: "Jurand" <j...@i...pl>

    Użytkownik "Massai" <t...@w...pl> napisał w wiadomości
    news:i7pct1$cim$1@news.onet.pl...

    >> > > Z tego wynika, że nie masz pojęcia o statystyce, logice i
    >> > > matematyce (nie żebym się zdziwił).
    >> > > Podziel teraz te liczby przez średni dystans roczny kierowcy z
    >> > > danej grupy wiekowej.
    >> >
    >> > Co spodziewasz się uzyskać po takiej akurat operacji dzielenia?
    >>
    >> Stosunku ilości wypadków w danej grupie wiekowej do przebywanych
    >> dystansów.
    >
    > To może od razu podzielmy przez średnią prędkość?
    > Co się bawić z dystansami.

    Bo to, na ile jesteś niebezpiecznym kierowcą, mimo wszystko zależy od tego,
    ile kilometrów jesteś w stanie pokonać bez wypadku.

    > Jeśli wyjdzie że ci co jeżdżą 2 razy szybciej powodują tylko 1,5 raza
    > więcej wypadków, to git, lepsi kierowcy, nie?

    Nie - bo 2-krotny wzrost prędkości powoduje 1.5-krotny wzrost wypadkowości.

    >> > A dokładniej - dlaczego chcesz dzielić jabłka przez gruszki?
    >> >
    >> > Zastanów się - facet ci wyjeżdża z podporządkowanej, dzwon, on
    >> > wysiada i mówi "paaanie ja tłukę rocznie 180 tysięcy km, a to
    >> > dopiero mója 2 stłuczka w tym roku". Ucieszysz się że on taki dobry
    >> > kierowca?
    >>
    >> Nie odwracaj kota ogonem.
    >> Facet, który jeździ 180 tysięcy km rocznie i ma przez ten czas 2
    >> stłuczki, jest gorszym kierowcą, niż facet, który jeździ 5000 km
    >> rocznie i ma co roku 1 stłuczkę?

    > Zastanów się - którego z nich wpuścisz na rok na drogi - gdyby od
    > Ciebie zależała decyzja?

    Tego, który ma stłuczki co 90 tysięcy kilometrów (180/2) , a nie co 5
    tysięcy kilometrów. To, jakby na to nie patrzeć, jest 19x rzadziej.

    > Pytanie nie dotyczy tego który jest "lepszym" kierowcą, tylko który z
    > nich stanowi większe zagrożenie na drodze.
    >
    > Bardziej łopatologicznie - ten facet co przejeżdża 5 tysięcy rocznie z
    > jednym wypadkiem, stanowi MNIEJSZE zagrożenie niż ten co przejeżdża 180
    > tysięcy i ma 2 wypadki.
    > Po prostu masz większe szanse spotkać na drodze tego co przejeżdża 180
    > tysięcy.

    A najbardziej łopatologicznie - TU nie ma znaczenia, jaki weźmiemy okres.
    Dla jazdy po drodze najważniejsze jest to, ile kilometrów jesteś w stanie
    pokonać bez wypadku, a nie jak często w sensie upływu czasu zdarza się
    kolizja.
    Podam Ci przykład identyczny - masz 2 fachowców, zajmujących się produkcją
    towaru o nazwie X. Pierwszy fachowiec rocznie produkuje 180 tysięcy sztuk
    tego towaru, z czego ma 20 sztuk odpadków. Drugi fachowiec produkuje rocznie
    5000 sztuk towaru, ma z tego 10 sztuk odpadków.
    Kto ma wyższą globalną jakość produkcji? Ten, który ma mniej odpadów
    ROCZNIE, czy ten, który ma mniej % odpadów w skali produkcji?

    > Jeszcze inaczej to przedstawiając:
    > dwa samochody, jeden pali 5 l/100km, drugi 100l/100 km, ale ten
    > pierwszy rocznie przejeżdża 100 tysięcy km, a drugi 200 km.
    > Który Cię będzie więcej kosztował w skali roku?

    Nieadekwatny przykład.

    > Który z kierowców pośle więcej ludzi do szpitala?

    To też nie ma znaczenia.

    Musisz założyć, że kierowca na drodze nie znajduje się dla swojego
    widzimisię - bowiem bardzo mało jest ludzi, którzy sobie jeżdżą tam i
    spowrotem, bo im się nudzi. Ktoś pokonuje określony dystans z jakiegoś
    określonego powodu. Jeśli jest w stanie pokonać dłuższy dystans nie
    powodując wypadku, to stanowi mniejsze zagrożenie na drodze. To, że akurat z
    jakiegoś powodu na tej drodze spędzi 10x więcej czasu, niż kolega - nie ma
    znaczenia. Czas nie gra tu roli.

    Jurand.


  • 203. Data: 2010-09-27 18:50:59
    Temat: Re: ZginÄ?li jadÄ?c pod prÄ?d
    Od: "Jurand" <j...@i...pl>

    Użytkownik "Massai" <t...@w...pl> napisał w wiadomości
    news:i7pct1$cim$1@news.onet.pl...

    >> Nie odwracaj kota ogonem.
    >> Facet, który jeździ 180 tysięcy km rocznie i ma przez ten czas 2
    >> stłuczki, jest gorszym kierowcą, niż facet, który jeździ 5000 km
    >> rocznie i ma co roku 1 stłuczkę?
    >
    > Zastanów się - którego z nich wpuścisz na rok na drogi - gdyby od
    > Ciebie zależała decyzja?
    >
    > Pytanie nie dotyczy tego który jest "lepszym" kierowcą, tylko który z
    > nich stanowi większe zagrożenie na drodze.
    >
    > Bardziej łopatologicznie - ten facet co przejeżdża 5 tysięcy rocznie z
    > jednym wypadkiem, stanowi MNIEJSZE zagrożenie niż ten co przejeżdża 180
    > tysięcy i ma 2 wypadki.
    > Po prostu masz większe szanse spotkać na drodze tego co przejeżdża 180
    > tysięcy.

    Jeszcze bardziej unaocznię Ci błędne myślenie.

    Masz 2 facetów. Jeden jest kierowcą TIR-a i wali te 150 tysięcy rocznie. Co
    roku raz zdarza mu się w coś uderzyć. Po 10 latach ma na koncie 1.5 mln
    przejechanych kilometrów i 10 stłuczek. Drugi gość to przysłowiowy "dziadek
    w kapeluszu co to autem tylko do kościoła wyjeżdża" i zdarza mu sie to raz
    na 2 lata. Ale co wyjazd - wypadek. A to w kogoś przywali na skrzyżowaniu, a
    to wyjedzie przed maskę. 10 lat, 5 wyjazdów z garażu, 5 wypadków.
    Rozumiem, że wobec tego ów dziadek jest mniej niebezpiecznym użytkownikiem
    dróg, rozumując wg Twojego toku myślenia? Przecież przez 10 lat miał 5
    stłuczek, więc generalnie prawie mistrz kierownicy...

    Jurand.


  • 204. Data: 2010-09-27 20:21:30
    Temat: Re: ZginÄ?li jadÄ?c pod prÄ?d
    Od: Artur Maśląg <f...@p...com>

    W dniu 2010-09-27 18:50, Jurand pisze:
    (...)
    > Jeszcze bardziej unaocznię Ci błędne myślenie.

    Swoje? Jak najbardziej Ci się udało :)

    > Masz 2 facetów. Jeden jest kierowcą TIR-a i wali te 150 tysięcy rocznie.
    (...)

    Pisałeś coś wcześniej, że masz pojęcie o statystyce, rachunku
    prawdopodobieństwa itd. Gdyby to było prawdą (oczywiście zachodzi
    prawdopodobieństwo, że zwyczajnie trollujesz), to nigdy byś nie
    próbował takich rzeczy udowadniać na podstawie dwóch skrajnych
    przypadków z dwóch róznych grup.

    Powodzenia.


  • 205. Data: 2010-09-27 20:45:33
    Temat: Re: ZginÄ?li jadÄ?c pod prÄ?d
    Od: "Jurand" <j...@i...pl>


    Użytkownik "Artur Maśląg" <f...@p...com> napisał w wiadomości
    news:i7qnbf$rhl$1@inews.gazeta.pl...
    >W dniu 2010-09-27 18:50, Jurand pisze:
    > (...)
    >> Jeszcze bardziej unaocznię Ci błędne myślenie.
    >
    > Swoje? Jak najbardziej Ci się udało :)
    >
    >> Masz 2 facetów. Jeden jest kierowcą TIR-a i wali te 150 tysięcy rocznie.
    > (...)
    >
    > Pisałeś coś wcześniej, że masz pojęcie o statystyce, rachunku
    > prawdopodobieństwa itd. Gdyby to było prawdą (oczywiście zachodzi
    > prawdopodobieństwo, że zwyczajnie trollujesz), to nigdy byś nie
    > próbował takich rzeczy udowadniać na podstawie dwóch skrajnych
    > przypadków z dwóch róznych grup.

    To są doskonałe przypadki! Doskonale obrazują idiotyzm oceny umiejętności
    kierowcy li tylko na podstawie ilości powodowanych przez niego wypadków.
    Poza tym o jakich skrajnościach mówisz? Skoro nie interesuje nas ilość
    kilometrów wykonywanych przez kierowcę, tylko ilość wypadków w jednostce
    czasu - to gdzie masz tą skrajność?

    Jurand.


  • 206. Data: 2010-09-27 21:48:05
    Temat: Re: ZginÄ?li jadÄ?c pod prÄ?d
    Od: Artur Maśląg <f...@p...com>

    W dniu 2010-09-27 20:45, Jurand pisze:
    > "Artur Maśląg" <f...@p...com> napisał
    (...)
    >> Pisałeś coś wcześniej, że masz pojęcie o statystyce, rachunku
    >> prawdopodobieństwa itd. Gdyby to było prawdą (oczywiście zachodzi
    >> prawdopodobieństwo, że zwyczajnie trollujesz), to nigdy byś nie
    >> próbował takich rzeczy udowadniać na podstawie dwóch skrajnych
    >> przypadków z dwóch róznych grup.
    >
    > To są doskonałe przypadki!

    Być może, tylko niczego nie wnoszą do tematu, a raczej z definicji
    są sensowne tylko dla Twoich tez - znaczy się spełniają wszystkie
    funkcje, na potrzeby których zostały stworzone. Znaczy się - tworzysz
    wyimaginowane jednostkowe przykłady zachowań, które niby mają
    udowadniać Twoje teorie statystyczne. Zupełnie jak z płaszczycem ;)
    Z punktu widzenia statystyki te 'doskonałe przypadki' możemy spokojnie
    odrzucić - na wstępie.

    > Doskonale obrazują idiotyzm oceny
    > umiejętności kierowcy li tylko na podstawie ilości powodowanych przez
    > niego wypadków.

    Ekhem - jakiego kierowcy? Czy nadal piszemy o statystyce, czy znów
    tworzysz sobie jakąś własną przestrzeń zdarzeń?

    > Poza tym o jakich skrajnościach mówisz?

    Ja? Jeśli już, to o Twoich przykładach.

    > Skoro nie
    > interesuje nas ilość kilometrów wykonywanych przez kierowcę, tylko ilość
    > wypadków w jednostce czasu - to gdzie masz tą skrajność?

    Skrajności widzę w Twoim podejściu (odosobniony nie jesteś). Jak już
    bardzo chcesz brnąć w te rozważania, to miej na uwadze, że najpierw
    musiałbyś jako argumentów użyć *liczby* wypadków, *liczby* kilometrów
    itd.










  • 207. Data: 2010-09-27 21:50:10
    Temat: Re: ZginÄ?li jadÄ?c pod prÄ?d
    Od: "Massai" <t...@w...pl>

    Jurand wrote:

    > Użytkownik "Massai" <t...@w...pl> napisał w wiadomości
    > news:i7pct1$cim$1@news.onet.pl...
    >
    > >>> > Z tego wynika, że nie masz pojęcia o statystyce, logice i
    > >>> > matematyce (nie żebym się zdziwił).
    > >>> > Podziel teraz te liczby przez średni dystans roczny kierowcy z
    > >>> > danej grupy wiekowej.
    > > > >
    > >>> Co spodziewasz się uzyskać po takiej akurat operacji dzielenia?
    > > >
    > > > Stosunku ilości wypadków w danej grupie wiekowej do przebywanych
    > > > dystansów.
    > >
    > > To może od razu podzielmy przez średnią prędkość?
    > > Co się bawić z dystansami.
    >
    > Bo to, na ile jesteś niebezpiecznym kierowcą, mimo wszystko zależy od
    > tego, ile kilometrów jesteś w stanie pokonać bez wypadku.

    Mówimy o dwóch różnych sprawach.
    Ty mówisz o tym "który z kierowców bezpiecznie przejedzie dany dystans".
    Ja mówię "który z kierowców w określonym czasie spowoduje więcej
    wypadków".


    >
    > > Jeśli wyjdzie że ci co jeżdżą 2 razy szybciej powodują tylko 1,5
    > > raza więcej wypadków, to git, lepsi kierowcy, nie?
    >
    > Nie - bo 2-krotny wzrost prędkości powoduje 1.5-krotny wzrost
    > wypadkowości.

    A dlaczego nie?
    Masz jednego kierowcę który jeździ rocznie 10 tysięcy i powoduje jeden
    wypadek, i drugiego który rocznie jeździ 30 tysięcy i powoduje dwa
    wypadki.
    I uparcie twierdzisz że ten drugi jest lepszym kierowcą.

    Dlaczego umiejętność pokonania większego dystansu z niższą średnią
    szkodowością uważasz za dowód bycia lepszym kierowcą, a już umiejętność
    pokonania danego dystansu z większą prędkością z niższym
    współczynnikiem szkodowość/średnia prędkość - wg ciebie nie jest takim
    dowodem?

    Weźmy np. zwykły kapelusznik i kierowca rajdowy. Który jest lepszym
    kierowcą? Może się okazać że kapelusznik będzie miał niższą szkodowość
    na kilometr...

    Wybrałeś sobie jako wskaźnik pokonywany dystans. Czemu? Ze względu na
    jakąś "społeczną przydatność"? Przejedzie, dostarczy coś tam itp?

    Wbrew pozorom dla np. firmy transportowej nie liczy się bezszkodowy
    dystans tylko bezszkodowe przewiezienie towarów w określonym czasie.
    Co komu po kierowcy tira który kulając się maks 20 km/h przejedzie
    milion km bez wypadku?

    >
    > >>> A dokładniej - dlaczego chcesz dzielić jabłka przez gruszki?
    > > > >
    > >>> Zastanów się - facet ci wyjeżdża z podporządkowanej, dzwon, on
    > >>> wysiada i mówi "paaanie ja tłukę rocznie 180 tysięcy km, a to
    > >>> dopiero mója 2 stłuczka w tym roku". Ucieszysz się że on taki
    > dobry >>> kierowca?
    > > >
    > > > Nie odwracaj kota ogonem.
    > > > Facet, który jeździ 180 tysięcy km rocznie i ma przez ten czas 2
    > > > stłuczki, jest gorszym kierowcą, niż facet, który jeździ 5000 km
    > > > rocznie i ma co roku 1 stłuczkę?
    >
    > > Zastanów się - którego z nich wpuścisz na rok na drogi - gdyby od
    > > Ciebie zależała decyzja?
    >
    > Tego, który ma stłuczki co 90 tysięcy kilometrów (180/2) , a nie co 5
    > tysięcy kilometrów. To, jakby na to nie patrzeć, jest 19x rzadziej.

    Ale to nadal są 2 wypadki rocznie vs 1.

    >
    > > Pytanie nie dotyczy tego który jest "lepszym" kierowcą, tylko który
    > > z nich stanowi większe zagrożenie na drodze.
    > >
    > > Bardziej łopatologicznie - ten facet co przejeżdża 5 tysięcy
    > > rocznie z jednym wypadkiem, stanowi MNIEJSZE zagrożenie niż ten co
    > > przejeżdża 180 tysięcy i ma 2 wypadki.
    > > Po prostu masz większe szanse spotkać na drodze tego co przejeżdża
    > > 180 tysięcy.
    >
    > A najbardziej łopatologicznie - TU nie ma znaczenia, jaki weźmiemy
    > okres.

    Właśnie jak najbardziej ma.
    Wyobraź sobie że masz wydac ustawę która wprowadzi przymusowe badania
    lekarskie dla kierowców. Dajmy na to wszystkich, tylko z różną
    częstotliwością.

    Jak określisz w przepisie co ile ma się zgłaszać na badania? Co rok czy
    co 20-50-100 tysięcy km?

    A badanie techniczne samochodu? Nowy samochód - i badanie techniczne za
    3 lata.
    Stary - co rok.
    Mimo że ten pierwszy może przejeździ jako PH w ciągu tych 3 lat 200
    tysięcy km, a drugi przetoczy się na 5 tysięcy km.

    > Dla jazdy po drodze najważniejsze jest to, ile kilometrów
    > jesteś w stanie pokonać bez wypadku, a nie jak często w sensie upływu
    > czasu zdarza się kolizja.

    Znów mylisz. Przyjmujesz za punkt wyjścia jednostkowe zdarzenie -
    spotkanie 2 kierowców na drodze.


    > Podam Ci przykład identyczny - masz 2
    > fachowców, zajmujących się produkcją towaru o nazwie X. Pierwszy
    > fachowiec rocznie produkuje 180 tysięcy sztuk tego towaru, z czego ma
    > 20 sztuk odpadków. Drugi fachowiec produkuje rocznie 5000 sztuk
    > towaru, ma z tego 10 sztuk odpadków. Kto ma wyższą globalną jakość
    > produkcji? Ten, który ma mniej odpadów ROCZNIE, czy ten, który ma
    > mniej % odpadów w skali produkcji?

    Dobry przykład. Teraz weź tych dwóch fachowców i policz dla każdego
    kwotę rezerwy w budżecie projektu - ile złotówek musisz wpisać w
    pozycji "nieuniknione straty z tytułu odpadów".

    >
    > > Jeszcze inaczej to przedstawiając:
    > > dwa samochody, jeden pali 5 l/100km, drugi 100l/100 km, ale ten
    > > pierwszy rocznie przejeżdża 100 tysięcy km, a drugi 200 km.
    > > Który Cię będzie więcej kosztował w skali roku?
    >
    > Nieadekwatny przykład.
    >
    > > Który z kierowców pośle więcej ludzi do szpitala?
    >
    > To też nie ma znaczenia.

    Ależ właśnie to jest kluczowa sprawa. Potencjalne zagrożenie jakie
    stwarza dany kierowca, jeśli dasz mu uprawnienia na rok.

    Co jest takiego złego w wypadkach? Ano to że powodują konsekwencje w
    postaci uszczerbku na zdrowiu uczestników oraz straty materialne.

    Konkretne liczby - 1 osoba ranna vs 2 osoby ranne rocznie czy
    miesięcznie.

    >
    > Musisz założyć, że kierowca na drodze nie znajduje się dla swojego
    > widzimisię - bowiem bardzo mało jest ludzi, którzy sobie jeżdżą tam i
    > spowrotem, bo im się nudzi. Ktoś pokonuje określony dystans z
    > jakiegoś określonego powodu.

    Zrozum, z punktu widzenia np. kosztów w budżecie służby zdrowia (na
    leczenie ofiar wypadków), kosztów ludzkich (ile dzieci straci ojca w
    wypadku) itp. - nie ma znaczenia po co on po tej drodze jeździ, ile
    jeździ itd. To jego sprawa ile jeździ, ma taką pracę czy lubi się
    pobujać po drodze.

    Nie wybierasz kierowcy który ma DLA CIEBIE wykonać jakieś zadanie (i w
    związku z tym np. zależy ci na niskiej szkodowości na dany dystans),
    tylko po prostu na zimno oceniasz który z nich na TWOJEJ DRODZE jest
    bardziej szkodliwy. Jesteś np. dyspozytorem karetek i musisz zaplanować
    ile tych karetek trzymać żeby zabezpieczyć sytuacje na drodze.

    Ty wchodzisz w dywagacje "no ale widac musi dużo jeździć, ktoś musi
    dowieźć bułki do sklepu itp". A nie o to chodzi.

    --
    Pozdro
    Massai


  • 208. Data: 2010-09-27 22:07:38
    Temat: Re: ZginÄ?li jadÄ?c pod prÄ?d
    Od: Artur Maśląg <f...@p...com>

    W dniu 2010-09-27 21:50, Massai pisze:
    (...)
    > Wbrew pozorom dla np. firmy transportowej nie liczy się bezszkodowy
    > dystans tylko bezszkodowe przewiezienie towarów w określonym czasie.
    > Co komu po kierowcy tira który kulając się maks 20 km/h przejedzie
    > milion km bez wypadku?

    Trafne spostrzeżenie - co ciekawsze (dla niektórych), zaletą jest
    jednak dostarczanie towaru w jak najkrótszym czasie i w sposób jak
    najbardziej przewidywalny. Kierowcy (w pewnych grupach) mają jednak
    dość konkretne średnie przebiegi (podobnie jak w statystykach wcześniej
    przytoczonych) i wypadkowość w jednostce czasu ma zdecydowanie
    większy wpływ, niż wyimaginowany jednostkowy przebieg (który w sumie
    znaczenia nie ma).


  • 209. Data: 2010-09-27 22:23:40
    Temat: Re: ZginÄ?li jadÄ?c pod prÄ?d
    Od: "Jurand" <j...@i...pl>


    Użytkownik "Massai" <t...@w...pl> napisał w wiadomości
    news:i7qshi$3gm$1@news.onet.pl...
    > Jurand wrote:
    >
    >> Użytkownik "Massai" <t...@w...pl> napisał w wiadomości
    >> news:i7pct1$cim$1@news.onet.pl...
    >>
    >> >>> > Z tego wynika, że nie masz pojęcia o statystyce, logice i
    >> >>> > matematyce (nie żebym się zdziwił).
    >> >>> > Podziel teraz te liczby przez średni dystans roczny kierowcy z
    >> >>> > danej grupy wiekowej.
    >> > > >
    >> >>> Co spodziewasz się uzyskać po takiej akurat operacji dzielenia?
    >> > >
    >> > > Stosunku ilości wypadków w danej grupie wiekowej do przebywanych
    >> > > dystansów.
    >> >
    >> > To może od razu podzielmy przez średnią prędkość?
    >> > Co się bawić z dystansami.
    >>
    >> Bo to, na ile jesteś niebezpiecznym kierowcą, mimo wszystko zależy od
    >> tego, ile kilometrów jesteś w stanie pokonać bez wypadku.
    >
    > Mówimy o dwóch różnych sprawach.
    > Ty mówisz o tym "który z kierowców bezpiecznie przejedzie dany dystans".
    > Ja mówię "który z kierowców w określonym czasie spowoduje więcej
    > wypadków".
    >

    Oczywiście, że to są dwie różne sprawy!
    Cały czas bowiem stawiamy pytanie - który sposób oceny umiejętności kierowcy
    jest lepszy?
    Moim zdaniem lepszym sposobem jest odniesienie wypadkowości do przebytych
    kilometrów - bowiem wraz ze wzrostem ilości przebywanych kilometrów (wraz z
    tym czasu przebywania na drodze) rośnie szansa na to, że kierowca zetknie
    się z sytuacją "wypadkogenną". Zamknięcie się w sztywnej ramie czasowej
    prowadzi do absurdalnych wniosków, które już Ci przytaczałem w przykładach
    przykłady. W sytuacji, gdy zapomnisz o ramie czasowej, a odniesiesz się
    tylko do przebywanych kilometrów - masz dużo bardziej wiarygodnie
    wyglądające wyniki i praktycznie nie da się stworzyć absurdalnego
    porównania.

    >> > Jeśli wyjdzie że ci co jeżdżą 2 razy szybciej powodują tylko 1,5
    >> > raza więcej wypadków, to git, lepsi kierowcy, nie?
    >>
    >> Nie - bo 2-krotny wzrost prędkości powoduje 1.5-krotny wzrost
    >> wypadkowości.
    >
    > A dlaczego nie?
    > Masz jednego kierowcę który jeździ rocznie 10 tysięcy i powoduje jeden
    > wypadek, i drugiego który rocznie jeździ 30 tysięcy i powoduje dwa
    > wypadki.
    > I uparcie twierdzisz że ten drugi jest lepszym kierowcą.

    Tak. Wywal tylko z tego porównania słowo ROCZNIE.

    > Dlaczego umiejętność pokonania większego dystansu z niższą średnią
    > szkodowością uważasz za dowód bycia lepszym kierowcą,

    Przeczytaj to zdanie jeszcze raz i przestanie Cię dziwić mój punkt widzenia.
    Większy dystans + niższa średnia szkodowość = lepszy kierowca. Chyba
    trudniej o bardziej oczywisty wniosek, prawda?

    > a już umiejętność
    > pokonania danego dystansu z większą prędkością z niższym
    > współczynnikiem szkodowość/średnia prędkość - wg ciebie nie jest takim
    > dowodem?

    Dlaczego wprowadzasz dodatkowe parametry "większa prędkość" i "średnia
    prędkość"? ;) Żeby dodatkowo zagmatwać proste zagadnienie?

    > Weźmy np. zwykły kapelusznik i kierowca rajdowy. Który jest lepszym
    > kierowcą? Może się okazać że kapelusznik będzie miał niższą szkodowość
    > na kilometr...

    A dlaczego wprowadzasz tutaj rozróżnienie na kategorię kierowców?

    > Wybrałeś sobie jako wskaźnik pokonywany dystans. Czemu? Ze względu na
    > jakąś "społeczną przydatność"? Przejedzie, dostarczy coś tam itp?

    Nie na społeczną przydatność, tylko na realia, dotyczące jazdy drogami.
    Pokonując większe dystanse można przyjąć, że jesteś częściej narażony na
    występowanie sytuacji, które nie do końca dobrze przewidziałeś. Te sytuacje
    nie pojawiają się co określony czas - trudno bowiem byłoby założyć, że
    każdemu kierowcy, niezależnie od przebywanego kilometrażu, sytuacja
    niebezpieczna zdarzy się raz na miesiąc. Zagrożenie wzrasta wraz ze wzrostem
    ilości kilometrów, więc jednostka czasu jest tutaj dla mnie średnio ważna.

    > Wbrew pozorom dla np. firmy transportowej nie liczy się bezszkodowy
    > dystans tylko bezszkodowe przewiezienie towarów w określonym czasie.
    > Co komu po kierowcy tira który kulając się maks 20 km/h przejedzie
    > milion km bez wypadku?

    Nic, ale ten przykład ma się jak pięść do nosa.

    >> > > Nie odwracaj kota ogonem.
    >> > > Facet, który jeździ 180 tysięcy km rocznie i ma przez ten czas 2
    >> > > stłuczki, jest gorszym kierowcą, niż facet, który jeździ 5000 km
    >> > > rocznie i ma co roku 1 stłuczkę?
    >>
    >> > Zastanów się - którego z nich wpuścisz na rok na drogi - gdyby od
    >> > Ciebie zależała decyzja?
    >>
    >> Tego, który ma stłuczki co 90 tysięcy kilometrów (180/2) , a nie co 5
    >> tysięcy kilometrów. To, jakby na to nie patrzeć, jest 19x rzadziej.
    >
    > Ale to nadal są 2 wypadki rocznie vs 1.

    Co z tego? Uczepiłeś się tego "rocznie", jakby nie dało się wg innych
    parametrów rozpatrywać zagadnienia.

    >> > Pytanie nie dotyczy tego który jest "lepszym" kierowcą, tylko który
    >> > z nich stanowi większe zagrożenie na drodze.
    >> >
    >> > Bardziej łopatologicznie - ten facet co przejeżdża 5 tysięcy
    >> > rocznie z jednym wypadkiem, stanowi MNIEJSZE zagrożenie niż ten co
    >> > przejeżdża 180 tysięcy i ma 2 wypadki.
    >> > Po prostu masz większe szanse spotkać na drodze tego co przejeżdża
    >> > 180 tysięcy.
    >>
    >> A najbardziej łopatologicznie - TU nie ma znaczenia, jaki weźmiemy
    >> okres.
    >
    > Właśnie jak najbardziej ma.
    > Wyobraź sobie że masz wydac ustawę która wprowadzi przymusowe badania
    > lekarskie dla kierowców. Dajmy na to wszystkich, tylko z różną
    > częstotliwością.

    Jeśli mowa o ustawie - to inna sprawa. My nie mówiliśmy o ustawie. My
    mówiliśmy o ocenie tego, który kierowca jest lepszy na podstawie
    a) przebytego kilometrażu w stosunku do ilości wypadków
    b) rocznej ilości wypadków

    Kretynizm trzymania się opcji "rocznej ilości wypadków" już wykazałem na
    przykładach.

    >> Dla jazdy po drodze najważniejsze jest to, ile kilometrów
    >> jesteś w stanie pokonać bez wypadku, a nie jak często w sensie upływu
    >> czasu zdarza się kolizja.
    >
    > Znów mylisz. Przyjmujesz za punkt wyjścia jednostkowe zdarzenie -
    > spotkanie 2 kierowców na drodze.

    A to powinienem brać pod uwagę spotkanie 5 kierowców na drodze? ;)

    W ogóle nie zakładam, ilu kierowców się spotyka. Wypadek to w tej dyskusji
    sytuacja, gdy dany kierowca doprowadza do kolizji. Nieistotne z kim/czym i w
    jakiej ilości to coś występuje. Ważne, że z jego winy (tego hipotetycznego
    kierowcy, o którym dyskutujemy).

    >> Podam Ci przykład identyczny - masz 2
    >> fachowców, zajmujących się produkcją towaru o nazwie X. Pierwszy
    >> fachowiec rocznie produkuje 180 tysięcy sztuk tego towaru, z czego ma
    >> 20 sztuk odpadków. Drugi fachowiec produkuje rocznie 5000 sztuk
    >> towaru, ma z tego 10 sztuk odpadków. Kto ma wyższą globalną jakość
    >> produkcji? Ten, który ma mniej odpadów ROCZNIE, czy ten, który ma
    >> mniej % odpadów w skali produkcji?
    >
    > Dobry przykład. Teraz weź tych dwóch fachowców i policz dla każdego
    > kwotę rezerwy w budżecie projektu - ile złotówek musisz wpisać w
    > pozycji "nieuniknione straty z tytułu odpadów".

    Jakiej znowu rezerwy, chłopie.
    Trzymaj się OKREŚLONYCH DANYCH. To jest MATEMATYKA, a nie baśnie Braci
    Grimm.
    Miałeś na początku 2 parametry: ILOŚĆ WYPADKÓW / JEDNOSTKA CZASU (przyjąłeś
    sobie rok). Koniec kropka. Nie ma więcej parametrów w zadaniu. Nie ma
    rezerw, prędkości średnich i innych, mydlących oczu pierdoł. Możesz sobie
    tymi dwoma parametrami żonglować do woli, ale nie możesz na potrzeby
    udowodnienia swojej racji wprowadzić trzeciego parametru. Bo to jest
    zupełnie inne zadanie wtedy.
    Ja Ci podaję zadanie takie samo - masz dwa parametry - ILOŚĆ ODPADÓW /
    JEDNOSTKA CZASU. I nagle Ty mi z jakąś rezerwą zapierdalasz tutaj, jakbyś
    odkrył Amerykę...

    >> > Który z kierowców pośle więcej ludzi do szpitala?
    >>
    >> To też nie ma znaczenia.
    >
    > Ależ właśnie to jest kluczowa sprawa. Potencjalne zagrożenie jakie
    > stwarza dany kierowca, jeśli dasz mu uprawnienia na rok.

    A ja np. mam w dupie okres, na jaki się daje uprawnienia. Niech prawo jazdy
    będzie zatrzymywane po 3 wypadkach. Nie ważne, czy były spodowane w tydzień
    czy w 3 lata. Po 3 wypadkach - ponowny egzamin.

    >> Musisz założyć, że kierowca na drodze nie znajduje się dla swojego
    >> widzimisię - bowiem bardzo mało jest ludzi, którzy sobie jeżdżą tam i
    >> spowrotem, bo im się nudzi. Ktoś pokonuje określony dystans z
    >> jakiegoś określonego powodu.
    >
    > Zrozum, z punktu widzenia np. kosztów w budżecie służby zdrowia (na
    > leczenie ofiar wypadków), kosztów ludzkich (ile dzieci straci ojca w
    > wypadku) itp. - nie ma znaczenia po co on po tej drodze jeździ, ile
    > jeździ itd. To jego sprawa ile jeździ, ma taką pracę czy lubi się
    > pobujać po drodze.

    Walą mnie koszty w budżecie - bo się okaże, że ten kierowca, który jeździ 5x
    więcej, przynosi 5x więcej dochodu budżetówce... I co - i możesz sobie swoją
    teorię o "wyższych kosztach w budżecie" wsadzić głęboko w d...

    > Nie wybierasz kierowcy który ma DLA CIEBIE wykonać jakieś zadanie (i w
    > związku z tym np. zależy ci na niskiej szkodowości na dany dystans),
    > tylko po prostu na zimno oceniasz który z nich na TWOJEJ DRODZE jest
    > bardziej szkodliwy. Jesteś np. dyspozytorem karetek i musisz zaplanować
    > ile tych karetek trzymać żeby zabezpieczyć sytuacje na drodze.

    Gdybym miał wybierać kierowcę do firmy - to naprawdę, uwierz mi, miałbym
    serdecznie w dupie to, ile rocznie kolizji spowoduje. Interesowałoby mnie
    tylko to, ile pieniędzy gość dla mnie zarobi - mogło by się bowiem okazać,
    że kierowca, który będzie uczestniczył w 2 kolizjach rocznie, będzie 4x
    skuteczniejszym dostawcą, niż taki, który kolizji nigdy nie spowoduje, ale
    notorycznie na przykład będzie się spóźniał z dostawą towaru.

    Jurand.


  • 210. Data: 2010-09-27 22:39:37
    Temat: Re: ZginÄ?li jadÄ?c pod prÄ?d
    Od: Adam Płaszczyca <t...@o...spamnie.org.pl>

    Dnia Sat, 25 Sep 2010 18:43:58 +0200, Hinek napisał(a):

    >> Nie masz możliwości wyliczenia prawdopodobieństwa, możesz jedynie
    >> na podstawie wyników wyznaczyc szanse.
    >>
    >>
    > O! A co rozumiesz przez "wyznaczyc szanse"?? Bo widzisz,

    To znaczy na podstawie doświadczenia ją określić.

    > Inaczej - "wyznaczajac szanse" okreslasz prawdopodobienstwo
    > zajscia zdarzenia. Operujesz pojeciami, ktorych nie rozumiesz i
    > przekonujesz mnie ze biale jest biale.

    Mhm.

    > Niestety trudno Ci bedzie dyskutowac na temat teori
    > prawdopodobienstwa podpierajac sie Googlami i Wikipedia :))

    Inaczej mówiąc układ losujący jest czarną skrzynką. Nie znasz go. Masz
    tylko wyniki z n losowań. Nic poza tym.

    --
    ___________ (R)
    /_ _______ Adam 'Trzypion' Płaszczyca (+48 502) 122 688
    ___/ /_ ___ Kęszyca Leśna 51/9, 66-305 Keszyca Leśna
    _______/ /_ Wywoływanie slajdów http://trzypion.pl/
    ___________/ PMS++PJ+S*+++P+++M+++W--P+++X+++L+++B+M+++Z++T-WCB++

strony : 1 ... 10 ... 20 . [ 21 ] . 22 . 23


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: